Poniżej ogólny opis nowiu w Rybach - tematy, które co roku ten czas odsłania. Nów jest początkiem nowego cyklu księżycowego i w ciągu roku występuje we wszystkich znakach po kolei po czym zaczynamy ten cykl od nowa już w innym miejscu świadomości i życia - poruszając się po spirali czasu. Poniżej więc pisze o tym co wszystkie nowie w tym znaku mają wspólne, zaś to co będzie wyróżniać nadchodzący nów (aspekty innych planet, cały kontekst na niebie) opiszę krótko przed nowiem m.in w darmowym newsletterze. Uwaga! Jeśli chcesz skorzystać z fragmentów tego opisu możesz to zrobić tylko podając autorkę i źródło! Daty wszystkich nowiów i pełni tego roku znajdziesz tutaj.
Co roku nów w Rybach jest ważnym etapem oczyszczenia emocjonalnego i duchowego przygotowującego nas do wiosny. Pobyt Słońca w tym ostatnim znaku zodiaku to czas domykania cyklu wegetacji, żegnania zimy, emocjonalnego integrowania tego co się wydarzyło przez ostatnie 12 miesięcy, a w przyrodzie jest to czas przednówku, okresu zawieszonego między momentami „jakby już wiosny” i powrotami do „wciąż jeszcze zimy”. Tej ciszy przed nowym, wyczekiwania, często też emocji z tym związanych. Możemy czuć zmęczenie, zniechęcenie, tęsknotę, a jednocześnie przeczucie tego, że coś na nas czeka tuż za rogiem. Jest więc to czas kiedy z jednej strony może w nas się rozgościć zmęczenie i niechęć do tego co jest, a z drugiej, kiedy puszczając plany i oczekiwania możemy wyśnić i wymarzyć nowe :) Nów w Rybach jest czasem kiedy możemy odpuścić sobie wszystko to co już czujemy, że przeminęło, uwolnić emocje związane z doświadczeniami ostatniego roku, zacząć proces oczyszczania i robienia miejsca na nowe sny do przywoływania tej wiosny :) Sen i jawa mogą się mocno splatać, iluzje mieszać z głosem duszy i warto w tym czasie odpuścić sobie nadmiar zadań i wsłuchać się w siebie głęboko, w drżenia serca, szepty duszy, sygnały z ciała i jeszcze głębiej… bez oczekiwań, że cokolwiek się pojawi, że cokolwiek zadecydujemy. Po prostu głęboko odpocząć, ciałem, duchem, umysłem. Rozpuścić się w tym co jest i zaufać, że we właściwym czasie nowe ziarna wykiełkują a my nie musimy nic robić by je przyśpieszyć ;)
Nów w Rybach jest to najbardziej magiczny ze wszystkich nowiów, choć niekoniecznie łatwy do nawigacji ;) Jak co miesiąc, w czasie gdy zbliża się nów, jesteśmy senni i wycofujemy się ze świata, tym razem jednak ten trend może się znacząco nasilić i objawić się głęboką apatią lub też śnieniem na jawie. Co jednak ważne w tym śnieniu znajdują się odpowiedzi na wszystkie nasze pytania i skarby jakich nie odkryjemy przy jasnym świetle dnia. Tak jak w „zwykłym” śnie to co się wydarza może się wydawać nielogiczne i dziwaczne, niemniej gdy przyjrzymy się temu odkryjemy ukryte znaczenia i sensy. Jeżeli pozwolimy sobie na podążanie niczym Alicja za iluzorycznym królikiem, to doprowadzi on nas na drugą stronę – czyli do głębokich pokładów podświadomości lub też do jasnych krain nadświadomości.
Co to oznacza w praktyce? To, że czas tego nowiu jest idealny na wszelkiego typu praktyki duchowe, w szczególności te gdzie puszczasz kontrolę nad tym co się dzieje. Dobry czas na medytacje, wizualizacje, puszczenie wodzy fantazji i uwolnienie twórczych potencjałów. Artyści mogą doświadczyć napływu weny, a wszyscy śmiertelnicy inspiracji dotyczącej dalszej drogi życia. Wystarczy poprosić w czasie nowiu o prowadzenie, o wgląd dotyczący naszego powołania czy tego co jest aktualne dla nas ważne. To co istotne to otworzenie się na każdą możliwą odpowiedź i powstrzymanie się przed próbą zapanowania nad tym gdzie niosą nas fale tego nowiu. Jeżeli porwie nas senność, pozwólmy na to – widać sen jest tym czego najbardziej teraz potrzebujemy. Jeżeli coś nas przyciągnie, nie opierajmy się. Zapisujmy sny, wizje, przemyślenie i pomysły po to by móc je wcielić w życie podczas nadchodzącego cyklu księżycowego.
To również czas kiedy mogą nas porwać wielkie i często niezrozumiałe emocje. Pozwól sobie na nie i nie staraj się znaleźć uzasadnień. Nie każdy smutek jest depresją, nie każdy niezrozumiały stan jest przejawem szaleństwa. Często nasze próby nazwania tego co się z nami dzieje i wytłumaczenia sobie dlaczego tak się czujemy tworzą cierpienie, którego nie było. Po prostu pozwól sobie uwolnić to co czujesz bez nazywania i bez przywiązywania się do tego – to co czujesz i tak przeminie. W ten sposób robisz miejsce na nowe doznania. Uwalniając ból, otwierasz się na przyjemność, uwalniając złość i żal otwierasz się na miłość. Tak jak w przypadku każdego nowiu najważniejsze jest pożegnanie starego, po to by w oczyszczonej glebie zasiać nowe ziarno. I czekając na wiosnę podlewać je miłością lub jak Kopciuszek uwalniającymi łzami – tym co akurat bardziej mamy pod ręką ;) A wtedy nasze magiczne drzewko rośnie, a i cuda mogą się zdarzyć :)
A dla spragnionych pełnych - bardzo bogatych - cotygodniowych informacji wraz z prognozą na każdy dzień możliwość subskrypcji Newslettera Premium tutaj