piątek, 19 lipca 2024

Niebieska pełnia w Koziorożcu - 21 lipca 2024

 




Pamiętacie ostatnią pełnię w Koziorożcu z 22 czerwca? Otóż czeka nas powtórka ;) Sytuacja gdy pełnia (lub nów) wydarzają się dwa razy pod rząd w tym samym znaku jest względnie rzadka i uważam, że dość niedoceniana jako czas potężnych zmian – nazywam ją astrologicznym niebieskim Księżycem (więcej o tym w tym tekście). Miesiąc temu pełnia na początku Koziorożca zapraszała nas do wyznaczania sobie nowych dróg zawodowych, rewizji naszych ambicji i tego na ile dbamy o nasze zasoby, emocje i najbliższych dążąc do naszych celów. Powtórzenie pełni w tym samym znaku (dopełnienie o 12:17 w niedzielę) jest jak kosmiczna powtórka z tej lekcji, oraz okazja by szybko rozpoznać co nie działa i wprowadzić zmiany już teraz (zamiast dopiero za rok kiedy w zwykłym rytmie powtórzy się pełnia w Koziorożcu).

Mimo jednak, że te tematy obu pełni są te same, to między nimi jest też sporo różnic, w tym jedna kluczowa: pełnia w czerwcu na początku Koziorożca otwierała tematy, które nadchodząca pełnia na końcówce tego znaku dopełni, pozwoli nam zrozumieć w przyśpieszonym tempie dlaczego coś nie działa lub nie spełnia naszych oczekiwań, a także ma potencjał w domykaniu dużo bardziej długofalowych tematów: rodowych, karmicznych, dotyczących wzorców z dzieciństwa czy traum. Można więc powiedzieć, że przez cały miesiąc od ostatniej pełni pracowaliśmy cały czas w tym samym obszarze, zamiast jak zazwyczaj szybko przeskoczyć do kolejnego – i teraz przyjdzie rozpoznanie efektów tej pracy i dopełnienie ważnych wątków. Przynajmniej teoretycznie jesteśmy więc dojrzalsi niż miesiąc temu i patrzymy na te same tematy z głębszej i bardziej zintegrowanej perspektywy – i z tej dojrzałości i pogłębienia perspektywy będziemy teraz rozliczani ;)

Wszystko to wzmacnia niebagatelnie fakt, że Księżyc dopełni się będąc w koniunkcji z Plutonem, a Słońce niecałe dwa dni później utworzy do niego opozycję, co znamionuje czas ujawniania tego co ukryte, trudne, tabu, transformowania traum, ujawniania mechanizmów władzy i wewnętrznych konfliktów buzujących pod powierzchnią. Pluton może też mocno podkręcić intensywność emocji, głębię transformacji, poczucie, że to co ukryte wypływa na powierzchnię i że potrzebujemy rozpoznać co jest naszą mocą, co jej nadużywaniem, a co jej oddawaniem innym. Do tego ta pełnia ma w sobie jakość domykania 15-letniego pobytu Plutona w Koziorożcu i otwierania epoki Plutona w Wodniku.

Inna różnicą między tą pełnią a ostatnią jest obfitość „aspektów towarzyszących”, które sprawiają, że obecny czas aż iskrzy od wydarzeń, zmian i możliwości, a wszystko kumulować się będzie właśnie w okolicy pełni (piszę o tym szczegółowo, podobnie jak o wątku przełomu epok plutonicznych teraz uwypuklonym w ostatnim newsletterze Premium, który możesz zamówić aż do końca niedzieli). O ile wspomniany wyżej Pluton dokłada nam wyzwań, silnych emocji, choć też potencjału głębokiej transformacji, swoistego zrzucenia starej skóry, o tyle reszta tego „kosmicznego tłoku” w większości działa wspierająco, ułatwiając nam wprowadzanie zmian, obsypując możliwościami, natchnieniem czy wglądami. Jest to ważne w kontekście samej pełni, bo nie tylko mamy mocny czas domykania czegoś co trwało już zbyt długo, ale też piękne przebłyski nowego, świeże pomysły, czy wizję przyszłości, która szybko zastępuje tą która być może w nas już obumarła. Być może miesiąc temu trudno nam było skorzystać z potencjału pełni w Koziorożcu z wielu powodów, teraz jednak, szczególnie jeśli skorzystaliśmy z regeneracyjnego potencjału nowiu w Raku, możemy dać na full i ukierunkować energię ze śmiałością i głębszą samoświadomością.

Na poniższych grafikach znajdziesz te same pytania i wątki co miesiąc temu – polecam jednak przeczytać je z uwagą i zadać sobie pytanie jak zmieniła się nasza perspektywa przez ostatni miesiąc, jakie zmiany wprowadziliśmy w życie, a jakie nie doczekały się realizacji, a także zweryfikować cele, które miesiąc temu sobie stawialiśmy – czy dziś odczuwamy je jako tak samo ważne, czy coś odpadło, a może pojawiło się coś niespodziewanego co przytłumiło wszystko inne?

[ciąg dalszy tekstu poniżej]




 



Miesiąc temu pisałam też sporo o metaforze drzewa, które sadziliśmy i pielęgnowaliśmy (przeczytasz więcej o niej na grafikach poniżej). W kontekście niebieskiej pełni na końcówce Koziorożca oznacza to sprawdzenie jak się mają nasze projekty – drzewa? Czy podlewaliśmy je tyle ile potrzebowały, zarówno naszą uwagą i energią, jak i dbaniem o nasze zasoby i ciało – glebę na której wszystkie nasze kreacje mogą wzrastać? Nie chodzi o to by mieć jakiś wyraźny progres, w końcu to był tylko miesiąc, dodatkowo wakacje ;) Chodzi bardziej o to czy pielęgnowaliśmy balans między naszymi działaniami a potrzebami, pomiędzy dbaniem o tą glebę, a dążeniem do Słońca, oraz czy w efekcie czujemy się bardziej osadzeni w działaniu czy przeciwnie przemęczeni? Nawet na urlopie mogliśmy obserwować to napięcie między presją by „robić rzeczy”, wspinać się na metaforyczne i dosłowne szczyty, a potrzebą odpoczynku, odcięcia od bodźców, pobycia w delikatnym zawieszeniu i karmienia się natura i bliskimi relacjami. Oba bieguny są ważne i potrzebne, można je przeplatać i łączyć o ile unikniemy pułapki cenienie tylko jednej strony rzeczywistości i odrzucania drugiej (zazwyczaj raczej „gnuśności” ;) ). To co jest być może wyraźniejsze po tym miesiącu to czym są ściany od których się odbiliśmy w naszych ambitnych planach, a które mają związek z starymi i bardzo starymi historiami (rodowymi, karmicznymi, związanymi z traumą etc). Jeśli się od czegoś takiego odbiliśmy, to nawet jeśli czujemy się jakbyśmy wrócili do punktu wyjścia, to nie jest to prawdą. Zmianą jest nasze zrozumienie tego co stało na naszej drodze i gotowość by otworzyć drzwi na druga stronę muru poprzez konfrontację z przeszłością, emocjami, swoją „słabością” i swoim „byciem silnym zbyt długo”. Pełnia w Koziorożcu, zwłaszcza taka „pogłębiona” jak ta, pyta nas o temat odpowiedzialności w naszym życiu – tej, którą potrzebujemy przyjąć i tej którą potrzebujemy już oddać. To czas uwolnienia od ciężaru zbyt długo niesionego, czy to jako nadmierna odpowiedzialność i uwikłanie w dawne historie i zobowiązania, czy jako wyuczona bezradność i unikanie konfrontacji z czymś.
 





Tym co często możemy teraz rozpoznać jako ważny wątek nas blokujący to temat figur ojcowskich w naszym życiu i szerzej różnych autorytetów i osób u władzy. Czasem może to przyjmować postać udowadniania czegoś ojcu, poczucia bycia nie dość wartościowym, braku gotowości by stawać w pozycji dorosłego w obliczu osób „ważnych”. Czasem to uwewnętrzniony patriarchat, który może przyjmować różne nie zawsze oczywiste formy. Potencjał tej pełni to dojrzewanie, dorastanie, stawanie w miejscu dorosłości właśnie, nie poprzez buńczuczne stwierdzenia czy gesty, a poprzez przyjęcie odpowiedzialności za swoje życie i podejmowanie wyborów z pozycji dorosłego. A także uznanie drogi, którą już przeszliśmy i odpuszczenie tego co nie służyło niczemu poza imponowaniem innym i dążeniem do uzyskania pozycji, szacunku, uznania figur patriarchatu.



Pięknej niebieskiej pełni i transformacji starych historii w dojrzałość i moc! 


Więcej szczegółów co tydzień w Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (w wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek).

czwartek, 4 lipca 2024

Nów w Raku - 6 lipca 2024

 



Nadchodzący nów, mimo że względnie spokojny, jest bardzo ważny w szerszym procesie zdarzeń. Ostatnio wiele na niebie i ziemi przyśpieszało, łatwo można był się pogubić w chaosie zdarzeń i natłoku nowości, zaś przed nami już w tygodniu po nowiu kolejne mocne przyśpieszenie. Kiedy przesuwają się scenografie w naszym życiu, nów w Raku przypomina nam o tym, gdzie szukać bezpiecznego miejsca, schronienia w nas samych. Zaprasza nas do odpoczynku pomiędzy kolejnymi falami zdarzeń, do powrotu do siebie, swoich emocji, do przypomnienia sobie czego potrzebujemy by czuć się bezpiecznie, by się zregenerować, by móc się spotkać z emocjami i z źródłem naszej wewnętrznej mocy. 

Temat dbania o siebie najlepiej jak potrafimy będzie w tym czasie szczególnie ważny także dlatego, że możemy czuć jakby trudno było to połączyć z troską o najbliższych, a nawet o świat cały. Być może chcemy innym dać zbyt dużo i to zwyczajnie nie działa – to wyraźny znak, że potrzebujemy najpierw wrócić do siebie, do własnych potrzeb, zaczerpnąć ze źródła w nas.



 

To czego się uczymy teraz to budowania struktur i nawyków dbania o siebie, tak by w przyszłości nie wymagało to takiego wysiłku – tak jak rodzic, który ustawia zasady dziecku: kładziesz się spać o tej i o tej, grasz w gry max tyle etc. Gdy jesteśmy w tak silnej wrażliwości jaką może w nas budzić zarówno ten nów jak i poprzedzający go tydzień, trudno nam samemu dbać o takie sprawy, podejmować rozsądne decyzje, trzymać ramy dla samego siebie. Dobrym pomysłem może być przygotowanie się do tego nowiu poprzez wyznaczenie sobie podstawowych zasad: kiedy odpuszczam (np. pracę, kontakt z kimś, kiedy wracam do domu), po czym poznaję że jestem przeciążona i co wtedy robię. Można tez po prostu skorzystać z niego jak z pretekstu przy przez jakiś czas robić okrąglutkie nic ;) Ten stan nic nierobienia, gdy myśli błądzą swobodnie, a ciało wypoczywa jest prawdziwym czasem uzdrawiania - nic tu od nas nie zależy poza jak najpełniejszym odpuszczeniem sobie, dbaniem o sen i dobre jedzenie. Dbanie o siebie to jednak nie tyle sprawianie sobie przyjemności, ile rozpoznawanie kiedy potrzebujemy przerwy i świadomość co nam pomoże, rozpoznawanie swoich potrzeb i dawanie im miejsca w planie dnia, tygodnia, roku. Rak uczy nas, że zazwyczaj zadbanie o siebie to powrót do podstaw - znane miejsce wypoczynku, proste jedzenie kojarzące się z domem, dużo snu, bliskość kochanych istot i nic nadmiarowego. 

Nów w Raku, to czas powrotu do domu – w każdym z możliwych znaczeń. Czas kiedy zastanawiamy się nad tym gdzie czujemy się bezpiecznie, gdzie czujemy że przynależymy, jak wygląda nasza relacja z przeszłością, z przodkami, z dzieckiem, którym kiedyś byliśmy i które gdzieś w nas nadal mieszka. Czy tworzymy dla niego dobry dom? Czy czuje się zaopiekowane? Bezpieczne? Co możemy zrobić by tworzyć dla niego, dla siebie, bezpieczną przestrzeń niezależnie od tego gdzie jesteśmy i czym się zajmujemy? Czym ta bezpieczna przestrzeń dla nas jest?

W szukaniu odpowiedzi na to pytanie wiele może podpowiedzieć znak, w którym znajduje się nasz Księżyc. Opisuję to szerzej w tym tekście, tutaj tylko zaznaczę, że jednej osobie z poczuciem bezpieczeństwa będzie się wiązać coś co innym kompletnie się tak nie kojarzy i vice versa ;) Ba! Dla jednych sygnałem, że jest bezpiecznie może być to co dla innych jest sygnałem zagrożenia. Warto więc wyjść z ramek myślowych i poprzyglądać się temu gdzie intuicyjnie się zwracamy gdy czujemy się niepewnie, gdy jesteśmy osłabieni lub rozbici? Czego potrzebujemy w taki sytuacjach i jak możemy sobie tego dawać więcej na co dzień? Co czujemy w ciele gdy tego doświadczamy? 





Wchodząc nieco głębiej, nów ten wydarza się w koniunkcji z najjaśniejszą z gwiazd Syriuszem, znanym jako strażnik pradawnej mądrości, oraz jako Psia Gwiazda, a także w opozycji do Ceres - Demeter, jednej z reprezentacji Bogini Matki w grecki, Panteonie. W micie o Korze i Demeter ważną rolę przewodniczki i doradczyni odegrała Hekate, reprezentująca Starszą z trzech kobiet w triadzie, której symbolem często są właśnie psy. Mitologicznie można więc opisać ten nów jak moment, kiedy Demeter zatroskana o swą utraconą córkę chodzi po całym świecie zawodząc, a naprzeciw wychodzi jej Hekate, reprezentująca głęboką, dojrzałą mądrość i mówi jej – szukaj wewnątrz, szukaj w głąb, twoje Dziecko jest w krainie nieświadomości, w Podziemiach, tam znajdziesz to czego potrzebujesz by się odrodzić. Syriusz – Pies jest nam w tym przewodnikiem, podobnie jak żywioł Wody, natura, wszystko co kojarzy się z energią Matki, przodków, wszystko co nas ukorzenia. Na naszej drodze stanąć może jedynie to co sprawia, że trudno nam się rozluźnić, odpocząć, siedzieć w miejscu, nasze przekonania, lęk przed „nic nierobieniem”, czy przed emocjami. To bardzo czuły i opiekuńczy nów, więc w przejściu przez każdy z tych progów jesteśmy wspierani, wystarczy pozwalać sobie rozluźniać się trochę bardziej, krok po kroku.




Kulminacja nowiu o 00:57 w nocy z piątku na sobotę. 

Pięknego powrotu do Domu i do siebie!


Więcej szczegółów co tydzień w Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium.

czwartek, 20 czerwca 2024

Pełnia w Koziorożcu - 22 czerwca 2024






Po okresie dominującego, rozhulanego intelektu, przejście Słońca do Raka (czyli Letnie Przesilenie 20.06.), a chwilę potem pełnia w Koziorożcu (dopełnienie o 03:08 w nocy z piątku na sobotę) przynosi znaczącą zmianę. Kwadratura Słońca do Neptuna (kulminacja w czwartek) sprawia, że możemy mieć poczucie, że jest tego wszystkiego za dużo, albo też – w zależności od perspektywy – za mało ;) To drugie może się wiązać z poczuciem, że rzeczywistość nie sięga tego, co sobie wymarzyliśmy, że świat rozczarowuje swoją nieidealnością. Może też być tak, że doświadczamy wielu niezrozumiałych emocji, które gdzieś głębiej mogą się wiązać z tęsknotą za czymś czego nie ma, a co mogłoby być. Na tym tle pełnia w Koziorożcu stawia przed nami wyzwanie urealnienia i wyboru dalszej drogi, szczególnie jeśli chodzi o karierę, ambicje, ale też o integrowanie tego co robimy dla świata z tym co dla siebie i najbliższych. Możliwe, że za sprawą koniunkcji Jowisza i Urana, a także przez wyjątkowo inspirujący mentalnie i towarzysko „sezon Bliźniąt”, otworzyło się ostatnio przed nami wiele nowych drzwi. Tak wiele, że teraz możemy czuć swoisty „przeciąg”, zagubienie, czy przeciążenie. Nadchodząca pełnia zaprasza nas do dokonania koniecznych redukcji, decyzji co robimy i kiedy, jaki mamy plan, jak możemy realistycznie zaplanować nasz czas uwzględniając nasze potrzeby, emocje i priorytety. Coś być może już niemal dokończyliśmy i czas tej pełni będzie sprzyjał ostatnim szlifom i podzieleniu się owocami naszej pracy ze światem. Koziorożec uczy, że „lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu”, czyli realistyczne, osiągalne, łatwe do przełożenia na działania tu i teraz cele są ważniejsze niż najpiękniejsze wizje przyszłości, do których nie wiadomo jak się zabrać lub które wymagają jakichś nierealnych dla nas teraz zasobów. Przycinając nasze ambicje i idee do wymagań pragmatyzmu i realizmu możemy doświadczyć ulgi, uspokojenia, gdy już nie „musimy” robić wszystkiego na raz. Im prostsze i konkretniejsze plany tym lepiej. Po okresie łapania nowych inspiracji potrzebujemy wybudować fundamenty działania oraz dalszego rozwoju i temu właśnie sprzyja ta pełnia. Zaopatrzyć się w kotwicę, która nas uziemi, kiedy będziemy eksplorować nasze szalone wizje i marzenia. Potrzebujemy wreszcie wybrać jeden kierunek w naszej dalszej drodze, po to by wokół niego później budować „side questy” ;) 





Koziorożec przynosi nam potrzebę konkretnych osiągnieć, zaspokaja ambicji czymś co nie tylko wspaniale wymyśleliśmy, ale też zrealizowaliśmy do końca. Warto więc w tym czasie wybrać sobie taki jeden kierunek, który będziemy realizować przez najbliższy rok, zbudować plan, poszukać narzędzi i zasobów, które pozwolą nam na jego realizację. Sadzimy teraz nowe drzewo, które zobowiązujemy się podlewać i chronić zanim osiągnie „samodzielność”, ważne więc by myśleć o naszych projektach nie tyle w kategoriach czegoś co ma zaspokoić nasze ambicje, a w kategoriach odpowiedzialności za nowe istnienie, które powołujemy do życia.





W tym rozumieniu projekty - którymi mogą być też nasze plany budowania relacji, lepszego dbania o siebie i cokolwiek co chcemy w naszym życiu rozwijać – są jak nowe istoty w naszym życiu, symboliczne drzewa, które kiedyś mogą stać się kipiącym życiem lasem. Ta perspektywa pomaga nam zobaczyć, że nie wystarczy przymuszać się do pracy według planu – wzrostu drzew nie da się przyśpieszyć, jedyne co możemy zrobić to dbać o to by miały jak najlepsze warunki wzrostu, chronić przed zagrożeniami, regularnie podlewać zanim zapuszczą korzenie. Oznacza to, że nie da się tych projektów-drzew rozwijać naszym własnym kosztem, ponieważ to my jesteśmy glebą, w której wzrastają ;) Musimy więc też zadbać o to by mieć czas na regenerację, na odpoczynek uwzględniający naszą własną cykliczność, emocje i potrzeby. W czasie tej pełni warto więc też przyjrzeć się temu co nas regeneruje, reguluje gdy jesteśmy przeciążeni, co sprawia że mamy energię działać, a co jest sygnałem, że potrzebujemy odpoczynku. 

Pełnia w Koziorożcu łączy w sobie strategiczną moc tego znaku z inteligencją emocjonalną Raka, uczącą nas, że każde działanie, każdy „żywy” projekt, rozwija się w sposób cykliczny, a to oznacza, że częścią tego rozwoju są okresy rozpędzania się i zwalniania, wychodzenia do świata i zwiększonej autorefleksji, pracy, która przynosi widoczne efekty, takiej co wydarza się na ukrytych poziomach (mentalnym, duchowym etc), oraz takiej która jest integrowaniem tego co już zrobiliśmy, wprowadzaniem zmian czy zwykłym odpoczynkiem i celebracją. 

 



Powszechnie znana jest dość mocno destrukcyjna idea "wychodzenia ze strefy komfortu", która w szczególnie czasie tej pełni może do nas przychodzić jako presja by nadużywać siebie lub wyrzut sumienia, że tego nie robimy. Niestety mało kto wie czym jest jego strefa komfortu i jak się w niej znaleźć, mało kto z nas ją zamieszkuje na co dzień bez wypadania z niej przy każdej okazji. Mylnie utożsamiamy ją z lenistwem, lękiem, czy zablokowaniem w działaniu, które zazwyczaj świadczą właśnie o tym, że NIE jesteśmy w komforcie i potrzebujemy się wyregulować, co różnie nam wychodzi (o tym jak różnie mogą wyglądać nasze strefy komfortu i sposoby regulacji pisałam tutaj). Podobnie mylnie utożsamiamy przełamywanie siebie z rozwojem. Tymczasem najczęściej przełamywanie się jest tylko po to by coś sobie udowodnić i by udać przed sobą, że już nic nas nie ogranicza (nasze emocje, potrzeby, ciała w szczególności!). Jeśli się powiedzie i chwilowo nie będziemy odczuwać konsekwencji nadużycia siebie, to da nam benefity w postaci chwilowej satysfakcji, wystrzału adrenaliny, który przekłada się na większą energię i motywację do działania, wzrostu pewności siebie ("a jednak mogę!"), parę punktów dla ego i fajne opowieści dla znajomych ;) Część z tego jest wartościowa i może czasem wyrównywać poniesione koszty, ale nie ma to nic wspólnego z długofalowym rozwojem jakiego nas uczy znak Koziorożca. Koziorożcowi bowiem nie chodzi o to by się przełamywać dla przełamywania, a o to by wziąć odpowiedzialność za coś większego niż on sam, za "stan świata" czy jakiegoś jego fragmentu. Chodzi o stanięcie do odpowiedzialności nie tylko za to co swoje, ale też za to co wspólne, przyjęcie wyzwań jakie przed nami stoją i przyjęcie roli lidera - nie w rozumieniu tego kto jest widocznym krzykaczem, ale tego kto bierze udział w ważnych decyzjach i poczuwa się do odpowiedzialności za to co się wokół dzieje. Ryzykiem tu może być zbytnie obciążenie tą odpowiedzialnością, wzięcie na siebie za dużo i to co z tym robimy. Możemy sobie z wyzwaniem odpowiedzialności radzić lepiej lub gorzej, ale "przełamywanie siebie", zawsze będzie tu najgorszym rozwiązaniem ;) To czego potrzebujemy to rozwiązania pozwalające nam regularnie dbać o siebie po to by móc "dowieść" do do czego się (także przed sobą" zobowiązujemy, a w tym celu musimy być bardzo uważni na wszelkie "lamki awaryjne", które nam się zapalają gdy nadużywamy czy przekraczamy siebie, czyli kiedy nie jesteśmy w "strefie komfortu".

Ta pełnia uczy nas więc tego, że z jednej strony nie możemy zapominać, że nie możemy odmawiać naszego udziału w większym świecie, w tym co publiczne, wspólne, dotyczące nas wszystkich skupiając się wyłącznie na "własnym ogródku", ale tez tego, że nie możemy osiągać znaczących efektów w świecie zewnętrznym jeśli ten nasz ogródek jest zaniedbany, a nasze niezrealizowane potrzeby wynikające z nie brania odpowiedzialności za to co czujemy i za swoje ciało, zawsze będą stawać na drodze większych osiągnięć i prawdziwego przywództwa w świecie (niezależnie od tego w jakiej skali ;) ). 




Pięknej i owocnej pełni Wam życzę! 


Więcej szczegółów co tydzień w Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (w wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek). 

poniedziałek, 3 czerwca 2024

Nów w Bliźniętach: 6 czerwca 2024

 





Nadchodzący nów (kulminacja o 14:37 w czwartek) wyeksponuje dwoistą naturę znaku Bliźniąt dając nam z jednej strony typową dla tego znaku lekkość, nastawienie na komunikację, wymianę z innymi, oraz tonę intelektualnej i towarzyskiej inspiracji, z drugiej jednak pod tym wszystkim co miłe i przyjemne czai się saturnowy test rzeczywistości – pokazujący nam że każde ze nieraz lekkomyślnie wypowiadanych w tym czasie słów ma swoją wagę, znaczenie i konsekwencje. Po lekkości i zabawie przychodzi moment refleksji i zrobienia miejsca także na to co wymaga od nas więcej empatii, uważności, konsekwencji… nawet jeśli dominujący teraz znak Bliźniąt popycha nas do wszystkiego naraz, poza konsekwencją właśnie ;) Słowa w tym czasie mają ogromną moc, pojawiają się nowe ważne i piękne opowieści, ale też i nieprzemyślane życzenia i sformułowania, które zbyt łatwo mogą stać się ciałem ;) Wybierajmy więc właściwe słowa z rozwagą i świadomością ich wpływu na naszą rzeczywistość.

 



Ten nów będzie kontynuacją bardzo korzystnego, inspirującego, ukazującego przebłyski przyszłości okresu, w którym zmiany dzieją się nieraz „same” i ledwie nadążamy z ich rejestrowaniem ;) Co jednak ważne to zwrócenie uwagi na to jakie myśli i słowa zagnieździły się w naszych głowach i trwają tam pomimo tych wszystkich zmian. Ten nów jest czasem na porządki w przekonaniach, rozpoznanie mocy codziennie używanych słów i tego jak się komunikujemy z innymi. Od czasu przejścia Merkurego do Bliźniąt (3.06.) możemy odczuwać nadmiar słów, pomysłów, myśli – czasem ekscytujący czasem męczący. To czas kiedy wiele nowych i pięknych narracji zaczyna się ujawniać w świecie i w naszym życiu, ale by nie oszaleć od tego wszystkiego najpierw potrzebujemy zrobić na nie miejsce ;) I temu właśnie służy ten nów!

Nów ten wydarza się tuż po przejściu Wenus przez Słońce (tzw. kazimi, czas odrodzenia się Wenus w sercu Słońca, parotygodniowego resetu w tematach relacji – więcej o tym pisałam w newsletterze.) Oznacza to, że Wenus nadal będzie bardzo aktywna w tym czasie, a sprawy różnorodnych relacji, komunikacji z innymi, pojawiania się nowych osób w naszym życiu i nieraz też żegnania tych, którzy już z niego odeszli może być bardzo ważny w tym czasie. Potrzeba wprowadzania większej równowagi w naszych relacjach, wypowiedzenia tego co niewypowiedziane, balansowania różnych pragnień i wartości, łączy się z rosnącą potrzebą wyrażania się poprzez zabawę, kreatywność, robienia rzeczy dla przyjemności lub w taki sposób praca łączyła się z zabawą. To świetny czas na pisanie (chociażby dziennika), wyrażanie uczuć w sposób kwiecisty, czasem też na rozmowy i spotkania, jeśli czas nowiu nie oznacza dla nas obniżonej energii i wzmożonej wsobności ;) 





Jeśli więcej w nas rozproszenia i intelektualnego przeciążenia niż pragnienia wychodzenia do świata to bardzo ważny komunikat, że najważniejsze co mamy do zrobienia w czasie każdego nowiu, to spotkanie ze sobą. Nawet jeśli interesuje nas wszystko wokoło i dzieje się wciąż coś nowego, jest to czas na przede wszystkim na zwrócenie do wnętrza i posłuchanie samego siebie, zanim zaczniemy pędzić do świata ;)






Więcej szczegółów co tydzień w Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium.



poniedziałek, 27 maja 2024

Jowisz w Bliźniętach: 26 maja 2024 - 9 czerwca 2025

 



W niedzielę 26 maja Jowisz po rocznym pobycie w Byku przeszedł do Bliźniąt, gdzie również spędzi rok opromieniając swym jasnym blaskiem wszystkie osoby z silnym znakiem Bliźniąt, a także wnosząc nieco chaosu do życia wszystkich osób mniej nawykłych do typowego dla tego znaku przyśpieszonego, rozdrganego rytmu życia ;) Jowisz w Bliźniętach sprzyjać będzie wszelkiej aktywności mentalnej, pisarskiej, budowaniu kontaktów, zdobywaniu i przekazywaniu informacji. Kluczowa jednak będzie w tym wszystkim elastyczność, nie przywiązywanie się do jednej konkretnej „prawdy”, ciekawość wobec alternatyw i odmiennych perspektyw. Jowisz w Bliźniętach będzie z jednej strony serwował nam wyzwanie związane z nadmiarem informacji, wydarzeń, zmian, oraz z tym, że wszystko w co wierzymy może być podważane, z drugiej jednak będzie dla nas wspaniałym nauczycielem patrzenia na to co nas otacza świeżym okiem, zadawania nowych pytań, ciekawości tego co się kryje za tym czego nie rozumiemy, otwartości na inne perspektywy, oraz puszczania nadmiernej identyfikacji z naszymi ideami i koncepcjami. Im szybciej i łatwiej podążymy ścieżką ciekawości, nie-wiedzenia, obserwowania świata bez założeń i interpretacji, tym pełniej skorzystamy z bogactw i okazji jakie nam Jowisz w Bliźniętach niesie. To znakomity czas na uczenie się nowych umiejętności, w tym szczególnie tych związanych z językami, komunikacją, analizą danych, pisaniem i rękodziełem. Może nam być trudno skupić się na jednym celu czy idei – Jowisz w tym znaku wzmaga rozproszenie, ale też nieraz efekty podążania za nim mogą nieraz być tego warte ;) To czas kiedy przypadkowe rozmowy z nieznajomymi czy spotkania w pociągu mogą przynieść nam więcej niż wykonywanie zaplanowanych precyzyjnie kroków, a rozbudzony intelekt łaknie wciąż nowych informacji i niechętnie będzie dawał się zaprząc do powtarzania nudnej rutyny ;) 




Warto jak najwięcej czytać, rozmawiać, wędrować, podróżować (nie koniecznie daleko – wystarczy spontaniczna wyprawa do innego miasta), otwierać się na nowe perspektywy na świat – tą właśnie ścieżką rozwoju prowadzi nas przez ten rok Jowisz i tu właśnie leżą ukryte dla nas skarby i okazje ;) Nagradzać nas będzie także za poczucie humoru, elastyczność, spontaniczność właśnie, a także za umiejętność słuchania ludzi wokół nas, także tych „przypadkowych”, wsłuchiwania się w kolektywny przepływ słów, myśli, idei, głosów, obserwowania otoczenia, zauważania ciekawych szczegółów, historii, znaków, tego co mówi do nas świat. Poza czytaniem szczególnie dobrą praktyką na ten czas będzie pisanie, na przykład prowadzenie dziennika, codzienne pisanie automatyczne, pozwalanie by słowa przez nas przepływały i by natłok myśli i informacji, którego możemy w tym czasie doświadczać miał gdzieś dobre ujście. Taka praktyka pomoże nam utrzymywać przestrzeń w głowie, uspokajać nadaktywny umysł, radzić sobie z obfitością informacyjną tego czasu. Być może dla części z nas lepsza będzie medytacja, czy okresowe wycofywanie się z intensywności świata, cyfrowe detoksy etc. – czasem może to być konieczne, jednak znalezienie wewnętrznej ciszy może być teraz trudniejsze niż zazwyczaj, a każdą chwilę ciszy w umyśle może natychmiast wykorzystywać nowe genialna idee, która tylko czekała na taką okazję ;)  Ciąg myśli, słów, rozmów i pomysłów przyśpiesza i lepiej uważnie go obserwować i czasem podążać za tym co budzi nasza ciekawość niż próbować go zatrzymywać. W tym intelektualnie płodnym czasie rodzą się nowe idee, pomysły, narracje i światy, a my możemy w tym mieć udział, a także skorzystać z tego wartkiego strumienia by oczyścić nasze umysły z zastałych koncepcji i otworzyć je na nowe świeże perspektywy i pomysły :) Metaforycznie możemy spojrzeć na ten czas jako na roje pszczół i innych zapylaczy kręcących się pozornie chaotycznie po wielkim sadzie, przelatujące z kwiatka na kwiatek, brzęczące i tańczące w słońcu… z tej chaotyczności już niebawem powstaną owoce, a póki co nie musimy nic wiedzieć – dzięki temu ciekawość nas może prowadzić :)



Więcej szczegółów co tydzień w Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium

poniedziałek, 20 maja 2024

Pełnia w Strzelcu - 23 maja 2024

 



Nadchodząca pełnia w Strzelcu zapowiada się jak kosmiczny pokaz fajerwerków, wielka impreza, uczta i ekscytująca przygoda… rzadko kiedy na niebie kumuluje się tyle „superlatywów” co ostatnio, a ta pełnia wygląda jak ich kumulacja ;) Jednak jak wszystko ma to również gorszą stronę – łatwo przesadzić, nadmiernie się nakręcić się na coś, zapomnieć się w szale zabawy czy wydarzeń. Pikująca energia pozwala nam realizować wielkie plany, cieszyć się życiem, wierzyć w siebie i w to, że przed nami jest coś jeszcze lepszego, łatwo ją jednak rozproszyć łapiąc wszystkie sroki za ogon, popaść w rozrzutność zarówno nie tylko na poziomie materii, ale też we wszystkim za co się bierzemy ;) Dla osób, które nie miały ostatnio tak radosnego czasu to może być wyzwanie także z innych powodów – z jednej strony imprezowa atmosfera może ich drażnić, czy nawet złościć, z drugiej jest pokusa by jej ulec mimo wszystko, zostawić zmartwienia, przeszłość, realizm i uwierzyć w lepszą przyszłość… co też jest wyzwaniem i może budzić w nas lęk. Może się pojawiać napięcie pomiędzy chęcią puszczenia powagi i radosnym rozproszeniem, a potrzebą robienia czegoś co jest ważne, co zmienia świat, co jest praktyczną realizacją naszych idei i zwieńczeniem naszego procesu dojrzewania z ostatniego roku. Jednak zazwyczaj to napięcie należy do tych łatwiejszych do zintegrowania – możemy robić rzeczy wielkie i moralnie słuszne jednocześnie zachowując dystans do siebie, poczucie humoru i lekkość ;) Ta pełnia pozwala nam transformować nasze podejście do siebie, do świata, to jak postrzegamy nasze cele i to jak wyrażamy nasze idee w świecie. Być może nie musimy już się z niczym zmagać i może to być proste, zabawne, a jednocześnie nadal pełne głębi i ukrytych znaczeń? Świat nas zaprasza do eksploracji i do wychodzenia poza utarte ścieżki, możemy to jednak robić z entuzjazmem i ciekawością dziecka, która nie kłuci się z wewnętrzną dojrzałością i świadomością większych celów, które jaśnieją na horyzoncie :)




Jest to czas kiedy wszystko to co rozwijało się od nowiu, ale też od koniunkcji Jowisza i Urana 21 kwietnia, a może nawet od wejścia Jowisza do Byka rok temu rośnie, rozkwita, kulminuje i przynosi owoce :) Ten czas kojarzy się z wielką ucztą, celebracją, a nawet i rozpustą ;) Obfitość i przyjemność przejawia się poprzez wszystko co nas otacza, trudno się jej opierać, trudno pozostawać w małym, ciasnym, ostrożnym, gdy świat otwiera się przed nami wszystkimi barwami… Może być w tym jakaś przesada, taniec na wulkanie, rozrzutność, ekstrawagancja, obłędna beztroska – i czemu nie pozwolić sobie na nie choć raz na jakiś czas? ;) To piękny czas by zaczynać, niebo aż pęka z nadmiaru piękna… :) Idealny moment na rozpoczynanie nowych projektów, robienie czegoś inaczej niż dotąd, pokazywanie się światu z nowymi ideami, eksperymentowanie ze słowami, estetyką i koncepcjami. Jeśli chcemy zainicjować jakiś ważniejszy projekt w czasie tej pełni to warto tylko pamiętać, że lepiej to zrobić przed dopełnieniem, czyli przed 15:53 w czwartek. 



Jak widać ja również nieco zmieniam koncepcję wyrazu ;) Treści w ramkach to ogólne opisy pełni w Strzelcu, które są równie aktualne co roku, zaś te poza ramkami dotyczą wyjątkowości tej konkretnej pełni w maju 2024 :) Natomiast więcej szczegółów o astrologicznym kontekście tej pełni, jak i każdego kolejnego tygodnia piszę jak zwykle w cotygodniowym Moonset Newsletterze w wersji FREE i PREMIUM



Pięknej, inspirującej i owocnej pełni Wam życzę! :)

Maria Moonset

poniedziałek, 6 maja 2024

Nów w Byku - 8 maja 2024

 




Po dość intensywnym okresie ten nów przynosi nam czas uziemienia, urealnienia, pogłębionego relaksu i spotkania z ciałem. Jest to czas gdy ziemia i cała rzeczywistość są szczególnie płodne, wszystko co zasiewamy wyrasta, rozkwita w przyśpieszonym tempie, obdarza nas obfitością. Jednak dobrze pamiętać o tym, że nie wszystkiego potrzebujemy w obfitości ;) Dlatego szczególnie warto być uważnym na to co zasiewamy, nie tyle jednak w samej intencji, ale w konkrecie – co faktycznie robimy, o co dbamy, jak wygląda nasze najbliższe otoczenie, czym się karmimy, jak traktujemy nasze ciało. Z szerszej perspektywy jesteśmy w trakcie bardzo płodnego czasu inicjowania nowych idei, wizji, kierunków i działań (koniunkcja Jowisza i Urana opisana tutaj), co czasem może oznaczać, że czujemy wielką ekscytację tym co się odsłania, przyszłością do której dążymy, zmianami które się zadziewają, czy też jesteśmy w procesie uwalniania od wizji i celów, które nas ograniczały, przebudowywania naszego życia. Ten nów z jednej strony będzie silnym podbiciem tych tematów, uaktywnieniem tego co nam przynosi koniunkcja Jowisza i Urana na nowym poziomie, być może nawet manifestacją pierwszych owoców tych zmian. Z drugiej jednak strony jest przypomnieniem o tym, że zmiana zaczyna się wewnątrz i żeby zadziała się prawdziwie musi obejmować to, jak traktujemy nasze ciała i naszą „zagrodę”, naszą codzienność, materialną realność naszego życia. Czy mamy coś co możemy nazwać „swoim miejscem”, bazą, przestrzenią komfortu? Czy ta przestrzeń jest zadbana, dostosowana do naszych potrzeb, estetyczna? Jeśli nie mamy własnej przestrzeni to czy mamy może miejsce w przyrodzie, gdzie możemy się poczuć jak w domu? Może tam też warto coś sprzątnąć, dodać, zasiać, ofiarować przestrzeni? To więc czas pielenia naszych symbolicznych i dosłownych ogródków, a także zasiewania nowych ziaren, dbania o to co już wzrasta, wzmacniania tego co nam przynosi spokój, odpoczynek, przyjemność, komfort, poczucie bycia żywym. Czasem jedynym ogródkiem o który będziemy potrzebowali zadbać będzie nasze ciało, które może teraz potrzebować dużo odpoczynku i spokoju. Czasem możemy mieć impuls by rozwijać nowe idee w tym mocnym czasie – to co zrobimy w pierwszym dniu po kulminacji nowiu o 5:22 rano (szczególnie w pierwszych 8 godzinach po nowiu) może przynieść obfitość owoców już niebawem, być może nawet w ciągu tego cyklu księżycowego. Jednak kluczowe jest by robić to w zgodzie z duchem czasu, a więc bez nadużywania siebie, swojego ciała, bez pośpiechu i presji, z nastawieniem na to by działania przynosiły nam przyjemność, satysfakcję i najlepiej by towarzyszył im materialny efekt.

Wraz z tym nowiem puszczamy napięcia, niespełnione oczekiwania, pragnienia by coś zamanifestowało się od razu i poczucie, że musimy walczyć by dostać to czego potrzebujemy. Byk uczy nas, że możemy działać w przyjemności, jeśli znajdziemy taki rytm jaki nam odpowiada i będziemy obecni w tu i teraz (pod warunkiem oczywiście, że nasze zasoby są zregenerowane!). Działanie może więc w naturalny sposób wypływać z odpoczynku i odbywać się w rozluźnieniu jeśli skupimy się na tym co robimy, gdzie jesteśmy, zamiast myśleć o tym co byśmy chcieli robić innego i co już osiągnąć ;) Byk jest dla nas wielkim nauczycielem nie tylko odpoczynku i uziemienia, ale też spokojnego kontynuowania tego co zaczęliśmy – w tym wspierał nas przez ostatni rok Jowisz w Byku, a teraz na końcówce tego okresu możemy wyciągnąć wnioski z tego czego się nauczyliśmy przez ten czas i wprowadzić je w życie.

W tym czasie będzie nas prowadziło przede wszystkim nasze ciało – Byk uczy nas tego jak być z nim w głębokim kontakcie, jak je rozluźniać, jak doświadczać przyjemności, jak przyjmować to co dla nas dobre… żeby to jednak mogło się zadziać potrzebujemy pozwolić sobie na zwolnienie tempa (żaden z nowiów tak wyraziście się tego nie domaga, jak ten w Byku ;) ) oraz na wsłuchanie się w to co ciało do nas mówi i czego potrzebuje. Nów ten pomoże nam uzdrawiać wszystko to co oddziela nas od naszej cielesności, co nie pozwala nam odpocząć, rozluźnić się, czerpać pełnymi garściami z bycia tu i teraz.

Znak Byka przypomina nam o naszym ciele, a także o umiejętności uziemienia i o tym na ile umiemy przyjmować od życia to co najlepsze – właśnie przyjmować, a nie brać! :) . Przyjmowanie jest otwarciem się na to co jest, na doświadczanie przyjemności, na cieszenie się byciem z ludźmi, kontaktem z naturą, tym co się wydarza, a także tym czym świat sam chce nas obdarować, tylko często my sami skupieni na brakach i walce o to by coś innego „zdobyć” nie zauważamy ;)

Otwarcie zaczyna się od rozluźnienia. Jeśli to możliwe warto skorzystać z czasu nowiu i przed nowiem na odpoczynek, regenerację ciała i na doświadczanie przyjemności. Nowie najczęściej są czasem pewnego osłabienia, a ten w Byku może do tego dodać błogie rozleniwienie. Budzi się nasza zmysłowa natura i potrzeba celebrowania życia w jego najdrobniejszych przejawach: widoki, smaki, zapachy, dźwięki…. To wszystko przypomina nam że jesteśmy żywi i że możemy przyjmować ze świata to co najpiękniejsze.

Byk jest znakiem powiązanym z obfitością i finansowym dobrobytem, jednak uczy nas bardziej spokojnej, pragmatycznej i konsekwentnej pracy nad tym tematem niż uduchowionego wysyłania intencji ;) Lepiej więc zrobić cokolwiek praktycznego jako rytuał obfitości niż tylko ją sobie wizualizować. Przed nowiem dobrze oczyścić nasza przestrzeń, wymieść stare zaś już w środę rano (po 05:22) w nowym cyklu zaprosić nowe chociażby stawiając kwiaty czy gotując coś dobrego.


Pięknego nowiu wewnętrznego rozkwitu! :)