Nadchodzący nów w Bliźniętach zapowiada się stosunkowo spokojny, acz niezwykle ważny w kontekście szerszych procesów, które teraz nam towarzyszą. Jak już pisałam w tym znaku retrograduje teraz Wenus (dlatego sporo wątków poruszanych w tym tekście będzie się pokrywać z tym co pisałam w tekście o tej retrogradacji ;) ), która dokładnie w dniu nowiu spotka się z Merkurym (władcą znaku Bliźniąt). Oznacza to, że w Bliźniętach tego dnia spotkają się aż trzy ciała niebieskie: Słońce, Księżyc, Merkury i Wenus, a do tego Węzeł Księżycowy (ten co nam serwuje karmiczne porządki i wyznacza cele dla rozwoju naszej duszy) również wkracza do tego znaku wyznaczając przestrzeń naszego duchowego rozwoju do końca 2021. I będą to wątki związane ze znakiem Bliźniąt właśnie, który „zajmuje się” tym jak postrzegamy rzeczywistość, jak nasze przekonania i uprzedzenia wpływają na to co widzimy, jak myślimy, jak komunikujemy to co myślimy, jak zbieramy informacje i jak je weryfikujemy, czy umiemy rozmawiać z innymi, czy umiemy jasno wyrażać nasze potrzeby, czy umiemy słuchać bez szufladkowania etc. To będzie czas uczenia się jak radzić sobie z chaosem informacyjnym, oraz z szumem w naszych głowach, a także uczenia się elastyczności, przyjmowania nowych informacji nawet jeśli przeczą naszym przekonaniom, zmieniania perspektyw, szukania nowych słów i narracji. Ten nów postrzegam jako czas otwierający ten proces i to co się zadzieje w jego czasie jako wskazówki dla nas wyznaczające nam drogę rozwoju. Jednocześnie jako, że jest to nów to mocno sprzyja oczyszczeniu, w tym przypadku szczególnie przewietrzeniu naszej głowy, puszczeniu męczących myśli (poprzez przyjrzenie się im, więcej o tym piszę tutaj), resetowi dla naszego umysłu, odcięciu od ciągłej kanonady wiadomości, mediów społecznościowych i komunikacji z innymi. Uwolnienia od napięć związanych z przywiązaniem do naszej racji, puszczenia przekonań i podziałów jakie budujmy w głowie i odważenia się na zanurzenie w stanie NIE WIEM.
Jak to jest pozwolić sobie by nie wiedzieć? By dać sobie prawo do nie posiadania zdania na każdy temat? Dopuścić, że może być tak lub inaczej, a ja wcale nie muszę tego wiedzieć. Sokratejskie „wiem, że nic nie wiem”, pozwala się rozluźnić w tym co niepewne, puścić kontrolę tam gdzie panuje chaos i zacząć odkrywać to co jest, zamiast tego co być powinno. To ziarno ciekawości, zadawania pytań, szukania odpowiedzi, rozmawiania z innymi i ze samym sobą w sposób świeży, zaskakujący, bo uwolniony od tych frazesów i przywiązań, które powtarzaliśmy sobie i innym zazwyczaj, a przez to prowadzi nas do mądrości, która nie jest sztywna, „odwieczna” i „niezmienna”, a świeża, twórcza i odkrywcza. Ten nów więc zaprasza nas do rozluźnienia pospinanych przekonań i myśli oraz tego co za nimi stoi, uwolnienia się od zewnętrznego szumu i poszukania wewnętrznej ciszy, przestrzeni, otwartości na zmienność tą w nas i tą w świecie. Tym co może przyjść później to co zupełnie nowe pomysły, świeże perspektywy, inne zrozumienie tego co wokół nas… dużo ważniejsze jest jednak puszczenie i zrobienie w głowie przestrzeni na nowe, bo bez tego to co przyjdzie będzie pewnie wciąż jakąś formą powtórzenia tego co było.
Tym co może nam utrudniać w tym czasie wyciszenie umysłu mogą być sprawy relacyjne, które opisywałam już w tekście o retrogradacji Wenus, a które akurat w tym czasie mogą mieć jeden ze swoich pików, bo jak już wspomniałam Wenus spotka się tego dnia z Merkurym a do tego kwadraturą obie te planety raczy Neptun – władca emocjonalnych wirów, niezrozumiałych stanów, zakochań, iluzji i odlotów. Jeśli w Twoim przypadku silne, dziwne emocje przejmą dowodzenie a zawirowania relacyjne zdominują Twoje myśli, to zamiast się biczować, że daleko ci od zen, pozwól sobie również w ten obszar wpuścić zgodę na nie wiem. Wiem, że to bywa trudne, ale zazwyczaj to co nas naprawdę rani to nasze oczekiwania, a nie rzeczywistość, a ten czas może nam pozwolić odkleić się od fantazji jakby być mogło i jak być powinno, tak byśmy mogli w pełni cieszyć się tą jedną chwilą, tym co czujemy tu i teraz bez analizowania co będzie dalej.
Nów w Bliźniętach to czas, kiedy spoglądając w głąb siebie odkrywamy naszą złożoną naturę, czasem bliźniaczą, a czasem wręcz wieloraczą ;). Wiele głosów, wiele postaci, wiele myśli. Szum słów, które można obserwować. Podobno myślę, więc jestem, ale czasem im mniej myślę tym bardziej jestem. Bez względu na to jaką ścieżkę wybraliśmy, lubimy wartościować nasze doświadczenia i działania. Dla jednych myślenie jest ważniejsze niż brak myśli, inni wartościują wyżej wewnętrzną ciszę. Jedni medytują skupiając umysł na jednym punkcie czy idei, inni wsłuchują się w bicie serca, czy w rytm oddechu; jedni starają się pozbyć myśli, inni podążają za tym co się pojawia w głowie. Bliźnięta nas uczą tego, że wszystko ma swoje miejsce i nic nie jest lepsze ani gorsze. Czasem Słońce czasem deszcz, czasem myśli, czasem cisza. Istotą rzeczywistości jest zmienność. Właśnie w ten nów możemy poczuć swoją zmienną, wielopostaciową, nie dającą się zamknąć w prostych słowach naturę. Przyjrzyjmy się też tym słowom, które nam się pojawiają: o sobie i o świecie. Zobaczmy, że są tylko słowami i że równie dobrze możemy je zastąpić innymi. Co się stanie jeżeli użyję innych słów? Czym są słowa? I co istnieje poza słowami? Spotkanie Księżyca (to co zmienne, życie) i Słońca (to co stałe, świadomość) uczy nas, że będąc zmienny/zmienna wciąż pozostaję sobą. Nawet gdy zmieniam imię, nie zmieniam istoty. Ale za pomocą słów mogę się od tej istoty oddalić lub przybliżyć. Słowa, nazwy i imiona jednocześnie są i nie są ważne. Kierują naszym umysłem, opisują i tworzą rzeczywistość. Często odwracają naszą uwagę o tego co istotne, zaciemniają obraz i zbierają energię, która mogłaby być przeznaczona na działanie, kochanie, czy na doświadczanie. Myślenie to żywioł powietrza, który ma należne sobie miejsce wśród pozostałych żywiołów, choć w naszej przeintelektualizowanej kulturze często zajmuje zbyt dużo miejsca. Ten nów to czas poszukiwań własnego samoopisu, słów ważnych i zbyt ważnych, nowych nazw i imion, obserwowania myśli niczym chmur na niebie i odkrywania ciszy, która jest poza i ponad ich korowodem, niczym błękit nieba. Jest to również czas oczyszczenia naszej głowy, intelektualnego resetu i otworzenia się na nowe pomysły, kierunki działania, nowe wizje i idee.
Kolejnym wątkiem związanym z nowiem w Bliźniętach jest oczyszczenie naszego otoczenia z ludzi, informacji i sytuacji, które nam nie służą, które są odpowiednikiem intelektualnego szumu w zewnętrznym świecie. W tym czasie dużo może się zadziać w tym temacie „samo”, ale mimo to warto zadać sobie trud by przyjrzeć się swoim potrzebom lub negatywnym emocjom oraz by wprowadzać zmiany bardziej świadomie i intencjonalnie.
Ten nów otwiera nowy cykl naszej aktywności w świecie i warto skorzystać z jego energii by odkryć nowe kierunki, zainicjować nowe działania i skontaktować się z samym sobą. Wewnętrzne dialogi pod wpływami Bliźniąt mogą być szczególnie owocne ;)
Odnalezienia nowych słów i wewnętrznej ciszy Wam życzę w tym specjalnym czasie! :)
Tym co może nam utrudniać w tym czasie wyciszenie umysłu mogą być sprawy relacyjne, które opisywałam już w tekście o retrogradacji Wenus, a które akurat w tym czasie mogą mieć jeden ze swoich pików, bo jak już wspomniałam Wenus spotka się tego dnia z Merkurym a do tego kwadraturą obie te planety raczy Neptun – władca emocjonalnych wirów, niezrozumiałych stanów, zakochań, iluzji i odlotów. Jeśli w Twoim przypadku silne, dziwne emocje przejmą dowodzenie a zawirowania relacyjne zdominują Twoje myśli, to zamiast się biczować, że daleko ci od zen, pozwól sobie również w ten obszar wpuścić zgodę na nie wiem. Wiem, że to bywa trudne, ale zazwyczaj to co nas naprawdę rani to nasze oczekiwania, a nie rzeczywistość, a ten czas może nam pozwolić odkleić się od fantazji jakby być mogło i jak być powinno, tak byśmy mogli w pełni cieszyć się tą jedną chwilą, tym co czujemy tu i teraz bez analizowania co będzie dalej.
Nów w Bliźniętach to czas, kiedy spoglądając w głąb siebie odkrywamy naszą złożoną naturę, czasem bliźniaczą, a czasem wręcz wieloraczą ;). Wiele głosów, wiele postaci, wiele myśli. Szum słów, które można obserwować. Podobno myślę, więc jestem, ale czasem im mniej myślę tym bardziej jestem. Bez względu na to jaką ścieżkę wybraliśmy, lubimy wartościować nasze doświadczenia i działania. Dla jednych myślenie jest ważniejsze niż brak myśli, inni wartościują wyżej wewnętrzną ciszę. Jedni medytują skupiając umysł na jednym punkcie czy idei, inni wsłuchują się w bicie serca, czy w rytm oddechu; jedni starają się pozbyć myśli, inni podążają za tym co się pojawia w głowie. Bliźnięta nas uczą tego, że wszystko ma swoje miejsce i nic nie jest lepsze ani gorsze. Czasem Słońce czasem deszcz, czasem myśli, czasem cisza. Istotą rzeczywistości jest zmienność. Właśnie w ten nów możemy poczuć swoją zmienną, wielopostaciową, nie dającą się zamknąć w prostych słowach naturę. Przyjrzyjmy się też tym słowom, które nam się pojawiają: o sobie i o świecie. Zobaczmy, że są tylko słowami i że równie dobrze możemy je zastąpić innymi. Co się stanie jeżeli użyję innych słów? Czym są słowa? I co istnieje poza słowami? Spotkanie Księżyca (to co zmienne, życie) i Słońca (to co stałe, świadomość) uczy nas, że będąc zmienny/zmienna wciąż pozostaję sobą. Nawet gdy zmieniam imię, nie zmieniam istoty. Ale za pomocą słów mogę się od tej istoty oddalić lub przybliżyć. Słowa, nazwy i imiona jednocześnie są i nie są ważne. Kierują naszym umysłem, opisują i tworzą rzeczywistość. Często odwracają naszą uwagę o tego co istotne, zaciemniają obraz i zbierają energię, która mogłaby być przeznaczona na działanie, kochanie, czy na doświadczanie. Myślenie to żywioł powietrza, który ma należne sobie miejsce wśród pozostałych żywiołów, choć w naszej przeintelektualizowanej kulturze często zajmuje zbyt dużo miejsca. Ten nów to czas poszukiwań własnego samoopisu, słów ważnych i zbyt ważnych, nowych nazw i imion, obserwowania myśli niczym chmur na niebie i odkrywania ciszy, która jest poza i ponad ich korowodem, niczym błękit nieba. Jest to również czas oczyszczenia naszej głowy, intelektualnego resetu i otworzenia się na nowe pomysły, kierunki działania, nowe wizje i idee.
Kolejnym wątkiem związanym z nowiem w Bliźniętach jest oczyszczenie naszego otoczenia z ludzi, informacji i sytuacji, które nam nie służą, które są odpowiednikiem intelektualnego szumu w zewnętrznym świecie. W tym czasie dużo może się zadziać w tym temacie „samo”, ale mimo to warto zadać sobie trud by przyjrzeć się swoim potrzebom lub negatywnym emocjom oraz by wprowadzać zmiany bardziej świadomie i intencjonalnie.
Ten nów otwiera nowy cykl naszej aktywności w świecie i warto skorzystać z jego energii by odkryć nowe kierunki, zainicjować nowe działania i skontaktować się z samym sobą. Wewnętrzne dialogi pod wpływami Bliźniąt mogą być szczególnie owocne ;)
Odnalezienia nowych słów i wewnętrznej ciszy Wam życzę w tym specjalnym czasie! :)
Powiązane teksty:
- o trwającej teraz retrogradacji Wenus i o Marsie w Rybach - tutaj
- o tym po co są męczące, nawracające myśli i co z nimi "robić" - tutaj
- moja perspektywa na medytację i kiedy mamy natłok myśli - tutaj
- filmik po angielsku o tym dlaczego warto sobie czasem zrobić detoks od wszystkich komunikacyjnych (i nie tylko) używek, czyli co nam robi nadmiar dopaminy - tutaj