W niedzielę wieczorem Merkury wszedł w retrogradację w znaku Strzelca, inicjując najmocniejszą retrogradację tego roku. Przed nami trzytygodniowy okres rewidowania naszych przekonań, idei i życiowych celów, a następnie, gdy przejdzie do Skorpiona - sięgania do ukrytych pragnień, stłumionych traum i lęków, które sprawiają, że trudno nam zaufać, mieć nadzieję i podążać z odwagą za naszymi marzeniami.
Droga ta może prowadzić od rewizji naszego optymizmu, opowieści i wizji, w które już nie wierzymy - do rewidowania naszego pesymizmu, czyli do tych lęków i samoograniczających narracji, które już nie są prawdą o nas.
Zacznijmy jednak od narracji o samej retrogradacji :)
W kulturze, w której rozwój postrzegamy wyłącznie jako ruch do przodu, a cofanie się wiążemy w porażką, retrogradacje nie mają dobrej prasy ;) Może to być także związane z tym, że jeśli nie planujemy się cofać ani nawet spowalniać kroku, to jedynym co może nas do tego „nakłonić” są rozmaite awarie... Sami z siebie raczej niechętnie poświęcimy cenny czas na refleksję i analizę tego, co jeszcze „jakoś” działa. Dlatego zazwyczaj retrogradacje Merkurego są nam nie w smak - w końcu mamy nasze ambitne plany i postoje nie są przewidziane. Osobiście cieszy mnie ta retrogradacja (choć może jeszcze wypluję te słowa ;) ), ponieważ jest to czas wracania do tego, co ostatnio mogło nam umknąć w biegu. Ostatnie miesiące obfitowały w inspirujące intelektualnie i rozwojowo układy, które mogły owocować w nowe pomysły, ale nie zmuszały nas do ich realizowania ;) Powrót po śladach jest jak druga szansa, by skorzystać z październikowych objawień, okazji, oraz by pogłębić wglądy i przekuć je na wewnętrzny rozwój. Szybko poruszający się do przodu Merkury często sypie nam pod nogi ciekawe przemyślenia, ale też nie pozwala się nad nimi zatrzymać - tak jakby samo otrzymanie wiadomości od Posłańca Bogów było wystarczające. W ten sposób wglądy nie mają kiedy przerodzić się w zmianę, w rozwój, nie stają się częścią naszego życia - a w efekcie często o nich zapominamy, wracając do znanych, automatycznych ścieżek. Retrogradację są właśnie remedium na to marnotrawstwo. A raczej potencjalnym remedium, bo zazwyczaj nic nas nie zmusza, by z niego skorzystać - możemy skupić się wyłącznie na frustracji, że coś nie idzie tak szybko, jakbyśmy chcieli ;) Wszystko to jest szczególnie widoczne, gdy Merkury wchodzi w retrogradację w znaku Strzelca, który nie ma zwyczaju zwalniać tempa - jak już to rozpędzi się bardziej, udając, że nie wie, że kręci się w kółko ;) Strzelec jednak jest motywowany przez pragnienie przygód i poszukiwania mądrości, a ta retrogradacja daje okazję do odkrywania skarbów wiedzy pominiętych poprzednio, co samo w sobie może być ciekawą przygodą.
Zacznijmy jednak od narracji o samej retrogradacji :)
W kulturze, w której rozwój postrzegamy wyłącznie jako ruch do przodu, a cofanie się wiążemy w porażką, retrogradacje nie mają dobrej prasy ;) Może to być także związane z tym, że jeśli nie planujemy się cofać ani nawet spowalniać kroku, to jedynym co może nas do tego „nakłonić” są rozmaite awarie... Sami z siebie raczej niechętnie poświęcimy cenny czas na refleksję i analizę tego, co jeszcze „jakoś” działa. Dlatego zazwyczaj retrogradacje Merkurego są nam nie w smak - w końcu mamy nasze ambitne plany i postoje nie są przewidziane. Osobiście cieszy mnie ta retrogradacja (choć może jeszcze wypluję te słowa ;) ), ponieważ jest to czas wracania do tego, co ostatnio mogło nam umknąć w biegu. Ostatnie miesiące obfitowały w inspirujące intelektualnie i rozwojowo układy, które mogły owocować w nowe pomysły, ale nie zmuszały nas do ich realizowania ;) Powrót po śladach jest jak druga szansa, by skorzystać z październikowych objawień, okazji, oraz by pogłębić wglądy i przekuć je na wewnętrzny rozwój. Szybko poruszający się do przodu Merkury często sypie nam pod nogi ciekawe przemyślenia, ale też nie pozwala się nad nimi zatrzymać - tak jakby samo otrzymanie wiadomości od Posłańca Bogów było wystarczające. W ten sposób wglądy nie mają kiedy przerodzić się w zmianę, w rozwój, nie stają się częścią naszego życia - a w efekcie często o nich zapominamy, wracając do znanych, automatycznych ścieżek. Retrogradację są właśnie remedium na to marnotrawstwo. A raczej potencjalnym remedium, bo zazwyczaj nic nas nie zmusza, by z niego skorzystać - możemy skupić się wyłącznie na frustracji, że coś nie idzie tak szybko, jakbyśmy chcieli ;) Wszystko to jest szczególnie widoczne, gdy Merkury wchodzi w retrogradację w znaku Strzelca, który nie ma zwyczaju zwalniać tempa - jak już to rozpędzi się bardziej, udając, że nie wie, że kręci się w kółko ;) Strzelec jednak jest motywowany przez pragnienie przygód i poszukiwania mądrości, a ta retrogradacja daje okazję do odkrywania skarbów wiedzy pominiętych poprzednio, co samo w sobie może być ciekawą przygodą.
19 listopada Merkury wróci do Skorpiona, gdzie wróci do wspomnianych we wstępnie wspierających i inspirujących układów. Druga część retrogradacji nadal będzie mocna i intensywna emocjonalnie (wszak to Skorpion!), ale też łatwiej nam będzie uzdrawiać trudne historie z przeszłości, koić traumy i dokonywać wewnętrznej alchemii przemiany bólu w moc. Będzie to też nader twórczy czas dla każdego, kto wyjdzie na spotkanie z emocjami, z przeszłością, z tematami przemijania, śmierci, seksualności czy pragnienia kontroli. To czas spotkań z mądrością Przodków, z naszą intuicją i siłą życiową, oraz odzyskiwania tego co kiedyś w sobie stłumiliśmy. W książce don Kichot "trzeźwieje" dopiero w obliczu śmierci (lub mocniejszego uderzenia w głowę ;) ) Dla nas druga część retrogradacji niesie dużo łagodniejszą, symboliczną wersję tego procesu, choć nadal wymagającą odwagi i wewnętrznej uczciwości. Odzyskujemy wewnętrzną moc, gdy przestajemy podtrzymywać iluzje i gonić niewinne wiatraki :)
To tylko zarys tego procesu i będę go rozwijać w newsletterze, z tygodnia na tydzień. Natomiast jeśli chcesz wiedzieć jakie obszary życia będzie aktywować dla Ciebie ta retrogradacja opis znajdziesz w Osobistym Astrokalendarzu - można już zamawiać Astrokalendarze na 2026 rok, ale też takie zaczynające się np. od listopada tego roku. Jest też opcja zamówienia tylko fragmentu dotyczącego tej retrogradacji - wszystkie szczegóły znajdziesz tutaj.
Pięknej i owocnej retrogradacji Wam życzę! :)
Więcej o tym co się dzieje teraz na niebie piszę w cotygodniowym Moonset Newsletterze. Do darmowego Moonset Newslettera Free zapiszesz się tutaj, zaś pogłębioną wersję Premium wykupisz tutaj. Obie wersje wysyłam nieco po północy w nocy z poniedziałku na wtorek - a więc w przypadku wersji Free za tydzień, a przy zakupie Premium wysyłam ostatni newsletter w bonusie.