poniedziałek, 20 stycznia 2020

Nów w Wodniku - 24 stycznia 2020



Nów w Wodniku będzie domknięciem bardzo intensywnego miesiąca, w którym na niebie „królowała” koniunkcja Saturna i Plutona (oraz Ceres), a Słońce w Koziorożcu dodatkowo podkreślało główny temat tej koniunkcji, czyli zmiany struktur, przebudowywanie podstaw, plany, organizacja, władza etc (odsyłam do moich tekstów na temat :) ) 20 stycznia Słońce przeszło do Wodnika i nów w tym znaku otworzy nas na nowe tematy, oraz ogólnie większą wolność i luz po tym dość mocno stresująco-napiętym czasie. Budzi się nasza buntownicza natura, potrzebujemy więcej przestrzeni, także dla intelektu. Jest to nadal czas zmian, ale teraz mogą one bardziej kojarzyć się z machnięciem ręką na normy społeczne, czy z trzaśnięciem drzwiami tam gdzie nie czujemy się dość wolni. A tematem wiodącym tego nowiu będzie właśnie wewnętrzna wolność :)

Nów w Wodniku to czas który szczególnie sprzyja zmianie sposobu myślenia, poszukiwaniu nowych dróg działania i perspektyw z jakich postrzegamy rzeczywistość. Wychodzenie z impasów, odkrywanie nietypowych rozwiązań, często paradoksalnych czy absurdalnych. Jeśli wahasz się pomiędzy dobrze znanym i bezpiecznym rozwiązaniem a nową drogą, to może być moment zwrotny kiedy zdecydujesz na opuszczenie tego co znane. Decyzje podjęte teraz oraz wizje, które teraz nadejdą, będą się rozwijać aż do pełni, kiedy przyniosą pierwsze owoce.

To czas kiedy można otworzyć się na swoją genialną stronę, wewnętrznego szalonego naukowca, któremu w astrologii patronuje Uran. Nie ma problemów bez wyjścia, nie istnieją słowa „muszę”, czy „powinno się” – mówi do nas Uran. Spójrz na rzeczywistość z perspektywy wolności: wszystko co robisz jest Twoim wyborem. Wszystko możesz odwołać, przełożyć, wytłumaczyć, zawsze możesz się wycofać, zmienić zdanie, powiedzieć prawdę. Każda decyzja wiąże się z określonymi konsekwencjami i oczywiście możesz uznać, że np. wolisz zrobić coś na co nie masz ochoty, niż ponieść konsekwencje odmowy – ale to Twój wolny wybór. Gdy wyrzucasz ze słownika słowa „muszę”, „powinienem”, „trzeba”, przestajesz mówić, że to inni Cię do czegoś zmuszają lub czegoś oczekują i bierzesz odpowiedzialność za swój wolny wybór, całkowicie zmienia się perspektywa i nieraz to co dotąd było przymusem staje się neutralne. Lekarstwo jest niesmaczne, ale wolę je wypić niż chorować. Jakże to inaczej brzmi niż: „Muszę wziąć paskudne lekarstwo!”. Nasze wewnętrzne dziecko, które przyzwyczajone jest do buntu w reakcji na przymus od razu zaczyna protestować: „Nie chcę!”. Sprawdź w jak wielu sytuacjach się do czegoś zmuszasz, zamiast dokonywać wyboru z pozycji wewnętrznej wolności. Oczywiście w wielu przypadkach okaże się, że ten przymus był bezsensowny. Nów Księżyca w Wodniku silnie nas konfrontuje z tym wszystkim co ogranicza naszą wolność i ukazuje bezsensowność zasad, które nas dotąd trzymały w impasie. „Nie zrobię tego bo co ludzie pomyślą?”, „nie mogę robić tego co chcę, bo to egoistyczne!”, „trzeba najpierw zrobić x a dopiero potem y”…. wszystkie zasady, struktury które pętały naszą spontaniczność i powodowały często nieświadomy opór, teraz mogą wreszcie odpaść. Czasem krępują nasze działania pozornie niewinne przekonania. Pamiętam jak utknęłam w kończeniu studiów, bo wymyśliłam sobie, że muszę najpierw napisać pracę x, potem y, a dopiero na koniec wezmę się za magisterską… Opór przed napisaniem x sprawiał, że w ogóle nic nie pisałam, a wystarczyło odrzucić te przekonania a magisterska niemal sama się napisała, a potem już z górki y i x :) To idealny czas by odrzucić wszystkie ograniczające przekonania, pozwolić sobie na niekonwencjonalność i na bunt przeciw utartym zasadom. 

Warto jednak w tym lekko szalonym czasie Wodnika zaznaczyć, że temat konsekwencji naszych decyzji jest teraz bardzo ważny w związku z wciąż działając koniunkcją Saturn-Pluton, więc na pewno nie jest to dobry czas na wołanie, że "juhu! mogę wszystko, nic nie muszę! zero ograniczeń!" ;) Ważny teraz temat wolności jest nierozłączny z tematem odpowiedzialności za nasze decyzje, uczy nas też jak poruszać się "po swojemu" po świecie, gdzie nie wszystko jest "po naszemu" - i bynajmniej nie oznacza to zamykania oczu, wręcz przeciwnie musimy wyraźnie widzieć przeszkody i ograniczenia by je z wdziękiem i typową dla Wodnika kreatywnością omijać :)

Nów zazwyczaj nie sprzyja życiu towarzyskiemu, Wodnik jednak jest znakiem, który wspiera relacje, pod warunkiem że spotykamy podobnych sobie „wariatów” ;) Z drugiej strony jest to znakomity czas do tego by przeciąć więzi łączące nas z osobami, z którymi już nie łączymy przyszłości i zrobienie przestrzeni na taki relacje jakich chcemy w życiu więcej :)

Podczas nowiu mogą mieć miejsce wizje dotyczące przeszłości czy przebłyski geniuszu. Jednak jak wszystko co uraniczne – trudno to zaplanować i założyć, że oto dziś doznam przebłysku geniuszu. ;) Mimo to warto zrobić na to przestrzeń, czyli przede wszystkim dać sobie trochę wolności i oddechu , tym bardziej, że jak zawsze podczas nowiu możemy mieć mniej niż zwykle energii. Dobrym pomysłem są medytacje (jak nasza Medytacja Księżycowa w dokładnej godzinie nowiu), skupienie umysłu na tym co pragniemy rozwiązać lub na tym jakiej przyszłości pragniemy dla siebie i pozwolenie na to by myśli płynęły same ku nowym rozwiązaniom. Możesz poprosić o przekaz „z góry”, od swoich sprzymierzeńców, Boga, czy po prostu siły wyższej. Nów w Wodniku to czas kiedy łatwiej możemy dotknąć naszym umysłem nieba, zobaczyć przyszłość lub rozwiązanie. Nawet najbardziej szalone pomysły, które przyjdą tej nocy warto zapisać i poszukać dróg do ich realizacji. Wszystko wydaje się niemożliwe dopóki ktoś tego nie zrobi – to bardzo wodnikowa dewiza :)



Chcesz dostawać informację o wszystkich astro-wydarzeniach? Zapisz się do darmowego cotygodniowego newslettera!
Zapisy na tej stronie

środa, 8 stycznia 2020

Więcej o koniunkcji Saturn - Pluton 2020



Sporo już pisałam o dziejącej się właśnie teraz koniunkcji Saturn – Pluton, ale w związku z pytaniami postanowiłam to jeszcze doprecyzować. Żeby zrozumieć o co chodzi w tym planetarnym spotkaniu, które było już odczuwalne w 2019, ale właśnie teraz 12 stycznia 2020 dojdzie do kulminacji, a potem będzie nam towarzyszyć przez resztę tego roku (już w towarzystwie Jowisza). By to objaśnić opowiem najpierw trochę o o naszych planetarnych bohaterach.


Saturn reprezentuje porządek świata, strukturę która organizuje poszczególne jego części. W ciele człowieka Saturn reprezentuje nasze kości, a szczególnie kręgosłup, na którym wszystko się opiera. Mniej oczywistym, ale również sensownym jest porównanie Saturna do naszego DNA, które jest kodem organizującym budowę naszego ciała i nie tylko. W świecie saturnowe są prawa fizyki (zwłaszcza tej klasycznej, ale nie tylko), prawa przyczyny i skutku, a także z innej strony – prawo karmy, prawo odpowiedzialności za nasze wybory – czyli mówiąc potocznie „jak sobie pościelisz…" ;) Na poziomie społecznym Saturn reprezentuje prawa organizujące organizmy państwowe, ustroje, zasady organizacji życia publicznego, porządku publicznego i w sumie wszystko to co zazwyczaj niezbyt miło nam się kojarzy albo z jakimiś dyktatorami czy innymi napęczniałymi swoją władzą politykami, albo z nieprzyjemnymi paniami Halinkami w urzędzie, ale jednocześnie co jest niezbędne by nasze ulice były oświetlone, w kranach płynęła woda, a na ulicy dało się bezpiecznie przejść czy przejechać z punktu A do B. Upraszczając chodzi więc o istniejący ład społeczny, z jego wadami i zaletami.


Pluton natomiast ma moc wydobywania na powierzchnię tego co było tłumione i wypierane, odsłaniania naszej niezbyt pięknej strony często w mało przyjemny sposób, ale jednocześnie dający możliwość transformacji, głębokiego oczyszczenia, czy odrodzenia. Spotykając się z Saturnem w jego znaku – Koziorożcu działa więc jak wielki demaskator niedziałających struktur, zasad, odkrywający miejsca gdzie porządek który był dla nas oczywistością stał się destrukcyjny i przemocowy. Wydobywa te sytuacje, gdzie grzeszyliśmy przeciwko prawu przyczyny i skutku, gdzie sobie „nagrabiliśmy” nie licząc się z konsekwencjami, gdzie coś co miało służyć porządkowi zaczęło służyć przemocy.



Kiedy piszę te słowa płonie Australia i dzieje się to na zacieśniającej się koniunkcji Saturn-Pluton. Pluton widowiskowo i bardzo dramatycznie, tak jak to on potrafi, wydobywa nasze zaniedbania, nieliczenie się z konsekwencjami, pazerność przekraczającą miarę. Pokazuje konsekwencje, ale też ukazuje struktury (ekonomiczne, polityczne, ale też światopoglądowe), które już nie działają i które trzeba zmienić. Pluton to głęboka transformacja, a więc gdy dotyka Saturna (i znaku Koziorożca) oznacza konieczność transformacji struktur organizujących rzeczywistość. Tylko najpierw musimy sobie uświadomić jakie są to struktury. Od ekonomicznych i politycznych, poprzez kulturowe, po filozoficzne i mityczne. Wszystko to co uważamy za oczywiste, „naturalne”, czy konieczne to jakieś struktury, które nadają formę naszemu funkcjonowaniu, ale jednocześnie ograniczają nasz widzenie. I spora część w tych „oczywistości” stoi za obecnym kryzysem ekologicznym – co widać coraz jaśniej.


Na poziomie globalnym spotkanie Saturna i Plutona jest jak zebranie na szczytach władzy, gdyż obie te planety mają z systemami władzy dużo wspólnego, a do tego spotykają się z jednym z najbardziej na władzę nastawionym znaku. Z jednej strony może to oznaczać duże przetasowania w gronie „osób trzymających władzę”, z drugiej kierunek na konfrontację, starcie potęg, oraz przemoc. Saturn i Pluton są jak władcy tego świata, którzy zebrali się by debatować o przyszłych jego losach i o tym co będzie ważne w kolejnej politycznej epoce (do 2053). Co ciekawe do tego spotkania dołączyła planetoida Ceres tworząc wraz z tymi planetami bardzo rzadko się objawiającą ścisłą potrójną koniunkcję, a także Słońce i Merkury. Ceres – Demeter reprezentuje Matkę Naturę, mówi o tym jak karmimy siebie i innych (a więc też konsumpcjonizm jako coś co ma zaspokajać wewnętrzny głód), a także w jaki sposób korzystamy z obfitości (a więc też z ziemskich zasobów). To połączenie brzmi jak wielkie sprawdzam w tych tematach. Wygląda to tak jakby nie dało się już dziś prowadzić rozmów na szczycie i rozgrywek politycznych bez uwzględnienia Pani Ceres – i dobrze! 



Na poziomie indywidualnym spotkanie Saturna z Plutonem może nam pokazać, gdzie budowaliśmy nasze życie na piasku, gdzie pomijaliśmy wymagania rzeczywistości, wymigiwaliśmy się od odpowiedzialności za swoje życie i wybory. Innym scenariuszem może być natomiast zbyt mocne przywiązanie do czegoś, oprzeć nasze poczucie bezpieczeństwa i stabilności w życiu na jednym filarze, który kiedy zaczyna się chybotać uprzytamnia nam, że to poczucie bezpieczeństwa było iluzją. W obu przypadkach potrzebne jest przebudowanie naszych fundamentów, tego co nam daje oparcie w życiu w taki sposób by mniej zależało już ono od wahnięć w świecie zewnętrznym i by jednocześnie było mocno zakotwiczone w rzeczywistym.


Podsumowując spotkanie Saturna z Plutonem jest jak trzęsienie ziemi – ukazuje, które budynki były zbudowane dobrze, które nędznie, ale też czasem przeformułowuje naszą definicję tego co oznacza budować dobrze, bo np. okazuje się że trzęsienie ziemi nie koniecznie przetrwają drogie, czy supermasywne budowle, ale te które mają elastyczność wpisaną w swoją strukturę.


Elastyczność jest niestety jakością niezwykle deficytową w czasach tejże koniunkcji, wśród globalnych i indywidualnych wyzwań możemy mieć tendencję do usztywniania naszej postawy, zaostrzania stanowiska, zaciętości, a nawet do przemocy. Ten czas odsłania w nas te miejsca gdzie wcale nie jesteśmy mistrzami zen ;) To ok, lecz lepiej gdy jesteśmy tego świadomi – bo właśnie za pomocą świadomości, którą w tej kosmicznej układance reprezentują Słońce i Merkury możemy wyjść poza ograniczające wzorce i struktur myślenia, które stoją u podstaw naszych problemów, oraz jasno zobaczyć jaka zmiana zadziewa się na świecie i w nas i jak ją mądrze wspierać.



Możemy więc zapytać się samych siebie: gdzie w moim życiu jest zbyt duża sztywność, kontrola, potrzeba dominacji? Jakie to części mnie pokazuje, jakie potrzeby i emocje? Gdzie i dlaczego boję się puścić? Co potrzebuję zbudować na nowo – a więc też co musi najpierw runąć? Jeśli walczę – to o co? Jeśli przeciw czemu – to przeciw czemu we mnie? Gdzie nie biorę za moje życie odpowiedzialności, gdzie oczekuję, że ktoś zaspokoi moje potrzeby, odgadnie je? Czy czasem ustawiam się w roli ofiary nieprzychylnych okoliczności i innych ludzi rezygnując z mojej sprawczości i siły? Jakie uchybienia moim zobowiązaniom mogą mnie teraz (w tym roku) ugryźć w pupę i jak mogę temu zaradzić? ;) Jak mogę w zdrowy sposób wziąć na siebie moją odpowiedzialność za przemiany w świecie, pozwolić sobie na czucie emocji z nimi związanych, a jednocześnie nie wejść w bezradność czy przeciążenie? Jak mogę o siebie zadbać w tym czasie? Jaka jest moja rola w świecie, co ważnego do niego wnoszę i jak mogę to robić w obecnych czasach dla najwyższego dobra wszystkich istot?

W tych procesach pomagać nam w tym będzie również Księżyc w pełni w Raku, wnosząc temat naszej wrażliwości, emocjonalności i czułości w ten surowy świat. A także znaczenie żywiołu Wody do tego rozgrzanego Ognień i zdominowanego przez materialną perspektywę Koziorożca procesu. Dajmy w tym czasie uwagę, miłość i czułość Wodzie  - tej w świecie i tej w nas! <3


To tyle na ten moment, możliwe że te artykuł będzie uzupełniany, bo piłka jest w grze, zmiany się dzieją i głębsze zrozumienie może się w każdej chwili pojawić :)

Niechaj ten czas Wam przyniesie najpotrzebniejsze dla Waszego rozwoju zmiany w możliwie najłagodniejszej formie! :) <3 

poniedziałek, 6 stycznia 2020

Pełnia w Raku z zaćmieniem Księżyca - 10 stycznia 2020




Trudno mi pisać o tej pełni nie używając wielkich słów… choć czuję, że nie wiele jest słów które są w stanie oddać jej wyjątkowość i moc. W tym samym czasie co pełnia łączą się na niebie dwie wolno się poruszające planety Saturn i Pluton – obie o mocy wyrywania z kapci tam gdzie to potrzebne :) Ostatnio spotkały się w latach 1982 i zgodnie ze swoją naturą zapoczątkowały rozkład istniejących wtedy systemów politycznych i światopoglądowych, choć nie obyło się też bez „dokręcania śruby”. Pełnia w Raku niecałe dwa dni przed kulminacją tego kluczowego astrologicznego wydarzenia wskazuje na to, że właśnie w tym czasie nastąpi najważniejsze przesilenie. Do tego będzie jej towarzyszyć częściowe zaćmienie Księżyca, więc mamy już potrójną moc! Dodatkowo do Saturna i Plutona dołączy planetoida Ceres, symbolizująca macierzyństwo, przyrodę i matkę Ziemię. Ceres-Demeter spotyka się więc na niebie z Plutonem-Hadesem, a także z symbolizującym czas Saturnem. Pełnia w Raku również podkreśla temat macierzyństwa, naszych relacji z matką (i Matką Ziemią!), kobiecości i emocjonalności zderzonych z koziorożcowym systemem władzy. Rak jest również znakiem skontaktowanym z przeszłością i z korzeniami, wydobywającym na wierzch emocje, które kiedyś schowaliśmy w sobie. Mamy więc na niebie z jednej strony bardzo silny znak Koziorożca z jego władcą Saturnem symbolizujące władzę, ale też figurę ojca, oraz patriarchat. Z drugiej obie istniejące w astrologii figury matki, czyli Księżyc w swoim znaku Raka, gdzie jest najsilniejszy i najbardziej macierzyński, oraz Ceres, która zawitała w obcym sobie królestwie Koziorożca i właśnie idzie na spotkanie z jego władcą. Trochę to wygląda na wojnę światów ;) lub „jedynie” na zderzenie patriarchatu z matriarchatem. Mam jednak nadzieję, że w tym niezwykłym kosmicznym wydarzeniu chodzi o coś więcej, o nową jakość, o symboliczne połączenie panowania Ceres, Saturna i Plutona, a więc o zjednoczenie trzech światów: natury i rodzicielstwa, cywilizacji i czasu, oraz przemijania i podziemi.

Ważnym wątkiem złożonego układu, w którym po jednej stronie jest Księżyc w Raku, a po przeciwnej ustawiły się potężne zastępy: Saturn, Pluton, Ceres, Słońce i Merkury w Koziorożcu jest napięcie między przeszłością a przyszłością, wrażliwością a władzą, człowiekiem a systemem, oraz resentymentami a działaniem dla przyszłych pokoleń. Więcej o tym co oznacza połączenie Saturna i Plutona oraz Ceres piszę tutaj.

Na poziomie indywidualnym jest to czas byśmy odkryli nawet najgłębiej ukrywane emocje, zranienia, zblokowania, te historie w których my otworzyliśmy serce, pokazaliśmy siebie a ktoś z zewnątrz przyszedł i nas „zgasił”. To czas odkrywający bolesne historie związane z autorytetami, osobami od których byliśmy zależni, w tym z postacią surowego rodzica, które to doświadczenia wpłynęły na ukształtowanie się naszego Wewnętrznego Krytyka.

Możemy też zmierzyć się z tematami kontroli w relacjach, ukrywanych trudnych emocji, żalu, zazdrości, mściwości – wszystkiego tego co trzymamy w sobie, a co tak naprawdę nas trzyma i nie pozwala nam odetchnąć pełną piersią i czuć pełnym sercem... Wszystko to wypływa z naszej niezgody na coś, niechęci do puszczenia czegoś, pozwolenia komuś na coś, lęku przed odrzuceniem, końcem, śmiercią... Te właśnie tematy teraz mogą do nas przyjść i domagać się naszej uwagi byśmy mogli uwolnić się o ciężaru nadmiernej kontroli i pozwolić by to co już nie jest żywe umarło dla nas...

Pełnia w Raku to czas, kiedy szczególnie ważne jest uszanowanie i wyrażenie naszej emocjonalnej strony. Możliwe, że będą nami targały silne emocje, ale możliwe też, że zaangażowani w to co się dzieje w świecie zewnętrznym mało będziemy im dawać miejsca. Dlatego warto w tym czasie dać sobie przestrzeń na to by wsłuchać się w nasze uczucia i znaleźć chwilę dla siebie, po to by uniknąć impulsywnych emocjonalnych reakcji lub też zalewu emocji ze strony otoczenia. To czas kiedy mogą dojść do głosu te uczucia, które do tej pory ukrywaliśmy lub negowaliśmy. Warto je uwolnić by oczyścić atmosferę, odnaleźć autentyczność i szczerość w ważnych dla nas relacjach i uwzględnić te potrzeby, które dotąd były pomijane. Czas ten sprzyja odkrywaniu i uszanowaniu własnej wrażliwości, delikatności, zauważaniu tego co nas rani i przyglądaniu się temu, jaka historia stoi za poczuciem zranienia. Trudne emocje są dla nas przewodnikiem, pokazują nam gdzie nie zadbaliśmy o siebie, czego nam brakuje, a gdzie robimy coś wbrew sobie. Przeżycie ich w pełni pozwala nam często zrozumieć skąd się wzięły, ale co ważniejsze jest jedyną skuteczną metodą do tego by się od nich uwolnić i otworzyć na inne doświadczenia.

Czas tej pełni jest również dobry na to by uzdrawiać zranienia rodzinne, zwłaszcza te w relacji z matką i innymi kobietami. Jak pisałam wyżej temat kobiecości i macierzyńskości jest mocno podkreślony, ale jednocześnie aktywne są również wątki tłumienia czucia, surowości wobec naszej delikatności, arogancji tych, którzy są na uprzywilejowanej pozycji, przedkładania systemu kar i nagród nad czułość i miłość. Z drugiej strony tłumienie emocji jest zrozumiałym odruchem gdy pojawia się zagrożenie i konieczność podejmowania ważnych decyzji i działań. Ważne byśmy znaleźli balans, byśmy mieli w sobie miejsce zarówno na emocje i wrażliwość, jak i na konkretne działania. Ta pełnia jest zaś poligonem doświadczalnym uczącym nas jak to robić ;)

Kolejnym ważnym wątkiem jest zaopiekowanie się sobą i przyjrzenie się temu czego potrzebujemy by poczuć się komfortowo i bezpiecznie. Bądź kochającym rodzicem dla swojego wewnętrznego dziecka, wszystko to czego nie dostałeś od rodziców, czy to czego ci teraz brakuje możesz sobie dać teraz: myśl i mów o sobie z miłością, zadbaj o swoje potrzeby, pozwól sobie na bycie delikatnym i wrażliwym. W tym czasie mogą otwierać się wspomnienia z dawnych czasów, dając nam szanse na uwolnienie związanych z nimi emocji i oczyszczenie. To co nas teraz wspiera w tym procesie to żywioł wody (chociażby oczyszczające kąpiele) i wszelki kontakt z naturą i zwierzętami.

Jesteśmy w okresie wielkich globalnych przemian i w samym środku czasu kiedy następuje najważniejsze „przeprogramowanie” kosmos dał nam pełnię w czułym znaku Raka i dodatkowo wmieszał w to Wielką Matkę Ceres ;) Odczytuję to jako znak byśmy w czasie większych i mniejszych przemeblowań struktur życiowych, w wirze wydarzeń światowych i ważnych zmian, które możemy wspierać naszą świadomością i miłością, pamiętali o tym, że nasze emocje i nasza delikatność są równie ważne, co nasza zdolność planowania i podejmowania wyzwań. A być może zarówno na poziomie globalnym jak i indywidualnym to właśnie postawa czułej troski więcej zmieni niż chłodne rozliczenia i piętnowanie błędów? Pamiętajmy więc o tym co łączy nas z Matką Ziemią i to zasilajmy <3

Pięknej pełni i uwalniających przemian Wam życzę! <3

 *

Tematy tzw. Cienia, w tym trudne emocje, bolesne tematy rodzinne czy opór przeciw puszczeniu kontroli, które wypłyną w czasie tej pełni wybierzemy (z Waszą pomocą) i poświęcimy im kolejne Spotkanie z Cieniem tydzień po pełni w Warszawie - wszystkie informacje znajdziesz tutaj. Zapraszamy! :)

Chcesz dostawać informację o wszystkich astro-wydarzeniach? Zapisz się do darmowego cotygodniowego newslettera!
Zapisy na tej stronie