poniedziałek, 15 kwietnia 2024

Koniunkcja Jowisza i Urana w Byku - 21 kwietnia 2024 - czas Rewolucji i Nowych Idei

 

koniunkcja Uran Jowisz
by Catherine Nelson



Koniunkcja Jowisza z Uranem w Byku to czas, na który wielu astrologów, w tym ja, czekało :) Kojarzy się z nagłym odwróceniem losu, uśmiechem fortuny, punktem zwrotnym, przełomem, wyzwoleniem lub iskrą rozpalającą bunt prowadzący do wyzwolenia. Znak Byka wskazuje na to, że wiele tych zmian będzie dotyczyć spraw materii, bezpieczeństwa, naszych podstawowych potrzeb i wartości, ale też cielesności, przyjemności, umiejętności odpoczywania, cieszenia się życiem, korzystania z tego co mamy, powrotu do ciała i do natury, relacji z tym co kobiece, cykliczne, żywe, z własną płodną, twórczą i cykliczną naturą. Możemy zaobserwować nagły ruch tam gdzie wydawało się, że jesteśmy zablokowani, otwierają się nowe drzwi, okazje, pojawiają nowe idee i perspektywy, poszerzają nasze horyzonty w sposób nagły i niespodziewany, nasz rozwój przyśpiesza, choć biorąc pod uwagę znak Byka, powiedziałabym, że może to być przyśpieszenie poprzez uziemienie, a nawet poprzez spowolnienie ;) Łatwiej o momenty olśnień, wglądów, przełomowych pomysłów, łatwiej o poczucie pewności siebie, o nadzieję, entuzjazm, powrót do ożywiających nas pasji, a także o spotkania z wspierającymi i inspirującymi nasz rozwój osobami. Ten czas może być jak znalezienie naszego „rogu obfitości” (być może cały czas mieliśmy go przy sobie?), ale też mogą się zadziać rewolucje zmieniające warunki w których żyjemy, co czasem możemy postrzegać jako zaburzenie, ale ostatecznie będzie to stymulować nasz rozwój i doprowadzi do pełniejszego poczucia komfortu w życiu, niezależnego od zewnętrznych przemian. Temu układowi towarzyszy często wzrost potrzeby wolności, rozwoju, zmian i angażowania się w to co uważamy, że jest ważne dla naszej społeczności i świata. Wyraźnie czujemy co już stało się dla nas za ciasne, niewygodne, niezgodne z naszymi wartościami i wizją przyszłości.

Koniunkcja Jowisza i Urana to najbardziej obiecujący choć i rewolucyjny układ jaki niebo nam „zaserwowało” od dawna. Zarówno na poziomie indywidualnym, jak i globalnym możemy odczuwać ją od początku kwietnia, jako przyśpieszenie spraw, intensywniejsze wydarzenia i zmiany. Szerzej jednak zaczęła ona działać już w poprzednim roku od lipca do października przynosząc pierwsze mocne zmiany, które teraz się rozkręcają. O ile na poziomie indywidualnym ta koniunkcja głównie kojarzy się z wszystkim co pozytywne: z nowymi ideami, pewnością siebie, nadzieją, ekscytacją, odwagą wprowadzania zmian i podbijania świata… O tyle w wymiarze globalnym z tych samych powodów bywa to reprezentowane przez wydarzenia, które nas mniej cieszą z tego samego powodu: być może ktoś gdzieś poczuł dużo pewności siebie i ruszył podbijać świat… Na szczęście także globalnie te koniunkcje zazwyczaj przynosiły nam ważne i potrzebne zmiany, po prostu nie od razu widziane jako takie – trudno dziś odmówić pozytywnego znaczenia rewolucjom amerykańskiej i francuskiej, choć kiedy trwały budziły raczej trwogę (szczególnie u tych którzy tracili władzę). Co istotniejsze koniunkcje te przynosiły nam też przełomy w nauce, technice i naszym rozumieniu świata, podobnie jednak jak w przypadku rewolucji potrzebny był czas byśmy mogli docenić ich znaczenie. Na poziomie indywidualnym często jest podobnie, choć czasem też widać szybciej efekt „wow” – szczególnie jeśli ta koniunkcja aktywuje ważne punkty w naszym horoskopie urodzeniowym. Strefa życia wskazywana przez dom, w którym wypada ta koniunkcja (22st Byka) wskazuje obszar, który prawdopodobnie od dłuższego czasu już doświadcza solidnego przemeblowania (przez obecność Urana), a teraz zobaczymy bardziej spektakularną i nieraz fartowną odsłonę tej przemiany. Posiadacze Astrokalendarza mogą sprawdzić jaki to obszar życia patrząc na pozycję i opis Jowisza w domu w tym czasie, natomiast każdy kto umie posługiwać się swoim horoskopem może sprawdzić nie tylko gdzie wypada obecna koniunkcja, ale też gdzie wystąpiły poprzednie i jakie zmiany temu towarzyszyły - by lepiej zrozumieć czego możemy się spodziewać :) Ostatnia koniunkcja Jowisza i Urana miała miejsce w najpierw w Baranie (0st!) w czerwcu 2010, a potem na końcówce Ryb we wrześniu 2010 i w styczniu 2011 (całe to 8 miesięcy możemy liczyć jako jej czas oddziaływania). Wcześniejsza wydarzyła się w 1997 na początku Wodnika, a wcześniej w 1983 w Strzelcu, w 1968/69 w Wadze (połączona z Plutonem – czas wielkich zmian!) i w 1954/55 w Raku – osoby urodzone w tych latach mają jej moc zaklętą w sobie ;) Jako osoba należąca do tego grona ostatnią koniunkcję z 2010/11 pamiętam jako bardzo ważną, jako czas kiedy postanowiłam robić to co teraz robię i zobaczyłam jak mogę to robić by było w zgodzie ze mną :)

 



Poniżej rozwinę jeszcze trochę tematy historyczne. Być może jeszcze do tego wrócę jeśli okaże się, że jest zainteresowanie kontekstami historyczno-politycznymi. Jeśli takowe przejawiasz napisz o tym w komentarzu :). Jeśli natomiast nie przejawiasz to przeskocz najbliższe trzy akapity – dalej będę pisać jeszcze trochę o obecnym czasie i o tym dlaczego ta koniunkcja uczy nas pokory wobec mocy Ziemi i przypomina, że jesteśmy jej częścią. 

Koniunkcja to początek nowego cyklu, zasiewanie ziaren, inicjowanie nowych idei – odpowiednik księżycowego nowiu, co oznacza, że jej efekty często widać po czasie, dopiero gdy się rozwiną i przyniosą owoce. Przykładowo w 1900 gdy miała miejsce koniunkcja Jowisza i Urana nieznany szerzej lekarz Sigmund Freud opublikował swoje przełomowe dzieło „Objaśnianie marzeń sennych”, którym zapoczątkował psychoanalizę, zaś fizyk Max Planck przedstawił swoje propozycje, które dziś są znane jako prawo i stała Plancka, zaś data ich ogłoszenia (14.12.1900 – dwa miesiące po ścisłej koniunkcji J-U) uznawana jest za początek fizyki kwantowej. Oba te wydarzenia wyznaczyły początek niezwykle ważnych prądów w nauce i kulturze, kształtujące to jak dziś postrzegamy samych siebie i świat, a jednak prawdopodobnie zwykli ludzie żyjący w tym czasie nie byli tej przełomowości świadomi. Z drugiej strony przełomowość lat 1775 (początek amerykańskiej wojny o niepodległość zbiegająca się niemal idealnie z koniunkcją J-U) czy 1789 (Rewolucja Francuska – jak wyżej) były raczej powszechnie zauważane w gazetach świata, a uczestnicy wydarzeń z pewnością nie mieli wątpliwości co do przełomowości czasów, w których żyją ;) Koniunkcje te przydarzają się jednak co ok 14 lat i nie zawsze ich efekty są aż tak spektakularne, częściej przynoszą nowe idee, książki, teorie, które przynoszą widoczne owoce 7 lat później w czasie gdy Jowisz ustawia się w opozycji do Urana, co oznacza połowę ich wspólnego cyklu, odpowiednik księżycowej pełni. W przypadku Rewolucji Amerykańskiej opozycja wydarzyła się w 1782 dokładnie pomiędzy zakończeniem walk a podpisaniem traktatu paryskiego w 1783. Natomiast jeśli chodzi o Rewolucję Francuską opozycja w 1796 przyniosła rządy Dyrektoriatu, a także niemal precyzyjnie wskazała moment objęcia przez Napoleona funkcji dowódcy armii - 3 lata później obalił on Dyrektoriat, a czas kolejnej koniunkcji w 1803 poprzedzał jego koronację na Cesarza, a także koniec rewolucji haitańskiej (trwającej równolegle z francuską) i niepodległość Haiti.

Wróćmy do czasów nam bliższych i zobaczmy jak cykl Jowisza i Urana zaznaczył się w naszej najnowszej historii. Koniunkcja w Strzelcu z 1983 przyniosła nam pierwszy telefon komórkowy, który zainicjował rewolucję komunikacyjną i mobilną. Koniunkcja w Wodniku z 1997 zbiegła się niemal idealnie z ogłoszeniem sukcesu w sklonowaniu owcy Dolly (dokonanym pół roku wcześniej również w energii tej koniunkcji), a także towarzyszyła pojawieniu się pierwszych zbliżeniowych kart elektronicznych i pojęcia bloga. Ostatnia z tych koniunkcji, tym razem potrójna na przełomie Ryb i Barana, w latach 2010/11 przyniosła nam premierę iPada, odczytanie neandertalskiego DNA (które okazało się też i naszym), ale też serię katastrof poprzedzających pierwszą kulminację w czerwcu 2010 w znaku Barana – wybuchy wulkanu na Islandii wstrzymujące ruch lotniczy w Europie, katastrofę ekologiczną Deepwater Horizon, a u nas katastrofę smoleńską. Kolejne dwie koniunkcje z tego cyklu wydarzyły się już w znaku Ryb i z nimi możemy powiązać m.in. początek Instagrama, potężne publikacje WikiLeaks i początek wydarzeń znanych jako Arabska Wiosna.

Jeśli natomiast chodzi o ostatnie koniunkcje Jowisza i Urana w znaku Byka to w ostatnim tysiącleciu nie było ich wiele – dopiero niedawno wróciły po długiej przerwie, pierwsza z nich w 1858 roku zainspirowała Darwina by w końcu opublikował swoją teorię po dekadach zbierania materiałów (uranicznym impulsem jak grom z jasnego nieba był list od kolegi, który chciał opublikować własną podobną teorię ;) ). Mieliśmy w efekcie wstrząśnięcie „porządkiem świata” i tym jak rozumiemy jego materialno-biologiczny wymiar oraz naszą rolę w stworzeniu. Druga i ostatnia dotychczas koniunkcja w Byku wydarzyła się w trudnym czasie, w roku 1941 – za oceanem owszem przyniosła rozkwit gospodarczo-kulturalny, w tym wybitny film Obywatel Kane, który zmienił historię kina. U nas niestety było mniej różowo, agresorzy rozkręcali się w swojej zbrodniczej ekspansji, aczkolwiek w tym czasie pojawiły się też dwie technologiczne rewolucje, które w krótkim czasie zmieniły losy wojny: złamanie kodu Enigmy w 1941, oraz rozpoczęcie projektu Manhattan już w 1942… W 1941 Niemcy zaprezentowały też pierwszy działający komputer – Z3. Wątek rozwoju technologii komputerowej będzie odtąd wracał w czasie każdej koniunkcji Jowisza i Urana. Podsumowując, czasem do rewolucji naukowych i technologicznych popychała nas wojna, a czasem pokój, jednak ostatecznie to te właśnie zmiany są esencją tego czasu i myślę, że z ostatnimi innowacjami w zakresie AI łatwo dostrzec, że to już się dzieje i tylko będzie przyśpieszać zmieniając naszą rzeczywistość także w ściśle materialnym sensie.




Czas samej kulminacji tej koniunkcji (sobota-niedziela) może być dość dziwny, jako że z hiperoptymizmem i rewolucyjnością tego połączenia będą rywalizować mniej radosne układy, a to co przeważy dla nas raczej będzie indywidualne i zależne od tego jaką pracę wykonaliśmy ostatnio w temacie naszych zranień i trudnych emocji. Może być tak, że wzrostowi nadziei dotyczącej przyszłości, wielkim wizjom, planom, marzeniom, będą towarzyszyć też lęki – przyszłość jednocześnie będzie nas zachwycać jak i budzić emocje, które bardziej przynależą do naszej przeszłości. Będzie to więc czas nie tylko zasiewania wielgachnych ziaren przyszłości, zmian i naszych aspiracji, ale też wewnętrznej transformacji, szybkiego wyrastania z dawnych ograniczeń, z tego co nie pozwalało nam na rozwinięcie skrzydeł, z wstydu, bólu, cierpień z przeszłości, które rzutowaliśmy nie tylko na naszą teraźniejszość, ale też na przyszłość, z tego co dotąd odbierało nam wiarę w siebie, odwagę do działania, stawania na swoim, odwagę do bycia sobą. To wszystko są tematy związane też z retrogradacją Merkurego w Baranie, która nadal trwa i zakończy się parę dni po koniunkcji, co podkreśla, że aspekt uwalniania naszej energii i wyzwalania od przeszłych blokad jest tu być może ważniejszy od tego wszystkiego co byśmy chcieli w tym bogatym w nadzieje czasie dostać. Więcej o towarzyszących tej koniunkcji układach i o tym co może być w tym trudne pisałam w poniedziałkowym Newsletterze Premium.





O przeszłości i o głębi procesu przez który idziemy opowiada też symbolika trzeciego dekanatu (trzeciej części) Byka, w której Jowisz i Uran się spotykają, a która przypomina nam o mocy Natury, o tym, że jej siły są większe od naszych planów, ale też że wsłuchując się w jej głos i we własne ciało (które również mówi jej głosem) możemy dostroić się do jej cykli, fal, przemian. Zasiane teraz ziarna powierzamy Naturze, która może dać nam nadzwyczajne plony, albo ukarać naszą pychę. To więc przypomnienie dla nas, że nie możemy snuć „wielkich wizji” i planować dalszej przyszłości, nie biorąc Natury pod uwagę – w tym naszych ciał i tego co podtrzymuje nas przy życiu. Jednak kiedy szanujemy moc Ziemi i jej podmiotowość wtedy nasze plony są jej plonami :) Symbolika trzeciego dekanatu Byka wiązana jest z Tytanami i Żywiołami – czyli mocami ponad naszą kontrolą, którym możemy się pokłonić, celebrować, rozmawiać z nimi, prosić o wsparcie, ale nie warto udawać, że to my nad nimi władamy ;) Ziemia mówi do nas opowiadając nowe historie, wspierając wzrastanie idei i znaczeń – a my możemy skorzystać z tego czasu najpełniej jeśli będziemy uważnie słuchać :)


by Alison Scarpulla



Ważne jest to na ile jesteśmy ludźmi, na ile czujemy nasze ciało i o nie dbamy, jakie mamy zasoby, jak możemy dbać o homeostazę, regulować siebie w drodze do naszych wizji i marzeń, jak odpoczywać, jak wybierać łagodniejszą, przyjemniejszą, dostosowaną do potrzeb naszego ciała i ducha drogę. Jak czuć się bardziej żywym tu i teraz, jednocześnie dążąc do lepszego jutra? Być może największą rewolucją tego czasu będzie dla nas powrót do ciała, do komfortu (do tej mitycznej strefy komfortu, z której wszyscy chcą byśmy wyszli, choć nikt nie wie jak tam trafić ;) ), do uziemionej konkretności, która wcale nie musi się wykluczać z idealizmem i ekscytacją – przeciwnie może je zasilać i pozwalać poczuć pasję, przyjemność, radość już dziś, tu gdzie jesteśmy, czując pod stopami Ziemię i nad głową nieskończony przestwór :)

by Dalien Kordan