sobota, 11 listopada 2023

Nów w Skorpionie - 13 listopada 2023 - Czas Feniksa



Każdy nów jest zaproszeniem do skupienia się na tym co w nas, do wycofania ze świata i powrotu do siebie, zanim zaczniemy wzrastać z nowym cyklem. Nów w Skorpionie, który wypada zawsze w okresie około-zadusznym, jest intensywniejszą wersją tego doświadczenia, jako że zaprasza nas również do spotkania z naszą mroczniejszą stroną, z emocjami i pragnieniami, które przed sobą i światem ukrywamy, z tym co w nas potrzebuje umrzeć i z tym co się ma w nas odrodzić. Lubię nazywać nów w Skorpionie czasem Feniksa, co oznacza zazwyczaj cichy, wręcz intymny proces spotkania z oczyszczającym ogniem przemiany. Jednak tym razem jest spora szansa, że nie będzie taki cichy ;) Już od piątku odczuwalne są intensywne układy uraniczne, które wprowadzają dużo akcji, zmian, buntu i ogólniej – zamieszania ;) (więcej o tym pisałam w newsletterze) W czasie nowiu nie będzie inaczej, bo Słońce z Księżycem ustawią się dokładnie naprzeciwko Urana, a do tego blisko nich będzie nadal wojowniczy Mars. Wydarzenia w świecie i wokół nas mogą nas więc znacząco rozpraszać, budzić w nas silne reakcje, potrzebę protestu, walki z ograniczeniami, odcinania się od czegoś. To wszystko jest ważne i możemy doświadczyć przełomowych wydarzeń czy decyzji w tym czasie, jednak istotne jest również to, by dać uwagę naszemu wnętrzu, temu co w nas, co umiera, co się odradza, co nas osobiście porusza i dlaczego. Może to być czas kiedy świat będzie nas szczególnie drażnił i wtedy ważne może być poszukanie jakiejś formy odosobnienia i detoksu od wszystkiego co nas przeciąża. Dni przed nowiem mogą być więc bardzo intensywne, nie raz obfitujące w przełomy i konfrontacje ze światem, ukazujące nam z całą mocą na co nie mamy zgody, ale też jak reagujemy impulsywnie i nadmiarowo poruszani przez utrwalone w naszych ciałach odruchy i wspomnienia. Możemy zrobić coś nowego, coś inaczej, uwolnić zatrzymaną energię… czas nowiu jednak mówi, że po tym wszystkim będziemy potrzebować wrócić do siebie, zregenerować się, zintegrować, przyjąć siebie ze wszystkim co przeżywamy, zadbać o to by nie przeciążać siebie więcej. W poniedziałkowym Newsletterze Premium napisałam, że ten okres „będzie wspaniałym czasem na zasiew, ale przed nowiem warto się skupić na tym co potrzebujemy wymieść z naszego życia, a robiąc to pamiętać o czasie dla naszych ciał i emocji, o tym, że im więcej im damy, tym więcej energii będziemy mieć na nawigowanie nadchodzącymi falami ;) Czasem bowiem różnica między przejściem przez jakiś intensywny czas świadomie i konstruktywnie, a impulsywnie i destrukcyjnie leży nie tyle w naszej sile woli, a w tym czy przedtem się wysypialiśmy i dbaliśmy o regenerację ;)”. Nawet teraz kiedy już może być zbyt intensywnie na relaks i energia raczej nas pobudza do działania, nów w Skorpionie przypomina nam o tym, że każde przeciążenie, każda zamieciona pod dywan emocja, każde nadużycie jakiego doświadczamy, całe zewnętrzne zamieszanie się dodają i ograniczają naszą możliwość świadomej reakcji i zasoby do radzenia sobie z tym co trudne. Im bardziej więc jest intensywnie, tym bardziej potrzebujemy chwil na odcięcie od tej intensywności, na regenerację, nawet jeśli miało to być 10 minut medytacji, czy krótki spacer. Im trudniej nam się spotkać ze sobą, tym więcej czasu na to potrzebujemy – i tym bardziej jest to ważne. W czasie tego nowiu pewnie trudniej będzie o bycie „kwiatem lotosu” i doświadczanie głębin spokoju, no chyba, że znajdziemy ten niezwykle cenny spokój w oku cyklonu :) Nie krytykujmy więc siebie jeśli nie potrafimy się rozluźnić czy „wyciszyć”, największym darem tego nowiu nie jest spokój, ale prawda. Oraz wypływające ze spotkania ze sobą prawdziw_ uwolnienie, oczyszczenie, głęboka zmiana, połączenie z mocą. Dlatego zaprośmy wszystkie emocje, które się pojawiają, dajmy się im prowadzić, uznajmy też tą część nas która ma dosyć emocji i poszukajmy dalej – czego tak naprawdę mam dosyć? Dlaczego kieruję swoją niechęć i złość na własne emocje, a nie na to co leży u ich źródła? Dlaczego siebie samą karzę? Gdzie czuję wstyd, poczucie winy, lęk, ból? Jak się poczuję, gdy przestanę udawać, że ich nie ma? Jak się poczuję gdy je uhonoruję – honorując w ten sposób siebie z całą moją historią i cierpieniem? Czy energia niezgody może przestać godzić we mnie i może mnie zacząć prowadzić w działaniu? To czas kiedy odkrywamy, że głęboka regeneracja nie wydarza się wbrew temu co czujemy, a właśnie poprzez pozwolenie sobie na czucie wszystkiego co czujemy, pozwolenie by emocje przepłynęły, by ciało samo rozładowało skumulowane napięcia, by można był znaleźć czas i przestrzeń na odpuszczenie sobie tego co dotąd staraliśmy się za wszelką cenę kontrolować. W czasie tego nowiu możemy odkryć, że uwolnienie się od tego co nas drażni i ogranicza w świecie zaczyna się od pozwolenia sobie na czucie tego co czujemy i przyjęcie siebie w każdej z emocji i doświadczeń.

Zgoda na emocje i uwolnienie tego co sami przed sobą ukrywamy to jednak dopiero początek drogi Feniksa. Nów w Skorpionie daje nam coś więcej niż tylko emocjonalne oczyszczenie – daje nam dostęp do wewnętrznej mocy. Czasem gdy czas jest trudny możemy nawet nie mieć możliwości na medytacje czy emocje… a jednak nadal możemy doświadczyć momentu mocy w środku wiru zdarzeń, czy nawet wspomnianego wyżej spokoju w oku cyklonu. Natomiast, gdy akurat mamy przestrzeń dla bardziej intencjonalnej pracy, możemy doładować nasze akumulatory mocy przywołując takie momenty z przeszłości i połączyć się z tym miejscem w nas, które jest źródłem wewnętrznej siły, oparciem w najtrudniejszych chwilach, mocy która pozwala nam przetrwać i regenerować się niczym Feniks właśnie, a także nasycać wszystko co robimy energią większą niż my sami, podłączać się pod odwieczną energię życia i przemijania.

Wielu z nas miało to doświadczenie, czasem je dobrze pamiętamy, czas potrzebujemy dopiero przypomnieć: ten moment kiedy w największym życiowym kryzysie znajdowaliśmy w sobie siłę. Ten przysłowiowy spokój w oku cyklonu, tą siła przetrwania mimo wszystko, to niespodziewane źródło zasilania, które przychodziło, gdy wydawało się, że już nie mamy nic. Każdy z nas mógł tego doświadczyć inaczej, niektóry pielęgnują to wspomnienie, inni ledwie o nim pamiętają skupiając się bardziej na tym jak nam wtedy było ciężko, a nie na tej chwili, czasem wręcz sekundzie, gdy coś w nas „kliknęło” by zrobić ten krok ku życiu, ku mocy, stanąć nawet nie na własnych nogach, a na czymś nieuchwytnym w naszej duszy co okazało się być twardsze od stali. Czasem nie pamiętamy go w ogóle, ale on i tak musiał się wydarzyć w naszym życiu nie raz. Sam moment narodzin był takim momentem, gdy doświadczyliśmy ogromu cierpienia i mogliśmy wybrać śmierć, a wybraliśmy życie. Wiele razy spotkaliśmy się z chorobą ciała czy ducha, z ciężką żałobą – a jednak przetrwaliśmy opierając się na wewnętrznej mocy. Ten nów jest dobrą chwilą na to by przypomnieć sobie ten moment mocy lub go przywołać z niepamięci, zaprosić go do ciała, połączyć z nim i nauczyć się jak do niego wracać, kiedy będziemy czuć potrzebę. Szczególnie jeśli wokół czujemy zamieszanie, ludzie z którymi łączą nas silne emocjonalne więzi coś przeżywają, my sami czujemy się targani emocjami… to wspomnienie może być nasza wewnętrzną kotwicą – nie po to by odciąć się od fal zdarzeń i emocji, ale by poczuć w nich swą siłę.

Czas kiedy Słońce jest w Skorpionie to okres, kiedy jesteśmy szczególnie wyczuleni na temat przemijania i żegnania się z tym co odchodzi – czego nów jest najmocniejszym momentem. Skorpion wyczula nas również na sprawy związane z przemocą, manipulacją, tabu, przypomina nam o naszych lękach i o tym czego sami w sobie nie chcemy zazwyczaj zobaczyć. To jest więc czas niełatwy, ale niezwykle ważny. Tak jak drzewa pozbywamy się teraz osłon z liści, po to by zobaczyć nagą prawdę. Tak jak one zrzucamy to co stare i przygotowujemy się na okres regeneracji. Nów w Skorpionie to właśnie czas kiedy możemy doświadczyć głębokiej odnowy i wewnętrznego odrodzenia, jeśli tylko zgodzimy się czuć to co czujemy i pozwolić by to co ma odejść odeszło. Feniks by odrodzić się z popiołów, musi najpierw przylecieć na miejsce tego rytuału i poddać się płomieniom transformacji. Wraz z płomieniami odchodzą nasze żale, niespełnione oczekiwania, nasz ból i żałoba. Odchodzą też maski za którymi próbowaliśmy się schować: kontrola, dominacja, pozorna siła, wszystko to czym próbowaliśmy przykryć i schować naszą traumę, ból, lęk, brak poczucia bezpieczeństwa. Feniks wraca bo wie, że w ogniu przemiany odnajdzie wolność i odrodzi się silniejszy. Znak Skorpiona jest o najgłębszej regeneracji i o tym, że kiedy puszczamy to co trzymaliśmy kurczowo i zanurzamy się tyglu transformacji, odzyskujemy moc.

Z tego miejsca, odrodzeni na ołtarzu Feniksa, odkrywamy moc do działania, do wprowadzania zmian, do konfrontowania z tym na co nie mamy zgody w świecie już w zintegrowany sposób. Przestajemy się bić sami z sobą i możemy przestać odtwarzać tą walkę w świecie i zacząć lot ku nowym wyzwaniom i pragnieniom.

Pięknego czasu zanurzenia się w Ciemności, odrodzenia się Feniksa i regeneracji Wam życzę!



Jak co pełnię i co nów zapraszam Was serdecznie do udziału w grupowej medytacji na odległość dokładnie w momencie kulminacji nowiu, czyli o 10:27 w poniedziałek rano. Każdy medytuje po swojemu, łączymy się offline we wspólnych intencjach ;) Więcej o Medytacjach Księżycowych dowiesz się tutaj.

Jeśli chcesz być na bieżąco z tym co piszę i dostawać cotygodniowy raport o tym co na niebie zapraszam do zapisu do Moonset Newslettera! Zapisy do darmowego Newslettera Free tutaj.

A dla spragnionych pełnych - bardzo bogatych - cotygodniowych informacji wraz z prognozą na każdy dzień możliwość subskrypcji Newslettera Premium! Więcej o tym tutaj.