piątek, 19 lipca 2024

Niebieska pełnia w Koziorożcu - 21 lipca 2024

 




Pamiętacie ostatnią pełnię w Koziorożcu z 22 czerwca? Otóż czeka nas powtórka ;) Sytuacja gdy pełnia (lub nów) wydarzają się dwa razy pod rząd w tym samym znaku jest względnie rzadka i uważam, że dość niedoceniana jako czas potężnych zmian – nazywam ją astrologicznym niebieskim Księżycem (więcej o tym w tym tekście). Miesiąc temu pełnia na początku Koziorożca zapraszała nas do wyznaczania sobie nowych dróg zawodowych, rewizji naszych ambicji i tego na ile dbamy o nasze zasoby, emocje i najbliższych dążąc do naszych celów. Powtórzenie pełni w tym samym znaku (dopełnienie o 12:17 w niedzielę) jest jak kosmiczna powtórka z tej lekcji, oraz okazja by szybko rozpoznać co nie działa i wprowadzić zmiany już teraz (zamiast dopiero za rok kiedy w zwykłym rytmie powtórzy się pełnia w Koziorożcu).

Mimo jednak, że te tematy obu pełni są te same, to między nimi jest też sporo różnic, w tym jedna kluczowa: pełnia w czerwcu na początku Koziorożca otwierała tematy, które nadchodząca pełnia na końcówce tego znaku dopełni, pozwoli nam zrozumieć w przyśpieszonym tempie dlaczego coś nie działa lub nie spełnia naszych oczekiwań, a także ma potencjał w domykaniu dużo bardziej długofalowych tematów: rodowych, karmicznych, dotyczących wzorców z dzieciństwa czy traum. Można więc powiedzieć, że przez cały miesiąc od ostatniej pełni pracowaliśmy cały czas w tym samym obszarze, zamiast jak zazwyczaj szybko przeskoczyć do kolejnego – i teraz przyjdzie rozpoznanie efektów tej pracy i dopełnienie ważnych wątków. Przynajmniej teoretycznie jesteśmy więc dojrzalsi niż miesiąc temu i patrzymy na te same tematy z głębszej i bardziej zintegrowanej perspektywy – i z tej dojrzałości i pogłębienia perspektywy będziemy teraz rozliczani ;)

Wszystko to wzmacnia niebagatelnie fakt, że Księżyc dopełni się będąc w koniunkcji z Plutonem, a Słońce niecałe dwa dni później utworzy do niego opozycję, co znamionuje czas ujawniania tego co ukryte, trudne, tabu, transformowania traum, ujawniania mechanizmów władzy i wewnętrznych konfliktów buzujących pod powierzchnią. Pluton może też mocno podkręcić intensywność emocji, głębię transformacji, poczucie, że to co ukryte wypływa na powierzchnię i że potrzebujemy rozpoznać co jest naszą mocą, co jej nadużywaniem, a co jej oddawaniem innym. Do tego ta pełnia ma w sobie jakość domykania 15-letniego pobytu Plutona w Koziorożcu i otwierania epoki Plutona w Wodniku.

Inna różnicą między tą pełnią a ostatnią jest obfitość „aspektów towarzyszących”, które sprawiają, że obecny czas aż iskrzy od wydarzeń, zmian i możliwości, a wszystko kumulować się będzie właśnie w okolicy pełni (piszę o tym szczegółowo, podobnie jak o wątku przełomu epok plutonicznych teraz uwypuklonym w ostatnim newsletterze Premium, który możesz zamówić aż do końca niedzieli). O ile wspomniany wyżej Pluton dokłada nam wyzwań, silnych emocji, choć też potencjału głębokiej transformacji, swoistego zrzucenia starej skóry, o tyle reszta tego „kosmicznego tłoku” w większości działa wspierająco, ułatwiając nam wprowadzanie zmian, obsypując możliwościami, natchnieniem czy wglądami. Jest to ważne w kontekście samej pełni, bo nie tylko mamy mocny czas domykania czegoś co trwało już zbyt długo, ale też piękne przebłyski nowego, świeże pomysły, czy wizję przyszłości, która szybko zastępuje tą która być może w nas już obumarła. Być może miesiąc temu trudno nam było skorzystać z potencjału pełni w Koziorożcu z wielu powodów, teraz jednak, szczególnie jeśli skorzystaliśmy z regeneracyjnego potencjału nowiu w Raku, możemy dać na full i ukierunkować energię ze śmiałością i głębszą samoświadomością.

Na poniższych grafikach znajdziesz te same pytania i wątki co miesiąc temu – polecam jednak przeczytać je z uwagą i zadać sobie pytanie jak zmieniła się nasza perspektywa przez ostatni miesiąc, jakie zmiany wprowadziliśmy w życie, a jakie nie doczekały się realizacji, a także zweryfikować cele, które miesiąc temu sobie stawialiśmy – czy dziś odczuwamy je jako tak samo ważne, czy coś odpadło, a może pojawiło się coś niespodziewanego co przytłumiło wszystko inne?

[ciąg dalszy tekstu poniżej]




 



Miesiąc temu pisałam też sporo o metaforze drzewa, które sadziliśmy i pielęgnowaliśmy (przeczytasz więcej o niej na grafikach poniżej). W kontekście niebieskiej pełni na końcówce Koziorożca oznacza to sprawdzenie jak się mają nasze projekty – drzewa? Czy podlewaliśmy je tyle ile potrzebowały, zarówno naszą uwagą i energią, jak i dbaniem o nasze zasoby i ciało – glebę na której wszystkie nasze kreacje mogą wzrastać? Nie chodzi o to by mieć jakiś wyraźny progres, w końcu to był tylko miesiąc, dodatkowo wakacje ;) Chodzi bardziej o to czy pielęgnowaliśmy balans między naszymi działaniami a potrzebami, pomiędzy dbaniem o tą glebę, a dążeniem do Słońca, oraz czy w efekcie czujemy się bardziej osadzeni w działaniu czy przeciwnie przemęczeni? Nawet na urlopie mogliśmy obserwować to napięcie między presją by „robić rzeczy”, wspinać się na metaforyczne i dosłowne szczyty, a potrzebą odpoczynku, odcięcia od bodźców, pobycia w delikatnym zawieszeniu i karmienia się natura i bliskimi relacjami. Oba bieguny są ważne i potrzebne, można je przeplatać i łączyć o ile unikniemy pułapki cenienie tylko jednej strony rzeczywistości i odrzucania drugiej (zazwyczaj raczej „gnuśności” ;) ). To co jest być może wyraźniejsze po tym miesiącu to czym są ściany od których się odbiliśmy w naszych ambitnych planach, a które mają związek z starymi i bardzo starymi historiami (rodowymi, karmicznymi, związanymi z traumą etc). Jeśli się od czegoś takiego odbiliśmy, to nawet jeśli czujemy się jakbyśmy wrócili do punktu wyjścia, to nie jest to prawdą. Zmianą jest nasze zrozumienie tego co stało na naszej drodze i gotowość by otworzyć drzwi na druga stronę muru poprzez konfrontację z przeszłością, emocjami, swoją „słabością” i swoim „byciem silnym zbyt długo”. Pełnia w Koziorożcu, zwłaszcza taka „pogłębiona” jak ta, pyta nas o temat odpowiedzialności w naszym życiu – tej, którą potrzebujemy przyjąć i tej którą potrzebujemy już oddać. To czas uwolnienia od ciężaru zbyt długo niesionego, czy to jako nadmierna odpowiedzialność i uwikłanie w dawne historie i zobowiązania, czy jako wyuczona bezradność i unikanie konfrontacji z czymś.
 





Tym co często możemy teraz rozpoznać jako ważny wątek nas blokujący to temat figur ojcowskich w naszym życiu i szerzej różnych autorytetów i osób u władzy. Czasem może to przyjmować postać udowadniania czegoś ojcu, poczucia bycia nie dość wartościowym, braku gotowości by stawać w pozycji dorosłego w obliczu osób „ważnych”. Czasem to uwewnętrzniony patriarchat, który może przyjmować różne nie zawsze oczywiste formy. Potencjał tej pełni to dojrzewanie, dorastanie, stawanie w miejscu dorosłości właśnie, nie poprzez buńczuczne stwierdzenia czy gesty, a poprzez przyjęcie odpowiedzialności za swoje życie i podejmowanie wyborów z pozycji dorosłego. A także uznanie drogi, którą już przeszliśmy i odpuszczenie tego co nie służyło niczemu poza imponowaniem innym i dążeniem do uzyskania pozycji, szacunku, uznania figur patriarchatu.



Pięknej niebieskiej pełni i transformacji starych historii w dojrzałość i moc! 


Więcej szczegółów co tydzień w Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (w wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek).

czwartek, 4 lipca 2024

Nów w Raku - 6 lipca 2024

 



Nadchodzący nów, mimo że względnie spokojny, jest bardzo ważny w szerszym procesie zdarzeń. Ostatnio wiele na niebie i ziemi przyśpieszało, łatwo można był się pogubić w chaosie zdarzeń i natłoku nowości, zaś przed nami już w tygodniu po nowiu kolejne mocne przyśpieszenie. Kiedy przesuwają się scenografie w naszym życiu, nów w Raku przypomina nam o tym, gdzie szukać bezpiecznego miejsca, schronienia w nas samych. Zaprasza nas do odpoczynku pomiędzy kolejnymi falami zdarzeń, do powrotu do siebie, swoich emocji, do przypomnienia sobie czego potrzebujemy by czuć się bezpiecznie, by się zregenerować, by móc się spotkać z emocjami i z źródłem naszej wewnętrznej mocy. 

Temat dbania o siebie najlepiej jak potrafimy będzie w tym czasie szczególnie ważny także dlatego, że możemy czuć jakby trudno było to połączyć z troską o najbliższych, a nawet o świat cały. Być może chcemy innym dać zbyt dużo i to zwyczajnie nie działa – to wyraźny znak, że potrzebujemy najpierw wrócić do siebie, do własnych potrzeb, zaczerpnąć ze źródła w nas.



 

To czego się uczymy teraz to budowania struktur i nawyków dbania o siebie, tak by w przyszłości nie wymagało to takiego wysiłku – tak jak rodzic, który ustawia zasady dziecku: kładziesz się spać o tej i o tej, grasz w gry max tyle etc. Gdy jesteśmy w tak silnej wrażliwości jaką może w nas budzić zarówno ten nów jak i poprzedzający go tydzień, trudno nam samemu dbać o takie sprawy, podejmować rozsądne decyzje, trzymać ramy dla samego siebie. Dobrym pomysłem może być przygotowanie się do tego nowiu poprzez wyznaczenie sobie podstawowych zasad: kiedy odpuszczam (np. pracę, kontakt z kimś, kiedy wracam do domu), po czym poznaję że jestem przeciążona i co wtedy robię. Można tez po prostu skorzystać z niego jak z pretekstu przy przez jakiś czas robić okrąglutkie nic ;) Ten stan nic nierobienia, gdy myśli błądzą swobodnie, a ciało wypoczywa jest prawdziwym czasem uzdrawiania - nic tu od nas nie zależy poza jak najpełniejszym odpuszczeniem sobie, dbaniem o sen i dobre jedzenie. Dbanie o siebie to jednak nie tyle sprawianie sobie przyjemności, ile rozpoznawanie kiedy potrzebujemy przerwy i świadomość co nam pomoże, rozpoznawanie swoich potrzeb i dawanie im miejsca w planie dnia, tygodnia, roku. Rak uczy nas, że zazwyczaj zadbanie o siebie to powrót do podstaw - znane miejsce wypoczynku, proste jedzenie kojarzące się z domem, dużo snu, bliskość kochanych istot i nic nadmiarowego. 

Nów w Raku, to czas powrotu do domu – w każdym z możliwych znaczeń. Czas kiedy zastanawiamy się nad tym gdzie czujemy się bezpiecznie, gdzie czujemy że przynależymy, jak wygląda nasza relacja z przeszłością, z przodkami, z dzieckiem, którym kiedyś byliśmy i które gdzieś w nas nadal mieszka. Czy tworzymy dla niego dobry dom? Czy czuje się zaopiekowane? Bezpieczne? Co możemy zrobić by tworzyć dla niego, dla siebie, bezpieczną przestrzeń niezależnie od tego gdzie jesteśmy i czym się zajmujemy? Czym ta bezpieczna przestrzeń dla nas jest?

W szukaniu odpowiedzi na to pytanie wiele może podpowiedzieć znak, w którym znajduje się nasz Księżyc. Opisuję to szerzej w tym tekście, tutaj tylko zaznaczę, że jednej osobie z poczuciem bezpieczeństwa będzie się wiązać coś co innym kompletnie się tak nie kojarzy i vice versa ;) Ba! Dla jednych sygnałem, że jest bezpiecznie może być to co dla innych jest sygnałem zagrożenia. Warto więc wyjść z ramek myślowych i poprzyglądać się temu gdzie intuicyjnie się zwracamy gdy czujemy się niepewnie, gdy jesteśmy osłabieni lub rozbici? Czego potrzebujemy w taki sytuacjach i jak możemy sobie tego dawać więcej na co dzień? Co czujemy w ciele gdy tego doświadczamy? 





Wchodząc nieco głębiej, nów ten wydarza się w koniunkcji z najjaśniejszą z gwiazd Syriuszem, znanym jako strażnik pradawnej mądrości, oraz jako Psia Gwiazda, a także w opozycji do Ceres - Demeter, jednej z reprezentacji Bogini Matki w grecki, Panteonie. W micie o Korze i Demeter ważną rolę przewodniczki i doradczyni odegrała Hekate, reprezentująca Starszą z trzech kobiet w triadzie, której symbolem często są właśnie psy. Mitologicznie można więc opisać ten nów jak moment, kiedy Demeter zatroskana o swą utraconą córkę chodzi po całym świecie zawodząc, a naprzeciw wychodzi jej Hekate, reprezentująca głęboką, dojrzałą mądrość i mówi jej – szukaj wewnątrz, szukaj w głąb, twoje Dziecko jest w krainie nieświadomości, w Podziemiach, tam znajdziesz to czego potrzebujesz by się odrodzić. Syriusz – Pies jest nam w tym przewodnikiem, podobnie jak żywioł Wody, natura, wszystko co kojarzy się z energią Matki, przodków, wszystko co nas ukorzenia. Na naszej drodze stanąć może jedynie to co sprawia, że trudno nam się rozluźnić, odpocząć, siedzieć w miejscu, nasze przekonania, lęk przed „nic nierobieniem”, czy przed emocjami. To bardzo czuły i opiekuńczy nów, więc w przejściu przez każdy z tych progów jesteśmy wspierani, wystarczy pozwalać sobie rozluźniać się trochę bardziej, krok po kroku.




Kulminacja nowiu o 00:57 w nocy z piątku na sobotę. 

Pięknego powrotu do Domu i do siebie!


Więcej szczegółów co tydzień w Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium.