niedziela, 21 września 2025

Drugi nów w Pannie z zaćmieniem Słońca - 21 września 2025

 






Przed nami nów (kulminacja o 21:54 w niedzielę), który jednocześnie jest “niebieski” (czyli drugi w tym samym znaku, co nieczęste), połączony z częściowym zaćmieniem Słońca, oraz kończący jeden rok numerologiczny i zaczynający kolejny (w systemie Gladays Lobos). Sporo, a to wcale nie koniec atrakcji - na niebie mamy teraz istną ferię układów, częściowo rywalizujących z tym nowiem, a częściowo pogłębiających główny jego temat: kończenie, żegnanie, uwalnianie. Dotyczyć to może różnych obszarów naszego życia (w zależności od indywidualnych układów - o czym niżej), choć szczególnie aktywne będą typowe tematy Panny, jak zdrowie, praca, codzienny rytm dnia, nawyki, perfekcjonizm, wybaczenie sobie i innych tego co niedoskonałe, odwaga, by popełniać błędy i się z nich uczyć, niewinność vs dojrzałość etc. (patrz grafiki poniżej). 


Zacznijmy od „niebieskości” nowiu - pojęcia tego używam analogicznie do „niebieskich pełni” (vide angielskie wyrażenie “once in a blue moon”) - koncepcję tą opisywałam w tym artykule.  Jednak chodzi o coś dużo istotniejszego niż sama nietypowość, rzadkość - kiedy nów powtarza się dwa razy w jednym znaku, mamy czas swoistej „kosmicznej powtórki” i pogłębienia procesów z nim związanych, a drugi z tych nowiów, ten „niebieski” wypada siłą rzeczy na samej końcówce znaku, co jeszcze mocniej podkreśla temat kończenia czegoś. Księżyc dosłownie zniknie na końcówce znaku Panny i odrodzi się już w znaku Wagi, a wraz z nim w Wadze zawita Słońce, co oznacza moment Jesiennej Równonocy - niecałą dobę po nowiu. 

Trochę to ciekawostka, kolejny element absurdalnej wręcz wyjątkowości tego czasu, niemniej nader znacząca. "Normalnie" nów polega na tym, że w obszarze wskazywanym przez dany znak doświadczamy symbolicznej „śmierci i odrodzenia”, coś wypleniamy, a potem w to miejsce zasiewamy coś nowego. Ten nów wyłamuje się z tego zwyczaju i nowe będziemy już zasiewać w innych obszarach życia, co dodaje element ostateczności poprzedzającemu etapowi kończenia. Dzień po nowiu zaczyna się nie tylko nowy cykl księżycowy, ale też astronomiczna jesień, czy też słoneczny „sezon Wagi”, a także, jak już wspomniałam, nowy rok numerologiczny. To oznacza, że kluczowe jest skupienie się na tym co kończymy i spojrzenie na ostatni cykl księżycowy jak na jeden wydłużony nów w Pannie (co tam, że z pełnią i zaćmieniem Księżyca po drodze! ;) ).

Myśląc o tym, do czego prowadzi nas ten intensywny nów, warto więc zacząć od tego, kiedy on się „zaczął” - czyli widzieć go w kontekście całego kończącego się cyklu księżycowego, który: 

  • 23.08.25 zainicjował nów na samym początku Panny
  • 7.09.25 osiągnął kulminację w postaci pełni z zaćmieniem w Rybach 
  • 10.09.25 miał dodatkowy moment potencjalnych przełomów w czasie mijania przez Słońce Węzłów Księżycowych, oraz chwilę później przez Merkurego 12.09.25
  • i teraz dochodzimy do zwieńczenia całego tego okresu :) 
Co działo się u nas w ciągu całego tego miesiąca i w okolicach momentów przełomów? Jakie procesy, myśli, wyzwania pojawiły się w okolicach poprzedniego nowiu? Jak rozwijały się one z czasem? Co chcieliśmy wtedy zakończyć i na ile nam się to udało? Co zrozumieliśmy przez ten cykl? Co już jesteśmy gotowi zakończyć?

Nadchodzący drugi nów w znaku Panny jest zatem po wielokroć o kończeniu. O tym, na co już nie mamy energii, czego już nie chcemy nosić, jakie wzorce i nawyki już wychodzą nam nosem? Być może coś skończyło się już dawno, a my wciąż żyjemy „po staremu” - zaprzeczając zmianie lub po prostu nie zauważając, że to, co musieliśmy (chcieliśmy?) kiedyś robić teraz już nie ma sensu, nie służy niczemu, jest tylko pustym a czasem szkodliwym nawykiem. Emocjonalne oczyszczenie to jedno, a drugie to zmiana naszej codzienności, tak by mogły ją wypełnić nowe zwyczaje, rytuały, nowe nawyki i nowe radości. Znak Panny uczy nas sprowadzania zmiany na poziom codziennego funkcjonowania właśnie i dbania o to co nam bliskie, w bardzo praktyczny sposób. Czy wysypiamy się? Czy dbamy, by dostarczać naszemu ciału to, czego potrzebuje? Brzmi to jak banały powtarzane przez każdego, a jednak tak często to właśnie na poziomie tych drobiazgów widzimy, co jest dla nas ważniejsze od nas samych. 

Drugi nów w Pannie i zaćmienie pozwalają nam wejść głębiej w przyczyny tej czy innej formy codziennego nadużywania, zaniedbywania, przepracowywania czy męczącej prokrastynacji. Cały miniony cykl księżycowy mógł nam dostarczać na ten temat ważnych informacji, a także mniejszych i większych przełomów. Nadchodzący nów jest czasem, gdy to wszystko zbieramy „do kupy”, gdy pozwalamy, by coś ostatecznie się dopełniło, a także kiedy konfrontujemy się z tym co w tym wszystkim najtrudniejsze. Jeśli unikaliśmy szczerej rozmowy ze sobą na te tematy, może teraz zadziać się coś, co nie pozwoli nam dłużej zwlekać. Jeśli zaś krok po kroku porządkowaliśmy nasze wewnętrzne i zewnętrzne „gospodarstwo”, to teraz możemy poczuć, jak ostatnie elementy układanki „same” wskakują na swoje miejsce.

Element kończenia, ale też znużenia tym, co było, podkreśla też opozycja Saturna na samej końcówce Ryb do Słońca i Księżyca w nowiu. Jest to układ sam w sobie często niosący zmęczenie, niską energię, konfrontujący nas z różnej maści ograniczeniami, w tym tymi dyktowanymi przez nasze własne ciało, tudzież przez jakąś formę kryzysu duchowego, wskazującego na to, że w coś już nie wierzymy, coś przestało nas spełniać, pojawia się poczucie beznadziei czy bezradności. To wszystko mogą być dobrze znane wątki z ostatnich dwóch lat, kiedy to Saturn przebywał w znaku Ryb (marzec 2023 - maj 2025). 1 września Saturn wrócił jeszcze na krótko do tego znaku, gdzie widać mamy coś jeszcze do dokończenia, zanim na dobre przejdziemy do nowego etapu, zwiastowanego przez wiosenny znak początków, Barana (co ostatecznie nastąpi w lutym 2026, gdy wiele rzeczy ruszy z kopyta ;) ). Nów w opozycji do Saturna (znanego też jako “Ponury Kosiarz” i powiązanego z ideą przemijania i końców ;) ) na samej końcówce ostatniego znaku zodiaku, brzmi jak aż za dużo tego samego tematu powtarzanego przez wszystkie znaki na niebie ;) Idealna okazja na to, by zakończyć coś, co bardzo chcemy już oddać Kosiarzowi, ale dotąd jakoś uporczywie do nas wracało ;) Nie jest to jednak czas, gdy wystarczy intencja i zaufanie w magiczne moce tego czasu - Saturn domaga się od nas pełnej uczciwości, klarowności, odwagi w konfrontowaniu się z tym co niewygodne i przyjęcia pełnych konsekwencji naszych decyzji. Aczkolwiek w grze mamy też zaćmienie, które czasem działa jak magiczne zaklęcie, w stylu „było i nie ma” - co jednak zazwyczaj również nas z czymś konfrontuje, pokazując, ile musimy zmienić i czego się nauczyć, by móc zacząć żyć inaczej. A czasem też ile jeszcze mamy niewyrażonych emocji, żalów do wybaczenia i przywiązań do odpuszczenia, zanim będziemy mogli poczuć zew nowego.

Czasem zmiana może przyjść do nas w atmosferze poczucia straty, braku czegoś lub znaczącej redukcji - tudzież konfrontacji z tym co już utracone. Magia zaczyna się wtedy gdy przyjmujemy ten stan rzeczy, fakt przemijalności i zmienności, oraz gdy zaufamy, że to otwiera przestrzeń na coś nowego, czego jeszcze nie przeczuwamy. Ten nów ma w sobie mocne jakości inicjacji w nowy etap życia, często bardzo różny od poprzedniego, acz bogatszy dzięki naszej dojrzalszej perspektywie. Znak Panny symbolizuje ten etap w życiu, kiedy porzucamy rolę dziecka i wchodzimy w dorosłość - ze wszystkimi plusami i minusami tej sytuacji ;) Być może w jakiś obszarze życia pozwalaliśmy sobie na „niedojrzałość” nieco zbyt długo i konsekwencje tego z czasem okazują się mniej zabawne niż nam się mogło wydawać ;) Nów na samym końcu znaku Panny to ten moment kiedy jabłko na naszym drzewie jest już tak dojrzałe, że bardziej dojrzałe już nie będzie - czas puścić się gałęzi i spaść w nieznane ;) Poczucie straty w świecie zewnętrznym może być więc konsekwencją naszej większej dojrzałości wewnętrznej - już czegoś nie potrzebujemy, już możemy stanąć na własnych nogach, stać się dojrzałą wersją siebie. Jest to czas zbierania zgromadzonej przez lata mądrości i odkrywania jak nasze doświadczenia nas zmieniły i jakie role i kreacje nam już nie pasują. Często wyobrażamy sobie ten moment życia jako entuzjastycznie radosny, jako celebrację „nowego ja” i tego co się przed nami otwiera - to jednak zazwyczaj zabawy dziecka, fantazje o zmianie przy jednoczesnym zachowaniu wszystkich dotychczasowych zabawek ;) Gdy dzieje się to naprawdę, zazwyczaj towarzyszy nam melancholia, smutek, poczucie konieczności tylko subtelnie zroszone nadzieją czy satysfakcją z podjęcia dobrej decyzji ;) Idziemy dalej, rozpoznając, że jesteśmy już zbyt mądrzy, by odgrywać stare role, ale też zbyt głupi, by wiedzieć, co robić dalej ;) Przechodzimy z pozycji eksperta w świecie naszych starych dram do żółtodzioba w rzeczywistości nowych wyzwań, a to oznacza stratę dla ego i iskrę radości dla duszy, która już dawno miała dość kiszenia się w tych samych lekcjach ;)

Brzmi to wszystko epokowo, acz nie zawsze będziemy to widzieli tak wyraźnie - dla jednych ten czas jest oczywiście mocniejszy niż dla innych, czasem zmiany zachodzą wyraźnie w świecie zewnętrznym, a czasem na głębszym poziomie. Warto sprawdzić, w jakich domach naszego horoskopu urodzeniowego wypada ten nów (a także poprzedni), co pokaże nam, w jakich dziedzinach naszego życia coś się właśnie domyka i gdzie warto dać więcej uwagi. Posiadacze Osobistego Astrokalendarza mogą to sprawdzić patrząc na domy, w których przebywa(ło) Słońce w czasie obu nowiów. 

Ogólne tematy każdego nowiu w Pannie znajdziesz na poniższych grafikach (tych samych co miesiąc temu, ale spora szansa, że dziś możemy już je czytać z innego miejsca ;) ). 
















Pięknego nowiu i zaćmienia Wam życzę! :)

Więcej o tym co się dzieje teraz na niebie piszę w cotygodniowym Moonset Newsletterze. Do darmowego Moonset Newslettera Free zapiszesz się tutaj, zaś pogłębioną wersję Premium wykupisz tutaj. Obie wersje wysyłam nieco po północy w nocy z poniedziałku na wtorek, więc już niebawem :)

sobota, 6 września 2025

Pełnia w Rybach z zaćmieniem Księżyca - 7 września 2025

 





Pełnia w Rybach zaprasza nas do połączenia z intuicją, z emocjami, podążania za wewnętrznym prowadzeniem i obfituje w doświadczenia przebłysków magii i świętości w naszej codzienności. Bywa to również czas, kiedy fale niezrozumiałych emocji konfrontują nas z tym, nad czym nie mamy kontroli i co nie jest zrozumiałe dla racjonalnego umysłu. W tym roku zarówno magia, jak i fale będą silniejsze i głębiej transformujące - w związku z zaćmieniem Księżyca w czasie dopełnienia, a także wyjątkowości całego cyklu księżycowego, który zaczął się i zakończy nowiem w Pannie (co jest nader rzadkim wyjściem poza „normalny” rytm i ma jakość rytualnego miesiąca inicjacji, o czym pisałam tutaj), a którego kulminacją jest ta pełnia. Jakby tego było mało, dzień wcześniej Uran wejdzie w retrogradację, więc do rybiej głębi, emocjonalności i nieprzewidywalnej przełomowości zaćmień, karmicznych transformacji i rytualnych oczyszczeń dochodzi też element nagłych zrywów, buntów, potrzeby zmian i uwalniania się od tego co ogranicza. Słowem może się dziać dużo, a po niespodziewanych czy nieco szalonych wydarzeniach pełnia może nam przynieść czas na emocjonalne oczyszczenie i integrację, tudzież na twórcze wyrażenie tego, co nami mogło targać ;)






Piękną tarczę Księżyca w natchnionych Rybach przesłoni przez parę godzin cień Ziemi, co tym razem będzie widoczne z Polski w godzinach wieczornych, o ile pogoda pozwoli. Moment dopełnienia pełni nastąpi o 20:09 w niedzielę, zaś faza całkowita zaćmienia zacznie się ok. 19:30 i zakończy ok. 22:00, co może być czasem obfitującym w wizje, natchnienia, niezrozumiałe emocje, a także w poczucie odrealnienia, pogubienia, połączenie z tym co „spoza tego świata”. Warto w tym czasie unikać aktywności, w których nie możemy sobie pozwolić na rozkojarzenie, czy na emocje.

Zaćmienia to czas łączony z karmą, jej transformowaniem, domykaniem i otwieraniem nowych historii. To zaćmienie Księżyca ma w sobie jakość zbierania owoców naszej dotychczasowej karmicznej pracy, duchowego dojrzewania, zbiorów, a także otwierania nowych drzwi, śnienia snów o naszej przyszłości, wizji i marzeń, które będziemy rozwijać w nadchodzących latach. W kontekście trwającego cyklu księżycowego jest to czas łączenia z przyszłym celem naszej duszy pomiędzy dwoma głęboko oczyszczającymi nowiami, których celem jest przygotować nasze ciała i zrobić przestrzeń na nowe, a następnie ucieleśnić nasze wizje. Jeśli użyjemy metafory rytuału przejścia, jaką wprowadziłam w ostatnim tekście o nowiu, pełnia ta jest czasem ceremonii połączenia z wyższą mocą, czasem wizji i duchowego lotu. Natomiast w kontekście 3-letniej serii zaćmień na osi Panna-Ryby, jest to kontynuacja tego co zadziało się (lub tylko otworzyło) rok temu, w czasie zaćmienia w Rybach 18.09.24. Znaki te wskazują na to, że transformujemy naszą relację między ciałem a duchem, między perfekcjonizmem a odpuszczeniem, między kontrolą a zaufaniem, czy między pracą, a czasem na oddech, ciszę i refleksję, wreszcie między duchowością a praktycznością. W jakich obszarach życia ta zmiana może się wydarzyć, wskazują domy w horoskopie urodzeniowym, gdzie wypadają u nas znaki Panny i Ryb. Jest to drugie z trzech zaćmień Księżyca w tym znaku, co może oznaczać kontynuację tematów sprzed roku, zwłaszcza jeśli wtedy coś się zaczęło i nie dopełniło, ale bywa też tak, że tylko jedno z serii zaćmień niesie dla nas coś przełomowego, zaś pozostałe bardziej pełnią rolę zwiastunów lub epilogów ;) Możemy już więc być po procesie zmiany - wtedy jesteśmy zapraszani do refleksji i pogłębienia tego co w nas się zmieniło. Może też być tak, że będziemy potrzebowali trzeciego zaćmienia, by proces się faktycznie dopełnił. 

Na poziomie lokalnym rok temu zaćmienie w Rybach przyniosło nam powódź (szczególnie na górnej Odrze), co było aż nazbyt dosłowną manifestacją symboliki znaku Ryb i żywiołu Wody, do której tej znak należy. Pełnię w Rybach często możemy doświadczać jako fale - emocji, natchnień, uniesień i „dołów”, oczarowań i rozczarowań etc ;) Czasem jednak żywioł Wody manifestuje się z całą dosłownością… Teraz ponoć tylko ulewy nam grożą - co raczej dobrze zważywszy na bardzo niski poziom wód w rzekach, warto jednak zwracać uwagę na to co związane z rzekami, opadami i ogólnie obiegiem wody w przyrodzie i naszych ciałach. Może to być dobry czas na rytuał dla rzek, w intencji oczyszczenia wód, przywrócenia ich zdrowego przepływu w świecie, przywrócenia szacunku dla tego żywiołu i uhonorowania wody w naszych ciałach, także tej, która wyraża się poprzez oczyszczające łzy. 

Poza emocjami i przypływem empatii może to być czas niezwykle obfitujący w fale natchnień, wizji i olśnień… i wiele z nich okażą się nieść coś, co w przyszłości okaże się ważne, czy nawet kluczowe - tylko, że po drodze możemy doświadczać gwałtownych zwrotów akcji i zmiany uczuć parę razy o 180 stopni, zanim wir się przetoczy i cokolwiek jasnego z tego wyniknie ;) Czyli po wizji może nastąpić kontr-wizja, nadzieja może szybko zamienić się w zwątpienie, rozczarowanie w ponowne oczarowanie, poczucie jasnego kierunku rozszczepić się na labirynt ścieżek itd itp. ;) O ile cały proces może być bardzo owocny, to lepiej nie podejmować ważnych decyzji, zanim te fale nie przetoczą się do końca ;) (co właściwie oznacza do końca odczuwalności pełni, a więc do wtorku powiedzmy).


O ile rozsądek może nam nieco szwankować, to artyści, poeci, mistycy i wszelkie odmiany księżycowych istot będą teraz mieli swój czas! :) Z drugiej strony łatwo o podkręcanie tych doświadczeń do ekstremum, więc jeśli w naszym życiu istnieje jakaś niezdrowa forma relacji z “innymi rzeczywistościami”, jak na przykład używki, zbyt ostre odloty w czasie duchowych praktyk, czy okazjonalne tracenie głowy dla kogoś / czegoś, to warto być bardzo ostrożnym - jest to czas, w którym wszystko odczuwamy silniej, jaskrawiej, bardziej wzniośle lub bardziej rozpaczliwie i dobrze mieć pod ręką coś / kogoś, kto jest dla nas uziemieniem. Na przykład jeśli nagle uznamy, że jesteśmy Mesjaszem, to możemy w ramach uziemienia umyć kibel i zobaczyć czy nasza mesjańskość to zniesie bez szwanku ;) Podobnie jeśli nagle uznamy, że nasze życie to jeden wielki dramat - umyty kibel zawsze jest jakąś zmianą na plus ;)








Pełnia w Rybach uczy nas, że spokój ducha nie wypływa z “ogarnięcia wszystkiego”, zrozumienia, poukładania, kontrolowania wszystkiego w życiu. Spokój ducha wynika z zaufania, że cokolwiek się dzieje, jest w tym wyższy sens, który się odsłoni kiedy przyjdzie czas, oraz z odpuszczenia sobie siłowania się z tym, ku czemu życie nas prowadzi. Ryby uczą nas poddania nurtowi życia, pozwolenia by emocje i krajobrazy się zmieniały, zgody na przemijanie, a także pamiętania o tym co w nas wieczne, o duszy. Ta pełnia może być czasem na zadanie sobie pytania co by się zadziało, gdybyśmy przestali walczyć z nurtem naszego życia? Czego się obawiamy? Czy faktycznie jest to gorsze niż ciągła walka z nurtem? Co dobrego może nas spotkać gdy popłyniemy tam, gdzie prowadzi nas teraz rzeka życia?


Temat przemijania, żalu, utraty, a także śmierci może teraz do nas przychodzić w różnych postaciach. Także w tej najbardziej tabu - jako pragnienie śmierci. To jednak ważne, by pamiętać, że te myśli i odczucia, zazwyczaj oznaczają głęboką potrzebę puszczenia kontroli, odpuszczenia czegoś, zakończenia walki z nurtem i pozwolenia by emocje i czas mogły popłynąć dalej. Nie chcemy dalej walczyć - ale kiedy utożsamiamy życie z walką, z byciem twardym i z panowaniem nad sytuacją, to puszczenie kontroli wydaje się zagrożeniem życia. Bywa też tak, że tak przywykliśmy do trzymania się kurczowo czegoś, że zwyczajnie nie jesteśmy sobie wyobrazić, że moglibyśmy tego już nie robić.  Jesteśmy tylko coraz bardziej zmęczeni i coraz bardziej mamy dość - choć czasem już nawet nie pamiętamy czego. Łatwo tu o mało empatyczne odpowiedzi, o samokrytycyzm lub o widzenie świata jako wrogiego. Jeśli odpowiedzi na pytanie o to, co mamy do puszczenia lub jak to może być możliwe, nie są dla nas łatwe, nie ma co cisnąć - czas pełni w Rybach mówi do nas znakami, snami, zbiegami okoliczności, czasem głosem intuicji, ale nie możemy tych odpowiedzi wymóc, nie przyjdą do nas, bo „pracujemy ciężej” i skupiamy się mocniej ;) Właściwie jedyne co możemy zrobić z tak kapryśnie nieprzewidywalnym, acz magicznym czasem, to poprosić świat o odpowiedź na nasze pytanie i zapomnieć o nim na jakiś czas ;) A także, co jeszcze ważniejsze - znaleźć czas dla siebie, czas kiedy robimy sobie wolne od wszelkich obowiązków, spraw do przemyślenia, zadań i koncepcji na to co robić ;)
 




Pięknej, magicznej i uwalniającej pełni Wam życzę! :) 



Więcej o tym co się dzieje teraz na niebie piszę w cotygodniowym Moonset Newsletterze. Do darmowego Moonset Newslettera Free zapiszesz się tutaj, zaś pogłębioną wersję Premium wykupisz tutaj. Obie wersje wysyłam nieco po północy w nocy z poniedziałku na wtorek, więc już niebawem :)