niedziela, 5 października 2025

Pełnia w Baranie - 7 października 2025






Nadchodząca pełnia na tle ostatnich zaćmień wydaje się taka spokojna i zwyczajna… rzecz w tym, że nawet spokojne (astrologicznie) pełnie w Baranie rzadko są spokojne ;) Baran jest bowiem znakiem łaknącym działania, rzucenia wyzwania światu, bycia sobą na pohybel wszystkim - więc pełnia w tym znaku to często jest czas, kiedy nawet spokojniejsze osoby troszkę “szukają dymu” ;) Samo w sobie to może być bardzo pozytywne, zwłaszcza jeśli brakowało nam tej motywującej iskry i odwagi. Pełnie jednak zawsze wskazują na polaryzację między różnymi “obozami” w świecie i w nas samych, a w tym przypadku jest to polaryzacja między tym co ja chcę i co robię, a między potrzebami naszych partnerów, wspólników i innych osób, które akurat stoją nam na drodze rozmachu ;) Baran jest jak ten heros rzucający się z mieczem i bojowym okrzykiem na smoka, któremu na drodze staje nadobna dziewoja (Waga), mówiąca: “Ani się waż! To moje ulubione zwierzątko!” :) W czasie tej pełni możemy na swój sposób (zazwyczaj nieco mniej bajkowy ;) ) odgrywać raz rolę herosa, któremu ktoś bezczelnie przeszkadza, a raz dziewoi, której granice jakiś brutal przekracza. Ważnym tematem jest to na ile nasze działania są sprawiedliwe i uwzględniają potrzeby drugiej strony (zwłaszcza jeśli naszym celem jest jej ratowanie ;) ), oraz na ile potrafimy asertywnie postawić granice i wyrażać naszą złość bez pudrowania, ale też bez niepotrzebnej agresji.

Ta konkretna pełnia w Baranie wydaje się nieść wiele optymizmu i energii po okresie zaćmień, podkręcać entuzjazm, odwagę, by inicjować, działać po swojemu, być sobą. Jednak śmiałość i impulsywność tego czasu jest jak zagranie va bank w biznesie czy kasynie - czasem wygrywamy, czasem przegrywamy ;) To czas, kiedy mamy większą ochotę na podejmowanie ryzyka, na działanie bez liczenia się z opinią innych, a często też bez przemyślenia ;) Plusem jest to, że możemy wyjść z impasu, z wyuczonej bezradności i robiąc “cokolwiek” wyrwać się z marazmu. Minus jest taki, że w czasie tej pełni często uderzając w stół usłyszymy jak odzywają się różne protesta - jak wspomnianej powyżej baśniowej dziewoi ;) 

Szczególnie w relacjach możemy czuć napięcie między chęcią zrobienia czegoś impulsywnie, “egoistycznie”, a potrzebami partnera, które jeśli nie zostaną uwzględnione zaowocują złością, pretensjami lub po prostu rewanżem w stylu “ty o mnie nie myślisz, to ja o tobie też nie muszę!”. Może to być wyzwalające dla obu stron, gdy nagle się okazuje co tak naprawdę chcemy zrobić, gdy przestajemy się hamować. Balans między działaniem a granicami, jakie stawiają nam inni, jest najtrudniejszy do osiągnięcia, gdy postrzegamy te granice jako zamach na naszą wolność i na nasze prawo do działania. To częste, gdy w dzieciństwie doświadczyliśmy bolesnego tłumienia naszej ekspresji - trudniej nam wtedy przyjąć, że czyjeś granice i potrzeby nie muszą być odrzuceniem naszej istoty. Widzimy wtedy innych jako pokazujących nam albo zielone, albo czerwone światło - podczas, gdy oni też próbują gdzieś dojechać ;) W tej metaforze Waga najchętniej widziałaby taki ruch drogowy, w którym wszyscy przestrzegają zasad pierwszeństwa i unikają wchodzenia sobie w drogę. W czasie pełni w Baranie raczej kierowcy będą "unikać zderzeń" poprzez głośne trąbienie, co czasem podkręca emocje, warto jednak pamiętać, że zazwyczaj nie jest to osobiste - po prostu wszyscy są nieco za bardzo niecierpliwi ;) 

Z drugiej strony pełnia ta bywa też trudna dla osób mających dużą trudność w asertywności, działaniu po swojemu bez oglądania się na innych - często pojawiać się może w tej sytuacji dużo złości, szczególnie w reakcji na nieuważne i śmiałe zachowania innych. Jak tu się nie złościć, kiedy nikt nie przestrzega zasad, wszyscy "trąbią", co oznacza, że "osoby kulturalne" mogą czekać na swoją kolej w nieskończoność? ;) O stawianiu granic i stawaniu do konfrontacji więcej na poniższych grafikach (c.d. tekstu pod nimi).






W przypadku tej pełni dużo się będzie dziać na poziomie werbalnym, mogą wypływać na powierzchnię ukryte dotąd informacje, intencje, możemy silnie reagować na czyjąś próbę zdominowania dyskusji, słowne manipulacje, przemocowe słowa. Może być też tak, że olśni nas jakaś wybitna idea i “po baraniemu” od razu będziemy ją chcieli wcielić w działanie, nie spodziewając się silnych reakcji i sprzeciwu, jaki może się pojawić. W czasie pełni w Baranie ludzie często są w “gorącej wodzie kąpani” i robią rzeczy zbyt szybko - mówią, inicjują, sprzeciwiają się, rzucają do obrony uciśnionych dziewic etc. A dopiero potem może się okazać, że wcale nie różnimy się w opiniach aż tak skrajnie i możemy się jakoś dogadać ;) Więcej o tej dynamice i o aspektach, które będą dodawać kolorów tej pełni i reszcie tygodnia piszę jak zwykle w poniedziałkowym Moonset Newsletterze :) . Tam też o uściślającej się w tym tygodniu koniunkcji Chirona z Eris, która może otwierać tematy zranień, bycia wykluczonym, outsiderem, systemowej opresji i uzdrawiania tego wszystkiego na poziomie indywidualnym i kolektywnym (polecam moją rozmowę z Anią Rogowska o Chironie). Eris ma także związek z Gają - Ziemią, jako jej odrzucone i nieszanowane oblicze - być może Ziemia też pokaże tu i ówdzie swoją złość... A może poczujemy silniej naszą dziką stronę, seksualną, pragnącą czegoś "zakazanego" i zechcemy wejść do lasu niczym Czerwony Kapturek? ;) 




 
Pięknej pełni dzikości, odzyskiwanej energii i wzajemnego rozpoznania naszego prawa do tego by pragnąć, kochać, działać i mówić "nie"! :) 

P.S. dopełnienie o 05:47 rano we wtorek!

Więcej o tym co się dzieje teraz na niebie piszę w cotygodniowym Moonset Newsletterze. Do darmowego Moonset Newslettera Free zapiszesz się tutaj, zaś pogłębioną wersję Premium wykupisz tutaj. Obie wersje wysyłam nieco po północy w nocy z poniedziałku na wtorek, więc już niebawem :)