poniedziałek, 3 października 2016

Dlaczego dawanie i przyjmowanie to to samo?

photo Misha Taylor


W prawdziwej wymianie trudno oddzielić dającego od obdarowanego. Obydwoje promienieją szczęściem i wdzięcznością. W wymianie pozornej między dającym a obdarowanym jest wyraźna granica. To znak, że ani dający nie daje naprawdę, ani przyjmujący rzeczywiście nie przyjmuje. Dawanie daje radość, przyjmowanie również. Kiedy daję naprawdę sama czuję się obdarowana. Kiedy przyjmuję naprawdę wdzięczność płynie z serca obdarowując dającego po wielokroć. Wszystkie te chwile, gdy daję nie czując radości lub gdy przyjmuję bez wdzięczności to nadużycia. Daję bo powinnam, bo nie umiem odmówić, bo czuję poczucie winy czy poczucie zobowiązania, bo chcę dostać coś w zamian… przyjmuję bez docenienia, bo tak naprawdę tego nie chcę, nie potrzebuję, bo czuję w darze ukryte zobowiązanie, ustawienie mnie na pozycji osoby zależnej lub coś winnej, albo też traktuję to jako wyrównanie za to co ja wcześniej oferowałam bez radości. Kiedy tak się dzieje to dawanie staje się zobowiązywaniem a nie wymianą. Nawet jeśli dający ma czyste intencje, ja mogę czuć się zobowiązana by jakoś się odwzajemnić. Nawet kiedy dającemu wydaje się, że ma czyste intencje, potem może oczekiwać lojalności, której złamanie wzbudzi uczucie żalu czy bycia wykorzystanym. Wymiana jest wtedy kiedy dając czuję, że jednocześnie tyle samo otrzymuję. Wymiana daje obu stronom wolność. 


 

Poczucie tego, że dając tyle samo otrzymuję jest możliwe dlatego, że wymiana wydarza się na wielu poziomach, a materialny dar (czy np. wsparcie emocjonalne) jest tylko jednym z nich. Darem jest również uśmiech wdzięczności, słowa docenienia, słowa nadające darowi wartość, oraz te nadające wartość gestowi obdarowywania. Darem jest przyjęcie, darem jest skorzystanie z daru, darem w końcu jest przyjemność spędzenia czasu razem w prawdziwej wymianie, w przepływie. Postawa w której zamiast oczekiwań, wyobrażeń, poczucia winy, czy poczucia bycia w obowiązku obie strony dają sobie wolność. Daję i naprawdę nie oczekuję nic w zamian. Dar wydarza się teraz i jedyne czego pragnę to to by został przyjęty. Dzisiejszy dar nie stanie się jutrzejszym długiem, czy zobowiązaniem. Jutro otwieramy nowy rozdział, w którym wymiana może, ale nie musi wydarzać się na nowe sposoby. Przyjmuję i czuję wdzięczność. Czuję, że chcę się dzielić dalej radością i miłością którą otrzymałam. Czuję się obdarowana, nasycona, kochana. Mogę się dzielić ze światem moim szczęściem.

Dawanie i otrzymywanie są w swej istocie tym samym. To dwie strony monety, która wiruje tworząc pełnię wzajemnej wymiany.



Inne moje teksty o emocjach i rozwoju poprzez obejmowanie wszystkich aspektów siebie znajdziesz tutaj.

5 komentarzy:

  1. To się nazywa wolna miłość. :) Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dacha-bracha.to w staroukraiński dawanie- branie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Absolutnie się zgadam. Tylko dając od serca otrzymujesz radość dawania i tym samym wracasz do Zrodla prawdziwej bezwarunkowej miłości!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe. Poczułam ten tekst całą sobą.

    OdpowiedzUsuń