Często terapeuci uczą się jak patrzeć, ale nie uczą się widzieć. Uczą się technik i interwencji, ale nie prawdziwego głębokiego kontaktu, podczas którego można doświadczyć emocji związanych z historią drugiej osoby i doznać wglądu w to o co na prawdę chodzi w tej historii. Terapeuci uczą się być terapeutami i niestety często przy tym oduczają się bycia ludźmi. A największym zasobem do pracy z ludźmi nie są przebyte szkolenia, lecz własne doświadczenie w pracy z problemami i świadomość własnych odczuć, projekcji, potrzeb...a więc właśnie to co w nas najbardziej ludzkie.
Mimo, że gdy opisujemy siebie zdarza nam się używać słów "terapeuta", "trener", "nauczyciel" i innych nie przywiązujemy się do tych etykietek. Każdy z nas jest jednak przede wszystkim człowiekiem i tym co
nas łączy to dążenie do tego by zachować swoją autentyczność i obecność w
pracy klientem i nie wejść w rolę mentora, ani nie utknąć w jakimś
schemacie, który z założenia miał być leczący, lecz z czasem stał się
tylko schematem… A więc elastyczność! Bycie w pełni tu i teraz, w tym co
się dzieje, w żywym kontakcie człowieka z człowiekiem, który jest
największą wartością samą w sobie. Metody pracy ewoluują, zmieniają się
tak jak my się zmieniamy i podążają za Twoimi potrzebami.