W środę zaczęła się na prawdę szczególna retrogradacja Merkurego. Timing jest niemal perfekcyjny jeśli chodzi o nasze kalendarzowe oczekiwania, bo retro zakończy się 2 stycznia 2024 dając impet ruszania do przodu w Nowy Rok. Mamy więc trzy tygodnie kończenia roku, domykania tego co potrzebujemy domknąć, zwalniania tempa w czasie mroków Przesilenia i Świąt społecznym oczekiwaniom na przekór! ;) Na szczęście początek retrogradacji jest dużo łagodniejszy niż zazwyczaj, mamy wspierający trygon Merkurego do Jowisza, który dzięki retro utrzymuje się w aurze aż dwa tygodnie (z grubsza 5-21.12) ułatwiając nam wszystko to, co normalnie retrogradacja utrudnia, dodając nieco płynności i zwykłego fartu tam gdzie sprawy się wikłają i spowalniają, a co najważniejsze obdarzając nas pomysłami, szerokimi perspektywami i odkryciami jak wyjść poza utarte szlaki, znaleźć rozwiązania dla dotychczasowych wyzwań, poprawić działanie tego co nie spełniało oczekiwań, a także rozpoznać jakie idee z przeszłości są warte przywrócenia. Oczywiście nadal mogą przydarzać się typowo retrogradacyjne „przygody” niemniej łatwiej przekuwać je na praktyczne rozwiązania i znajdować w sobie moce do zmiany niedziałających struktur bez wikłania się w walkę z wiatrakami… przynajmniej dopóki Merkury będzie w Koziorożcu, bo gdy wróci do Strzelca 23 grudnia ostrożność i pragmatyzm zastąpi chęć robienia rzeczy szybciej niż pomyślimy ;) Konkretniejsze zawirowania mogą zacząć się już po świętach, kiedy łatwo będzie o szalone zwroty akcji, chaotyczne działania i pogubienie. Więcej o każdym etapie i wszystkich towarzyszących układach będę pisać w Moonset Newsletterze, tutaj skupiam się na głównych tematach retrogradacji, niemniej o jednym jeszcze muszę napisać. Najważniejszy moment retrogradacji, czyli przejście Merkurego przez Słońce, jego symboliczna śmierć i odrodzenie w płomieniach (tzw. kazimi) będzie miało miejsce dokładnie w czasie Przesilenia Zimowego, a więc wtedy gdy samo Słońce przechodzi przez swój moment zanurzenia w największej Ciemności i Odrodzenia! Słońce i Merkury spotkają się więc w zerowym stopniu Koziorożca, w którego pobliżu znajduje się również Centrum naszej Galaktyki. 22 grudnia to będzie więc moment podwójnie szczególny, kiedy w ciemności najdłuższej nocy rodzi się nowe światło, a jednocześnie Merkury-Hermes może nam przynieść ważne nowe informacje, przekazy, pomóc połączyć kropki i wymiary ;) A także wyznaczyć nowe ważne cele na dalszą drogę... które krótko później możemy zapomnieć, ale nie szkodzi - jeszcze wrócą, jak ziarno zakopane w ziemi kiełkujące na wiosnę :) Retrogradacja zakończy się 2 stycznia, ale cały proces z nią związany dopełni się niemal w dniu przejścia Plutona z Koziorożca do Wodnika, co jest ważną informacją, że jest to czas kiedy ostatecznie (no niemal ;) ) porządkujemy tematy związane ze znakiem Koziorożca wydobywane przez Plutona w tym znaku na powierzchnię przez ostatnie 15 lat.
przesilenie zimowe - Analema - photo: Paolo Bardelli |
W Koziorożcu Merkury spędzi pierwsze 10 dni retrogradacji, gdzie będzie skłaniał nas do rewizji naszych życiowych celów, zwłaszcza tych zawodowych, przypomnienia sobie co kiedyś była dla nas ważne, a co nam jakoś w między czasie umknęło, a także odkrycia gdzie odeszliśmy od tego co ważne i zapędziliśmy się w działania, które nie przybliżają nas do celu. W tym okresie nieporozumienia mogą się wydarzać w szczególności w relacjach z naszymi przełożonymi, osobami na stanowisku, urzędami, a także autorytetami, czyli osobami o pewnej uznanej pozycji. Sprawy kariery mogą się wyraźnie spowolnić, więc warto się uzbroić w cierpliwość i nie brać tego osobiście. Brak oczekiwanego progresu możemy interpretować podważając nasze osiągnięcia, cele, odbierając wartość sobie i swoim działaniom, podczas gdy tak naprawdę jest to tylko o potrzebie zmienienia czegoś, zostawienia czegoś co męczy, albo wzięcia odpowiedzialności za coś co dotąd traktowaliśmy po macoszemu lub też o potrzebie rozsądniejszego planowania, w którym odpoczynek jest warunkiem produktywności a nie „nagrodą” za nią. Teraz mamy dobry czas by złapać różne przekonania o tym czym jest dla nas praca, efektywność, sukces, co nam daje spełnienie, co jest warte robienia i znaleźć absurdy, które podcinają nam skrzydła, rozdęte oczekiwania, nierealistyczne standardy, które nie mają szans na spełnienie, warunki które sobie stawiamy czy krytycyzm, który nie pozwala nam docenić tego co robimy.
Retrogradacja w Koziorożcu pomoże nam również przyjrzeć się krytycznie różnym strukturom w naszym życiu, ograniczeniom, które sami na siebie nakładamy i które nakładają na nas inni, a także relacjom z autorytetami, osobami wysoko postawionymi i nieraz także z ojcem. Które z naszych działań są po to by zadowolić kogoś innego? Jak możemy oddzielić przeszłe „porażki” od tego co teraz? Czy nadal się z kimś porównujemy, czujemy się gorsi lub potrzebujemy czuć się lepsi? Czasem może oznaczać to powrót do jakiś słów, ocen, czy oczekiwań, które myśleliśmy, że już nie mają dla nas znaczenia, a jednak nadal się w nas odzywają gdy czujemy, że coś „zawaliliśmy” lub że nie spełniamy oczekiwań, które w sumie nie są nasze, ale nadal czujemy się źle gdy się z nimi rozmijamy.
photo Ethan Welty |
Innym ważnym tematem, który niesie pierwsza część retrogradacji to rewizja tego obszaru w życiu, w którym zazwyczaj najbardziej potrzebujemy trzymać kontrolę, na którym nam szczególnie zależy i gdzie mamy szczególnie wysoko postawione standardy. Czasem możemy rozpoznać, że niektóre z tych standardów dawno już przestały mieć sens, albo że nadmiar kontroli daje efekt odwrotny do zamierzonego i coś potrzebujemy odpuścić po to by właśnie odzyskać kontrolę i poczucie, że zmierzamy dokądś zamiast się szamotać z czymś nieistotnym. Dla "control freaków" retrogradacja w Koziorożcu może więc być trudna, bo kontrola zdaje się wymykać z rąk, ostatecznie jednak chodzi o to by puścić część tego co trzymamy z nawyku po to by lepiej „złapać” to co faktycznie istotne. Czasem możemy widzieć pęknięcia w naszej nieskazitelnej zbroi, która często chroni to co boimy się puścić bez kontroli i pokazać światu – pęknięcia, które okażą się uwalniające i poszerzające naszą życiowa przestrzeń, gdy skorzystamy z nich jako z okazji do rozwoju.
Po 23 grudnia gdy Merkury przejdzie do Strzelca będziemy dla odmiany konfrontować się z tym obszarem życia, gdzie oczekujemy od siebie i życia samych wielkich efektów, wspaniałych idei, moralnej nieskazitelności i najwyższej jakości doznań ;) Co ciekawe w większości przypadków jest to ten sam obszar życia tylko krok wcześniej: mamy wielką wizję, pragnienie przekraczania granic znanego i tak nam na tym zależy, że zaczynamy być nazbyt kontrolujący i sztywni w tym co robimy, nazbyt przywiązani do efektów i tracimy gdzieś tą pierwotną iskrę entuzjazmu i przygody, która towarzyszyła samej idei. Ten czas będzie powrotem po tą iskrę :) A także rozpoznawaniem, które iskry rozbłysłe w listopadzie były prawdziwe, a które były tylko błędnymi ognikami ;) Podkreślam, że może chodzić o różne obszary życia, bo to nie zawsze będzie kariera czy coś równie ewidentnego, czasem błędne ogniki, zagubione iskry, niepotrzebne usztywnienie i kontrola mogą dotyczyć chociażby obszaru relacji, wizerunku, zdrowia, rozrywek, czy przyjaźni… więcej o tym gdzie u Ciebie ta retrogradacja działa dowiesz się analizując dom(y) w horoskopie urodzeniowym, w których Merkury się cofa. Tą informację znajdziesz też w Astrokalendarzu, wraz z opisem i wskazówkami, oraz z informacjami kolejnych retrogradacjach Merkurego w nadchodzącym roku. Więcej o Osobistym Astrokalendarzu na 2024 dowiesz się tutaj.
Gdy Merkury cofa się w swej retrogradacji z Koziorożca do Strzelca możemy się spodziewać nie tylko koniecznych poprawek w podjętych strategiach i planach, ale też co ważniejsze, że może się okazać, że mimo tych poprawek nadal „coś” nie będzie działać i trzeba będzie się cofnąć od tego „jak” coś zrobić do „dlaczego” tak naprawdę chcę to zrobić. Być może część idei, które krystalizowały się w nas pod koniec listopada będzie wymagało rewizji, czasem po to by odrzucić ziarno od plew, a czasem by rozpoznać gdzie idea była dobra, ale potem nasze strategie i działania coraz bardziej nam od niej oddalały i w efekcie nasz wysiłek szedł na coś innego, co uznaliśmy, że trzeba zrobić najpierw lub że jest z jakiegoś powodu niezbędne. Czasem kiedy coś „nie idzie” trzeba sobie przypomnieć dlaczego postanowiliśmy to zrobić i sprawdzić czy ten pierwszy entuzjazm nadal w nas jest i co się z nim stało. Może od początku był ułudą? Może dotyczył czegoś co potem uznaliśmy za mniej istotne? Może był to słomiany zapał, który sam w sobie jest fajnym doświadczeniem, ale nie czymś na czym warto budować wielkie plany na przyszłość? Wracając w przeszłość, szczególnie do natchnień, pomysłów, marzeń które były w nas żywe w listopadzie możemy rozpoznać co tak naprawdę rozbudziło w nas iskrę, nadzieję, entuzjazm – a także co go zgasiło. A jeśli jesteśmy po innej stronie tego procesu i listopad przynosił nam więcej rozczarowań niż nowych zaczarowań, to ten powrót pomoże nam odnaleźć zagubioną gdzieś po drodze ideę, wiarę i nadzieję, coś po co warto wrócić tych parę kroków i obejrzeć na nowo pod innym kontem.
Czas tej retrogradacji to podróż od twórczej restrukturyzacji, brania odpowiedzialności tam gdzie należy ona do nas i puszczania tam gdzie mamy niesłużący nam nawyk kontroli, odpuszczania nieadekwatnych już ambicji, zanurzenia w mrokach Przesilenia i odrodzenia w nich, a także pułapek zyskania nadmiernej pewności co do naszych myśli i pomysłów potem, czasu próby gdy możemy chcieć wyrzucić do kosza wszystkie wyciągnięte wnioski po to by zrobić coś szybko i impulsywnie…. Ale też nieraz nagłej zmiany sytuacji, w której będziemy musieli improwizować i zmieniać plany w samej końcówce roku. Zanurzając się w tym refleksyjnym czasie możemy przeformułować nasze cele, zrozumieć lepiej dokąd zmierzamy, oraz dlaczego to dla nas ważne, poczuć znów iskrę entuzjazmu i nadziei, oraz lepiej wykalibrować nasze kompasy by prowadziły nas gładko przez Nowy Rok :) Duża szansa, że intencje na nadchodzący rok jakie mamy teraz, będą inne już po retrogradacji, ale za to dzięki temu mamy szansę zacząć nowy rok bardziej świadomie skupiając naszą energię na tym co najważniejsze.
Czego Wam z serca życzę! :)