poniedziałek, 27 marca 2023

Pluton w Wodniku: 2023 - 2043

 




Pluton po raz pierwszy wszedł do znaku Wodnika 23 marca 2023 roku, co rozpoczęło nową 20-letnią plutonową epokę – a dokładniej jej preludium. Preludium to potrwa zaledwie niecałe trzy miesiące, po czym 11 czerwca Pluton wróci jeszcze na pół roku do Koziorożca, gdzie przebywał przez ostatnie 15 lat. Kolejne wejście Plutona do Wodnika będzie miało miejsce 21 stycznia 2024 i można by je już niemal uznać za ostatecznie, gdyby nie króciutki ostatni powrót do Koziorożca w okresie 2.09.24-19.11.24. Możemy więc powiedzieć, że okres przejściowy, w którym teraz jesteśmy będzie się składał z:

1) Preludium, które już się rozpoczęło i potrwa prawie całą wiosnę, a którego celem będzie zarysowanie tematów przyszłych przemian, zasianie ziaren i pozwolenie nam posmakować przyszłości ;) W tym czasie też Jowisz przejdzie do Byka, co z jednej stronie może odsłonić napięcia ideologiczne i światopoglądowe, które będą wymagały rozwiązania w najbliższej epoce (kwadratura ze znakiem Wodnika), jak i wzmocni nasze pragnienie relaksu, cieszenia się życiem i świętym spokojem, po tych wszystkich koziorożcowych historiach z przeszłości ;)

2) Okresu powrotu tematów z ostatnich 15 lat i domykania transformacji systemowych, zwłaszcza w obszarze struktur władzy, a także zbierania owoców z tego czasu (owoców granatu jak to od Plutona ;) ) w drugiej połowie 2023; być może będzie to czas kończenia i rozliczania rozpoczętych konfliktów między mocarstwami, co daj Plutonie! Z Jowiszem w Byku wzrost potrzeb (s)pokoju i dostatku wśród opinii publicznej może wyprzeć wcześniejszą wojowniczość i determinację, co może mieć rozmaite skutki polityczne. W tym okresie dojdzie też do nieco rozciągniętej kwadratury Plutona do Węzłów Księżycowych co podkreślać będzie długoterminową wagę podejmowanych wtedy politycznych decyzji, jak i głębię transformacji naszej kolektywnej podświadomości uwalniającej się ze starych wzorców nadużyć i przemocy, które stały się bardzo widoczne podczas ostatnich 15 lat, choć nie koniecznie w przyjemny sposób.

3) Drugiego preludium, tym razem dłuższego i pogłębionego w czasie od stycznia do września 2024. Będzie to czas uświetniony koniunkcją Jowisza i Urana w Byku, która z jednej strony bardzo podkręci nowe idee i pragnienie zmian, z drugiej przyniesie entuzjazm, optymizm i nowe pomysły, a z trzeciej jeszcze bardzo wzmocni zarówno ruchy ekologiczne, jak i przemiany gospodarcze. Pod koniec tego okresu Jowisz przejdzie do Bliźniąt, co doda lekkości i intelektualnego ożywienia i wesprze wodnikowe procesy opisane poniżej.

4) Ostatniego dotknięcia Koziorożca przez Plutona na jesieni 2024, co może być „kropką nad i”, pożegnalnym pocałunkiem, czy po prostu chwilowym zatrzymaniem w naszym rewolucyjno-idealistycznym locie ku nowemu… Być może nawet nie będzie to jakoś szczególnie odczuwalne dla wielu z nas, ale jeśli nagle tematy i pomysły, które przyniosły poprzednie preludia nagle jakby „zgasły” i przestały być tak interesujące dla świata i może dla nas samych, to wystarczy ten okres przeczekać ;)

5) Ostateczne wejście Plutona do Wodnika 19 listopada 2024, gdzie pozostanie z nami do 2043 (wtedy też otworzy się okres przejściowy, ale pozwolicie, że już nie będę go opisywać ;) ). Poprzednia epoka pozamykana ruszamy całą parą ku nowemu, tym bardziej, że do zmiany znaku będzie się już szykował i Neptun (do Barana) i Uran (do Bliźniąt).

O wszystkich tych etapach i wspomnianych dodatkowych aspektach będę pisać szczegółowo jak zwykle w cotygodniowym Moonset Newsletterze, do którego możesz zapisać się tutaj (jest wersja darmowa i Premium do wyboru :) ).

Pluton w Wodniku – czas wielkich rewolucji


Wodnik jest znakiem wielkich humanistycznych idei, buntu przeciw opresji, odkryć zmieniających to jak postrzegamy świat, nowych technologii i rewolucji. Pluton przebywający w tym znaku zawsze ok 20 lat (przy cyklu trwającym 248 lat) przynosi więc rewolucje, a dokładniej – wydobywa z podziemi te bunty i rewolucyjne postawy, które mogły się już gromadzić całkiem długo pod powierzchnią „poukładanego” świata. Co więc ważne, są to rewolucje, które zarówno są efektem głębokich przemian w strukturach społecznych, mentalnych i politycznych, jak i które przynoszą gruntowne przebudowanie rzeczywistości na kolejne stulecia. By nie być gołosłowną przywołam parę wydarzeń z przeszłości, gdy Pluton był w Wodniku:

Ostatni pobyt to lata 1778-1798. Przyniosły nam m.in.:

  • Zakończenie rewolucji amerykańskiej (pokój paryski – początek nowego układu sił) i wybuch rewolucji francuskiej. Na marginesie warto wspomnieć, że rewolucja francuska miała miejsce gdy Jowisz był w koniunkcji z Uranem w znaku Lwa – która jak pisałam wyżej będzie miała miejsce niedługo tylko w znaku Byka; dodatkowo Saturn był wtedy tak jak i teraz w Rybach – będziemy więc mieli aż trzy elementy podobne ;) Jeśli Uran reprezentuje rewolucjonistów, to Jowisz i znak Lwa dały im wtedy siłę, rozmach i pewną ideologiczną malowniczość, podczas gdy estabilishment reprezentowany przez Saturna w Rybach był (ekhm jest? ;)) słaby i zagubiony. Zamieniamy Lwa na Byka i tracimy może nieco na rozmachu i malowniczości (dzięki bogom!! ;) ), ale za to mamy więcej uziemienia i uporu. Pożyjemy, zobaczymy ;)

  • Uchwalenie pierwszej na świecie konstytucji w USA w 1788, rok po niej proklamowanie Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela we Francji, a krótko później również polska Konstytucja 3 maja 1791. Wszystkie trzy były owocem mentalnych przemian jakie zaszły wśród elit pod wpływem idei Oświecenia, ale także wśród „trzeciego stanu” domagającego się udziału w życiu publicznym. Wszystkie też wprowadzały rewolucyjne zmiany dotyczące praw człowieka. Najdalej chyba poszła w tym wersja francuska wprowadzając zniesienie praw feudalnych, uniwersalność i naturalność praw jednostek do życia, wolności, własności, bezpieczeństwa, oraz prawo do oporu wobec ucisku i równość obywateli wobec prawa. Jeśli chodzi o zniesienie feudalizmu to w ślad za Francją poszły szybko Austria, Czechy i Dania, znosząc poddaństwo chłopów.

  • W odpowiedzi na francuską Deklarację Olimpia de Gouges w 1790 opublikowała „Deklarację praw kobiety i obywatelki”, którą uznaje się za początek feminizmu i emancypacji kobiet. W ślad za nią w Anglii poszła Mary Wollstonecraft, która w 1792 domagała się m.in. prawa nauki dla kobiet. We Francji też po raz pierwszy kobiety zostały dopuszczone do akademii malarstwa.

  • Olimpia de Gouges również głośno opowiadała się za zniesieniem niewolnictwa, co również stało się ciałem w rewolucyjnej Francji (choć na krótko). W USA natomiast pojawiła się pierwsza petycja o zniesienie niewolnictwa

  • Jeśli chodzi o prawa człowieka warto też wspomnieć, że w tym okresie pojawiła się tez idea domniemania niewinności, natomiast Kant pisał w swych przełomowych dziełach o godności każdego człowieka i o moralności, która ma polegać na postępowaniu tak jakbyśmy chcieli by stało się to powszechnym prawem i o tym, że inni ludzie nie mogą być narzędziami do osiągania naszych celów.

  • Skoro jesteśmy przy Kancie – jego „Krytyka czystego rozumu” jest przez filozofów określana jako „rewolucja kopernikańska Kanta” (do Kopernika jeszcze wrócimy ;) ) i wywróciła epistemologię czyli zasady jakimi kierujemy się poznając świat, co było częścią większej rewolucji naukowej tego czasu. Odkrycia tego czasu zaskakująco często dotyczyły tematów związanych z żywiołem Powietrza i kosmosem – powiązanymi w Wodnikiem, podobnie jak sama nauka. Mieliśmy więc pierwsze loty balonem i ich coraz to nowe zastosowania (pierwszy raz człowiek wzbił się w powietrze), odkrycie spadochronu, a także odkrycie Urana przez Herschela, które wywołało trzęsienie ziemi w wizji kosmosu i największy przełom od czasów Kopernika. Rozkręcała się też rewolucja przemysłowa.

  • W temacie religii też się dzieje, zwłaszcza w rewolucyjnej Francji, gdzie kościoły zamienia się na „Świątynie Rozumu”, a deistyczny Kult Istoty Najwyższej ogłasza religią państwową; zresztą sam deizm został rozpropagowany w tym czasie przez Thomasa Paine. W Anglii wybuchają też zamieszki na tle religijnym – tu jednak jako opór przed równymi prawami dla katolików.




Cykl Plutona wcześniej – lata 1532-1554:

  • Wspominałam wyżej więc może nie będzie to zaskoczeniem – to właśnie wtedy Kopernik opublikował swe dzieło, a heliocentryzm dokonał rewolucji w naszym postrzeganiu swojego miejsca w świecie. To wydarzenie uznawane jest za początek tzw. rewolucji naukowej. Mamy więc dwie z trzech najważniejszych rewolucji naukowych nowożytności w kolejnych cyklach Plutona „rewolucję kopernikańską” Kopernika i Kanta (za trzeciego uważa się Kartezjusza). Co ciekawe w tym okresie urodzili się pierwsi ważni propagatorzy myśli Kopernika: Tycho de Brahe, Thomas Digges i Giordano Bruno, Michael Maestlin.

  • Zaskoczeniem natomiast może być wydarzenie zapomniane przez historię, ale znamienne w kontekście wszystkiego powyżej. W 1537 papież Paweł III potępia niewolnictwo bez względu na wiarę i uznaje Indian za byty racjonalne i wolne, posiadające duszę i zdolne do przyjęcia chrześcijaństwa. W swej epokowej bulli Sublimis Deus uznaje też godność każdego człowieka i jego prawo do wolności i własności. Wszystko to były rewolucyjne twierdzenia jak na tamten czas, które ustawiły go w konflikcie z bogacącymi się na koloniach i niewolnikach panach ówczesnego świata (i być może wsparły ich zainteresowanie protestantyzmem). Co ciekawe działo się to podczas kwadratury Plutona z Jowiszem w Byku, która się niedługo powtórzy (patrz opis wyżej) – w tym układzie Jowisz w Byku wyraźnie reprezentował bogatych, a Pluton w Wodniku rewolucyjne i humanitarne myślenie, które jednak potrzebowało całego obiegu Plutona by wydać pierwsze owoce, a być może dopiero w obecnie trwającym cyklu uda się ten proces doprowadzić do końca.

  • Ten sam papież zasłynął również próbami reform kościoła w opisywanym okresie, w tym zwołaniem Soboru Trydenckiego w odpowiedzi na Reformację, która ówcześnie bujnie się rozwijała. Dość powiedzieć, że w tym okresie powstał zarówno kalwinizm, jak i anglikanizm w wyniku konfliktu papieża z Henrykiem VIII. Jeśli zaś chodzi o sztukę to na jego zlecenie działał m.in. Michał Anioł – mamy więc rozkwit renesansowej sztuki.

Można by jeszcze długo, zwłaszcza o wojnach, czy też reakcyjnych aspektach tych okresów, chciałam jednak skupić się na tych wątkach, które powtarzają się w czasie i nadal są dla nas aktualne.
 

Widzimy więc, że są to naprawdę potężne okresy zmian, które z perspektywy czasu są jak punkt zwrotny, niespodziewana (choć z perspektywy czasu, w jakiś sposób spodziewana) wolta, po której nic już nie jest takie samo. A z drugiej strony właśnie z powodu, że te zmiany dzieją się często powoli, w skali pokoleń bardziej niż życia człowieka i nie zawsze osobiście nas dotyczą, to wcale nie jest oczywiste, że od razu je rozpoznamy gdy się pojawią. Najlepiej takie długotrwałe procesy widać z perspektywy czasu, a nam przyjdzie być ich aktorami i obserwatorami bez szans na taką perspektywę ;)


 

Kult kariery w czasie Plutona w Koziorożcu i co na to Wodnik? ;)


Pobyt Plutona w Koziorożcu w latach 2009 – 2023 (z grubsza) dotyczył nas wszystkich globalnie i bardzo różnie mógł się manifestować indywidualnie – m.in. w zależności od tego jak znak Koziorożca jest reprezentowany w naszym horoskopie.

Kolektywnie jednym z wyrazów Plutona w tym znaku był powszechny pęd do kariery, posiadania własnej marki, kreowania swojego publicznego wizerunku, dążenia do tego by robić „swoje” i osiągać sukcesy. Obok narzędzi jakie dał nam do tych celów internet ważne było osadzające się coraz mocniej przekonanie, że sukces i popularność to co coś co nie tylko możemy osiągnąć, ale że wręcz powinniśmy je osiągnąć. Pluton rządzi obsesjami więc dużo w tym było: pokazywania wszystkiego co się da pokazać, sprzedawania tego co się da sprzedać, a wszystko to nieraz zasilone ogromną pracowitością, wysiłkiem, ambicjami. Internet, który upowszechnił się w nieco bardziej wesołych czasach Plutona w Strzelcu, stał się już nie tylko miejscem rozrywki, poznawania ludzi z całego świata, wymiany ideami, czy chociażby pirackimi plikami (wszystko tak bardzo w duchu Strzelca), a w dużej mierze miejscem promocji, robienia kariery, sponsorowanych „kontentów”, i szukania dróg jak ze znajomych zrobić klientów. Oczywiście to bardzo przesadzony obraz i w całej mozaice internetu byli zarówno ci co nie chcieli nic promować, jak i ci którzy w ramach swojej internetowej kariery zrobili super robotę dla nas wszystkich. Osiągnięciem tego czasu było to, że wiele osób faktycznie dzięki nowym możliwościom wyszło z „jedynego” wcześniej znanego modelu kariery, czyli praca u kogoś, najlepiej w korpo, ewentualnie założenie własnej firmy jeśli mamy konkretne zasoby. Nagle każdy mógł próbować własnych sił w czymkolwiek, choćby to było mówienie innym co się przeczytało, czy rysowanie zabawnych obrazków. Pluton więc swoim zwyczajem zdekonstruował model kariery jaki wcześniej mieliśmy kolektywnie utrwalony, uwolnił nas od tej „jedynej” ścieżki korporacyjnego wyścigu szczurów i dał możliwości realizacji naszych ambicji nawet jeśli nic nie mamy i mieszkamy na głębokiej prowincji. Zgodnie ze swoją naturą też tworzył tu jednak nierówności, dając jednym więcej mocy niż innym – oczywiście uprzywilejowani byli ci co się dobrze prezentowali, czy to poprzez urodę i wypisywanie się aktualne kanony, czy poprzez pieniądze, które to wpisywanie się w kanony ułatwiały plus dawały dużo możliwości uatrakcyjnienia naszego „kontentu”, czy też przez mniej uchwytną charyzmę, elokwencję, ciekawą osobowość. Efektem było to, że autorytetami stali się ci co się dobrze prezentują, ciekawie mówią na filmikach, we wcześniejszym zaś etapie – ci co mają łatwość atrakcyjnego pisania. I znów miało to swoje plusy – jak popularyzacja wiedzy przez pasjonatów tejże wiedzy, jak i ciemniejsze strony, kiedy osoby popularne nadużywały swojej pozycji sprzedając coś wątpliwego, mówiąc coś na czym się nie znają, czy przekierowując uwagę z ważnych tematów na swoją osobę. Jednak to nie jest najważniejsze – osoby mające władzę zawsze mogły jej nadużywać. Ważniejsze jest to, że Pluton w Koziorożcu przyniósł nam tą gorączkę internetowego Dzikiego Zachodu, która niektórym owszem przyniosła złoto, ale innym tylko frustrację, że tego złota nie mają – oraz niestety przekonanie, że przecież powinniśmy coś osiągnąć skoro innym się udało i w efekcie trudność w cieszeniu się tą „zwykłą” pracą którą mamy i miejscem, w którym jesteśmy.

I na to wchodzi Pluton w Wodniku i mówi: beka z tego wszystkiego! ;) Wodnika najogólniej kariera nie interesuje, chyba, że chodzi o działanie na rzecz wielkich idei, aktywizm społeczny, ale wtedy owa kariera czy popularność jest tylko przykrym efektem ubocznym. Wodnika interesuje autentyczność, niekonwencjonalność, robienie na przekór temu co popularne, co „się sprzeda”, co społecznie przyjęte. Interesuje go też zrzeszanie się, wspólnoty, ruchy społeczne, wszystko to, gdzie nie chodzi o jednostkę, a o grupę. I Pluton jako planeta m.in. władzy, tam właśnie będzie kierować swoje mocarne wsparcie, pozostawiając wypasione acz egocentryczne marki osobiste własne samym sobie ;) Liczyć się będzie kontrkulturowość, antysystemowość, czy nawet anarchiczność – w nowych odsłonach. Pamiętajmy, poprzedni pobyt Plutona to rewolucja francuska i pierwsze demokracje konstytucyjne – nic tak nie kręci Plutona w Wodniku jak obalanie starych porządków i tworzenie nowych, przynajmniej w założeniu bardziej egalitarnych. Tym razem przypuszczam, że rewolucja będzie szczególnie istotna w przestrzeniach internetu, choć oczywiście tradycyjne protesty, zamieszki, czy obalanie reżimów również mają miejsce bytu ;) Tak jak rewolucja francuska (razem z amerykańską) była wielkim przełomem, bo pokazała, że monarchia nie jest wieczna, „święta”, konieczna i jedyna jako system władzy, a feudalizm trzeba wyrzucić na śmietnik historii - tak teraz konieczna będzie analogiczna zmiana gdzieś gdzie nadal myślimy, że „nie da się inaczej”. Protesty w krajach autorytarnych będą więc po pierwsze wzmocnione, po drugie bardziej skuteczne niż gdy Pluton w Koziorożcu wspierał swą mocą autokratów – jednak tu już raczej nie wynajdziemy koła na nowo, jako ludzkość już wiemy, że autokraci i monarchowie nie są nam niezbędni, a z pobytem Plutona w Wodniku będzie to coraz bardziej oczywiste, podobnie jak „zbędność” wielkich kapitalistów, czy technologicznych monopolistów. Natomiast w przestrzeni wirtualnej jest to bardzo możliwe, a nawet pewnie konieczne. Być może również w ekonomii i globalnej gospodarce się uda, wraz z Uranem wciąż jeszcze w Byku (do 2026) coś wymyślić na nowo. A w każdym razie zdekonstruować to czym jest teraz umowa społeczna i stworzyć nową.

Podsumowując powyższe, Pluton w Wodniku będzie budził w nas kolektywną złość na to co postrzegamy jako „ego”, które jest powiązane zarówno w zdrowej jak i nadmiarowej wersji z opozycyjnym znakiem Lwa. W czasach rewolucji w elegancki sposób ego, znak Lwa i władające nim Słońce reprezentował król Francji, Ludwik XVI, a także król Anglii dla buntujących się Amerykanów. Dziś mamy mniej „słonecznych” monarchów do odrzucania, za to jak pisałam wyżej, mamy sporo nie mniej „słonecznych” celebrytów chwalących się zbytkiem. Niemniej nie zdziwiłoby mnie gdyby okres Plutona w Wodniku przyniósł kres najpopularniejszej na świecie monarchii z UK, albo tylko jej poważną redukcję. Poza złością na chwalenie się przywilejami i zbytkiem, możemy też coraz bardziej nieprzychylnie reagować na wszystkich, którzy zanadto zajmują się sobą i nie dbają o innych. Bardziej akceptowane i wpływowe niż celebryci mogą stać się w efekcie ruchy społeczne, organizacje pozarządowe, kolektywy, czy inne formy wspólnotowego działania, gdzie nie mamy jednego lidera, czy popularnych „twarzy”, a pozbawione autora treści, informacje o akcjach społecznych i wezwania do działania.





 

Ambicje Wodnika – potencjał, misja, aktywizm, wspólnota


Po Plutonie w Koziorożcu kładącym nacisk na karierę, pozycję, popularność, „markę osobistą”, w Wodniku z jednej strony możemy się spotkać z podważeniem powyższego, zwłaszcza idei kariery dla samej kariery, dla pozycji czy pieniędzy, a nawet podważenie idei posiadania osobistych ambicji w świecie, w którym nasza przyszłość wymaga wyjścia poza partykularne interesy. Z drugiej jednak strony Wodnik nie jest wolny od swoich ambicji, a jedną z nich jest odkrycie i zrealizowanie swojego potencjału, podążanie za swoją życiową misją, czy bycie na czele dziejącej się rewolucji. Tak naprawdę nie ma nic złego ani w ambicjach Koziorożca, ani w ambicjach Wodnika, problemem jednak może się stać typowa dla Plutona obsesyjność w ich realizowaniu, która pozostawia mało miejsca na resztę życia i cieszenie się tym co jest. Oba te znaki łączy skupienie się na tym do czego dążymy, na przyszłości, w przypadku Wodnika bardziej idealistycznej i odległej. Psychologicznie te czasy więc sprzyjają chronicznemu nie zadowoleniu z tego co jest i co mamy, co w okresie Plutona w Koziorożcu wyrażało się poczuciem, że nie pracujemy wystarczająco ciężko, nie osiągnęliśmy wystarczająco dużo, nie mamy takiej pozycji jakbyśmy chcieli, a może nawet o zgrozo nie wiemy co chcemy osiągnąć! Pytanie o to dokąd zmierzamy, co chcemy osiągnąć i dlaczego jeszcze nie jesteśmy tam gdzie byśmy chcieli mogą pojawiać się oczywiście i bez Plutona, zwłaszcza jak ktoś ma silnie obsadzony znak Koziorożca w horoskopie urodzeniowym, jednak pobyt Plutona w tym znaku dodał pewną społeczną presję do tych tematów, którą niełatwo było zignorować. Teraz społeczna presja będzie bardziej o tym co robimy dla świata i jak realizujemy swoje potencjały i misje (również dla świata). Tematy misji i potencjałów też już oczywiście były obecne, a nawet zbyt mocno idealizowane (pamiętajmy, że ostatnio w Wodniku był Jowisz i Saturn, a co istotniejsze wcześniej Neptun i Uran w latach 90’ i 00’ – do czego wrócę niżej) co mocno wyniosło te tematy do kolektywnej świadomości, a pokolenie wtedy zrodzone będzie ważnym rozgrywającym w erze Plutona w Wodniku). Zmiana, która się jednak tu zadzieje, to porzucenie idei, że nasza misja czy realizowanie potencjału musi mieć coś wspólnego z naszą karierą i mamy się z tego jakoś utrzymywać. Może być tak, że tak jak dotąd ideałem było przekucie swej pasji na wziętą markę i zarabianie na niej kokosów dzięki social mediom, to teraz bardziej możemy iść w kierunku „nie ważne jaka jest twoja praca, ważne co robisz po pracy”. A dla Wodnika nie mniej ważnej jest to z kim to robisz i jak możesz wesprzeć swoją wspólnotę.

Możemy też widzieć wysyp wspólnot, żyjących i pracujących razem, wspierających się wzajemnie i przedkładających interes grupy nad prywatny. Pluton jednak w tych wszystkich tematach będzie wydobywał na powierzchnię to co niewygodne, niewypowiedziane, nadużywające i przemocowe, więc o ile wzrost zainteresowania tymi tematami może się stać nową kolektywną „obsesją”, to nie ma co liczyć, że będzie to „bułka z masłem” ;) Równie ważnym tematem związanym z Wodnikiem są przyjaźnie i ogólniej nasze relacje z grupami. Kluczowym pytaniem tego czasu będzie więc to gdzie chcę przynależeć, jakie wspólnoty współtworzyć i na jakich zasadach. Pluton w Wodniku i tutaj może nas prowadzić ku skrajnościom. Z jednej strony kusić przynależnością do wspaniałych rewolucyjnych grup, które jednak nawet jeśli zrodzone z ideałów wolności i braterstwa / siostrzeństwa mogą stać się dogmatyczne i bardzo ograniczające. Z drugiej zaś możemy wybierać pozycję „samotnych wilków”, odrzucać wszelkie grupy by pozostać wolnym i uniknąć pułapek dogmatyzmu (co jak wspomnimy rewolucję francuską również bywa niebezpieczne). Znów: ludzie zawsze mogli gdzieś się poruszać pomiędzy przynależnością a outsiderstwem, jednak z Plutonem w Wodniku przybędzie w tym obsesyjności, radykalności i silnego przywiązania do naszych wyborów, a także społecznej presji by wybrać jedną z opcji. Podobnie jak w przeszłości, zaciągając się do konkretnej grupy rewolucjonistów francuskich, czy do któregoś odłamu protestantyzmu, osoba wybierała swoje poglądy i odmienność od „normy”, po to tylko by zrezygnować z wolności w ramach grupy pod groźbą nawet utraty głowy. Radykalizm z jednej strony pomaga przełamać nawet najgrubsze struktury, które wymagają współdziałania czasem nawet „ślepego”. Outsiderzy z drugiej strony zawsze popychali świat do przodu, jak Kopernik, Kant, czy Olimpia de Gouges.

Wiele z tych idei, które już opisałam i które opiszę poniżej brzmi znajomo i być może mała odkrywczo, jak coś co już się od dawna dzieje… Po pierwsze jest tak dlatego, że Pluton wydobywa to co już długo rozwijało się „w podziemiach”, uwalnia energię, która narastała wystarczająco długo by teraz odmienić świat. Po drugiej zaś idee związane ze znakiem Wodnika, w tym także rozwój typowo wodnikowej technologii miał miejsce w okresach, gdy ten znak odwiedziły jednocześnie (!) Uran i Neptun, czyli dwie najwolniejsze poza Plutonem planety w naszym Układzie (chyba, że doliczymy Eris). Działo się to od 1995, kiedy do Wodnika wszedł Uran, pogłębiło się i nabrało mitotwórczego charakteru od 1998, gdy dołączył do niego Neptun. W 2003 Uran przeszedł do Ryb, ale Neptun tam pozostał aż do 2012. Towarzyszył tym okresom nie tylko bezprecedensowy rozwój technologii i jej roli w naszym życiu, ale też pojawienie się czy upowszechnienie wielu idei, których powrotu a nawet eksplozji możemy się spodziewać w najbliższych latach, jak chociażby: idea kolonizacji Marsa, komercyjnych lotów kosmicznych, klonowanie i GMO, rozwój idei tranhumanizmu i „nieśmiertelności”, antropocen i wzrost świadomości ekologicznej, teoria ciemnej energii w fizyce czy tzw. „kosmologii odgórnej”, a także chociażby Kościół Latającego Potwora Spagetti ;)

W ostatnich latach zaś wraz z pobytem w Wodniku Jowisza i Saturna (w latach 2020-2023, Saturn przeszedł do Ryb 7 marca, tutaj możesz przeczytać moje podsumowanie co nam przyniósł) tematy te wracały, rozwijały się, a także były „na gwałt” wdrażane podczas lockdownów i innych wyzwań. To co jednak będzie te okresy odróżniać to po pierwsze to, że Pluton działa dużo wolniej, dogłębniej i nie zawsze widać co robi ;) Przykładowo można założyć, że Putin szykował grunt pod swoją „odbudowę Imperium” od początku pobytu Plutona w Koziorożcu (to połączenie to archetyp Imperium!), zgodnie z jego energią szykując wytrwale grunt – a zaatakował Ukrainę dopiero na końcówce i dopiero wtedy zrozumieliśmy co się przez ten czas szykowało. Po drugie zaś fascynujące i idealistyczne idee z lat 90’ i 00’, pod wpływem Plutona mogą przybrać bardziej fanatycznego wyrazu i prowadzić do nadużywania władzy, odsłaniając wszystkie zagrożenia, których wcześniej mogliśmy nie widzieć – a dzięki temu służąc wydobyciu na powierzchnię to co wymaga transformacji byśmy nie tylko marzyli o lepszej przyszłości, ale też mogli w niej zacząć żyć. A skoro mowa o przyszłości… ;)


 


Relacja z przyszłością


Ważnym tematem ery Plutona w Wodniku będzie nasza relacja z przyszłością. Utopijne wizje typu idealne społeczeństwo na Marsie, czy mniej utopijne, ale nadal odległe koncepcje głębokich reform i obalania reżimów mogą nas kusić wizją lepszej przyszłości, a jednocześnie sprawiać, że coraz mniejsze będziemy czuć powiązanie z naszą teraźniejszością, coraz mniej będziemy mieć tolerancji na skazy obecnego systemu, ale też na „nieidealnych” ludzi. Dobrym przykładem połączenia wodnikowej fascynacji przyszłością i zaangażowania dla dobra ludzkości, z gotowością by poświęcać dla tej przyszłości teraźniejszość, w tym dobro ludzi aktualnie żyjących, jest idea efektywnego altruizmu, która również narodziła się podczas pobytu Neptuna w Wodniku, a teraz prawdopodobnie przybierze swą bardziej polityczną i bezwzględną formę, zapewne inicjując ważne przemiany, jak i więcej nadużyć. O ile możemy mieć nadzieję, że jako społeczeństwo jesteśmy już w innym miejscu niż w czasie rewolucji francuskiej, to podejrzewam, że będą pojawiać się jednostki, które za Robespierrem będą głosić, prze przemoc jest uzasadniona jeśli ma prowadzić do szlachetnego celu. Na szczęście dziś mamy nie tylko dużo mocniej ugruntowane prawa człowieka, ale też świadomość psychologicznych skutków przemocy na przyszłe generacje i tego jaką iluzją jest pomysł, że terrorem można doprowadzić do przyszłego szczęścia kogokolwiek, a tym bardziej do pokoju. Przyszłość rodzi się dziś poprzez to jak traktujemy siebie nawzajem – to może być ważne zdanie do przypominania sobie w czasie nadchodzącej epoki.

Poza wzniosłymi wizjami tego co przed nami Pluton w Wodniku może też zadziałać pozornie odwrotnie, czyli znacząco nasilić lęk przed tym co przyniesie przyszłość, odczucie, że zostaliśmy jej pozbawieni i rozżalenie, że nasze marzenia nie będą miały kiedy i jak się ziścić. Przyszłość więc może się stać zarówno naszą obsesją, jak i mieczem Demoklesa, budzić silne emocje, motywować do zrzeszania się i działania, a jednocześnie utrudniać bycie tu i teraz, czy docenienie tego co ulotne. Pluton w Wodniku, znaku opisującym nasze wizje przyszłości, marzenia, poczucie misji, będzie swoim zwyczajem prowadził nas ku skrajnym postawom: albo będzie idealnie albo wszyscy umrzemy ;) Ta ogólnie odczuwalna atmosfera to coś co popychało dawniej ludzi na barykady, a nawet skłaniało do kładzenia głowy pod gilotynę (ten straszny symbol terroru również kojarzy się z Cieniem znaku Wodnika, którym jest „życie w głowie” i dysocjacja od reszty ciała). Pluton zasiewa w nas poczucie, że wszystko albo nic, więc pokusa „rzucania wszystkiego” dla jakiejś wizji przyszłości może być bardzo wzmożona. Psychologicznie temat przyszłości i tego czy ją mamy, będzie bardzo ważnym obszarem do zadbania, zwłaszcza u osób młodych, czy borykających się z ekonomicznymi wyzwaniami. Pluton w tym znaku, a wraz z nim rozwijająca się gwałtownie technologia, sytuacja społeczna i klimatyczna, może oznaczać śmierć wielu naszych wcześniejszych marzeń, czy „pomysłów na siebie”, co będzie podobnym wyzwaniem dla zdrowia psychicznego społeczeństw jak powszechne poczucie, że „nie dość osiągnąłem” i jestem „przegrywem” w erze Koziorożca (które szczęśliwie będzie słabnąć :) ). Będziemy musieli puścić „starą” przyszłość i stworzyć nową, odnaleźć na nowo nadzieję i wizję w świecie, który nie będzie nam pozwalał żyć wizjami poprzednich pokoleń. Przypomnijmy sobie ponownie rewolucję francuską – była ona symbolicznym końcem ery, w której nasza przyszłość była w ogromnej mierze zdeterminowana przez nasze pochodzenie i w której zazwyczaj robiliśmy to co nasi przodkowie, czasem lepiej, a czasem gorzej od nich. Dawało to ludziom dość jasną wizję przyszłości, w której wiadomo było co jest osiągalne, a co nie jest i czym w związku z tym jest sens marzyć. Poprzedni pobyt Plutona w Wodniku był też okresem narodzin „American Dream”, który podbił świat ideami „mogę wszystko”, „wystarczy tylko chcieć”, „podążaj za marzeniami” etc. Dzisiejsza sytuacja ekonomiczna, szczególnie w kolebce owego Marzenia, ale też we wszystkich krajach widzących już skutki zmian klimatu, jest czasem mocnego podważenia założeń tej pięknej wizji.

Tak jak różne wersje „American Dream” zainicjowane w poprzednim cyklu zrewolucjonizowały naszą relację z przyszłością, tak i tym razem prawdopodobnie nas to czeka, a obalenie dotychczasowej wizji będzie podstawą do powstania zupełnie nowej. Moja wyobraźnia niestety nie sięga tego jak mogą te nowe wizje wyglądać, choć filmy Sci-Fi (które również mogą wrócić do łask!) podsuwają parę szalonych rozwiązań, typu sczytywanie pamięci ludzkiej i przenoszenie na inne „nośniki”. Nie wiem czy to właśnie się stanie w tym czasie i nawet czy to możliwe, jest to jednak przykład przekraczających naszą dzisiejszą perspektywę zmian technologicznych, które mogą spowodować, że nasze myślenie o przyszłości zmieni się nie do poznania.
 

Rozliczanie owoców rewolucji


Z odległych krain Przyszłości, wróćmy na chwilę do niedawnej przeszłości. Pluton w Koziorożcu był czasem podsumowania owoców rewolucji z XVIII wieku, astrologicznie był bowiem w XII fazie względem tamtego czasu, czyli w okresie podsumowań i kończenia właśnie. Upraszczając owoce tamtego czasu, które były „rozliczane” to nie tylko wspomniany wyżej „American Dream” czy idee równości, wolności i braterstwa; ważną ideą, która narodziła się wtedy i którą ostatnio wzięliśmy pod lupę, jest też demokracja konstytucyjna i jej pozycja w zderzeniu z rosnącymi w siłę państwami autorytarnymi (czemu również sprzyjał Pluton w Koziorożcu). Mieliśmy też konfrontację z pytaniem o to jak to możliwe, że nadal trzeba walczyć o prawa kobiet (powrót do zakazu aborcji, protesty w Polsce i USA, powrót bardziej restrykcyjnej polityki wobec kobiet i Iranie i Afganistanie etc), osób ciemnoskórych w USA (systemowy rasizm i ruch BLM), oraz pytanie na ile kraje Zachodnie rozliczyły się ze swojej kolonialnej przeszłości. Te i inne wyzwania były więc okazją do tego by krytycznie spojrzeć na osiągnięcia naszego rozwoju społecznego i zobaczyć na ile już osiągnęliśmy cele, które sobie stawialiśmy w czasie rewolucji XVIII wieku i czy naprawdę już możemy osiąść na laurach? We wcześniejszych okresach, a zwłaszcza gdy Pluton był w Strzelcu (1995-2008) często wydawało nam się, że świat stoi otworem dla każdego i wystarczy tylko chcieć, a ewentualne skazy na demokracji, wolności i równości są tymczasowe i „same” znikną wraz z dalszym postępem. Pobyt Plutona w Koziorożcu pokazał nam jak wiele pozostało nierówności społecznych blokujących nam dostęp do owych marzeń, jak wiele nadal zależy od tych co mają pieniądze i władze, a jak niewiele od naszego nawet największego wysiłku, jeśli nie jest wsparty szczęściem i/lub przywilejami. Historia pokazała nam jednak, że czas z Plutonem w Koziorożcu był zazwyczaj bardziej przygotowaniem do rewolucji lub jej powolnym rozkręcaniem przygotowującym nas na wielkie zmiany za rogiem. O ile więc tym razem nie upadły ani wielkie instytucje, ani państwa, to upadł mit, że żyjemy w porządku, który jest dobrze zorganizowany i sprawiedliwy, tylko czasem popełnia błędy. Demokracja liberalna wyszła z tego jednak podobnie pokiereszowana jak demokracja „nieliberalna” czy dyktatury. Wszędzie kryzys, pandemia i kolejne wyzwania odsłoniły słabości systemu, wszędzie okazywało się, że coś nie działa, nawet jeśli propaganda robiła co mogła. Kraje i organizacje radziły sobie z wyzwaniami w różny sposób, czasem pudrując problemy, czasem podejmując się wyzwania wprowadzania zmian i wyciągając wnioski. Tam jednak gdzie odsłonięte pęknięcia sięgają głęboko i wymagają radykalnej przebudowy, tam czas Plutona w Wodniku raczej nie przejdzie spokojnie ;)
 




Duchowość


Wodnik jest znakiem łączonym z tzw. kosmiczną świadomością, z eksplorowaniem różnych stanów świadomości, poszerzaniem jej, łączeniem się z wiedzą i mądrością, która pochodzi spoza materialnego świata, z przebłyskami geniuszu, doświadczeniem „eureka!”, ze zmianą perspektywy, która pozwala nam zobaczyć coś co dotąd było niezauważalne. Wiąże się też z duchowością, choć nie z tą emocjonalną, czującą, śniącą, intuicyjną, zacierającą granice wszystkiego typową dla znaku Ryb, a z tą dużo bardziej intelektualną, poznawczą, skupioną na umyśle i przekraczaniu go. Przekraczanie wszystkiego co postrzegane jest jako ograniczenie jest zresztą bardzo wodnikową ideą, co w duchowości oznacza coraz to mocniejszą dysocjację i wycofywanie się ze świata, z ciała, skupienie na podróżach poza ciałem lub na Jaźni, która ma być tym co niepodzielne, tym co obserwuje, a nie może być obserwowane. Pluton w Wodniku może przynieść „renesans” idei popularnych w czasie pobytu Urana i Neptuna w Wodniku (w uproszczeniu 1994-2012), a więc rozmaicie rozumianej ezoteryki, okultyzmu, gnozy i generalnie zainteresowanie bardziej intelektualną stroną duchowości (tu też w swej istocie przynależy astrologia). Wodnik jednak tylko wtedy wraca do starego, gdy może tym zasilić swe nowe idee, więc nawet jeśli będziemy znów częściej czytać stare księgi, to po to by zrobić z nich nowy użytek, zinterpretować je na nowo, wydobyć głębsze znaczenia pod tym co dziś już nieprzyswajalne, a resztę odrzucić. Ciekawe jest, że czas Plutona w Koziorożcu przyniósł nam wielkie zainteresowanie tym co stare właśnie: dawnymi tradycjami, naukami starszyzny, szamanami, którzy intelektualnie może nie zawsze zbyt lotni, ale za to mogą pochwalić się piękną linią tradycji. U nas mieliśmy rozkwit duchowości odwołującej się do tradycji i wierzeń słowiańskich – czasem kontaktujących nas z naszymi rdzennymi tradycjami, a czasem przeinaczającymi je. Hołubiący tradycje i „stare dobre” zasady Koziorożec przyniósł nam wysyp bardziej konserwatywnych odłamów duchowości i narracji odwołujących się do tradycyjnie postrzeganych różnic między kobietami i mężczyznami i stawiających  konstrukty „męskości” i „kobiecości” w centrum swych nauk. Pluton wydobywał więc na powierzchnię naszą ukrytą tęsknotę za tradycjami, jasnymi podziałami i zasadami w relacjach między płciami, a także potrzebę przeformułowania i uzdrowienia tych relacji w taki czy inny sposób. Dużo nacisku było więc wobec tych tematów, co było częścią ogólnoświatowej transformacji starych patriarchalnych struktur, oraz towarzyszącego im oporu. Była (i wciąż jeszcze trochę będzie) to transformacja bardzo na poziomie żywiołu Ziemi – zasady, normy, to jak dzielimy się obowiązkami, jak wyglądają struktury hierarchii, oraz ich przebudowywanie by „moi” byli wyżej. Teraz Pluton w Wodniku znaku Powietrza już nie będzie tym wszystkim szczególnie zainteresowany, hierarchii wszelkich będzie starał się unikać, podobnie jak utrwalonych zasad i „odwiecznych porządków”. Jego rewolucyjna być może walka z estabishmentem będzie więc mniej o tym kto jest wyżej, a kto niżej, a o wywróceniu całej drabiny ;) Wraz z drabiną może upaść wiele tradycji i zasad, tym bardziej, że Wodnik przede wszystkim ceni wolność i równość, co oznacza dużo większy nacisk na nasze indywidualne ścieżki duchowe bez pośredników i często też bez przewodników.
 

Relacje


W porównaniu z Koziorożcem, Wodnik jest dużo mniej zainteresowany sprawami płci. To przecież kosmita Zodiaku, dla którego takie sprawy nie mają większego znaczenia ;) Pluton w tym znaku więc o ile będzie wspierał walkę o równość praw dla osób LGBTQ+, czy wolność dla dowolnej ekspresji swojej tożsamości płciowej, to raczej nie przyniesie nam seksualnego rozpasania, a wręcz przeciwnie – coraz więcej postaw aseksualnych, ascetycznych, choć także poliamorycznych i innych niekonwencjonalnych podejść do seksualności i związków. Tu warto ponownie przywołać jedną z ikon poprzedniego pobytu Plutona w Wodniku, Olimpię do Gouges, która młodo owdowiawszy po przymusowym małżeństwie, nigdy więcej nie wyszła za mąż twierdząc, że „małżeństwo to grób dla zaufania i miłości”, co w jej czasach było bardzo niekonwencjonalną postawą. Olimpia wraz z Mary Wollstonecraft były pionierkami emancypacji kobiet mocno wyprzedzającymi swoją epokę, choć trzeba przyznać, że ich wystąpienia przyniosły owoce, nawet jeśli "owocowanie" trwało cały cykl Plutona i nadal jeszcze gdzieniegdzie jabłuszka zielone ;) Co więc czeka nas teraz? Możliwy obszar zmian to ekspansja równouprawnienia i wolności do wchodzenia w legalne związki i wychodzenia z nich kiedy się zechce, na cały świat i dla wszystkich dotąd z tych możliwości wykluczonych. Oznaczać to może ogromne zmiany w prawach kobiet w świecie arabskim i w Afryce, oraz zmiany światopoglądowe wszędzie tam, gdzie prawa kobiet sobie a zwyczaje sobie. Także przypuszczam, że te lata przyniosą przełomy w sprawach małżeństw nieheteronormatywnych i w postrzeganiu osób LGBTQ+. Po regresie w okresie Plutona w Koziorożcu, który wzmacniał walki o istniejące hierarchie i normy, upolityczniając każdy element życia, Wodnik będzie domagał się „odpolityczniania”, w rozumieniu mniejszej liczby ograniczeń i regulacji w obszarze życia prywatnego, a więcej przestrzeni na postępowanie w zgodzie z własnym sumieniem (w cudzysłowie, bo Wodnik też potrafi być rozpolitykowany, tylko inaczej ;) ). Tak jak dociskanie śruby pod patronatem Plutona w Koziorożcu budziło w reakcji opór i protesty, tak pewnie liberalizacja poglądów i praw pod auspicjami Plutona w Wodniku będzie budzić podobny odzew.



Wolność


Wolność do tworzenia dowolnych relacji, to jednak tylko jeden z obszarów wolności, które Pluton w Wodniku będzie transformował. Z jednej strony jak pisałam wyżej ważniejsze niż dotąd będą wspólnoty, wspólne zaangażowanie w działania dla świata, a to jeśli mamy nie wracać do hierarchiczności Koziorożca i nie powielać struktur patriarchatu w nowym wydaniu będzie wymagało uczenia się jak działać w prawdziwej równości i w poszanowaniu wolności odnajdując ścieżki tam gdzie dotąd rozbijaliśmy się o ego lub o rozproszenie energii (choć nauczycielami nam będą liczne nadużycia w tej materii). Wolność więc będzie coraz bardziej sprawą tego jak tworzymy społeczeństwo i jak umiemy ze sobą rozmawiać, a nie tego by stawać przeciwko światu. Jednocześnie jednak obok ruchów wspólnotowych, coraz silniejsze będą postawy „samotnych wilków”, a samotni geniusze, którzy wzgardzili sławą i bogactwem zaszywając się w swoich samotniach by myśleć o naturze Wszechświata, pewnie będą nowymi ikonami kulturowymi, wypierając „self-made manów” i innych przedsiębiorców-showmanów. Im więcej będzie nadużyć wolności we wspólnotach stworzonych dla krzewienia wolności, tym więcej ludzi będzie się wycofywało do swoich samotni, ale jednocześnie czy w naszych internetowych czasach można się wycofać całkowicie i czy ma to sens? To pytanie pewnie będzie wracać wielokrotnie. Z wycofywaniem się społecznym i social-mediowym (nie zaryzykuję twierdzenia, że popularne będzie bycie całkiem offline, bo jednak Wodnik zbyt kocha technologie ;) ) łączy się kolejny obszar wolności, czyli wolność mentalna, czyli mówiąc za Brene Brown chodzenie po bezdrożach. Pluton podgrzewający grupowe obsesje na temat rewolucji takiej czy innej może nas często konfrontować z wyborem: razem dla ważnej idei, ale bez możliwości dyskusji vs osobno, przeciw wszystkim, tam gdzie nikt nie chodzi. Z jednej strony rewolucje czasem są bardzo potrzebne, a potrzeba silnej grupy, która jest względnie jednomyślna i zdeterminowana by coś zmienić w świecie, zamiast siedzieć i dyskutować nad niuansami, z drugiej zaś ci co chodzą po bezdrożach też są bardzo potrzebni by przynosić nowe perspektywy tam, gdzie tłum się „zagalopował”, a obraz stał się zbyt czarno-biały. Bycie na bezdrożach jednak to nie to samo co buntowanie się przeciw czemuś, ani stawanie po jednej ze stron barykady i opowiadanie się za którąś z istniejących już teorii. Bezdroża to to miejsce, które nie jest ani po jednej, ani po drugiej stronie, to nieraz balansowanie pomiędzy polaryzacjami, co oznacza wystawienie się na strzał dla obu obozów. Chodzenie tam gdzie być może nikt nie chodził oznacza odwagę zostawienia wszystkiego co dotąd było „pewne” i szukania dróg na nowo poprzez nieznane. Za kilkaset lat jeśli jeszcze będzie istnieć Wikipedia, to obok przywódców ruchów, najważniejsi będą właśnie niektóre z tych samotnych wilków i bywalców bezdroży, którzy jak Kopernik, Kant, czy odkrywca Urana Herschel mieli odwagę wyjść poza granicę ówczesnych mentalnych map.

Wolność może też stać się obsesją i ukazać różne swoje ciemne strony, co jednak ważne będzie to czas, kiedy będziemy coraz lepiej rozumieć czym ona właściwie jest, jak łączy się równością i braterstwem/siotrzeństwem, oraz czy możemy być wolni, kiedy inni wokół nie mogą się cieszyć wolnością. Najważniejsze będzie uwalnianie od przekonań w głowie i od społecznie narzuconych oczekiwań, a zamiast nich odkrywanie piękna autentycznych relacji, gdy możemy być sobą i szanujemy autentyczność drugiej osoby, widząc w niej partnera, a nie rolę do wypełnienia. Wychodzenie z ról społecznych, czy wypracowanej przez lata społecznej persony i przechodzenie do relacji opartych na autentyczności i widzenie siebie wzajemnie, będzie więc wielkim wyzwaniem tego czasu, a na drodze mogą mu stanąć nie tylko nasze nawyki dostosowywania się, konformizm, czy brak świadomości granic, ale także liczne postawy skrajne, które widzeniu siebie nawzajem nie sprzyjają. Warto jednak pamiętać, że to tam idziemy i że ostatecznie Wodnikowi nie chodzi o to by udowodnić, że ma rację, a o to by móc w końcu być w pełni sobą wśród ludzi. A także by móc jak gwiezdna postać Wodnika wylewającego wodę z dzbana, opróżniać swoje wnętrze z przekonań, racji, ego, przywiązań… (tak zwany de-dzbaning ;) ), robiąc miejsce na kosmiczną pustkę, w której przegląda się Wszechświat. Pluton w Wodniku może nie jest najłatwiejszym nauczycielem w tych tematach, jednak będzie wydobywał na powierzchnię te przekonania i usztywnienia, które pozwalają nam być w swej autentyczności i Pustce.
 

Przemiany świadomości


Znak Wodnika połączony jest z bezkresnym niebem, mądrością kosmosu, wyższymi prawdami i pięknymi ideami – które w ziemskiej rzeczywistości nigdy nie wyglądają tak pięknie i doskonale. W micie o Uranosie (Niebo) i Gai (Ziemi) łączących się w miłości, Uranos nie mógł przyjąć jak mało doskonałe, i z jego perspektywy ułomne, czy wręcz szpetne były ich dzieci i kazał je chować z powrotem do brzucha Gai. Podobnie wspaniałe, rewolucyjne idee często w działaniu okazują się dużo mniej piękne, a żywi ludzie rzadko kiedy stają na wysokości wzniosłych standardów Wodnika. Stąd często się mówi, że Wodnik kocha ludzkość, ale nie znosi ludzi ;) Idealizm więc łatwo może się przerodzić w perfekcjonizm, odrzucanie aktualnej rzeczywistości, osądzanie innych i świata za nie spełnianie idealistycznych oczekiwań. Stąd już tylko krok do alienacji, dystansowania się od świata, poczucia wyższości i wiedzenia lepiej. Pluton ma moc wydobywania Cienia na powierzchnię, a więc w tym przypadku także tych właśnie mroczniejszych stron znaku Wodnika, a także powolnego transformowania ich. Będziemy więc napełniać nasze dzbany ego do pełna i opróżniać je, dystansować od świata i wracać do niego, widzieć daleko, rozpoznawać cudowne potencjały, formułować wzniosłe idee i jednocześnie godzić się z tym, że tak naprawdę nie wiemy dokąd to zmierza, ani co jest dla nas wszystkich najlepsze – a „niedoskonałości” mogą okazać się kluczowe na drodze do naszego wspólnego dobra. Przypomnijmy sobie Kopernika, który dwa cykle Plutona temu „opróżnił swój dzban” z pewności, że wie jak świat wygląda i poszedł tropem tych nieprzyjemnych niedoskonałości w dotychczasowych obliczeniach pozycji planet szpecących piękny obraz krążących wokół nas kosmicznych sfer ;) Być może upadanie jednych pięknych idei i wizji świata by mogły urodzić się nowe jest więc najlepszym opisem czasów z Plutonem w Wodniku – proces ten jednak wymaga jednostek, które odważą się na przyznanie „wiem, że nic nie wiem”. Przy okazji – Sokrates też żył i działał w czasie pobytu Plutona w Wodniku, a jego śmierć miała miejsce, krótko po przejściu Plutona do Ryb (co miało miejsce w 403 p.n.e.), więc można przypuszczać, że okres Wodnika był czasem jego szczytowej popularności i wpływu. Wtedy też dołączył do niego wybitny uczeń Platon, który sam urodził się z Plutonem w Wodniku – co przypomina wspomnianą wyżej historię Kopernika i jego kontynuatorów.

Sokrates, Kopernik, Kant – ich dzieła poza samą rewolucyjnością mają też inną cechę wspólną powiązaną ze znakiem Wodnika, a którą możemy próbować określić jako pewną „relokację Centrum”, czyli zmianę paradygmatu, po której to co było centralne okazuje się iluzoryczne, a punkt z którego patrzymy na świat przesuwa się w inne miejsce. Mając takie owocne precedensy bardzo jestem ciekawa jaką granicę poznania uda nam się tym razem przekroczyć i co tam znajdziemy :)


 


Rewolucje naukowe i technologiczne


W kontekście powyższego nie byłaby zaskoczeniem jakaś rewolucja naukowa, chociażby w fizyce, która zmaga się z licznymi wyzwaniami od trudności w połączeniu teorii względności z fizyką kwantową, po nie pasujące do teorii obserwacje, które trzeba wyjaśniać pojęciami takimi jak czarna materia i czarna energia – a które nie wiadomo nawet czym konkretnie miały by być. Jakiem laiczka w tych tematach mogę sobie frywolnie pozwolić na historyczne skojarzenie z pojęciami epicyklów i ekwantów, którymi starano się wyjaśnić niezgodność obserwowanych pozycji planet z teorią geocentryczną. Po Koperniku zaś okazało się, że wszystko jest dużo prostsze, choć światopoglądowo postawione na głowie ;) Ciekawie byłoby być świadkiem takiego zwrotu w fizyce i jego implikacji. Być może też doczekamy ważnych zmian w epistemologii tak jak wcześniej za sprawą Kanta, czyli zmiany perspektywy z jakiej patrzymy na świat, jak go poznajemy, co uważamy za możliwe do poznania i jakie narzędzia używamy.

Jednym z ciekawych obszarów transformacji naszej kolektywnej świadomości będzie zapewne sam temat świadomości – czym ona tak naprawdę jest?  Najprawdopodobniej najważniejszym impulsem zadziewających się w nadchodzącym 20-leciu zmian będzie postęp technologiczny, w tym rozwój sztucznej inteligencji. O tym jak AI wpłynie na nasze życie wielu mądrzejszych ode mnie już pisało i niewątpliwie jeszcze wielu napisze, ja tylko mogę dodać, że Pluton w uwielbiającym nowe technologie Wodniku będzie mocno nakręcał te zmiany i ujawniał ich ciemne strony. Jeśli jednak chodzi o sam temat świadomości, to AI postawi nas przed wyzwaniem, którego nie będziemy mogli już dłużej ignorować. Jeśli bowiem maszyny staną się lepsze od nas w myśleniu racjonalnym, przetwarzaniu informacji, wyciąganiu wniosków, to co właściwie odróżnia nas od robotów? „Cogito ergo sum” nie będzie już wystarczającym kryterium świadomości, kiedy racjonalność, krytyczność, a nawet kreatywność myślenia AI przewyższy ludzkie. Pytanie o świadomość i jej źródła będzie więc kluczowe by zrozumieć kim jesteśmy my, czy AI może nabyć świadomość, a jeśli nie to skąd ona tak naprawdę się bierze? Rozwój technologii będzie więc niejako wymuszał rozwój naszej wiedzy o świadomości, zwłaszcza jeśli odrzucimy jako „jedyne możliwe” materialistyczno-mechaniczne formy opisu świata ;) Jeśli świadomość jest tym co nas odróżnia od robotów, to w obliczu coraz większego wpływu AI na naszą rzeczywistość będziemy potrzebować dla równowagi coraz bardziej poszerzać swoją świadomość i rozumienie kim jesteśmy.

Idealizm Wodnika pożeniony z obsesyjnością Plutona może również zaowocować rozkwitem idei człowieka przekraczającego swoje biologiczne uwarunkowania, kształtującego samego siebie, a nawet osiągającego nieśmiertelność. Wodnik to znak ogromnej fascynacji technologią i jednocześnie dużej niechęci do biologicznej „niedoskonałości” człowieka, co podczas pobytu Neptuna i Urana w Wodniku w latach 90’ i wczesnych 00’ zaowocowało rozwojem ruchu transhumanizmu i fascynacją wszystkim co cyber ;) Pluton idący w ślady tej dwójki będzie niósł z jednej strony mocne ożywienie tych idei, także z pewną obsesyjną inklinacją, ale także pewnie śmierć niewinnego idealizmu Urana i Neptuna, jako że te obszary staną się przestrzenią kumulowania władzy i pieniędzy, jak i nadużyć (albo też Pluton ujawni obszary nadużyć, które już wcześniej miały miejsce).

Pluton w Wodniku będzie prawdopodobnie tą erą w historii, w której naprawdę poczujemy, że owa przyszłość z niegdysiejszych Sci-Fi jest już teraźniejszością i pewnie nawet przerośnie wiele futurystycznych fantazji ;) Fascynacja nowymi technologiami będzie też iść ręka w rękę z innym wielkim pragnieniem Wodnika – tworzeniem „lepszych światów”, które najczęściej przyjmują postać utopii. Podróże kosmiczne, kolonizacja kosmosu, budowanie „idealnych” miast, tworzenie „idealnego” człowieka, używanie technologii dla celów zarówno wzniosłych jak i nakierowanych na kumulację władzy i wpływu. Tak jak poprzedni cykl Plutona przyniósł pierwsze loty balonem i fascynację tym tematem, tak pewnie w tym cyklu fascynacja będzie dotyczyć podróży kosmicznych. Tak jak „ostatnio” pojawiła się idea demokracji konstytucyjnej i praw człowieka realizowana potem powoli i z trudem, tak teraz możemy wymyślić strukturę społeczeństwa na nowo – co również na początku będzie pewnie utopią, którą dopiero nasi potomkowie w kolejnym cyklu rozliczą (zakładając optymistycznie, że takowi będą ;) ).

Pluton w Wodniku może oznaczać więc transfery wielkiego kapitału (którym włada Pluton) na postęp i rewolucje naukowe i innowacje technologiczne, a nawet być może na nowe idee, kulturę je wyrażającą i eksperymenty społeczne, jak tworzenie utopii. Równolegle może też zasilać trend przeciwny – przestraszeni dziejącymi się zmianami nastrojów społecznych i technologii „władcy kapitału” mogą inwestować w ich powstrzymywanie i ruchy antypostępowe. Polaryzacja tym razem będzie bardziej ideologiczna, wokół konkurencyjnych wizji przyszłości, oraz technologiczna (umiejętność korzystania z nowych technologii, otwartość na nią), niż jak dotąd ekonomiczna i według stosunku do przeszłości, tradycji, patriarchalnych hierarchii i zasad, czy dawnych autorytetów.

Pluton to także zasoby naturalne, a także to skąd czerpiemy naszą moc – także tą elektryczną, którą obecnie zasilamy nasze gospodarki. Czas Plutona w Koziorożcu bardzo sprzyjał energii z Ziemi – czyli paliwom kopalnym – to one dawały moc i władzę nawet tym, co wcześniej byli bez politycznego znaczenia. Pluton w Wodniku może oznaczać dużą zmianę w tym zakresie, a źródłem energii mogą być różne formy żywiołu Powietrza, pierwszy kojarzy się oczywiście wiatr, ale też może to oznaczać wodór, czy w dalszym ciągu gaz ziemny. Mogą też pojawić się nowe technologie pozyskiwania energii, w tym ciekawą opcją jest energia „z kosmosu” pozyskiwana na orbicie, czy w inny sposób, który dziś moglibyśmy nazwać „z powietrza” ;) To również oznacza, że walutą tej epoki nie będą już ani złoża, ani terytoria, a przede wszystkim informacja, wiedza i technologia właśnie. Jak to wpłynie na przetasowania władzy na świecie? Zapewne znacząco ;)

Podsumowując, będzie ciekawie :) Choć jak to z Plutonem sprawy będą się rozwijać powoli i warto uważnie obserwować to co się „gotuje” pod powierzchnią. Jeszcze raz chciałabym podkreślić, że dla każdego z nas indywidualnie ten czas może być inny – to zależy od tego w jakim domu horoskopu urodzeniowego akurat przebywa Pluton i jaki aspekty będzie tworzył. Możemy być bardziej lub mniej „podpięci” pod kolektywne zmiany, możemy też je odczuwać tylko „od czasu do czasu”. Pluton siedząc długo w jednym znaku czy domu sprawia, że przyzwyczajamy się do jego obecności tamże i staje się to dla nas oczywistością, czymś pomijalnym, a jego efekty widzimy najwyraźniej właśnie dopiero w takich okresach przejściowych jaki mamy teraz. Nie będzie więc raczej tak, że co dzień to rewolucja ;) Warto też pamiętać, że nawet jeśli to co opisałam brzmi mocno i być może też dla niektórych niepokojąco (ja akurat należę do naiwnych entuzjastek takich przemian ;) ), to Pluton zawsze w jakichś obszarach życia wprowadza swoją dogłębną transformację, nigdy nie ma od tego prawdziwej przerwy, po prostu jej obszary się zmieniają i nasza zdolność adaptacji do owych zmian. Za nami parę bardzo mocnych przemian z okresu Plutona w Skorpionie (koniec zimnej wojny, zmiana dynamiki władzy na świecie, transformacja ustrojowa u nas), w Strzelcu (globalizacja, internet, rozbuchany konsumpcjonizm i wiara w wieczny postęp, zakończone kryzysem), w Koziorożcu (patrz wyżej ;) ). Wydaje się, że okres Wodnika będzie bardziej podobny do epoki Strzelca, z wybuchem nowych technologii i pędem za „nowym wspaniałym światem”. Zmiany pewnie jak zawsze będą dogłębne i bogate w konsekwencje, ale patrząc wstecz widać, że wiele już takich transformacji przeżyliśmy i że zawsze w międzyczasie można było się cieszyć życiem, tańcząc na tym wulkanie ;)
 

Niechaj Pluton w Wodniku przyniesie nam same najlepsze zmiany dla dobra wszystkich istot, oraz wiele okazji do radosnego tańca! ;) 


Polecam też artykuły o towarzyszącym nam od 7 marca 2023 do 14 lutego 2026 Saturnie w Rybach - część pierwszą o kontekstach historycznych i drugą o tym jakie zmiany nam przynosi teraz


Zainteresowanych moją cotygodniową prognozą zapraszam do zapisu do bezpłatnego Moonset Newslettera lub do wersji poszerzonej z rozpiską na każdy dzień - Moonset Newslettera Premium. 





poniedziałek, 20 marca 2023

Nów w Baranie

Nów w Baranie marzec 2023 Równonoc Wiosenna



Poniżej ogólny opis nowiu w Baranie - tematy, które co roku ten czas odsłania. Nów jest początkiem nowego cyklu księżycowego i w ciągu roku występuje we wszystkich znakach po kolei po czym zaczynamy ten cykl od nowa już w innym miejscu świadomości i życia - poruszając się po spirali czasu. Poniżej więc pisze o tym co wszystkie nowie w tym znaku mają wspólne, zaś to co będzie wyróżniać nadchodzący nów (aspekty innych planet, cały kontekst na niebie) opiszę krótko przed nowiem m.in w darmowym newsletterze. Uwaga! Jeśli chcesz skorzystać z fragmentów tego opisu możesz to zrobić tylko podając autorkę i źródło! Daty wszystkich nowiów i pełni tego roku znajdziesz tutaj.


Z perspektywy astrologicznej mamy dwa momenty początku nowego roku. Gdy patrzymy na samo Słońce, to jest to czas Równonocy Wiosennej czyli moment wejścia Słońca do znaku Barana i początek wiosny. Jeśli jednak patrzymy na cykl słoneczno-księżycowy, to takim najważniejszym momentem jest pierwszy nów po Równonocy przypadający zawsze w znaku Barana. 

Z tym nowiem kończymy to co stare, domykamy cykl, który zaczął się jeszcze w zimie, żegnamy to co nie wykiełkowało i dajemy energię temu co zaczyna właśnie wzrastać. Witamy wiosnę i świecie i w nas budząc się do życia po ziemie i czując pierwszy impuls do nowego. 

Nów w Baranie jest czasem pielęgnacji wewnętrznego ognia. Powrotu do tego co nas zasila, do tego co sprawia, że czujemy się żywi. Niezależnie od sytuacji zewnętrznej nów w Baranie przypomina nam, że źródło naszego ognia jest w nas i wsłuchując się w to co nas rozpala, w nasze pragnienia, impulsy, emocje, energię poruszającą się w naszym ciele kontaktujemy się z energią ognia w nas i możemy się nią zasilać, ukierunkowywać na intencje, czy po prostu czuć przyjemność i radość w ciele. Kontaktujemy się teraz ze źródłem mocy w nas samych, w tym miejscu w ciele gdzie czujemy jak rodzi się zapał do działania. To czas kiedy możemy się skontaktować ze swoimi najsilniejszymi pragnieniami, tymi co rozpalają w nas ogień pasji i sprawiają, że chce się żyć i działać – potem zasilić te pragnienia energią Ognia i czasu wiosennego powrotu do życia. Jeżeli masz poczucie, że brakuje Ci motywacji, inspiracji, czy nawet chęci do życia, właśnie teraz warto ich poszukać – a przewodnikiem może gniew, niezgoda, bunt i to jak czujemy jego energię w ciele, oraz do jakich zmian nas prowadzi.

Zanim Księżyc dojdzie do nowiu dobrze jest zrobić selekcję dotychczasowych aktywności i celów – które z nich rzeczywiście rozpalają nasze serca i uruchamiają nas do działania? A które tylko wydają się piękne, ale jakoś nie możemy się „zmusić” do ich realizacji? Możesz pomedytować z każdym ze swoich celów, sprawdzając w jaki sposób czujesz je w ciele. Co czujesz myśląc o nich? Czy czujesz odprężenie czy napięcie, radość czy lęk, ciepło czy zimno w ciele, słabość, czy chęć do działania? A może coś jeszcze innego? To dobry czas na to by sprawdzić co rozpala nasz ogień, co go przygasza, co sprawia, że chce się żyć, a co nas zatrzymuje? Oczywiście jakby pogrzebać głębiej to w każdym z takich „zatrzymań” można by odnaleźć wiele historii i ograniczających przekonań… to jednak jest nów w Baranie, a w nim najważniejsze jest nie to by analizować, a to by zrobić to co nas najbardziej „nakręca” ;) By poczuć w sobie ruch do działania i kierunek, który nas rozpala i pójść za tym ruchem choć symbolicznie tak by zobaczyć jak się czujemy w działaniu i co podnosi naszą energię. Baran jest o poczuciu, ale też o ukierunkowaniu naszej energii, a to wymaga wybrania tylko jednej rzeczy na raz, tylko tego do czego jesteśmy właśnie teraz gotowi i chętni :)

Czas tuż po pierwszym nowiu Nowego Roku to idealny czas na tworzenie Mapy Marzeń, czy zapisywanie naszych życzeń, celów i afirmacji na nowy astrologiczny rok. Zazwyczaj najlepiej wykorzystać pierwsze 8 godzin po kulminacji nowiu.




 Jeśli chcesz być na bieżąco z tym co piszę i dostawać cotygodniowy raport o tym co na niebie zapraszam do zapisu do Moonset Newslettera! Zapisy do darmowego Newslettera Free tutaj.

A dla spragnionych pełnych - bardzo bogatych - cotygodniowych informacji wraz z prognozą na każdy dzień możliwość subskrypcji Newslettera Premium! Więcej o tym tutaj.

niedziela, 19 marca 2023

Saturn w Rybach 2023-2026, cz. 2: znaczenie indywidualne i kolektywne

 

Saturn w znaku Ryb 2023 - 2026
photo: Brooke Shaden


Saturn będzie w Rybach w okresach 7 marca 2023 – 25 maja 2025 i 1 września 2025 – 14 lutego 2026

W części pierwszej tego artykułu opisałam konteksty historyczne, czyli to co się działo poprzednio gdy Saturn był w Rybach i jakie możemy z tego wyciągnąć lekcje :) Dodatkowo tutaj znajdziesz podsumowanie okresu pobytu Saturna w znaku Wodnika, który zakończył się 7 marca tego roku. 

Poniżej zaś skupię się bardziej na archetypach związanych z Saturnem w Rybach, oraz na tym czego możemy się spodziewać tym razem i jakie wyzwania oraz dary przynosi nam ten surowy nauczyciel. Będzie też o tym jak pobyt Saturna w Rybach będzie okresem porządkowania tego co nam przyniósł Neptun przebywający w tym znaku od 2012. 


Ryby to ostatni znak zodiaku i pobyt planety w tym znaku zawsze łączy się z dopełnianiem jej cyklu, żegnaniem czegoś, odpuszczaniem, wchodzeniem w ten dziwny obszar między światami, gdzie już nie jesteśmy w starym, ale jeszcze się nie narodziliśmy w nowym. To sfera „pomiędzy”, w której mamy większy kontakt z tym co duchowe, co poza materią, co większe niż nasze ego, co łączy nas wszystkich. W połączeniu z Saturnem może być to szczególnie dojmujące, bo z jednej strony odchodzą stare struktury i punkty oparcia, a z drugiej wcale nie tak łatwo nam puścić kontrolę, czy zanurzyć w eksploracjach duchowych – wręcz przeciwnie możemy tu czuć wzrost sceptycyzmu i potrzebę rozpoznania co z tej całej duchowości jest wartościowe, a co nie.

Saturn w Rybach często łączy się ze szczególną atmosferą melancholii, tęsknoty, braku satysfakcji, smutku, niepewności… Co jednak ważne darem od Saturna może być odkrycie, że zanurzenie w tych stanach może być nawet piękniejsze i bardziej karmiące niż satysfakcja z posiadania czegoś. W żegnaniu, puszczaniu, tęsknocie jest to piękno, które karmi coś w nas na poziomie duchowym i odżywia naszą kreatywność. W przyjęciu naszej bezradności w obliczu tego co od nas nie zależy jest zaufanie temu co od nas większe i nadzieja. Spotkanie z pustką, z obejmująca ciemnością, z ciszą jest tym miejscem gdzie prawdziwie odpoczywamy, regenerujemy się, odzyskujemy siebie po czasie pogoni za dobrami świata i swoimi pragnieniami.

Ryby to temat czucia, w tym doświadczania tego co kolektywne, współczucie i rozpoznanie, że doświadczenia emocjonalne to to co nas łączy i pozwala poradzić sobie razem z nagromadzonym bólem i traumami. Saturn w tym znaku będzie więc wskazywał, że te tematy są teraz szczególnie ważne i potrzebne. Ważną polaryzacją może tu być z jednej strony doświadczenie samotności, bycia outsiderem, spotkanie się z doświadczeniem bycia wykluczonym i bólem, który to doświadczenie w sobie niesie; zaś z drugiej odkrywanie, że osób, które niosą podobne jak ja doświadczenie jest dużo więcej, że dzielą się oni swoimi historiami i samo towarzyszenie im w tym może być dla nas uzdrawiające i przypominające o istnieniu duchowej wspólnoty ludzkiej do której zawsze przynależeliśmy. Jest to więc zarówno o poczuciu oddzielenia, jak i o ponownym przyłączeniu. O podróżowaniu po bezdrożach, gdzie nie ma nic pewnego i trwałego i o odkrywaniu, że jest coś co nas prowadzi nawet gdy my sami nie wiemy dokąd.

Saturn w Rybach przynosi nam okres rewidowania naszych indywidualnych i kolektywnych mitologii. Nie mówimy tu o racjach, konkretnych wierzeniach, „prawdach”, dogmatach, a o czymś głębiej – o symbolicznym wymiarze rzeczywistości, w którym żyjemy nieświadomie, tak jak ryba nie wiedząca czym jest woda. Kiedy jesteśmy bardziej świadomi otaczającej nas „wody” może ona przybrać postać opowieści, w której żyjemy, mitu osobistego, symbolicznego tła wszystkiego co się wydarza. Saturn wchodząc w znak Ryb jest jak ograniczenie, które wymusza na nas dostrzeżenie tego co dotąd było brane za pewnik. W sposób radykalny, jak wtedy gdy rybie nagle braknie wody i odkrywa co było niewidoczną bazą jej życia; albo delikatniej – gdy jakość wody się zmienia i potrzebujemy wybrać dokąd płyniemy. Nieraz możemy poczuć jakby w „starym sosie” robiło nam się duszno, ciężko, niewygodnie… Woda może stać się mętna, nie widzimy już wyraźnie tego gdzie jesteśmy i dokąd płyniemy. Świat może być widoczny w ciemniejszych barwach, choć na pozór nie ma ku temu konkretnych powodów. Saturn w Rybach nie musi wywierać presji poprzez konkretne wymagające wydarzenia, jak to czyni zazwyczaj by motywować nas do zmian – może podkopywać naszą wiarę w to co dotąd było „oczywistością”, wywierać atmosferę rychłego końca, ciężkości, beznadziei, która jest tym trudniejsza do przyjęcia, gdy nie widać konkretnych „powodów”. Zmiana, do której jesteśmy zapraszani to zostawienie starej mętnej już opowieści i popłynięcie z nurtem nowej. A to może się zadziać tylko poprzez zawierzenie temu nurtowi, poprzez słuchanie emocji i intuicji z absolutną uczciwością (w odróżnieniu od „czucia” tego co chcemy by było prawdziwe). Poprzez wsłuchanie w wewnętrzny głos, w sny, w ciszę, w znaki ze świata. A także poprzez poważne potraktowanie tego co zazwyczaj odsuwamy na bok – spraw naszego zdrowia psychicznego, potrzeby odpuszczeni kontroli, zanurzenia w nurcie emocji i wizji.

Generalnie czas gdy Saturn jest w Rybach sprzyja odosobnieniom i duchowym poszukiwaniom, choć raczej mało kto może i chce sobie pozwolić na niemal trzy lata takich przyjemności ;) Podróżowanie po bezdrożach jednak nie jedno ma imię, a chyba najważniejsze w tym jest to, że jak Pustelnik z karty tarota, to my mamy w rękach jedyne źródło światła i to w sobie musimy odnaleźć drogę.


Saturn w Rybach 2023
photo: Anka Zhuravleva


Saturn i Neptun razem w Rybach


Będą to też niecałe trzy lata podsumowujące okres pobytu Neptuna w Rybach, który trwa od 2012! Jakie przyniósł nam ten okres dary, co zmieniło się w naszym postrzeganiu, jakie iluzje się rozpuściły, ale też gdzie duchowe narracje poszły za daleko w świat fantazji, gdzie służyły pompowaniu ego i duchowemu bypassingowi. Saturn przychodzi i mówi: sprawdzam! Które z Twoich wierzeń, koncepcji duchowych, ścieżek, odkryć przeszły próbę czasu? Które z nich Ci służą? Które okazały się pustką okrytą brokatem? ;) Które okazały się ścieżką nadużycia, czy to przez manipulacyjnego, zwodzącego „guru”, czy przez nas samych, gdy podważaliśmy to co czujemy, to co widzimy, to co potrzebujemy, czy to co doświadczamy by pasować do jakiegoś duchowego wzorca?

Punktem kulminacyjnym wspólnego pobytu Saturna i Neptuna w Rybach będzie ich koniunkcja tuż po wspólnym przejściu do Barana w 2026 (mocny czas wyjścia z neptunowych mgieł na poziomie globalnym!), którą jednak będzie już odczuwalna w 2025.

 

Wrażliwość i empatia

Z darów Neptuna w Rybach warto wymienić ogromny wzrost kolektywnej wrażliwości, empatii, uważności na siebie wzajemnie, którą złośliwi nazywali ofensywą „snowflakes” (płatki śniegu). Z jednej strony Neptun w Rybach przyniósł nam rozpuszczenie zasłony milczenia i iluzji związanych z chorobami psychicznymi, cierpieniem, „słabością”, a z drugiej też tworzenie nowych mitów wokół nich. Wrażliwość, duchowość, receptywność, współczucie, wdzięczność… to wszystko stało się ważniejsze niż pewnie kiedykolwiek w naszej kulturze. Choć jednocześnie pojawiła się jak zwykle w takich sytuacjach reakcja obronna, w tym teorie pseudoduchowe mające „wyjaśniać” dlaczego jesteśmy w tym delikatniejszym, „słabym” miejscu i jak możemy stąd uciec za pomocą czy to afirmacji, pozytywnego myślenia, czy praktyk duchowych, które do czego innego zostały stworzone, jak medytacja, joga czy szamanizm.

Neptun w Rybach poza uwypuklaniem i pogłębieniem tematu wrażliwości i czucia, sprzyjał też rozwijaniu wokół nich pociągającej atmosfery wyjątkowości i nadzwyczajności. Bycie „wysoko wrażliwym” czy „empatą” stało fajne i modne, niezależnie od tego, czy szła za tym wrażliwość na drugiego człowieka. Zresztą wystarczy przyjrzeć się karierze tych dwóch pojęć, żeby zobaczyć jak działał Neptun w tym obszarze: zamiast skupienia na zwykłych emocjach, czy  zwykłej wrażliwości, oraz ich ogromnym znaczeniu w naszym życiu, modne stało się bycie „wyjątkowym” pod względem emocji, „czucie bardziej”, bycie empatą otoczonym przez „czujących mniej” czy wręcz przez „wampiry energetyczne” ;) Mniej atrakcyjne było to by poznawać swoją własną wrażliwość, swoje nadwrażliwości, to co jest dla nas trudne w doświadczaniu całego ich spektrum, w empatycznym byciu z innymi, w czuciu tego czego być może inni akurat nie doświadczają. Bardziej zaś bycie „lepszym” i widzenie swojej wrażliwości niczym niesionego krzyża, w świecie który jest nam wrogi i obcy. W swej pełnej formie neptunowo-rybie iluzje mogły przyjąć formę mesjanizmu, zbawiania świata, nieproszonego „uzdrawiania” innych, cierpienia za innych lub przeciwnie cierpienia przez innych i ich domniemane wpływy. O ile więc samo wniesienie uwagi do tematów wrażliwości, czucia, duchowości i nadanie im nowej perspektywy i znaczenia było bardzo ważne, to pojawiło się to wiele wypaczeń, które teraz będzie wymiatał swą przyziemną miotłą Saturn ;) Teraz więc stanie się ważne to na ile nasze wzniosłe odczucia, duchowe ścieżki i na ile nasza celebrowana wrażliwość zdają egzamin gdy spotykamy się realnym cierpieniem, wyzwaniami, problemami, które wymagają konkretnego wsparcia, a nie tylko „wysyłania dobrej energii” czy modlitw.  Na ile zachowujemy naszą wrażliwość i jesteśmy dalej w stanie ją celebrować gdy to co czujemy daleko odbiega od tego co byśmy chcieli. Na ile pozostajemy w połączeniu z naszą duchowością, gdy świat nie przynosi nam tego o co prosimy. Ile w nas realnej empatii wobec innych, współczucia i wsparcia wobec tego co doświadczają, ile świadomości, że wzniosłe pouczenia nie są żadną pomocą i nie świadczą o empatii. Innymi słowy – jak nasza duchowość i empatia sprawdzają się w praktyce, jak zdają egzamin gdy są najbardziej potrzebne.

Wejście Saturna do Ryb może jednak też uruchomić zupełni przeciwny proces: zamiast praktycznej empatii – złość na ofiary. Możemy widzieć innych jako „grających ofiary”, piętnować słabość – a na poziomie globalnym może narastać agresywna reakcja przeciw ruchom społecznej wrażliwości. Oczywiście trendy społeczne (które opiszę niżej) mogą przybierać również postać nadmiernej i nieautentycznej ekspresji emocji – surowość wobec nich będzie jednak przede wszystkim informacją o potrzebie dopuszczenia własnego bólu i wypuszczenia go z więzienia naszego sztywnego wizerunku. Największym nauczycielem dla nas w tym czasie będzie współczucie dla siebie i innych, które otwiera nas na to, że nigdy tak naprawdę nie jesteśmy sami z tym co czujemy – a jedyne co nas oddziela od innych to nasza niezgoda na to by czuć, doświadczać słabości czy bezradności i dzielić się nimi z innymi.



Duchowość

Jak już wspominałam Neptun w Rybach „przyczynił się” do wielkiego rozkwitu duchowości i jej popularności na platformach społecznościowych. Z jednej strony wielu ludzi po raz pierwszy otworzyło się na nowe doświadczenia, na poczucie czegoś co wykracza poza obszary wyjaśniane przez rozum i naukę. Z drugiej zaś Neptun dodawał tym tematom dużo magicznego brokatu, wizualnej atrakcyjności, przerysowanych lub artystycznych konwencji, które niejednokrotnie wypaczały esencję i dawały wrażenie naiwnej powierzchowności zamiast głębin ducha.

Szczególnym problemem, który rozwinął się w tym czasie, a także został rozpoznany i opisany był duchowy eskapizm (spiritual bypassing). Duchowość zbyt często bywała ucieczką od tego co trudne, oraz obietnicą cudowności i prostej drogi do zmiany. Sprowadzona do narzędzia osiągania celów, poprzez „manifestowanie”, konsumpcjonizm duchowy, który potwierdza nasze „sukcesy duchowe” poprzez nasze sukcesy materialne, a jednocześnie sprzyja przypisywaniu porażek czy trudności innych ich nie dość „duchowej” postawie. Duchowość stała się więc iluzją omnipotencji, wiecznej szczęśliwości, możliwości bycia kim chcę i dostawania od świata czego chcę… Innymi słowy stała się niczym więcej jak częścią kapitalistycznego mitu, American Dream. Saturn w Rybach przyniesie dla wielu z nas rozczarowanie taką duchowością i jej mitami, a być może także szerzej: rozczarowanie tym wszystkim w co do tej pory wierzyliśmy. Wielu ludzi zwątpi, wielu odrzuci „niedziałające narzędzia”, niektórzy będą próbować za wszelką cenę udawać, że czarne jest białe i że wszystko działa, ale to będzie coraz trudniejsze. Wyzwaniem jest bowiem odnalezienie wiary w sobie, wtedy kiedy świat zewnętrzny nie daje nam żadnych potwierdzeń. Duchowość obdarta z brokatu, świeczek, kadzidełek, natchnionych słów, ale też z roszczeń, oczekiwań, rozdętych pragnień ego… dopiero wtedy może się ukazać naprawdę. Poczucie, że sama wiara nie działa, że coraz więcej w nas zwątpienia, rozczarowania różnymi elementami duchowości, oraz ogólniej pesymizmu, sceptycyzmu, czy nawet nihilizmu może być dość powszechne. I całą sztuką będzie dostrzec w tym nie przykrość do przeczekania, a skarb do odkrycia! Właśnie to zwątpienie będzie naszym największym nauczycielem, to „nie wiem”, ta niepewność, smutek po utracie pewności, zagubienie, które jest znakiem, że jesteśmy w drodze do odnalezienia siebie.

Media i trendy

Nie ma co ukrywać, opisywane wyżej zwątpienie może dotknąć także astrologii, której wszechobecność w formie pop i clickbaitowych nagłówków w żerujących na astrologii portalach zacznie coraz bardziej męczyć. W świecie Instagrama i TikToka, krótkich filmików, łatwych, prostych i najlepiej radosnych treści coraz bardziej będzie nas odstręczać powierzchowność. Z Saturnem w Rybach coraz bardziej będzie nam brakować kontaktu z tym co trudne, emocjonalnie poruszające i z czasem pewnie jakaś forma mroczności stanie się kolejnym trendem. Ryby rządzą mass mediami, oraz social-mediami, rządzonymi przez fale kolektywnych emocji, iluzje i fejki, wzruszenia i piękne obrazki. Saturn może sprzyjać porządkom w ten przestrzeni, zarówno poprzez odgórne regulacje, jak i poprzez nowe algorytmy i sztuczną inteligencję próbujące opanować chaos, dezinformację, spam, ale też pewnie ograniczyć wolność ekspresji. Szczególnie ważnym obszarem zmian może być podejście do Influencerów. Ich popularność jako „nowych autorytetów” w przestrzeni internetu rozwijała się gdy Saturn był w Strzelcu, Koziorożcu i Wodniku – znakach mocno skupionych na indywidualnym sukcesie, widoczności, byciu autorytetem poprzez: Strzelec – podróże, przygody, ciekawy styl bycia, ale też posiadaną wiedzę – czas „eksplozji” coachów i trenerów osobistych; Koziorożec – poprzez posiadane lub deklarowane kompetencje, szczególnie w obszarze biznesu, budowania marki, publicznego wizerunku etc; Wodnik – w obszarze różnie rozumianej autentyczności, czasem dziwności i kontrowersyjności, czasem zaangażowania w tematy społeczne, czasem zaś po prostu bycia „innym”. Saturn w Rybach natomiast nie poważa w ogóle stawiania siebie w centrum, indywidualizmu, a już zwłaszcza chwalenia się czy to posiadaniem, czy wyglądem czy nawet wiedzą. Saturn w Rybach domaga się wrażliwości społecznej, skromności, stawiania innych w centrum naszej narracji, skupienia na tym co kolektywne, ale także na trudnych emocjach, doświadczeniach, nawet cierpieniu – co jest w dużym kontraście do dotychczasowych influencerskich trendów. Takie postawy będą nagradzane, zaś ich przeciwieństwo piętnowane jako egoizm, niewrażliwość, chwalenie się i brak emocjonalnej głębi. Oczywiście i tu mogą się pojawić wypaczenia, „wrażliwość” czy „uduchowienie” na pokaz, czy inne próby utrzymania się na powierzchni przy zmianie trendów. Możliwe jednak też, że będziemy świadkami masowego odwracania się od social mediów lub szukania bardziej „ascetycznych”, anonimowych, czy w jakiś sposób pozbawionych kultu ego alternatyw. Pierwszą jaskółkę tej zmiany można rozpoznać w pojawiającym się trendzie „deinfluencingu”, który jest reakcją na zjawisko wszechobecnego targowiska próżności i konsumpcjonizmu. Jeśli jednak mam tutaj rację, to to dopiero początek większych zmian.





Co to oznacza dla nas indywidualnie?

Na poziomie indywidualnym Saturn idący w ślady Neptuna w Rybach oznacza wyzwanie by przyjrzeć się naszej duchowej podróży od 2012 z wielką uczciwością. By rozpoznać gdzie jesteśmy, a nie gdzie chcielibyśmy być. Co jest owocem tej podróży, jak ma się ona do naszej codzienności, za co pragniemy wyrazić wdzięczność, a co zwyczajnie nie spełniło swoich obietnic. To czas pożegnania wielu iluzji, w tym niejednokrotnie tej iluzji, że oto już wszystkie iluzje porzuciliśmy ;) Iluzji bycia tym obudzonym wśród śniących, którą być może chętnie karmiliśmy ego. Iluzji, że moje piękne, wspaniałe wizje i głębokie procesy są czymś więcej niż to co widzą, czują, odkrywają inni. Iluzji bycia wybranym, poznania „prawdy”, tworzenia rzeczywistości na własne życzenie tam, gdzie to ona nas nieustająco na nowo tworzy w zgodzie z Większym Planem. Iluzji, że jesteśmy od „kierowania” duszą, emocjami, przeznaczeniem, zamiast od słuchania ich w pokorze i podążania za tym, gdzie nas prowadzą. Iluzji, że celem jest zrealizowanie naszego marzenia – najlepiej w sposób magiczny zamanifestowanie go od ręki – a nie to kim się stajemy gdy za nim podążamy, do jakiej podróży i wewnętrznej zmiany nas ono zaprasza. Saturn przypomina nam o tym, że największą satysfakcję przynosi nam to co wypracowaliśmy, wyrażanie naszych idei poprzez konkretne działania, pracę, budowanie z nich trwałych budowli. I że to nie te budowle są ostatecznie najważniejsze, a pewność siebie, doświadczenie i siła, które zdobyliśmy po drodze. I które zdobywamy tylko kiedy mierzymy się z przeciwnościami, zamiast udawać, że nic nas nie ogranicza ;) W Rybach zaś to wielkie wezwanie do tego by krystalizować nasze marzenia i przekuwać je w konkrety, by sprawdzać jak nasze wierzenia i wizje sprawdzają się w praktyce, jak możemy ucieleśniać nasze idee, dawać im przydatny dla świata wymiar. To też dobry czas na to by wziąć tematy wrażliwości, intuicji, duchowości czy wyobraźni na poważnie, choćby w kontekstach zawodowych – nadając im nową formę, wykuwając nowe znaczenia w sposób osadzony w konkrecie, uziemiony i co najważniejsze – bez szukania dróg na skróty.

Saturn będzie „wywoływał do tablicy” wszystkie nasze sposoby uciekania od rzeczywistości, czy to używki, odloty w „duchowość”, iluzje, wierzenia, czy chociażby tendencje by przebywać więcej w świecie fantazji, marzeń, gier, czy seriali. Skłania nas do tego byśmy zobaczyli przed czym uciekamy, co na prawdę czujemy, co nas przeciąża, co jest za trudne, co nas boli i zaczęli te odkrycia uwzględniać w życiu. Może potrzebujemy z czegoś zrezygnować co nas wysysa z życiowych sił? Może odpuścić kontrolę tam, gdzie to i tak nie działa? Zrobić więcej przestrzeni na czucie, na nie robienie "nic", na duchowość? Zacząć uczyć się ufać temu co czujemy, regenerować się poprzez moc emocji i w ten sposób powoli zacząć odzyskiwać siły i poczucie sensu. Saturn w Rybach mówi – potraktuj to czujesz bardzo poważnie nawet jeśli trudno to zrozumieć. Włóż pracę i zaangażowanie w to by emocje znów mogły płynąć, by przywrócić zaufanie do samego siebie i dzięki temu do świata, by wybaczyć sobie, otoczyć się współczuciem, odkryć wdzięczność dla tej najdelikatniejszej strony siebie. Znajdź spokój w emocjonalnym dyskomforcie, a wtedy odkryjesz ile w nim skarbów i jak wzbogaca nas sam fakt, że możemy czuć i łączyć się we współodczuwaniu z innymi. 


photo: Diggie Vitt



A co globalnie?

Na poziomie globalnym Saturn w Rybach może przynieść próby wprowadzania ograniczeń zarówno w temacie używek, psychodelików, jak i substancji o niewiadomym pochodzeniu czy składzie (a więc wielu suplementów), a także w obszarze działań kultów, sekt, piramid finansowych, nieuczciwych MLMów etc. Szerzej może też sprzyjać krytycznemu spojrzeniu na firmy posługujące się nieuczciwym marketingiem, oferujące „złote góry”, budzące pragnienia za pomogą manipulacji i kłamstw. Być może pojawią się jakieś nowe regulacje w tych obszarach (w tym branże alkoholi, używek, farmaceutyczna, kosmetyczna, reklamowa, a nawet filmowa mogą to odczuć szczególnie mocno). Możliwe też zaostrzenie procesu krytyki instytucji kościoła, religii, procesy i śledztwa na temat różnych wspólnot religijnych, zarówno tych wielkich, jak i małych sekt. Rosnące oczekiwanie społeczne by przywódcy religijni wykazali się odpowiedzialnością w związku z pełnioną rolą, transparentnością, uczciwością, by umieli przyznać się do błędów, wyrazić skruchę i zadośćuczynienie, którego efektem mogą być zarówno radykalna przebudowa struktur religijnych, albo upadek (początek upadku?) tych, które nie będą otwarte na taką zmianę. Neptun przez ostatnie ponad 10 lat powodował wykładniczy wzrost kłamliwych narracji, za którymi chowali się ci co nie chcieli odpowiadać za swoje czyny lub przyjąć swojej odpowiedzialności za porażki, teorii spiskowych, które odwracały uwagę od tego na co mamy realny wpływ, mitów które pozwalały zwodzić nie tylko jednostki, ale tworzyć całe plemiona ludzkie spolaryzowane z innymi plemionami. Ten proces będzie jeszcze trwał do 2025, ale teraz wraz z dołączeniem Saturna czas na gruntowne porządki w tych stajniach Augiasza i rozliczenie z tym co zwodnicze. Jak to mówi Biblia: po owocach ich poznacie ;) A po ponad 10 latach owoce już są zdecydowanie widoczne. 

photo: Helen Sobiralski


By lepiej zrozumieć te globalne i kolektywne procesy zapraszam do pierwszej części tego tekstu, gdzie opisuję konteksty historyczne obecnych zmian. 

Niechaj ten czas przyniesie Wam i nam wszystkim same najlepsze zmiany i uwolnienie od tego co nam nie służy! 


photo: Brooke Shaden






Saturn w Rybach cz. 1 - konteksty historyczne

 


Saturn wkroczył do Ryb 7 marca 2023 od razu z mocnymi akcentami. Towarzyszyła temu przejściu pełnia w Pannie, oraz zacieśniająca się koniunkcja Jowisza z Chironem. Ta pierwsza podkreślała ważny przez nadchodzące lata aspekt integracji tego co ziemskie z tym co duchowe, a ta druga inny kluczowy temat – uzdrawiania naszych kolektywnych ran i powracania do odrzuconych emocji. Inne aspekty podkreślone przez te układy to temat instytucji religijnych, tego w co wierzymy, zaufania, współczucia i wsparcia dla ofiar. Wszystko to będzie ważne w nadchodzących prawie trzech latach, a jak będzie się wyrażać w Polsce może „wywróżyć” po tym jakie tematy „a propos” zdominowały debatę publiczną praktycznie natychmiast ;) (m.in. dokument TVN o JPII pojawił się w czasie pełni, 6 marca). 

Saturn będzie przebywał w Rybach w okresie 7.03.23 - 25.05.25 a potem jeszcze krótko 1.09.25 - 14.02.26. Właściwy opis tego okresu znajdziesz w kolejnym artykule. Ten ma na celu zarysować kontekst historyczny dla nadchodzących wydarzeń poprzez analizę tego co działo się w poprzednich okresach pobytu Saturna w tym znaku, a więc w latach 1935-1938; 1964-1967 i 1993-1996. Podzielę moje obserwacje na najważniejsze wątki powiązane z Saturnem w Rybach, które możemy rozpoznać w tych okresach. Nie będzie to wyczerpujący opis, a jedynie szkic, dlatego zachęcam do własnych eksploracji.

To o czym warto pamiętać to fakt, że Ryby to znak dwoisty – jedna rybka płynie w jedną stronę, druga w drugą. Dlatego tak często możemy w tym samym czasie znaleźć zupełnie przeciwstawne procesy, które jednak łączy wspólny mit, leżący głęboko u podstaw tej niejednoznacznej rzeczywistości. Ryby też sprzyjają uwypukleniu polaryzacji w iście mityczny sposób - patrz zdjęcie powyżej ;) 

Rozmywanie struktur i zasad


Saturn w Rybach będzie sprzyjał rozpuszczaniu dotychczasowych mentalnych i kulturowych granic, co może zarówno nieść ze sobą zarówno ulgę, jak i zagubienie. Wyzwolenie jak i potępienie ze strony konserwatywnej. Zatapianie i rozmywanie struktur, o których myślimy, że nas chronią przed niepewnością i cierpieniem, a które przede wszystkim chroniły nas przed stłumionymi impulsami i treściami w naszej podświadomości.

Przykładem może być zalegalizowanie tabletki antykoncepcyjnej w USA w 1965, kiedy Saturn również był w Rybach. Seks zaczął być postrzegany poza kontekstem reprodukcyjnym i dotychczasową strukturą społeczną. To co manifestowało się zazwyczaj w sztywno określonych ramach, nagle zaczęło poza nie przenikać – to dla jednych było wyzwoleniem, a dla innych upadkiem obyczajów. Konsekwencją tego wydarzenia była oczywiście rewolucja seksualna w życie wprowadzona przez ruch hippisowski, którego początek również wypada na czas pobytu Saturna w Rybach. Wtedy Neptun – władca znaku Ryb był w Skorpionie, znaku nie bez kozery łączonym z seksualnością.

W kolejnym cyklu, w latach 90’, Saturnowi w Rybach towarzyszył z kolei Neptun w Koziorożcu – rozmywający struktury hierarchii społecznych. Pojawiło się wtedy pojęcie metroseksualności, jako męskości wykraczającej poza sztywne patriarchalne ramy i obejmującej także dotychczas „kobiece” dziedziny (oczywiście w rozumieniu prześmiewczym, choć dziś już wrażliwy mężczyzna używający kosmetyków i interesujący się sztuką aż tak nie bawi ;) ). Można to potraktować jako ciekawą kontynuację zmian w normach społecznych jakie zapoczątkował cykl wcześniej ruch hippisowski, a także co istotniejsze równolegle z nim rozwijający się feminizm drugiej fali, który wskazywał na to, że źródłem opresji jest patriarchalna struktura społeczeństwa. O ile trudno byłoby zmieścić tak długotrwałe procesy jak kolejne fale feminizmu w ledwie trzyletnich okresach pobytu Saturna w Rybach, to zwraca uwagę, że za każdym razem te okresy były dla tego ruchu wyraźnie istotne, począwszy od 1848 roku, kiedy odbył się Zjazd Kobiet w Seneca Falls uznawany za początek ruchu feministycznego pierwszej fali (Saturn i Neptun w Rybach podobnie jak teraz!). Nb. sam fakt, że mówimy o „falach” feminizmu ciekawie kojarzy się ze znakiem Ryb i jego władcą Neptunem ;)

Nie siedzę w temacie na tyle by wiedzieć czy jakieś kolejne „fale” się kroi, choć oczywiście nie da się nie zauważyć, że prawa kobiet ostatnio stają się coraz mocniej ograniczane, co budzi coraz mocniejsze protesty. Innym kierunkiem owego „rozmywania” struktur mogą być sprawy związane z religią i bardziej nowoczesnymi formami „opium dla ludu” jak kult celebrytów, influencerów czy ogólniej social media, o czym piszę więcej w drugiej części.

Zaostrzenie i mitologizacja podziałów społecznych, a także pojednanie


Saturn w Rybach często wyraża się poprzez symbolikę znaną z chrześcijaństwa (powiązanego zarówno ze znakiem Ryb, jak i z surowością Saturna), taką jak archetypy Ofiary i Zbawcy, kozłów ofiarnych, odkupienia grzechów i wybaczenia - w przeróżnych nieraz mało typowych odsłonach. Mamy więc w latach 30’ „zbawiciela narodu niemieckiego” Hitlera i ustawy norymberskie, które dały podstawy prawne do wykluczenia Żydów z życia społecznego i ich późniejszej eksterminacji, czyli obsadzenia ich bardzo brutalnie w miejscu kozłów ofiarnych i w archetypie Ofiary. W 1994 – dwa cykle Saturna później – historia dramatycznie się powtórzyła w Rwandzie, gdzie Hutu dokonali zaplanowanego ludobójstwa „podludzi” Tutsi. W tym okresie rolę „Zbawcy” dla odmiany odegrało NATO, którego interwencja na Bałkanach zakończyła wojnę domową. Lata 60-te przyniosły również ciekawe i na szczęście nieco odmienne od wyżej opisanych wersje odgrywania tych dawnych mitów. To właśnie wtedy kończą się liczne procesy przeciw zbrodniarzom nazistowskim (domykanie poprzedniego cyklu Saturna), biskupi polscy wysyłają słynni list do niemieckich i otrzymują od nich odpowiedź – wszystko w duchu wybaczenia i pojednania również mocno istotnego dla znaku Ryb. Jednocześnie wybucha wojna w Wietnamie, acz w ślad za nią antywojenne protesty i początek ruchu hippisowskiego. W USA szczególnie ważne są zamieszki na tle rasowym, które przynoszą efekty – zarówno w postaci uznania swobód Czarnoskórych, jak i morderstwa Malcolma X (znów archetyp Ofiary). W kolejnym cyklu w 1995 roku powtórzeniem tego tematu był Million Man March, który zgromadził tłumy Afroamerykanów w Waszyngtonie. Wątek emancypacji grup uciśnionych jest więc co najmniej tak samo ważny jak przeciwny – uciskania ich. To co się wydarza jest bardziej pracą na mitycznej strukturze świata niż ukierunkowanym ruchem ku temu czy innemu efektowi, co pociąga niestety za sobą wiele ofiar, które mają do odegrania rolę w micie niezależnie od tego kim są indywidualnie. Ciekawym przykładem jest tu historia Nelsona Mandeli, który podczas pobytu Saturna w Rybach w latach 60’ został skazany na dożywocie, a po przesiedzeniu w więzieniu 27 lat (prawie cały cykl Saturna) został pierwszym czarnoskórym prezydentem RPA w czasie gdy Saturn wrócił do Ryb, co reprezentuje inny ważny w tym okresie wzorzec – poniżone ofiary zostaną wywyższone, a skromność i zadedykowanie idei zostanie nagrodzone. Zgodne z duchem Saturna w Rybach było też referendum w RPA w sprawie zniesienia apartheidu w tym czasie i powołanie Komisji Prawdy i Pojednania badającą zbrodnie apartheidu z filozofią ubuntu w tle, która stała się drogą ku wybaczeniu i pojednaniu (oczywiście z różnymi efektami).

Pacyfizm i pojednanie


Obok polaryzacji społecznych i ich integrowania, pojawiały się też ważne idee jednoczące, pokazujące „trzecią drogę” poza polaryzacją, oraz przecierające drogę do uzdrawiania trudnych tematów. Obok wspomnianej wyżej filozofii ubuntu (która wtedy przebiła się do świadomości publicznej na Zachodzie), czy tradycyjnie chrześcijańskiego przebaczenia, mieliśmy zupełnie laicki początek pacyfistycznego ruchu „flower power”. Twórcą idei i sloganu był w 1965 roku Allan Ginsberg, który nawoływał, aby podczas demonstracji antywojennych protestujący wręczali kwiaty policjantom, dziennikarzom, politykom i widzom, zamiast wchodzenia w konfrontację. Poza obszarem polityki, Saturn w Rybach towarzyszył narodzinom ruchu Anonimowych Alkoholików w latach 30-tych i okryciu roli zachowań altruistycznych w ewolucji podważających pogląd o bezwzględnej rywalizacji w świecie przyrody w latach 60-tych. Równocześnie pojawiła się też teoria demokratycznego pokoju, zakładająca, że rządy w pełni demokratyczne nie będą prowadziły wojen, która do dziś zdaje się kształtować politykę międzynarodową, choć nie bez wyzwań i porażek.

Wspólnym wątkiem tych wszystkich idei jest rozmywanie dotychczasowych sztywnych podziałów i zasad, wychodzenie poza polaryzację i odkrywanie znaczenia współczucia, wybaczenia i pokoju. Tematy te z pewnością będą miały sporo przestrzeni do działania również podczas tego cyklu Saturna.



 

Ekonomia


Radzenie sobie z efektami Wielkiego Kryzysu w latach 30’tych zaowocowało zmianami w myśleniu o ekonomii (model Keynesa) i wielkimi programami inwestycji rządowych w USA, które przyczyniły się do prosperity, kosztem wzrostu długu. Ta zmiana jest dla nas szczególnie interesująca dziś, bo poza Saturnem w Rybach, towarzyszył jej też Uran w Byku, który dziś też nam przyświeca – a to układ sprzyjający wywracaniu do góry nogami spraw ekonomicznych, myślenia o własności i gospodarce etc. Wielkie inwestycje zamiast zaciskania pasa wyraźne były też w latach 60’. To co ważne z perspektywy Saturna w Rybach, to to że stawia on nacisk nie na producentów czy władze, a na „masy ludzkie”, na wszystkich ludzi, którzy potrzebują wsparcia, w tym na możliwe ofiary dotychczasowego systemu – patrz również lata 60te. Wydaje się jednak, że zmiany ekonomiczne miały więcej wspólnego z Uranem w Byku niż z Saturnem – zobaczymy jak zadzieje się tym razem :)

Instytucje religijne


Ważne zmiany w obszarze instytucji religijnych i wierzeń. W czasie pobytu Saturna w Rybach w latach 60-tych poza wspomnianymi już listami biskupów polskich i niemieckich kończył się właśnie II Sobór Watykański, który przyniósł pojednanie pomiędzy kościołem rzymskokatolickim a prawosławnym – a konkretniej odwołanie wzajemnych anatem i ekskomunik, które były w mocy od 1054 roku ;) Sobór ten również uznaje, że Indeks Ksiąg Zakazanych nie ma już mocy wiążącej a jego przestrzeganie staje się kwestią sumienia wiernych. Natomiast kolejny cykl przyniósł zgodę kościół anglikańskiego na kapłaństwo kobiet, jak również odpowiedź na ten fakt ze strony Jana Pawła II w postaci listu stwierdzającego, że tylko mężczyźni mogą być kapłanami. Jak widać tematy przebaczenia, pojednania i włączania wykluczonych są mocne, ale opór przeciwko nim bywa równie mocny – co można powiedzieć o każdej historii opisanej wyżej (i być może o każdej zmianie społecznej ;) ).

Nastroje społeczne


Trudno mi pisać o nastrojach w latach 30tych, które pewnie były mocno pod wpływem Wielkiego Kryzysu i nacjonalistycznego wzmożenia, ale w cieniu tych trendów trudno może wyczuć niuanse. Lata 60te mamy nieco lepiej „w pamięci” pod względem nastrojów społecznych i można powiedzieć, że okres 1964-67 był okresem wzrostu zarówno postaw pacyfistycznych, jak i wrażliwości na nierówności i niesprawiedliwości społeczne, choć i tym razem nie obyło się bez polaryzacji społeczeństwa. To co może łączyć te dwa tak bardzo różne okresy to fakt, że w obu przypadkach o zmianach mocno decydowały masy i emocje jakie dominowały w społeczeństwie, co ówcześnie wcale nie było tak oczywiste jak dzisiaj. W pierwszym przypadku efektem był populizm, a nawet nazizm i szukanie kozłów ofiarnych, w drugim zaś przeciwnie ruchy na rzecz pokoju, wolnej miłości i społecznej równości. Lata 1993-96 owszem przyniosły kolejne fale protestów i walk o równość znanych z poprzednich okresów, ale też miały swą bardzo specyficzną i wyraźniej „rybią” atmosferę, w którą wpisywał się szczyt popularności grunge, a jeszcze bardziej samobójstwo Kurta Cobaina w 1994, które wywarło wielki wpływ nie tylko na młodzież, ale też na społeczną dyskusję o tym problemach takich jak depresja i samobójstwa, oraz ich zapobieganiu.

Wyraźnie widać, że pomimo tego, że nastroje w tych trzech okresach gdzieś głęboko można by sprowadzić do tematów wykluczenia i wzmożonej emocjonalności, to ich manifestacje były skrajnie różne, co możemy wiązać z innymi czynnikami takimi jak pozycja Neptuna czy innych wolno poruszających się planet, jak również z szerszym kontekstem polityczno-ekonomicznym.

Tym razem Saturnowi w Rybach towarzyszy Neptun w tym samym znaku co bardzo mocno podkreśla tematy wrażliwości, wykluczenia, powrotu do jedności i duchowości. O tym wszystkim piszę w drugiej części artykułu poświęconej obecnemu tranzytowi Saturna przez Ryby w wymiarze zarówno kolektywnym, jak i indywidualnym.

A dla chętnych na podsumowanie tego co nam przyniosły ostatnie trzy lata z Saturnem w Wodniku - artykuł o tym tutaj