Najdłuższa noc w roku, czas przesilenia zimowego, solstycjum, astrologicznie postrzegane jest jako wejście Słońca do znaku Koziorożca. Ten czas dopełnienia mroku, zwycięstwa światła na ciemnością, śmierci i odrodzenia Słońca lubię na własny użytek świętować jako Sol Invictus – starożytne święto niezwyciężonego Słońca. Historycznie jest to niepoprawne, gdyż większość starożytnych kultur, w tym Rzymianie od których pochodzi ta nazwa, świętowali Sol Invictus 25 grudnia. Idea jednak była ta sama, a różnica w dacie wynikała jedynie z odmiennych sposobów obliczania momentu przesilenia niż te które obecnie stosujemy. 25 grudnia to przybliżony czas kiedy punkt wschodu słońca zaczyna się przesuwać ku północy, po półrocznej podróży ku południu. Dziś wiemy, że najkrótszy dzień ma miejsce chwilę wcześniej, zazwyczaj 21 grudnia, a w tym roku (2019) dokładny moment przesilenia będzie miał miejsce 22 grudnia o 05:20 rano polskiego czasu.
Przesilenie zimowe to czas kiedy Słońce góruje najniżej nad horyzontem, pokonując w ciągu dnia najkrótszą drogę po niebie i w konsekwencji dając nam – mieszkańcom północnej półkuli – najmniej światła. Dlatego od tysiącleci ten czas był celebrowany jako czas śmierci i odrodzenia Słońca, jego zanurzenia się w ciemność, czasu kiedy jest najsłabsze i najbardziej potrzebujące rytualnego wsparcia. Później zadanie przejścia przez śmierć i odrodzenia po trzech dniach lub też narodzin w tym okresie roku wzięli na siebie bogowie solarni, tacy jak Ozyrys, Mitra, a także Jezus. Jednocześnie jest to czas, kiedy dzień jest najkrótszy w roku, a noc najdłuższa.
Jak pisałam już przy okazji głośnego przesilenia w 2012 roku, oraz powtarzam co roku, żyjemy w szczególnych czasach, kiedy moment przesilenia jest jednocześnie czasem, kiedy Słońce ustawia się (z perspektywy Ziemi) w jednej linii z Centrum naszej Galaktyki! Wystarczy powiedzieć, że taka możliwość by Słońce mogło się ustawić w jednej linii z centrum galaktyki przydarza się raz na ok. 60 mln lat (ostatnio więc w czasie schyłku epoki dinozaurów), by zrozumieć skąd ta wyjątkowość. Przy czym to „raz” w tym przypadku to okres liczony w setkach tysięcy lat, czyli obejmujący całą historię homo sapiens. By zrozumieć dlaczego tak się dzieje wyobraźmy sobie dwa przecinające się w dwóch punktach okręgi: jeden z nich to ekliptyka, czyli droga jaką z perspektywy Ziemi przebywa Słońce w ciągu roku, a drugi to równik galaktyki, czyli Droga Mleczna. W najszerszym miejscu Drogi Mlecznej znajduje się Centrum Galaktyki, które bardzo powoli przesuwa się po tym okręgu i dwa razy na 120 mln lat znajduje się miejscu jego przecięcia z ekliptyką. W naszych wyjątkowych czasach Słońce przechodzi przez ten punkt ekliptyki dokładnie w czasie Przesilenia, a więc czasie, który nazywamy jego śmiercią i odrodzeniem. Mamy więc ustawione w jednej linii: Ziemię, Słońce i Centrum Galaktyki – trzy najważniejsze Serca naszego Świata!
Kiedy Słońce ustawia się w jednej linii z Centrum Galaktyki staje się dla nas kanałem łączącym nas z nim, poprzez który może do nas dotrzeć przekaz i impulsu energetyczny z serca Galaktyki, poprzez Serce naszego układu słonecznego aż do naszych serc :)
Dobrego i głęboko odmieniającego czasu Sol & Luna Invictis Wam życzę!
***
POWIĄZANE TEKSTY:
- O przesileniu i o cyklu Słońca opowieść - zapraszam tutaj
Jeżeli chcesz poznać jakie szanse i wyzwania przyniesie dla Ciebie nadchodzący rok oraz jak wygląda Twój osobisty roczny cykl słoneczny polecam OSOBISTY ASTROKALENDARZ 2019! Szczegóły znajdziesz
tutaj