niedziela, 30 stycznia 2022

Nów w Wodniku - 1 lutego 2022






Wodnik jest znakiem skupienia na przyszłości, na tym co przed nami, na marzeniach, wizjach, nawet utopiach…Na tym co za horyzontem czasu, przestrzeni, za horyzontem poznania. Od początku roku byliśmy dość mocno w tematach przeszłości, w związku z retrogradacjami: najpierw Wenus (zakończyła się w sobotę!), a potem Merkurego, która się zakończy trzy dni po nowiu. Jest to więc czas kiedy powoli energię, którą uwolniliśmy z uwikłań przeszłości możemy przekierowywać na wizję przyszłości, kiedy przeszłość i przyszłość jeszcze się splatają, ale już za zakrętem widać długą prostą ku przyszłości ;) I nów w Wodniku jest właśnie o wytyczaniu tego kierunku, o jasnej wizji do której chcemy zmierzać, o uwalnianiu się od tego co nas jeszcze może blokować przed ruszeniem w drogę i o zbieraniu energii na tą podróż. Merkury na końcówce retrogradacji wskazuje na to, że jeszcze ważniejsze może być wyplątywanie się z dawnych koncepcji, nieaktualnych wizji i ograniczeń, które zbudowaliśmy sobie w głowie – potraktujmy to jednak jako ostatnie przygotowania do drogi, a nie jak jakąś „niepotrzebną” zwłokę ;) Niezależnie od tego czy mamy tego świadomość czy nie nowa wizja powoli się w nas układa, dajmy sobie więc czas w ten nów na odpuszczanie wewnętrznych presji i regenerację energii, oraz na stworzenie sobie w głowie przestrzeni ciszy, w której myśli mogą swobodnie przepływać bez kontroli i oczekiwań, gdzie dajemy sobie w głowach wolność i czasem też nasza wyższa świadomość może się w końcu „dopchać do głosu” ;) Nów ten w ciekawym czasie pomiędzy zmianą kierunku dwóch bliskich planet dodatkowo połączony jest z wątkami znanymi z poprzedniego roku – napięciem między naszą wizją przyszłości, wolności, światopoglądem, potrzebą wyjątkowości (Saturn w Wodniku) a potrzebą zmian wartości, stylu życia, uelastycznieniem w naszych przyzwyczajeniach i sprawach materii, oraz skupieniem na tym co blisko Ziemi (Uran w Byku). Dość rewolucyjna kwadratura pomiędzy tymi dwoma planetami już się rozeszła, a w czasie tego nowiu mogą do nas wrócić wnioski z tego czasu i osadzić się w naszym spojrzeniu na przyszłość i na zmiany, które chcemy doświadczyć w życiu. Jednocześnie jest to czas kiedy wiele starych idei w nas umiera, kiedy godzimy się z tym jak niewiele wiemy, jak wiele było iluzji w tym co myśleliśmy, że już zrozumieliśmy, jak bardzo musimy być pokorni wobec złożoności i wielowarstwowości rzeczywistości jeśli nie chcemy utknąć w klatce ciasnych przekonań. Kluczowym tematem znaku Wodnika jest wolność i to co będzie się teraz działo to wyrywanie się na wolność na wiele różnych sposobów, a w pierwszym rzędzie w naszych własnych głowach, gdzie pobudowaliśmy sobie takie czy inne więzienia.

Nów Księżyca w Wodniku silnie nas konfrontuje z tym wszystkim co ogranicza naszą wolność i ukazuje bezsensowność zasad, które nas dotąd trzymały w impasie. „Nie zrobię tego bo co ludzie pomyślą?”, „nie mogę robić tego co chcę, bo te egoistyczne!”, „trzeba najpierw zrobić x a dopiero potem y”…. wszystkie zasady, struktury które pętały naszą spontaniczność i powodowały często nieświadomy opór, teraz mogą wreszcie odpaść. Czasem krępują nasze działania pozornie niewinne przekonania i założenia. Pamiętam jak utknęłam w kończeniu studiów, bo wymyśliłam sobie, że muszę najpierw napisać pracę nr 1, potem nr 2, a dopiero na koniec wezmę się za magisterską… Opór przed napisaniem 1 sprawiał, że w ogóle nic nie pisałam, a wystarczyło odrzucić te przekonania a magisterska niemal sama się napisała, a potem już z górki 2 i 1 ;) To idealny czas by odrzucić wszystkie ograniczające przekonania, pozwolić sobie na niekonwencjonalność i na bunt przeciw utartym zasadom. Jeśli czujemy, że w jakimś obszarze życia utknęliśmy, nie widzimy wyjścia, czujemy opór i presję warto w tym czasie poprosić o to by pojawiło się dla nas nowe spojrzenie i rozwiązanie w tych tematach. Warto znaleźć w okolicy nowiu czas na medytację, kontemplację, odcięcie się od tego strumienia informacji, w którym zazwyczaj jesteśmy zanurzeni i zrobienie miejsca w umyśle by przyszło do nas nowe. Być może najlepsze co możemy dla siebie w tym czasie zrobić to odpuścić sobie poczucie presji by wszystko wiedzieć i rozumieć, radośnie rozgościć się w stanie Nie-Wiem i pozwolić sobie na odkrywanie świata na nowo :)

Nadchodzący nów będzie więc mocno o uwalnianiu się z ograniczeń, o odkrywaniu wewnętrznej przestrzeni wolności, o wychodzeniu poza utarte ścieżki i robieniu nieraz nieco szalonych rzeczy ;) Geniusz i Szaleniec to dwa archetypy powiązane z tym znakiem i łączy je poruszanie poza tym co przyjęte, „normalne”, konwencjonalne. Ten czas otwiera nas na przyjęcie Wewnętrznego Szaleńca, oryginała, oraz na przebłyski geniuszu, które przydarzają się nam gdy wychylamy się poza to co „oczywiste” :)

Pięknego i prawdziwie uwalniającego nowiu Wam życzę! :)


Jak co pełnię i co nów zapraszam Was serdecznie do udziału w grupowej medytacji na odległość dokładnie w momencie kulminacji nowiu, czyli o 06:46 we wtorek rano. Więcej o Medytacjach Księżycowych dowiesz się tutaj.

Chcesz dostawać wszystkie newsy o tym co na niebie? Zapisz się do darmowego cotygodniowego Newslettera Free! Zapisać się do darmowego cotygodniowego Newslettera Free możesz tutaj.

Dla spragnionych pełnych - bardzo bogatych - cotygodniowych informacji wraz z prognozą na każdy dzień możliwość subskrypcji Newslettera Premium tutaj.


poniedziałek, 17 stycznia 2022

Retrogradacja Merkurego w Wodniku i Koziorożcu: 14 stycznia - 4 lutego 2022

 

photo Erik Johansson


Merkury w retrogradacji dorobił się bardzo kiepskiej „sławy”. Nikt biedaka nie lubi ;) Oczywiście tak jak mityczny Hermes lubi nam płatać figle, jak na trickstera przystało. Niemniej duże znaczenie ma to, że w naszej kulturze sytuacje, gdy potrzebujemy się zatrzymać, cofnąć po swoich śladach, a czasem nawet poprawiać jakieś swoje błędy czy przeoczenia są niemal jak ujma na honorze. Ideałem jest robienie rzeczy szybko, efektowanie i nie wracanie do nich nigdy. Wprowadzanie poprawek bywa bolesne dla ego, bo zawiera w sobie przyjęcie faktu, że jesteśmy omylni lub że nasze dzieła nie są od razu tak perfekcyjne jakbyśmy chcieli. Dlatego wolimy iść przed siebie nie oglądając się niż zatrzymywać się i przyglądać temu jak właściwie działa to co już zrobiliśmy. Czy ma to sens? Czy można to poprawić? Czy nie warto uwzględnić czegoś więcej? W naszej konsumpcyjnej kulturze pośpiechu wolimy wyrzucić coś co nie działa od razu, zrezygnować z projektu, który nie daje od razu wspaniałych efektów, niż pochylić się nad tym co w nim mogliśmy sknocić czy co warto by dodać. Mówi się, że Merkury w retrogradacji ma więcej wspólnego ze znakiem Panny, niż z jego drugim królestwem - Bliźniętami. A domeną Panny jest właśnie wyłapywanie błędów i wprowadzanie poprawek. Jest to też znak analitycznego i bardzo dociekliwego umysłu, który lubi rozgryzać zagadki i rozumieć co i jak działa, zamiast jak Bliźnięta przeskakiwać do kolejnego tematu na widok pierwszej niedogodności. Krótko mówiąc Merkury w retrogradacji często uczy nas pokory i wspiera kiedy rozumiemy, że czasem zatrzymanie się i poprawienie tego co już zrobiliśmy (lub wycofanie się z wcześniejszych decyzji czy wniosków) jest co najmniej równie wartościowe jak samo parcie do przodu. Wyobraźmy sobie świat, w którym nikt nie sprawdza czy aby konstruktorzy samolotów, samochodów czy elektrowni jądrowych nie popełnili błędów i nie wycofuje się ze złych rozwiązań… Przykra prawda jest taka, że czasem wszyscy potrzebujemy to zrobić, nawet jeśli chodzi tylko o drobne poprawki czy usprawnienia. Kiedy to się dzieje, często mamy poczucie „straty czasu” czy „złośliwości rzeczy martwych” jednak z perspektywy czasu to co zrozumiemy i zmienimy w naszym podejściu w czasie retrogradacji ma często kluczowe znaczenie. Jak w micie o pojawieniu się na świecie Hermesa (Merkurego), który ukradł trzodę Apollinowi (Słońce) – ego boskiego Apolla cierpi, jego majestat wystawiony jest na szwank, ale w efekcie nie tylko odzyskuje prawie wszystko to co stracił, ale także dostaje od Hermesa lutnię, która staje się jego kluczowym atrybutem, narzędziem dzięki któremu może roztaczać swój blask lepiej niż kiedykolwiek. Czas retrogradacji jest więc bardzo o puszczaniu przyzwyczajeń ego i o odkrywaniu gdzie w dotychczasowym pędzie zgubiliśmy to co kluczowe, gdzie ukryła się nasza lutnia, gdy my walczyliśmy o to by wszystko było „po naszemu”.


 

Tym razem retrogradacja zaczęła się w znaku Wodnika, a skończy w Koziorożcu łącząc dwa znaki, które w ostatnich latach były bardzo mocno aktywne. Początek retrogradacji, okolice 14 stycznia, mogliśmy odczuwać jako czas mocno niespokojny, nerwowy czy nawet nieco buntowniczy, zwłaszcza, że mocno też mogliśmy czuć pętające nam skrzydła ograniczenia materii i inne blokady. Spotykamy się z wątkami, które były bardzo aktywne w ostatnim roku czyli adaptacja do zmieniającej się rzeczywistości tudzież wprowadzanie zmian tam gdzie już tej elastyczności i oddechu brakuje. Po tym mocnym początku retrogradujący Merkury w znaku Wodnika będzie nas wspierał we wprowadzaniu poprawek i poszukiwaniu zagubionej lutni w obszarach takich jak nasze relacje z przyjaciółmi, czy nasza wizja przyszłości. Wodnik to nasze idee, obraz życia do jakiego dążymy, sposób postrzegania świata jako całości, a także poczucie misji rozumiane jako to co chcemy robić dla świata, dla wspólnoty, zmiana której chcemy stać się częścią. Retrogradacja przyniesie więc rewizję naszych idei, wizji i misji – niektóre być może okażą się nieadekwatne, inne mało realne, część będzie musiało odpaść by zrobić miejsce na nowe. Może pojawić się poczucie chaosu, tego, że nie wiemy dokąd idziemy, co chcemy osiągnąć i z kim chcemy działać. Będzie jednak ono ważną częścią porządkowania tego obszaru i układania naszej wizji na nowo. W czasie tej retrogradacji będą mocno zdarzać się za sobą i jednocześnie zazębiać nasza przeszłość i przyszłość. Retrogradacje zazwyczaj kontaktują nas z niedomkniętymi tematami z przeszłości i tutaj szczególnie do nas wrócić te które blokują nasze myślenie o przyszłości lub je wypaczają, szczególnie jakieś „misje”, które tylko zatrzymują nasza energię, a które czasem zostały nam narzucone przez otoczenie, a czasem zaś stworzone by karmić nasze ego a nie po to by naprawdę coś robić. Uwalniamy się od tego co zaburza nasz obraz, a często mogą to być historie z dalekiej przeszłości i takie, które przejęliśmy od przyjaciół i osób, które kiedyś uznaliśmy za część „naszego plemienia”, ale już takimi ich nie postrzegamy. To również będzie bardzo ważny obszar porządków: relacje przyjacielskie, także te z dalekiej przeszłości, oraz nasze przekonania o tym do jakich grup przynależymy, dostosowywanie się do nich, lub też żal że nie przynależymy nigdzie. Wodnik uczy nas przynależenia do siebie samego w pierwszej kolejności, stawania ze tym co w nas inne, nietypowe, pod prąd w naszym otoczeniu, mówienia otwartym tekstem o nawet najbardziej szalonych pomysłach i ideach, o tym w co wierzymy i co daje nam i być może też innym nadzieję. To też czas kiedy przyglądając się temu co nie działa możemy wpaść na niezwykle innowacyjne koncepcje ulepszeń, znaleźć rozwiązanie na problemy, które wydawały się nierozwiązywalne, a nasze spotkania z tematami z przeszłości mogą zaowocować niespodziewanymi wglądami i rewolucyjnymi zmianami wewnętrznych ustawień.


 

Druga część retrogradacji zacznie się 26 stycznia, kiedy Merkury wróci do Koziorożca. Tutaj poszukiwanie zgubionej lutni przeniesie się bardziej na sprawy stricte kariery, naszej pozycji zawodowej, a także na nasze relacje z autorytetami i na nasze zinternalizowane poczucie hierarchii, porównywanie się a także sprawy związane z poczuciem odpowiedzialności za siebie i innych.

Merkury retrogradując w Koziorożcu będzie skłaniał nas do rewizji naszych życiowych celów, zwłaszcza tych zawodowych, przypomnienia sobie co kiedyś była dla nas ważne, a co nam jakoś w między czasie umknęło, a także odkrycia gdzie odeszliśmy od tego co ważne i zapędziliśmy się w działania, które nie przybliżają nas do celu. W tym okresie nieporozumienia mogą się wydarzać w szczególności w relacjach z naszymi przełożonymi, osobami na stanowisku, urzędami, a także autorytetami, czyli osobami o pewnej uznanej pozycji. Sprawy kariery mogą się wyraźnie spowolnić, więc warto się uzbroić w cierpliwość i nie brać tego osobiście :) Każde takie spowolnienie to sygnał by przyjrzeć się temu co już zrobiliśmy i decyzjom jakie podjęliśmy w poszukiwaniu tego co można poprawić czy ulepszyć. Ryzykiem tego czasu może być podważanie wartości naszych wysiłków czy pozycji – dlatego tak ważne jest byśmy kierowali uwagę na to gdzie faktycznie możemy coś poprawić i zobaczyć sensowność naszych działań, niż na walce o to by wszystko szło po naszej niereformowalnej myśli ;) Ten czas sprzyja poukładaniu sobie celów życiowych a także zaplanowaniu kolejnych kroków, a także zajęciu się sprawami z przeszłości. Mogą pojawić się zlecenia w dziedzinie, którą zajmowaliśmy się kiedyś lub ludzie, którzy nam przypomną, o tym co robiliśmy lub do czego aspirowaliśmy wcześniej.

Sama końcówka retrogradacji czyli koniec stycznia i początek lutego będzie prawdopodobnie najmocniejszym jej etapem ponieważ Merkury zawracając zakręci się wokół pana Podziemi Plutona. Kiedy piszę te słowa jesteśmy dokładnie pomiędzy koniunkcją Słońca z Plutonem (16.01) i pełnią w Raku połączoną z Plutonem (17/18.01) i można śmiało założyć, że wrócą do nas wtedy tematy, które teraz wypływają na powierzchnię, ale już będziemy mogli na nie spojrzeć z całkiem nowej perspektywy i dokonać tak głębokich przemian, że wymagają one od nas nieco więcej czasu. Można powiedzieć, ze cała retrogradacja będzie czasem inkubacji tych przemian, nie zawsze dziejącym się na poziomie świadomym. Wchodzimy w świat Plutona, gdzie możemy odnaleźć nie tylko wiele pięknych lutni, ale też naszą stłumioną niegdyś moc i potrzebujemy retrogradacji Merkurego by nasza świadomość mogła się dostroić do głębokiej zmiany, która się zadziewa w nas (a która jest zwieńczeniem paroletniego procesu – patrz opis pełni, oraz retrogradacji Wenus splatającej się z tą Merkurego).

photo Audrey Simper

 

Jak zawsze przy retrogradacjach ważne jest by być cierpliwym, uważnym na szczegóły (dwa razy sprawdzać ważne dokumenty oraz obecność kluczy w torebce ;) ), ale też elastycznym i otwartym na nagłe zmiany planów, oraz na to, że coś co dziś może wydawać się znakomitym pomysłem jutro okaże się nierealne. Po prostu zawsze lepiej poczekać, aż wszystko się wyklaruje, a najlepiej aż retrogradacja się zakończy :) Czas bardzo sprzyja powrotowi do spraw z przeszłości, układaniu ich na nowo, kończeniu tego co niegdyś zaczęte i zarzucone – więc jeśli potrzebujemy sukcesów, to tam ich szukajmy, a nowym projektom jeśli jakoś nie idą (podkreślam: jeśli!), dajmy czas na to by dojrzały jeszcze w nas :)

Pięknego czasu powrotu do esencji i odnajdowania zagubionej lutni Wam życzę! :)


Więcej o każdym tygodniu tej podróży będę pisać w Moonset Newsletterze, czyli cotygodniowej prognozie wysyłanej drogą tradycyjną (mailową, nie gołębiem ;) ) Zapisać się do darmowego cotygodniowego Newslettera Free możesz  tutaj.

Dla spragnionych pełnych - bardzo bogatych - cotygodniowych informacji wraz z prognozą na każdy dzień możliwość subskrypcji Newslettera Premium tutaj.

poniedziałek, 10 stycznia 2022

Pełnia w Raku - 18 stycznia 2022

 




Pełnie w Raku w ostatnich latach pełniły istotną rolę wyzwalaczy globalnych zmian i ich ukierunkowywania. Z pewnością do takich szczególnych pełni w Raku należała ta na początku 2020, kiedy to towarzyszyła wiekopomnej koniunkcji Saturna i Plutona, której skutki odczuwamy do dziś. Nadchodząca pełnia, w którą znów uwikłany będzie Pluton w Koziorożcu (na szczęście już bez Saturna ;) ) wygląda jak zaproszenie do głębokich emocjonalnych porządków po tym trudnym czasie i domknięcia tego co w nas się transformowało. Tym bardziej, że będzie miała ona miejsce w czasie retrogradacji Wenus i na początku retrogradacji Merkurego, która jak zwykle kierować będzie nasze myśli i uwagę, ku sprawom z przeszłości i uwalnianiu od tego co nam z niej ciąży. Ten mocny czas będzie jeszcze podkręcony przez Urana, który tego samego dnia wychodzi z retrogradacji! Słowem jest to czas, kiedy presja do zmian i uwalniania się od dawnych ograniczeń może być przemożna, moc uzdrawiania i głębia zrozumienia wyjątkowo skuteczne, aczkolwiek warto pamiętać, że nawet jeśli dzieją się istotne rzeczy dotyczące czy to naszej teraźniejszości, czy przyszłości, to tak naprawdę to czym się zajmujemy to nasza przeszłość w różnych przebraniach, to co w nas niewyrażone, nie objęte, nie dopuszczone do świadomości – i to na tym teraz potrzebujemy się skupić, a nie na walce z czymś co nas pozornie ogranicza, czy tłamsi. Jest to czas byśmy odkryli nawet najgłębiej ukrywane emocje, zranienia, zblokowania, te historie w których my otworzyliśmy serce, pokazaliśmy siebie a ktoś z zewnątrz przyszedł i nas „zgasił”. To czas odkrywający bolesne historie związane z autorytetami, osobami od których byliśmy zależni, w tym z postacią surowego rodzica, które to doświadczenia wpłynęły na ukształtowanie się naszego Wewnętrznego Krytyka.

Możemy też zmierzyć się z tematami kontroli w relacjach – tym bardziej, że wciąż towarzyszy nam retrogradacja Wenus. Pełnia może być zwrotnym momentem w naszym uzdrawianiu relacyjnych traum, oraz odkrywaniu tego czego sami w sobie nie chcemy dostrzec, a co tak naprawdę nas trzyma i nie pozwala nam odetchnąć pełną piersią i czuć pełnym sercem. Wszystko to wypływa z naszej niezgody na coś, niechęci do puszczenia czegoś, pozwolenia komuś na coś, lęku przed odrzuceniem, końcem, śmiercią... Te właśnie tematy teraz mogą do nas przyjść i domagać się naszej uwagi byśmy mogli uwolnić się o ciężaru nadmiernej kontroli i zgodzić się na życie jakim ono jest.

Szczególnym tematem związanym z pełnią w Raku jest przetrawienie i odreagowanie emocjonalne wszystkiego co się zadziało w czasie świąt i bezpośrednio przed nimi. Jeśli pojawiły się napięcia w rodzinie, pęknięcia na naszym poczuciu przynależności, połączeniu z korzeniami czy z miejscem z którego pochodzimy, ta pełnia będzie czasem by te doświadczenia w pełni przeżyć. Zgadzając się na swoje emocje, na swoje silne reakcje, na to co w nas prawdziwe i często również delikatne, obejmujemy siebie samych kończymy samo-odrzucanie i dajemy sobie to poczucie przynależności i akceptacji, którego nie otrzymaliśmy z zewnątrz. To bardzo delikatne tematy więc bądźmy dla siebie w tym bardzo cierpliwi, uważni i kochający.

Tradycyjnie pełnia w Raku to czas, kiedy szczególnie ważne jest uszanowanie i wyrażenie naszej emocjonalnej strony. Możliwe, że będą nami targały silne emocje, ale możliwe też, że zaangażowani w to co się dzieje w świecie zewnętrznym mało będziemy im dawać miejsca, co się na nas zacznie szybko odbijać. Dlatego warto w tym czasie dać sobie przestrzeń na to by wsłuchać się w nasze uczucia, także te które do tej pory ukrywaliśmy lub negowaliśmy. Warto je uwolnić by oczyścić atmosferę, odnaleźć autentyczność i szczerość w ważnych dla nas relacjach i uwzględnić te potrzeby, które dotąd były pomijane. Czas ten sprzyja odkrywaniu i uszanowaniu własnej wrażliwości, delikatności, zauważaniu tego co nas rani i przyglądaniu się temu, jaka historia stoi za poczuciem zranienia. Trudne emocje są dla nas przewodnikiem, pokazują nam gdzie nie zadbaliśmy o siebie, czego nam brakuje, a gdzie robimy coś wbrew sobie. Przeżycie ich w pełni pozwala nam często zrozumieć skąd się wzięły, ale co ważniejsze jest jedynym sposobem na to by odeszły i zrobiły miejsce na inne doświadczenia.



Jak już wspomniałam wyżej czas tej pełni jest również dobry na to by uzdrawiać zranienia rodzinne, a dotyczy to szczególnie tych w relacji z matką i innymi kobietami. Temat kobiecości i macierzyńskości jest mocno podkreślony, ale jednocześnie aktywne są również wątki tłumienia czucia, surowości wobec naszej delikatności, arogancji tych, którzy są na uprzywilejowanej pozycji, przedkładania systemu kar i nagród nad czułość i miłość. Z drugiej strony tłumienie emocji jest zrozumiałym odruchem gdy pojawia się zagrożenie i konieczność podejmowania ważnych decyzji i działań. Ważne byśmy znaleźli balans, byśmy mieli w sobie miejsce zarówno na emocje i wrażliwość, jak i na konkretne działania.


Kolejnym ważnym wątkiem jest zaopiekowanie się sobą i przyjrzenie się temu czego potrzebujemy by poczuć się komfortowo i bezpiecznie. Bądź kochającym rodzicem dla swojego wewnętrznego dziecka, wszystko to czego nie dostałeś od rodziców, czy to czego ci teraz brakuje możesz sobie dać teraz: myśl i mów o sobie z miłością, zadbaj o swoje potrzeby, pozwól sobie na bycie delikatnym i wrażliwym. W tym czasie mogą otwierać się wspomnienia z dawnych czasów, dając nam szanse na uwolnienie związanych z nimi emocji i oczyszczenie. To co nas teraz wspiera w tym procesie to żywioł wody (chociażby oczyszczające kąpiele) i wszelki kontakt z naturą i zwierzętami.



Niechaj pełnia w Raku przyniesie Wam czułe obmycie z trudów kończącego się roku, oczyszczanie, uwolnienie i odnalezienie drogi do bezpiecznego domu w nas! <3



Jak co pełnię i co nów zapraszam Was serdecznie do udziału w grupowej medytacji na odległość dokładnie w momencie dopełnienia, czyli o 00:48 w nocy z poniedziałku na wtorek. Więcej o Medytacjach Księżycowych dowiesz się tutaj.

Chcesz dostawać świeże newsy o tym co na niebie? Zapisz się do darmowego cotygodniowego Newslettera Free! Zapisy tutaj.

A dla spragnionych pełnych - bardzo bogatych - cotygodniowych informacji wraz z prognozą na każdy dzień możliwość subskrypcji Newslettera Premium tutaj.