poniedziałek, 22 stycznia 2024

Pełnia w Lwie - 25 stycznia 2024 - Zew serca

 




Nadchodząca pełnia (dopełnienie o 18:54 w czwartek), kiedy Księżyc w Lwie ustawi się naprzeciwko Słońca i Plutona w Wodniku, będzie pierwszym jasnym rozbłyskiem potencjałów nowej plutonicznej epoki. Być może poczuliśmy zmianę już od niedzieli, kiedy Pluton przeszedł do Wodnika. Po trudniejszych dniach mogliśmy poczuć większą lekkość, więcej powietrza i jaśniejsze perspektywy, jednak to pełnia w Lwie przyniesie prawdziwą ochotę na celebrację, kreowanie nowego, ekspresję naszych pragnień i uczuć w nowy sposób. Możemy wręcz czuć nadmiar pojawiających się nowych okazji, pomysłów, czy wydarzeń – a jednak jak po okresie posuchy łapać wszystko zbyt zachłannie. Jak każda pełnia, również i ta niesie ze sobą pewne napięcia, szczególnie pomiędzy potrzebą bycia bezkompromisowo sobą a potrzebą przynależenia do ważnych dla nas grup, robienia czegoś razem, realizowania naszych wielkich idei. Do tego w tej niemal świątecznej atmosferze łatwo będzie można powiedzieć lub zrobić coś raniącego lub poczuć się zranionym, w związku z aspektami Marsa i Merkurego do Chirona, który ukazuje nasze delikatne miejsca i dawne zranienia. Pełnia w Lwie jednak jest przede wszystkim o szczerym i bezpośrednim wyrażaniu naszych emocji, nie powstrzymywaniu się od reagowania, gdy coś nas ugodzi, pozwalania sobie na ryk Lwa wtedy gdy potrzebny. I tu połączenie tych jakości Lwa z wspomnianą aktywacją Chirona może być dla nas nauką o tym, że im bardziej wprost mówimy z serca o naszych emocjach – i tylko o nich – nie wikłając się w półsłówka, złośliwości, osądy, czy inne nie wprost wyrażone formy złości, tym mniejsza szansa, że będzie to raniące dla drugiej osoby. A nawet jeśli to ta pełnia zachęca nas do szczerego ukazywania tego co w naszych sercach w taki sposób, który odsłania nasza wrażliwość, a jednocześnie daje nam poczucie siły, a to pozwala nam także rozmawiać o tym co trudne i przyjmować emocje drugiej strony. Nie jest to jednak jakiś dominujący rys tej pełni, dla wielu więc może to być czas wyłącznie radosnej celebracji, zabawy, kreatywności i cieszenia się powrotem nadziei i promieniami nowego prześwietlającego przez zimowe chmury. A na głębszym poziomie ta otwierająca serce pełnia jest jak wezwanie do nowej przygody, zaproszenie do podróży w nowe krainy, jakie przed nami otwiera epoka Plutona w Wodniku.

Pełnia w Lwie to czas, kiedy kontaktujemy się z tym co rozpala ogień w naszym sercu i wyrażamy to w świecie, a także kiedy odkrywamy jakie emocje stoją za naszymi ambitnymi planami i wizjami. Pełnia ta przypomina nam bowiem, że wzniosłe idee nie znaczą wiele jeśli nie są połączone z naszymi emocjami. By przyszłość, do której dążymy, mogła się wydarzyć, czasem potrzebujemy wyjść „na arenę” (jak o tym mówi Brene Brown) i pokazać kim jesteśmy i za czym stoimy. Jeśli coś do kogoś czujemy, potrzebne jest wyrażenie naszych uczuć. Gdy chcemy dzielić się naszą twórczością, potrzebna jest odwaga by to pokazać. Gdy chcemy zaprosić innych do współtworzenia czegoś również potrzebujemy najpierw pokazać siebie. Jak piękna by nie była nasza idea sama w sobie, nikt za nią nie pójdzie jeśli nie pokażemy jak ważne jest to dla nas, jak to my w to wierzymy, jak wypływa ona z naszych własnych emocji i pragnień, jak rozpala nasze serca. Oczywiście by to się mogło zadziać najpierw potrzebujemy poczuć co rozpala nasze serce, co czujemy do kogoś, co sprawia, że chce nam się żyć i działać. Ten czas sprzyja jednak zarówno odkrywaniu tego, jak wyrażaniu w świecie.

Jeśli mamy w swoim życiu dużą potrzebę zmian, albo odczucie, że coś nas zbytnio ogranicza, to może być czas, kiedy będziemy czuć potrzebę wyrażenia naszych emocji otwarcie, pokazania światu na co się nie zgadzamy – być może w nieco przesadnie dramatyczny sposób ;) To jednak jest ważne by pozwolić sobie na ten ryk Lwa – jeśli tylko jest o tym co naprawdę ważne, a nie jest złoszczeniem się na wszystko i wszystkich bez związku z tym czego naprawdę chcemy. Odpowiedzenie sobie na pytanie o co mi naprawdę chodzi? Jakie emocje potrzebuję wyrazić nawet jeśli to trudne? Co potrzebuję pokazać światu? Pomoże nam dotrzeć do esencji, a wyrażenie jej przywróci nam siłę Lwa i odwagę by wrócić na arenę, być sobą i robić swoje nie oglądając się na innych.

Jest też druga strona tego procesu: możemy bowiem doświadczać irytacji tym w jaki sposób inni wyrażają emocje, domagają się uwagi, stają za sobą, wybiegają na arenę z przekonaniem, że mają coś ważnego do zaprezentowania. Może też drażnić Cię czyjaś ekstrawertyczność, egocentryzm, czy po prostu sposób bycia. I tak, jeśli wiele osób poczuje „zew Lwa” to wokoło może się zrobić dość głośno ;) Ważne jest jednak by zamiast skupiać swoją energię na negowaniu innych i ocenianiu, przyjrzeć się temu co ja potrzebuję wyrazić INACZEJ, co jest tą odmienną jakością, której brakuje wokoło, którą tylko ja mogę wnieść i jak mogę to zrobić w zgodzie ze sobą? Jak być sobą wśród ludzi, jak nie wycofywać się z bycia razem, ale szukać takiego „razem”, które jest dla mnie żywiące? Jak dbać o swój ogień, kiedy wokoło dużo osób krzyczy o swoich potrzebach? Jak łączyć intelekt i emocje w mój unikalny sposób? Jak wejść na arenę na swoich warunkach i zrobić dla siebie przestrzeń wśród innych? Ta pełnia oferuje nam szanse na to by coś zmienić w tym jak się czujemy wśród innych, jak wyrażamy siebie w grupie, i jak budujemy nasze sieci wsparcia i wspólnoty, oraz jak możemy innych zaprosić do partycypowania w naszych ideach – i szkoda tracić energię na czucie się „ponad to” ;)

Pełnia w Lwie uczy nas miłości do samego siebie, która jest kluczem do przeżywania miłości z drugim człowiekiem, a także do własnej kreatywności, radości życia i spontaniczności. Tym co odcina nas od uczucia miłości są osądy. Osądzając innych trudno jednocześnie kochać samych siebie, trudno też jednocześnie czuć miłość do kogoś – przestawienie się z oceniania na kochanie to pewien wysiłek, a im więcej energii tracimy na porównywanie siebie czy ocenianie innych tym ten powrót do trybu bezwarunkowej miłości jest trudniejszy. W każdej chwili jednak można zacząć i zacząć się doceniać w tych wszystkich sytuacjach, w których odruchowo uruchamialiśmy samokrytykę, zatrzymywać pojawiające się w głowie osądy, przyjąć to, że kiedy jest nam trudno to potrzebujemy być dla siebie bardziej współczujący i doceniający. Gdy trudno nam znaleźć w sercu ogień do czegoś jest duża szansa, że tłumi go zbyt duża dawka samokrytyki… Dlatego dla niektórych z nas doświadczanie darów tej pełni może się zacząć tylko od tej wewnętrznej rewolucji, w której świadomie decydujemy się zasilać w sobie ten ogień docenieniem, przyjęciem, miłością czy zgodą na beztroską zabawę, zamiast wciąż samych siebie gasić. Wtedy też łatwiej będzie miłością obdzielać innych i nie szukać w nich kogoś kto ma nas ciągle ogrzewać swoim ogniem i zapewniać o miłości, kiedy my w nią wciąż wątpimy.

Ostatecznie pełnia w Lwie jest czasem celebracji miłości! Jest czasem kiedy możemy rozpuścić wszystko to co nas od niej oddziela i zaufać. Z miejsca miłości wykwita cała nasza kreatywność, spontaniczność, pragnienie zabawy i dzielenia się radością. Teraz możemy wyrazić siebie w pełni, bez krytyki i ograniczeń: tańczmy więc, śpiewajmy, malujmy, piszmy…. Róbmy to co zawsze chcieliśmy zrobić, choć brakowało nam odwagi! To idealny czas na rytuały miłosne, na świętowanie i dawanie sobie tego co wyjątkowe. Jeżeli szukasz partnera możesz teraz zaprosić go do swojego życia. Jeżeli już jest z Tobą – możecie celebrować Waszą miłość. Już całkiem niedługo Walentynki, a ta pełnia z jednej strony może w nas rozbudzić mocną potrzebę świętowania ich z wybrańcem serca, a z drugiej dać odwagę do śmiałych ruchów i wyznań miłości :)

Pięknej pełni Wam życzę!



Więcej o szczegółach tego czasu piszę co tydzień w Moonset Newsletterze. Zapisy do darmowego Newslettera Free tutaj.

A dla spragnionych pełnych - bardzo bogatych - cotygodniowych informacji wraz z prognozą na każdy dzień możliwość subskrypcji Newslettera Premium! Więcej o tym tutaj.