czwartek, 14 listopada 2024

Pełnia w Byku - 15 listopada 2024

 




Czasem przychodzi taki moment, kiedy osiągnięcie stabilności i budowanie trwałych budowli w naszym życiu wymaga najpierw postawienia wszystkiego na głowie… i ta pełnia w Byku w koniunkcji z rewolucyjnym Uranem właśnie z takim czasem mi się kojarzy. Napięcie pomiędzy głęboką potrzebą zmian, a przywiązaniem do spokoju i status quo, między niecierpliwością a rozleniwieniem, między nerwowością umysłu a zmęczeniem ciała, między tym co było, a tym czego jeszcze nie ma, choć w jakiś sposób już jest obecne...  to wszystko może rozgrywać się na różne sposoby. Zaś rozwiązanie tych wewnętrznych (i czasem też relacyjnych) konfliktów i napięć nieraz będzie właśnie paradoksalne: zmiana po to by coś zachować, rewolucja dla świętego spokoju, konfrontacja dla pokoju, zmęczenie się po to odpocząć itp.. To czas, kiedy mogą nas nawiedzać zaskakujące rozwiązania dla starych problemów, kiedy jednym gestem możemy odrzucić coś, co już od dawna nie działa, rozpoznać źródło naszego dyskomfortu, zmęczenia, braku satysfakcji lub poczucia bezpieczeństwa, oraz emocjonalnych tęsknot w jednym przebłysku natchnienia. Albo też po prostu zrobić coś inaczej, wyjść poza nawykowe reakcje i odkryć, że nagle sprawy wyglądają dla nas inaczej. Uran często łączony jest z postacią Prometeusza, który kradnie dla ludzkości Ogień, a wraz z nim perspektywę wolności, wzrostu świadomości, nową wizję. Pełnia w Byku sprowadza tą wizję na Ziemię i pomaga zbudować wokół Ognia nowe bezpieczniejsze siedziby - o ile umiejętnie się nim posłużymy ;)

Ważnym tematem może być walka z tym co nas ogranicza, co wytrąca nas z naszego rytmu, co nas męczy, przeciąża, burzy nasz spokój - nieraz poprzez wybuchy ukazujące to jak ten spokój był pozorny. Czasem bunt może przyjąć formę nagłej zmiany wizerunku, wyzwolenia się z dotychczasowych ram, np. poprzez przefarbowanie włosów, czy cokolwiek co da nam poczucie ekscytacji i bycia bardziej sobą. Czasem zaś nasza rebelia może przyjąć bardziej typowo “byczą” formę, czyli słowami klasyka: “Nie wstanę! Tak będę leżał!” ;) Nie chcemy już więcej robić czegoś co dla nas nie ma sensu, co jest powtarzaniem jakichś gier i rytuałów, które wydają się jak z innej epoki, nie chcemy już działać wbrew potrzebom naszego ciała i ducha. Pełnia ta zaś nieraz pchnie nas do wypowiedzenia bardziej aktywnie lub pasywnie swojej niezgody. 

To ważne też z szerszej perspektywy, która w tym roku jest wyjątkowo znacząca: to ostatnia pełnia, a nawet ostatnie dni z Plutonem w Koziorożcu w ciągu naszego życia! (no chyba, że pokusimy się o jakieś formy technologicznej wieczności, co akurat w zaczynającym się dwudziestoleciu z Plutonem w Wodniku jest całkiem prawdopodobnym trendem). Pluton już dwa razy wchodził do Wodnika kusząc nas nowymi perspektywami i świeżutkim zestawem wyzwań (w miejsce tych już obmierzłych systemowo-rodowo-hierarchicznych) tym razem jednak, już w nadchodzący wtorek, wejdzie do Wodnika by już w nim pozostać na 20 lat. Tak więc nadchodząca pełnia z Księżycem w objęciach Urana, władcy znaku Wodnika, jest piękną celebracją tego momentu! :) Domykanie ostatnich 16 niemal lat, zbieranie owoców tego czasu, rozpoznawanie, gdzie jeszcze potrzebujemy się uwolnić, jaka zmiana już dawno dojrzała do wprowadzenia, co chcemy uwolnić zanim wejdziemy w nową plutoniczną epokę - oraz jakie wizje i odczucia towarzyszą nam w tym procesie przejścia, na co się otwieramy i na czym chcemy opierać naszą dalszą drogę?

Wzmacnia wagę tego momentu jeszcze bardziej fakt, że tego samego dnia co pełnia, Saturn wyjdzie z retrogradacji, co oznacza z jednej strony możliwe poczucie ciężkości i konieczności podejmowania ważnych decyzji, z drugiej jednak poczucie, że coś powoli wraca na “dobre” tory, zaczyna się ruch ku przyszłości, po paromiesięcznym (od końcówki czerwca) “przestoju” i skupieniu na tym co w nas. Więcej o retrogradacji Saturna i o tym co się zmienia napisałam w poniedziałkowym Newsletterze Premium.

O ile Saturn będzie jak baaardzo powoli ruszająca ciężka lokomotywa, to Uran dodaje tej pełni dynamiki, oraz głośnych gwizdów ze strony niecierpliwego motorniczego, a także chęci pojechania w innym niż dotąd kierunku ;) Byk jednak przypomina nam, że nie wystarczy lotna idea, duchowy zryw, czy radykalna deklaracja - zmiana wydarza się na poziomie ciała, jest tym co czujemy, zasobami, z którymi ruszamy w podróż, stabilnym fundamentem, który pozwoli nam nie tylko przeżyć chwilową przygodę, ale też coś trwałego zbudować, a także umieć faktycznie korzystać z nowej odsłony naszego życia. Bez ciała nigdzie nie dojdziemy ;) Dlatego tak ważne jest słuchanie go w czasie tej pełni i nie przyśpieszanie nic wbrew niemu. Ono wie lepiej czego mamy już dość i czego potrzebujemy by poczuć się lepiej - niech dbanie o nie i słuchanie go będzie naszą małą-wielką rewolucją ;)




 





Kiedy pełnia w Byku wypada tak blisko Urana jak tym razem możemy skorzystać z jej jasnego światła jak z reflektora pokazującego nam gdzie jesteśmy w 7-letniej podróży z Uranem w Byku rewolucjonizującym nasze podejście do ciała, odpoczynku, własności czy bezpieczeństwa - na poziomie indywidualnym oraz kolektywnym. Ta rozciągnięta w czasie rewolucja trwa od 2018 roku, choć odczuwamy ją zazwyczaj poprzez nagłe przeskoki świadomości i wywracające status quo wydarzenia - bardzo możliwe, że właśnie ta pełnia takie wielu z nas przyniesie ;) Niezależnie od tego czy wokół nas będzie grzmieć i błyskać, czy akurat tym razem nie, warto w tym czasie zadać sobie pytanie o to czego nauczyliśmy się od 2018 roku w tematach cielesności, bezpieczeństwa, komfortu i tego co nas od nich odgradza? Co jeszcze potrzebujemy odrzucić, od czego się wyzwolić by żyć bardziej w zgodzie ze sobą, z swoim rytmie, w osadzeniu w tu i teraz? O czym mówi do nas ciało i na ile potrafimy go słuchać? Co byśmy dziś zrobili gdyby to ciało miało podejmować decyzje? ;) Jakie koncepcje nas przed tym powstrzymują i czy możemy tak zmienić nasze życie, by mniej działać wbrew potrzebom ciała? Już w przyszłym roku pobyt Urana w Byku się zakończy, więc warto skorzystać z każdej okazji do takich podsumowań i pogłębiania naszych byczych rewolucji :) 





Tradycyjnie pełnie w Byku są o zapraszaniu obfitości, przyjemności, zmysłowości i poczucia bezpieczeństwa... ciekawe jest sprawdzenie jak bardzo zmieniło się nasze podejście do tych spraw przez ostatnia lata - co zapraszaliśmy 7 lat temu i na ile byliśmy otwarci na przyjmowanie tego co świat nam daje? Co dziś jest dla nas najważniejsze, co chcemy zapraszać, co potrafimy już przyjąć? Pełnia w Byku otwiera nas na przyjmowanie więcej, na czucie więcej, na życie pełniej :) 

Pięknej pełni rozkwitu, ucieleśnienia, integrowania i zmiany!


Więcej szczegółów w poniedziałkowym Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (ale tylko do niedzieli do południa). W wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek (zazwyczaj krótko po północy).

czwartek, 31 października 2024

Nów w Skorpionie - 1 listopada 2024: Katharsis

 



Nów w Skorpionie co roku wypada w okolicy czasu zadusznego, a w tym roku “wycelował” w dzień 1 listopada, który dla wielu jest czasem pielgrzymek po cmentarzach i refleksji na temat Przodków i Przemijania - wyjątkowo adekwatnej czynności w czasie tego nowiu ;) Jednak jest duża szansa, że ten czas przyniesie dużo więcej niż tylko spokojną refleksję, towarzyszą mu bowiem bardzo turbulentnie transformacyjne układy, a w szczególności opozycja Marsa do Plutona, dwóch władców znaku Skorpiona ścierających się o władzę dusz akurat wtedy ;) To czas konfrontacji z tematami Cienia, z tabu, z sekretami, które nagle wypływają na powierzchnię, z traumami, lękami, wstydem, manipulacjami i nadużyciami jakie popełniono wobec nas, jakie popełniliśmy wobec innych i samych siebie - oraz ucinania powtarzających się wzorców i zatrzymywania błędnych kół traumy i karmy. Tak, często te historie mają źródła we wcześniejszych pokoleniach, w przekazach rodowych, w tym co nieśliśmy za innych i dla innych przez życie - i co możemy oddać Przodkom z szacunkiem, odwiedzając ich na grobach (lub zdalnie ;) ). Wszystkie te układy mają w sobie coś ostatecznego, jest w tym czas pożegnań, presja przecięcia czegoś, domykania bardzo starych historii, oraz procesów transformacyjnych toczących się w nas i całym społeczeństwie od 2008 roku, czyli od kiedy Pluton wszedł do Koziorożca. Dzieje się tak ponieważ to już ostatni raz kiedy Mars w Raku utworzy opozycję do Plutona w Koziorożcu w naszym życiu (chyba, że pożyjemy jeszcze z 250 lat ;) ). Natomiast wraz z tym nowiem zaczynamy już ostatni cykl księżycowy z Plutonem w tym znaku - 19 listopada ostatecznie przejdzie on do Wodnika i nasza praca nad tym konkretnym obszarem transformacji zostanie domknięta (m.in. zobowiązania rodowe, karma ojcowska, relacje z autorytetami, systemem władzy, patriarchatem, traumy związane z nadużywaniem pozycji, władzy, oraz z ojcami, poczucie niezasługiwania i presja osiągnięć, pożerające ambicje i nadmierna odpowiedzialność etc… plus obszary, które Pluton w Koziorożcu uruchamiał w naszym horoskopie indywidualnie). Z jednej strony możemy na to czekać z wytęsknieniem, szczególnie jeśli “próbne” pobyty Plutona w Wodniku (marzec-czerwiec 2023 i styczeń-sierpień 2024) przyniosły nam ulgę, z drugiej jednak, co wyniesiemy z tego etapu transformacji to nasze - a czasem dopiero teraz dojrzewamy do tego by coś wyjawić, rozpoznać, z czymś się skonfrontować czy coś przeciąć. Era Plutona w Koziorożcu nie tylko niosła ze sobą okazje do transformowania wzorców, ale też pokusy do nadużywania naszej mocy, władzy, pozycji, do używania manipulacji i chłodnych kalkulacji w naszej drodze do celów, a także zaciągania “długów” - długów wdzięczności wobec tych co nam pomogli, długów karmicznych, energetycznych, przywilejów dających nam przewagę i zasoby etc. Jeśli tak się działo, ten nów może przynieść potrzebę lub nawet konieczność rozliczeń czasem na poziomie wewnętrznym, a czasem też poprzez jakąś formę spłacenia tych długów przed otworzeniem nowego rozdziału. To ważny czas na to by świadomie zamykać stare historie, spłacać długi, odzyskiwać uwięzioną gdzieś energię, zrezygnować z wypełniania jakichś zobowiązań wobec przeszłości (spłacania nie naszych długów), podejmować decyzje o naszej przyszłości nie z miejsca buntu czy lęku, a z miejsca dojrzałości i odpowiedzialności za samego siebie.

 




Nów nam w tym pomaga kontaktując nas z emocjami, potrzebami, pragnieniami, które być może zazwyczaj są ukryte i postrzegane jako wstydliwe. Owszem, może to być bardzo emocjonalny czas, jednak towarzyszą nam też wspierające układy pomagające twórczo i konstruktywnie wyrażać nasze emocje (destrukcyjnie i agresywnie niestety też vide wspomniana opozycja Marsa do Plutona - piszę o niej więcej w Newsletterze Premium), a także rozwijać emocjonalną dojrzałość, głębię, odkrywać nie tylko głębię cierpienia pokoleń, ale też jeszcze potężniejsza głębię ludzkiego współczucia i empatii, tego co nas łączy w tym co trudne i pozwala wzmacniać więzi poprzez otwieranie serc przed innymi. Mimo, że Skorpion zazwyczaj niechętnie to robi, a opozycja Marsa do Plutona może wskazywać “prostsze” rozwiązanie naszych napięć poprzez wyładowanie się na kimś innym, towarzyszyć nam w tym czasie będzie także opozycja Wenus do Jowisza dająca dostęp do wsparcia innych, chęci dzielenia się i inspirowania wzajemnie, a nawet do obracania wszystkiego w żart i zabawę ;) Całkiem stosownie jak na Halloween ;)










W czasie tego nowiu pewnie trudniej będzie o bycie „kwiatem lotosu” i doświadczanie głębin spokoju, no chyba, że znajdziemy ten niezwykle cenny spokój w oku cyklonu :) Nie krytykujmy więc siebie jeśli nie potrafimy się rozluźnić czy „wyciszyć”, największym darem tego nowiu nie jest spokój, ale prawda. Oraz wypływające ze spotkania ze sobą prawdziwe uwolnienie, oczyszczenie, głęboka zmiana. Dlatego zaprośmy wszystkie emocje, które się pojawiają, dajmy się im prowadzić, uznajmy też tą część nas która ma dosyć emocji i poszukajmy dalej – czego tak naprawdę mam dosyć? Dlaczego kieruję swoją niechęć i złość na własne emocje, a nie na to co leży u ich źródła? Dlaczego siebie samą karzę? Gdzie czuję wstyd, poczucie winy, lęk, ból? Jak się poczuję, gdy przestanę udawać, że ich nie ma? Jak się poczuję gdy je uhonoruję – honorując w ten sposób siebie z całą moją historią i cierpieniem? Czy energia niezgody może przestać godzić we mnie i może mnie zacząć prowadzić w działaniu? W czasie tego nowiu możemy odkryć, że uwolnienie się od tego co nas drażni i ogranicza w świecie zaczyna się od pozwolenia sobie na czucie tego co czujemy i przyjęcie siebie w każdej z emocji i doświadczeń.




Jak pisałam wyżej ostatnie dni dominuje opozycja Marsa do Plutona, która jest jak czas decydującej walki wielkich mocy w baśniach, mitach i opowieściach, czas odzyskiwania Mocy i uczenia się jak można jej używać w obronie tego co ważne. Jednak często oznaczać to może walki o władzę, dominacje, starcia z figurami władzy, czy ogólniej dużo złości i balansowania między mocą a prze-mocą. Więcej o tym wszystkim pisałam w ostatnim Moonset Newsletterze, szczególnie w części Premium, który możesz otrzymać w bonusie, jeśli wykupisz subskrypcję (TUTAJ) do niedzieli włącznie (czyli do 3.11.).




Pięknego, oczyszczającego i domykającego historie i przemocy i lęku nowiu Feniksa!

poniedziałek, 14 października 2024

Pełnia w Baranie - 17 października 2024: Moc Ognia!




W pewnym sensie ta pełnia zaczęła się już od soboty, ponieważ od tego czasu towarzyszy nam intensywna, niecierpliwa, waleczna energia Marsa, który jako władca znaku Barana będzie też patronował tej pełni. Może dziać się dużo, coraz ogniściej i emocjonalniej, a pełnia będzie kulminacją tych wydarzeń i emocji dając eksplozje tam, gdzie próbowaliśmy coś stłumić czy walczyć z nurtem zdarzeń, “kontrolować” zmiany, czy innych. To czas kiedy wielu z nas ma mocno podkręconą potrzebę niezależności, “bycia sobą”, mocnej reakcji na każdy potencjalny uszczerbek na naszej godności, czy obrony wszystkiego i wszystkich, którzy są nam bliscy, nawet gdy zagrożenia te nie są realne. W konsekwencji łatwo nadziać się na konflikt, czy też samemu go sprowokować - jest coś jednak w tym “prowokowaniu” ciekawego, ponieważ dodaje tu ognia do pieca Królowa Prowokacji i główna siewczyni Chaosu kosmicznego panteonu, czyli jej wysokość Eris :) Będzie ona w ścisłej koniunkcji z Księżycem w czasie tej pełni (dopełnienie o 13:26 w czwartek), a to oznacza nie tylko jeszcze więcej utarczek i walki ze status quo, ale też właśnie prowokacje, które mogą naszą uzgodnioną rzeczywistość podważać, czy też stawiać na głowie, odsłaniając jej powierzchowność, nielogiczność, umowność i często też - niesprawiedliwość. Eris rzucając swoje “jabłka niezgody” wstawia się za tymi, którzy nie zostali uwzględnieni przy stole, za tymi których istnienie i znaczenie wymazano z kart historii i z dzisiejszego społecznego porządku. Przypomina o tym, że zanim obecni władcy świata zasiedli do rozpustnej uczty, rósł na tej pięknej Ziemi święty Gaj, z drzewami, które rodziły złote jabłka - w Grecji znany jako Ogród Hesperyd i łączony z Gają (Ziemią), a później też z Herą. Eris, którą postrzegam jako waleczne i buntownicze oblicze Ziemi / Natury, nieraz już rzucała nam swoje jabłka przypominające nam o tym jak mało znaczą nasze technologie w obliczu mocy natury (przykładowo była aktywna podczas koniunkcji Saturna i Plutona w 2020 i przez kolejne lata tworzyła do tego drugiego kwadraturę). Na poziomie indywidualnym Eris jest pokrewna archetypowi Zbuntowanej Kobiecości, kogoś kto nie chce się dostosować by gdzieś przynależeć, a jednocześnie nie chce się pogodzić z byciem wykluczonym, reprezentując także to co same w sobie wykluczamy). Na poniższych grafikach opisuję ją przez symbole Wilka i Wilczycy, a także przez postać Czerwonego Kapturka, który łączy seksualność z niewinnością, a także jest naszym przewodnikiem w dojrzewaniu do budowania miłosnej relacji, kiedy dajemy sobie czas by najpierw odnaleźć siebie, zdjąć warstwy traum i projekcji, uwolnić się od cierpienia wcześniejszych pokoleń - o tym wszystkim pisałam tutaj. Wszystkie te postaci wydają się być dla nas dobrymi nauczycielami na czas tej pełni przypominającymi, że moc do której teraz mamy szczególnie obfity dostęp może być wykorzystana zarówno do destrukcji, jak i do kreacji, do dzielenia i nadużywania jak i do łączenia i miłości. 







Pięknej uwalniającej Pełni Mocy i Autentyczności! :)

Więcej szczegółów w poniedziałkowym Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (ale tylko do niedzieli do południa). W wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek (zazwyczaj krótko po północy).

poniedziałek, 30 września 2024

Nów w Wadze z zaćmieniem Słońca

 



Przed nami drugie i ostatnie zaćmienie Słońca podczas nowiu w Wadze - kulminacja 20:49 w środę. Rok temu nów w Wadze otwierał temat głębokiej transformacji naszych relacji i tego co jest w naszym życiu w nierównowadze, nierzadko wypuszczając na powierzchnię trudne tematy, teraz zaś dochodzimy do puenty, momentu domknięcia wieloletniego cyklu (18-letniego, choć zaćmienia też często dotyczą spraw dawniejszych, wykraczających poza ramy naszego życia). To czas zbierania owoców naszej pracy, krystalizacji mądrości jaką z niej wynieśliśmy, ale też podejmowania ważnych decyzji. Waga to znak ważenia „za” i „przeciw”, dążenia do sprawiedliwego osądu – jej pierwotnym wcieleniem był Anubis ważący dusze zmarłych Egipcjan, które miały być lżejsze od piórka by być uznane za „czyste”. Dlatego też Wagi często bardzo długo dochodzą do swych decyzji, czując ich, nomen omen, wagę, a tematy, którymi „opiekuje” się znak Wagi bywają tymi, gdzie najtrudniej nam podjąć decyzję - przede wszystkim są to relacje, związki, współpraca, ale też decyzje dotyczące tego co piękne, harmonijne i sprawiedliwe. Nadchodzące zaćmienie może okazać się wielkim wezwaniem do podjęcia takiej decyzji, nawet jeśli bardziej na poziomie wewnętrznym niż zewnętrznym. Coś w nas się kończy, być może jest to cierpliwość, zgoda na nadużycie, na brak równowagi, na jakąś formę rezygnacji z siebie dla innych, albo też kończy się czas niesienia samotności, traum, zranień z dawnych relacji, być może nawet poprzedzających nasze narodzenie. To czas uważnego ważenia czegoś w naszej duszy, oddzielania przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, Ja od Ty, miłości od traum i odrzucenia – i przywracania sprawiedliwości, tam gdzie długo nie było równowagi. Ważne jest jednak nie tyle powrócenie do być może dawniej działającego balansu, co właśnie wyjście z długotrwałego stanu dys-balansu, nierówności, niesprawiedliwości, nadużywających dla nas układów i kompromisów… i otworzenie się na zupełnie nową formę równowagi w relacjach z innymi i ze sobą. Przeszłe sposoby już nie działają, to co dawniej w relacjach było dla nas ok, teraz może już nie być. Możemy więc czuć konieczność wyboru między udawaną harmonią, spokojem, „zgodą”, a czymś pozornie nieharmonijnym, ale ostatecznie przywracającym zdrowe proporcje, autentyczność w relacjach, czy sprawiedliwość tam gdzie jej brakowało. Ważne jest jednak to, że zazwyczaj poczujemy nie tyle błogosławieństwa nowej równowagi, co dyskomfort jej braku – tak istotny by mogła zajść transformacja, wzmocniona w tym roku dodatkowo przez potężną Lilith, która będzie w ścisłej koniunkcji ze Słońcem i Księżycem w tym czasie.

Lilith w Wadze (od końcówki czerwca) burzy się przeciwko niesprawiedliwościom, nierówności ról, nadużywaniu władzy w partnerstwie, a szerzej także przeciwko maczo-indywidualizmowi, który wyparł znaczenie współpracy i określił dialog i słuchanie innych perspektyw jako słabość. Lilith reprezentuje też tą część nas, która została odrzucona, zdemonizowana, zniewolona w służbie jakiejś dominującej idei czy tożsamości, a także złość i destrukcję, która nieraz z tego wyparcia płynie. Jedyną drogą jest przyjęcie tego głosu dzikiej autentyczności, w nas który ona przedstawia – czasem wyrażający się poprzez relacje, seksualność, kobiecość, niezależność, a czasem jeszcze inaczej (w zależności m.in. od znaku Lilith w naszym horoskopie). Tym razem szczególnie ważne jest przywracanie równowagi, a wcześniej wychodzenie z zastygłych form dysbalansu, w obszarach relacji. Czy pozwalamy sobie na autentyczność w tym obszarze? Czy możemy łączyć pragnienie połączenia z innymi z wiernością sobie? Co ostatnio częściej odrzucaliśmy: naszą potrzebę bliskości czy autentyczności? A może już nie musimy przepraszać za to kim jesteśmy i prosić się wyrównanie wyrządzonej nam niesprawiedliwości – lub tej wyrządzonej innym, których teraz w końcu możemy usłyszeć, gdy nie odrzucamy własnej Lilith?

Nawet jeśli jak wielu astrologów nie uwzględnimy Lilith jako istotnej astrologicznie, to zaćmienie w idealnej niemal koniunkcji z Lilith ma znaczenie astronomiczne, ponieważ oznacza to że Księżyc będzie w tym czasie w punkcie swojej orbity najbardziej oddalonym od Ziemi, czyli z naszej perspektywy będzie najmniejszy. Dlatego zaćmienie Słońca będzie „obrączkowe” – Księżyc mniejszy od Słońca przyćmi tylko jego centrum. Księżyc oddala się od Ziemi i sięga w stronę Słońca najdalej jak może, co symbolicznie oznaczać może, że nasze czucie i uwaga są bardziej przy „zewnętrznym świecie”, przy sięganiu do słonecznych ambicji, naszych jasnych celów, a także do relacji z innymi, co czasem może prowadzić do zignorowania potrzeb naszego ciała. Na szczęście jednocześnie mamy na niebie zawiązujący się Wielki Trygon planet w znakach żywiołu Wody, który wzmacnia nasze połączenie z emocjami i intuicją, oraz dostrojenie do siebie i innych w sposób harmonijny i wspierający. Dodatkowo podkręca nasze twórcze i artystyczne potencjały, co w połączeniu z nakierowaniem Wagi na piękno i tworzenie harmonii może nas popchnąć ku twórczym działaniom. Jednak przede wszystkim jest to zaćmienie, a to oznacza, że cokolwiek się ma wydarzyć i zmienić, zazwyczaj będzie to wielkie zaskoczenie, niespodziewane wyskoczenie ze starych, być może nawet karmicznych kolein, puszczenie czegoś, dopełnienie jakiejś historii, „zbieg okoliczności”, czy „palec Przeznaczenia”… czyli nic co moglibyśmy kontrolować i ukierunkować ;) Jeszcze a propos Palca Przeznaczenia, w okolicy zaćmienia będzie działał tez połączony z nim układ, który nazwę za Dane’m Rudhyarem „Palcem Świata”, składający się z kwadratury i dwóch półkwadratur tworzonych przez Słońce, Merkurego, Urana i Ceres. Więcej o tym układzie piszę w poniedziałkowym Moonset Newsletterze (dostępnym przez cały tydzień, jeśli wykupisz wersję Premium), gdzie też więcej o wspierającym Wielkim Trygonie. Tutaj tylko dodam, że Uran i reszta owego "Palca" doda jeszcze „pikantności” zaćmieniu, niosąc mocną presję zmian i potrzebę działania w zewnętrznym świecie, zazwyczaj nie z miejsca gotowości, a raczej niecierpliwości i buntu ;) Sporo może się więc wydarzyć nowych, „niedogotowanych” inicjatyw i nie chodzi o to by się od nich powstrzymywać – są ważne niezależnie od efektu jaki przyniosą. Ważne jest jednak by w czasie tego zaćmienia pamiętać by nie powtarzać starych wzorców, nie wchodzić w dawno już niedziałające układy, rozpoznawać stare pokusy w nowej skórze i każdorazowo wybierać to co przełamuje te wzorce i co nawet jeśli niewygodne, to odpowiada naszemu poczuciu sprawiedliwości.

Zazwyczaj nowie są przede wszystkim czasem spotkania ze samym sobą, tym razem jednak możemy czuć, że ważny jest również aspekt społeczny, a nawet globalny.  Nów z zaćmieniem transformuje także nasze relacje ze społeczeństwem, z „Innymi”, pyta nas o to jak wyglądają nasze relacje z tymi co myślą inaczej, z tymi co są „po drugiej stronie” dowolnej polaryzacji, jak wygląda nasza odpowiedzialność za to co wspólne, za porozumienie, za pokój w nas i wokół nas. Waga słynie z niezdecydowania i wahań, tak naprawdę jednak jej rolą jest wydanie sprawiedliwego wyroku, przywrócenie równowagi tam, gdzie człowiek wyrządził krzywdę drugiemu, gdzie doszło do nieporozumień czy polaryzacji – a to wymaga głębokiego namysłu i wysłuchania wszystkich stron, co czasem trwa irytująco długo. Jednak Waga też ma mniej znaną stronę, gdy już wysłucha stron i wydobędzie na powierzchnię wszystkie relacyjne brudy, potrafi przywracać sprawiedliwość jednym cięciem miecza Temidy. Nów z zaćmieniem Słońca w tym znaku ma właśnie taki potencjał, choć droga do tego cięcia, do odzyskania mocy i stanowczości po przejściu przez wszystko co sprawia, że czujemy się bezradni może być nieprzyjemna. Warto jednak, bo ten czas sprzyja wychodzeniu z długo trwających impasów, także takich, o których nie wiedzieliśmy, bo nie widzieliśmy, że oddajemy swoją moc innym i zatrzymujemy własny głos by kogoś nie urazić. 

Na koniec ten nów będzie też koniem jednego roku osobistego według Gladys Lobos i początkiem kolejnego. Wiem, że wiele było pomieszania, niektórzy pisali, że to było już przy poprzednim nowiu i faktycznie zazwyczaj ten numerologiczny nowy rok ma miejsce w czasie wrześniowego nowiu, jednak czasem jest to nów październikowy – nic nie poradzę ;) Jak ktoś chce wiedzieć dlaczego to z pewnością znajdzie informacje w internecie, czy nawet w komentarzach pod moimi postami, tutaj jednak chciałabym podkreślić, że mimo, że cenię system Lobos, to nie będę o niego kruszyć kopii – to jednak numerologia, a nie astrologia, więc jak ktoś woli uznać, że wszedł w nowy cykl już miesiąc temu, to ja nie mam nic przeciwko ;) Dla astrologa jest w tym zawsze trochę arbitralności, choć dla mnie ten system z jakiego korzystam i się dzielę działa najlepiej. Jeśli więc chcesz przeczytać jaki roczny cykl według systemu Lobos w środę zakończysz, a jaki rozpoczniesz możesz o tym przeczytać tutaj.

 

Więcej szczegółów w poniedziałkowym Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (ale tylko do niedzieli do południa). W wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek (zazwyczaj krótko po północy).

Pięknego, transformującego, uwalniającego i harmonizującego nowiu! 

niedziela, 15 września 2024

Pełnia w Rybach z zaćmieniem Księżyca

 



Przed nami ważna pełnia, bo połączona z zaćmieniem Księżyca i to pierwszym z serii zaćmień na osi Ryby-Panna. Ostatnie zaćmienie Księżyca w tym znaku było w 2007, natomiast w tej serii czekają nas jeszcze dwa – za rok i za dwa lata. O ile zaćmienia w poprzednim cyklu na osi Baran-Waga (jeszcze nie zakończonym – przed nami ostatnie dwa zaćmienia z serii) przynosiły nam wyzwania i zmiany związane m.in. z działaniem po swojemu vs z innymi, indywidualnością vs partnerstwem, agresją vs umowami i układami, to nadchodzące poruszą bardziej tematy ducha i ciała, intuicji, wiary vs rozumu i pragmatyki, zderzania zjawisk nad-zwyczajnych, ze „zwyczajną” codziennością i zdrowiem etc. Nadchodząca pełnia i zaćmienie będą pierwszym aktem tych przemian, inicjacją do nowej nad-realności, a także pierwszymi wyzwoleniami z dotychczasowych nawykowych zapętleń, kieratów, męczących zadań i tego co robimy bez satysfakcji i sensu. Nie wydarzy się to jednak zapewne za jednym razem, mamy na tą drogę jeszcze ponad dwa lata, teraz tylko ruszamy nowe tematy i poddajemy się zmianom, które jak to przy zaćmieniach są dalece poza naszą kontrolą ;) Jednocześnie zaczyna się wyłaniać nowa duchowa wizja, nowe marzenie, nowe symbole i mity, które będą nas odtąd prowadzić przez co najmniej 9 lat.



 

Zbierając refleksje do tego tekstu wiele razy używałam słów takich jak „powódź emocji”, „zalewanie współczuciem”, „zatopienie”, a nawet napisałam coś o „poddaniu się tej powodzi”. Teraz, gdy powódź wokół nas jest czymś dużo bardziej dosłownym niż to co chciałam wyrazić, wolę oszczędniej używać słów, z szacunkiem dla tych, których żywioł Wody dotknął boleśnie. Pełnia w Rybach już teraz prowadzi nas ku uszanowaniu żywiołu Wody i ku uznaniu tego, że jego moc wykracza poza nasze fantazje o kontroli. Tak samo jest z tym co Woda reprezentuje, czyli z naszymi emocjami, intuicją, duchową wrażliwością, przemijalnością, nieustajaca zmianą, czy z tym co czasem nazywamy przeznaczeniem. W czasie tej pełni i zaćmienia pokłońmy się, żywiołowi Wody w nas i pozwólny sobie popłynąć z falami naszej duszy. Nic tu nie możemy „zrobić” jedynie możemy poddać się ich prądowi.



 

W tym magicznym czasie warto iść za intuicją, czuciem, dać sobie czas na medytację, czy chociaż pobycie samemu ze sobą. Z drugiej jednak strony, ci którzy mają tendencję do odlatywania za daleko lub ostatnio czują się pogubieni powinni szczególnie uważać i zadbać o uziemienie czy wsparcie. Szczególnie warto uważać w tym czasie z używkami, medycynami i mocnymi praktykami duchowo-uzdrowicielskimi. Naprawdę nie musimy podkręcać mocy w tym czasie ;) Nawet jeśli ta pełnia napełni nas wielką tęsknotą za czymś często nieokreślonym, duchowym pragnieniem, czy nawet niechęcią do „szarej rzeczywistości” – nadal tą najbardziej barwną, duchową rzeczywistość mamy pod powiekami i w ciele, gdy tylko usiądziemy w ciszy lub śpiewając pieśń naszej duszy.

 



Dodatkowo w tym samym czasie będzie działała opozycja Merkurego do Saturna podkreślająco jeszcze mocniej potrzebę rozdzielenia co rzeczywiste, co nierzeczywiste, co nas wspiera, a co obciąża, oraz nieraz też postawienia granic lub przeciwstawienia się autorytetom. Pamiętajmy jednak, że w szczególnie w okolicach zaćmienia nie widzimy spraw jasno, a nasze odczuwanie może być przymglone, przez historie spoza naszego życia – tak jak sam Księżyc wchodzi w cień Słońca, przybierając „nie swój” kolor. To czas możliwych głębokich zmian, transformacji naszej karmy, odkrywania nowej drogi życia lub tylko impulsu, który nas na nią naprowadzi…. Nie udawajmy jednak, że coś wiemy, rozumiemy, kontrolujemy… im bardziej nam się coś może wydawać jasne, tym bardziej zapewne nie jest ;) Być może najlepiej jest pozwolić sobie na śnienie na jawie, czy zaproszenie ważnych snów w noc pełni i zaufanie, że wraz ze snami, wizjami, odczuciami, znakami ze świata coś się zmienia i my nie musimy rozumieć co i dlaczego :)

 



Pięknej, uzdrawiającej, uwalniającej i użyźniającej naszą dusze pełni!

Dopełnienie pełni czeka nas o 04:34 nad ranem w środę.


Więcej szczegółów w poniedziałkowym Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (ale tylko do niedzieli do południa). W wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek.

niedziela, 1 września 2024

Nów w Pannie - 3 września 2024

 



Kulminacja nowiu będzie miała miejsce w nocy z poniedziałku na wtorek o 03:55

Opis aktualnych układów i tego co wyjątkowego przynosi nam ten nów - oraz dlaczego być może nie będzie najłatwiej nam się skupić na wnętrzu  - pod grafikami. Zacznijmy jednak od tego co ogólne i ważne co roku gdy przychodzi do nas "dożynkowy" nów w Pannie :)










Nowie w Pannie zapraszają nas do skupienia na ciele, na zdrowiu, na oczyszczaniu wewnętrznym i uporządkowaniu tego co wokół nas i w naszych głowach, oraz jak każdy nów do skupienia się na tym co w nas. Czasem jednak zdarza się, że inne układy na niebie nie ułatwiają nam tego zadania i tak może być właśnie tym razem ;) Kwadratura Marsa z Neptunem w tym samym czasie może nas pchać do impulsywnych, natchnionych, nie do końca przemyślanych działań, do walki o nasze ideały i wierzenia, czy do innego rozpraszania energii i siania chaosu ;) (więcej o tym w poniedziałkowym newsletterze) Jak więc skorzystać zarówno z możliwości nowiu, jak i z dynamicznej energii Marsa? 

Przede wszystkim sprawdź co w Tobie silniejsze - jeśli przeważa nowiowe zmęczenie wzmagane przez neptunowe rozproszenie, to warto skupić się na ciele, odpoczynku, być może diecie lub odpuszczeniu czegoś. Jeśli czujesz ruch do porządkowania, układania, wyrzucania czegoś czy organizowania, to również jasny znak, że to jest najważniejsze i jedynie warto uważać na groźbę rozproszenia i próby robienia wszystkiego na raz by osiągnąć jakiś nierealistyczny ideał (nadal ciało i zdrowie nam powie jeśli bierzemy na siebie zbyt dużo). Natomiast jeżeli czujesz natchnienie do odważnych działań, wezwanie na “misję” czy intensywną wenę twórczą, to również warto za tym pójść, o ile weźmiemy pod uwagę, że nie widzimy teraz sytuacji klarownie, część informacji i założeń na których się opieramy może okazać się fałszywa i każdy sygnał od ciała, a szczególnie złość na innych lub poczucie zagubienia bądź przeciążenia warto przyjąć jako zaproszenie do zatrzymania i skupienia na tym co w nas. Warto też pamiętać, że czas przed kulminacją nowiu (poniedziałek) sprzyja bardziej kończeniu starych spraw - także poprzez robienie miejsca dla emocji - niż zaczynaniu nowych, a dopiero od wtorku zasiewamy ziarna nowego cyklu. Im lepiej więc przygotujemy glebę, im więcej zrobimy miejsca w życiu i zgromadzimy zasobów w ciele tym lepiej nasze działania będą owocować. Jeśli więc pojawią się silne emocje, potraktujmy je jak Wodę, którą podlewamy tą glebę i zasilamy nasze ziarna, a także jak wsparcie w wewnętrznym oczyszczeniu. Sprzyja nam to, że Merkury już wyszedł z retrogradacji i powoli zaczynamy mieć coraz większą klarowność dokąd zmierzamy, jednak do środy Neptun będzie nam jeszcze osnuwał ścieżki mgłą i lepiej skupić się na pracy wewnętrznej i przygotowawczej niż na rozpędzaniu się na ślepo ;)

Nów ten ma też ważne znaczenie na szerszym planie globalnych przemian. Ledwie dobę przed kulminacją Pluton po raz ostatni wróci do Koziorożca, gdzie przebywał przez ostatnie 15 lat. Ostatnio coraz więcej już mogliśmy czuć wiatru zmian związanych z jego przechodzeniem do znaku rewolucji, innowacji, nowych technologii, wspólnot i poszerzania świadomości - Wodnika. Jednak jeszcze potrzebujemy postawić ostatnie kropki nad i oraz zebrać owoce naszej kolektywnej i indywidualnej pracy z systemowymi tramami i przebudowywaniem struktur. Będzie to jedynie 2 i pół cyklu księżycowego, zaczynamy jednak mocnym akcentem i możliwe, że ten nów przyniesie tematy powiązane z Plutonem w Koziorożcu i transformacjami, które być może myśleliśmy że już zakończyliśmy. Więcej o tym również w poniedziałkowym Moonset Newsletterze - patrz info poniżej. Mimo więc możliwych natchnień i rozbudzonej fantazji ważne jest trzymanie się ziemi, oraz dbanie o materialne podstawy naszej rzeczywistości, w czym znak Panny nas będzie wspierał ukazując niedociągnięcia jakie być może nadal mamy do poprawienia.

Dodatkowo otwierający się cykl księżycowy przyniesie nam zaćmienie Księżyca (pierwsze z jesiennej serii sezonu zaćmień), a także będzie ostatnim trwającego roku numerologicznego wg systemu Gladys Lobos - już za miesiąc wejdziemy w nowy cykl, więc mamy ostatni miesiąc na skorzystanie z możliwości obecnie trwającego (więcej o tych cyklach przeczytasz tutaj). Jak widać zaczynanie nowego miesza się z kończeniem starego, nie ma tu jednak nic nowego - każdy nów jest wszak końcem i początkiem :)

Pięknego nowiu zbiorów i przygotowania na nowy zasiew!



Więcej szczegółów co tydzień w Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (ale tylko do niedzieli do 21:00). W wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek.

 

sobota, 17 sierpnia 2024

Pełnia w Wodniku - 19 sierpnia 2024

 



Nadchodząca pełnia (dopełnienie o 20:26 w poniedziałek) rozświetli nam jeden z najintensywniejszych i najbardziej dynamicznych okresów tego roku! Intensywność ta wynika z niemal niespotykanego zagęszczenia ścisłych układów na niebie w przeciągu jednej doby, w tym dwóch Półkrzyży. Jest to konfiguracja składająca z się z co najmniej trzech planet (lub innych ciał niebieskich), z których dwie są po przeciwnych stronach nieba / Ziemi (opozycja ), a trzecia dokładnie w pół drogi między nimi (tworząc dwie kwadratury). To czy jest to układ rzadki zależy od szybkości zaangażowanych planet, przykładowo dość częste będą te z udziałem Księżyca, tak jak w czasie tej pełni gdy Księżyc będzie naprzeciwko Słońca połączonego akurat wtedy z Merkurym (kazimi), a dokładnie pomiędzy nimi ustawi się Uran, dodając tej pełni dużo pikantności i nieprzewidywalności. Drugi Półkrzyż jest rzadszy, bo zawiera w sobie kwadraturę między wolno poruszającymi się planetami – Jowiszem i Saturnem (układ ten ostatnio miał miejsce w 2016), a brakujące ramię Półkrzyża zajmie dokładnie w czasie pełni Wenus. Tyle technikalia, a praktyka jest taka, że nie ma w astrologii układu mocniej niż Półkrzyż wypychającego nas z wygodnej kanapy do działania ;) Jest to swego rodzaju kosmiczna dźwignia pozwalająca ruszyć z posad ziemię i niebo, skonfrontować się z wyzwaniami, czasem poprzez konflikty, czasem poprzez zawziętość i waleczność, czasem zwyczajnie, bo nie możemy usiedzieć na miejscu… a w czasie tej pełni będziemy mieli aż dwie takie dźwignie! Półkrzyż z udziałem Jowisza, Saturna i Wenus, a wcześniej też Marsa działa już od co najmniej tygodnia, nadając zmianom rozmachu – więcej o tym czego te zmiany dotyczą i jak sobie z nimi radzić pisałam w Newsletterze Premium - jak go otrzymać info poniżej). Natomiast drugi Półkrzyż powiązany z samą pełnią w Wodniku będzie bardziej jak niespodziewany grom z jasnego nieba, trzęsienie ziemi, nagłe olśnienie, elektryczny wstrząs, który budzi nas z uśpienia i nagle coś przestawia w nas lub w naszej sytuacji. Poniżej skupię się już tylko na tym drugim, ważne jednak by podkreślić, że jesteśmy w kluczowym okresie zmian, rewizji i adaptowania do nowych sytuacji oraz nabierania wiatru w żagle po ich dokonaniu, a pełnia ta może być jak kropka nad i tudzież kropla przepełniająca czarę, kiedy podejmujemy decyzję, że coś już trzeba zmienić. 

Ważne jest też to, że jest to również kluczowy moment retrogradacji Merkurego, co sugeruje dynamikę rozdroża i wyboru między starym a nowym, oraz że być może chodzić będzie o rewolucyjne, spontaniczne wyzwolenie od czegoś z przeszłości, w tym od wzorców myślowych, które już dawno nie są aktualne, oraz od rutyn i nawyków, które nadal powtarzamy wbrew logice. Dlatego by przygotować się do tej pełni warto sięgnąć pamięcią do wszystkiego co już się wydarzyło w czasie tej retrogradacji (od 5.08.), jakie tematy wróciły, gdzie pojawiło się spowolnienia czy zwroty akcji i co nam to mówi o zmianach, których potrzebujemy? Co jeszcze potrzebujemy zrewidować? Co zrozumieliśmy, że chcemy już zakończyć? A jeśli tak, to co jeszcze potrzebujemy zrozumieć i zobaczyć by to faktycznie się zadziało? W czasie pełni rzeczy prawdopodobnie będą się dziać zbyt szybko i impulsywnie by sobie takie pytania zadawać, dlatego warto to zrobić zawczasu i ukierunkować silny wiatr zmian w kierunku, który już się dla nas odsłania zamiast działać na nierozpoznanych odruchach.



 

Jak wspomniałam wyżej w czasie tej pełni Uran, jeden z władców znaku Wodnika, utworzy ze Słońcem i Księżycem Półkrzyż, lokując się na jego wierzchołku, co oznacza, że to ta planeta rewolucji i przebłysków olśnień będzie niejako rozdawać tutaj karty ;) Jest to szczególnie istotne jako, że Uran już powoli kończy swój siedmioletni (od 2018) pobyt w Byku – za rok w czasie pełni w Wodniku będzie już w znaku Bliźniąt! Oznacza to, że nawet jeśli zmiany w obszarach reprezentowanych przez Byka zazwyczaj trwają powoli (domy, w których wypada Byk w naszym horoskopie oznaczają sfery życia, gdzie zazwyczaj najtrudniej nam o zmiany i największy przeciw nim opór – choć właśnie w ostatnich 6 latach Uran mógł tym twierdzeniom zadawać kłam i mogło się tam dużo dziać ;) ). Dochodzimy więc już do finiszu i zmiany zaczynają być wyraźnie widoczne, a ta pełnia może nam pomóc je rozpoznać, docenić, ale też postawić kropkę nad i tam gdzie już dojrzeliśmy by pójść dalej.




W czasie tej pełni sporo może się dziać poprzez nasze relacje z innymi, jako że wzrost potrzeby wolności, wyrażania naszej unikalności i niechęć do ograniczania się łatwo może ustawić nas na kolizyjnym kursie wobec innych – a niewiele osób będzie teraz jakoś szczególnie ugodowa ;) Jest to również czas, kiedy może pojawić się konieczność podejmowania ważnych decyzji w temacie różnych relacji, odcinania się od osób z przeszłości, wybierania siebie, ale też rozpoznawania kiedy relacje są dla nas najważniejsze. To też czas kiedy ważne jest przekraczanie ograniczeń i łączenie się z innymi w imię większych spraw – co oznacza integrowanie bycia autentycznym i zgodnym ze sobą, z byciem otwartym na informacje zwrotne od innych i na wprowadzanie zmian by uwzględnić więcej perspektyw. Nie jest to może łatwe wyzwanie, ale jesteśmy w decydującym momencie trwającego 20 letniego cyklu Jowisza i Saturna (tego co zaczął się w grudniu 2020 - o tym też pisałam w newsletterze) i to co zrobimy oraz czego nie zrobimy będzie miało duży wpływ na naszą przyszłość – również na poziomie kolektywnym.




Nadchodząca pełnia może być dość mocno przeciążająca, także dlatego że Uran ma związek z naszym układem nerwowym, a jego silna ekspresja może na nas działać jak wyładowania atmosferyczne… dlatego ważne jest poszukanie uziemienia ;) Oddech, kontakt z naturą, aktywność fizyczna… różne rzeczy mogą nam pomagać, kluczowe jest jednak nie dokładanie sobie napięć przez ocenianie tego co się z nami dzieje. Jeśli czujemy, że nam się przepalają styki, jesteśmy zbyt mocno nakręceni lub nosi nas wizja zbyt daleko od ziemi to ważny sygnał by wrócić do swojego Centrum, uziemić się, pomedytować i skoncentrować uwagę – a wtedy światło uranicznego błysku zamiast nami miotać może przynieść prawdziwe olśnienie :)

Pięknej pełni wyzwolenia, wizji i Przemiany! :) 


Więcej szczegółów co tydzień w Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (ale tylko do niedzieli do 21:00). W wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek.