piątek, 22 sierpnia 2025

Nów w Pannie: 23 sierpnia 2025 - (pierwsza) Inicjacja

 



Nadchodzący nów w Pannie (kulminacja o 8:06 w sobotę rano) ma w sobie mocną jakość inicjacji, rytuału przejścia wprowadzającego nas w nowy etap w życiu i jednocześnie czasu, kiedy zrzucamy “szaty” starych ról i nawyków. Okres Panny w roku, to czas ścinania tego co urosło, czas pracy, czas oddzielania ziaren od plew - wybierania tego co dojrzałe spośród tego co jeszcze nie dorosło lub czego czas już przeminął. W tym roku sierp, którym Panna ścina kłosy, będzie ciął ostrzej niż zazwyczaj, jako że dodaje mu nieprzewidywalnej radykalności kwadratura Urana. Wpisanie dynamiki Urana w czas nowiu, oznacza, że będzie on nam towarzyszył przez cały otwierający się miesiąc księżycowy - choć raczej już nie tak intensywnie jak w pierwszych dniach nowego cyklu :) A będzie to cykl szczególny, zainicjowany i zamknięty przez nów w znaku Panny, za drugim razem połączony z zaćmieniem Słońca! 

Raz na rok-dwa przydarza się taka sytuacja, gdy kolejne nowie (lub pełnie) zamiast wypaść jak zazwyczaj w kolejnych znakach zodiaku, co reprezentuje naszą cykliczną podróż po kole życia, powtarzają ten sam znak dwukrotnie, jakby dla podkreślenia, że warto na tym konkretnym etapie - znaku zatrzymać się chwilę dłużej ;) Pierwszy z dwóch nowiów wypada wtedy - tak jak teraz - na samym początku znaku, zaś drugi wypadnie na samiutkiej końcówce, co oznacza, że to co teraz zaczynamy, będziemy rozwijać przez cały miesiąc i zbierzemy dojrzałe owoce wraz z drugim nowiem (zwanym też “niebieskim”).  Fakt, że znak Panny nie tylko został “wskazany” jako ten, który potrzebuje głębokiej pracy, ale też jednocześnie jako ten, który doświadczy transformacji typowej dla sezonu zaćmień pokazuje, że lekcje, których uczy nas Panna, będą teraz kluczowe i że możemy dokonać potężnych zmian tam, gdzie od dawna mogliśmy czuć, jakbyśmy utknęli. Panna symbolizuje m.in naszą koncepcję porządku, ładu i rutyny w życiu, które mogą w ciągu nadchodzącego miesiąca doświadczyć mocnych wstrząsów ;) Jednak celem jest odkrycie tego, kiedy nasza koncepcja ładu i powinności nas więzi, a kiedy nasze nawyki działania już nie pasują do rzeczywistości i dopiero kiedy ktoś nam wytrąci z automatyzmów, odkrywamy, że w sumie możemy zacząć robić coś inaczej, a może nawet zostawić to co robiliśmy i zacząć coś nowego? ;)





Sezon Panny jest, jak już wspomniałam, okresem zbiorów, selekcji naszych plonów i czasem przygotowywania się na zimniejszą część roku. Nów w Pannie to zaś czas wewnętrznego oczyszczenia, jak i porządków w “naszej zagrodzie”, czas detoksu i symbolicznego zdejmowania z głowy kwietnych wianków lata, po to, by przejść z roli niewinnej “Panny” do roli osoby “zaślubionej” - czasem dosłownie (przed nami sezon ślubów - czas Wagi ;) ), czasem poprzez zaślubienie bóstwu czy innej świętej idei, jako Kapłanka (archetyp Panny oznaczał dawniej kobietę niezależną, która wybrała służbę bóstwom), a czasem poprzez zwyklejszą zmianę zajęć, ubiorów, ról, związaną z nadchodzącą jesienią. Nawet dzisiaj możemy to wyraźnie zobaczyć, kiedy dzieci z początkiem września wracają do szkoły, przybierając znów rolę uczniów, podczas gdy ich rodzice również wracają do funkcjonowania dyktowanego przez rytm szkolny. Panna uczy nas cenić powracający po wakacjach rytm i pracę, która przynosi owoce - choć tym razem miesiąc Panny może przewrócić wiele z tych norm i rutyn na lewą stronę, po to, by zbudować taki, który będziemy cenić bardziej ;)

Powtórzenie nowiu w Pannie może dziwić: jak możemy powtórzyć rytuał inicjacji? Do prostszych rytuałów przejścia ta podwójność nie pasuje: zboże ścinamy raz, dzieci raz wracają do szkoły, panna młoda raz ścina swój warkocz, czy przechodzi "oczepiny". Jednak, gdy myślimy o rytuałach przejścia, to często miały one dwa kluczowe momenty: czas separacji, czyli symboliczne zrzucanie starych ubrań, imion i ról, oraz czas włączenia, kiedy osoba inicjowana otrzymywała nowe imię, nowe atrybuty, nową rolę - a także kluczowy czas pomiędzy tymi dwoma etapami, w którym inicjowana/y przebywał w "zawieszeniu", pomiędzy światami, czyli czas liminalny (o którym pisałam ostatnio jako tym, co teraz przechodzimy także globalnie z wszystkimi wolniejszymi planetami będącymi w procesie zmiany znaków). Właśnie tak widzę najbliższy miesiąc, w którym dodatkowo czekają nas dwa zaćmienia, by jeszcze bardziej pogłębić proces transformacji i dodać mu karmicznej aury ;) 

Wchodzimy więc, wraz z tym pierwszym nowiem w Pannie, w księżycowy cykl oczyszczania na każdym poziomie naszych ciał, dusz, w którym ceremonialnym obmyciem zarówno zainicjujemy, jak i zakończymy cały miesięczny proces. Zaś pomiędzy dwoma nowiami czeka nas przestrzeń liminalna, święta, od-świętna - choć jednocześnie jest to czas, kiedy najważniejsze jest to co małe, “zwykłe”, codzienne i to jak możemy spotykać sacrum w naszej codzienności, w cielesności, w pracy i w dbaniu o innych. Szczególnie warto skorzystać z tego miesiąca Panny-Kapłanki, jeśli potrzebujemy wprowadzić zmiany dla naszego zdrowia lub w obszarze naszej pracy. 





Urany i zaćmienia mogą przynieść zmiany gwałtowne i niespodziewane, szczególnie teraz w sobotę i niedzielę kwadratura Słońca do Urana może nieść ze sobą dużą presję zmian, wyzwalania się od starych nawyków i zobowiązań, przełomy mentalne i społeczne, protesty, rewolucje, innowacje burzące status quo... Wszystko to razem, niezależnie od tego na, ile będziemy podpięci pod te wydarzenia i potrzeby, może nam utrudniać skupienie na tym co wewnętrzne i na procesie inicjacji, do którego jesteśmy zapraszani i nieść poczucie przeciążenia, szczególnie mentalnego i informacyjnego. Pod wpływem Urana możemy też poczuć ekscytację, przełomowe wglądy, bunt i pragnienie absolutnej wolności - o ma swoje dobre i gorsze strony ;) Możemy mieć poczucie, że zmiany musimy wprowadzać "teraz albo nigdy!", radykalnie i szybkim cięciem. Przykładowo możemy mieć pokusę podjęcia się ryzykownej terapii mającej “uleczyć wszystko” za jednym bolesnym zamachem ;) Być może dla niektórych będzie to dobre, pamiętaj jednak, że “diabeł” tkwi w szczegółach i w tym jak później adaptujemy się do zmian - czego uczy nas właśnie znak Panny. A do tego niezależnie od tego jak szybko chcemy mieć coś z głowy teraz, proces ten będzie trwał co najmniej cały ten miesiąc i po drodze zaliczymy dwa potencjalnie wyrzucające nas z kolein naszych koncepcji zaćmienia, więc lepiej nie zaczynać od dokładania sobie “oczyszczania”, jeśli nie jesteśmy gotowi na to, by ten proces się trochę przeciągnął i domknął dopiero za miesiąc ;) Z drugiej strony jeśli jesteśmy gotowi na miesięczną “kurację”, praktykę, eksperyment z wdrażaniem się w nowy sposób funkcjonowania czy głęboki proces inicjacji i oczyszczania przeszłych wzorców (karmicznych i nie tylko) dotyczących tematu zdrowia, pracy, służenia innym, zależności vs niezależności, oraz jesteśmy gotowi na to by proces prowadził nas poprzez nieoczekiwane wyboje i magiczne wolty - to ten czas jest wyjątkowy w skali dekad :) Panna to znak wiązany z pracowitością i pracowitość nagradza, jednak o ile nie jest to pracowitość obsesyjna, “ślepa”, nakierowana na iluzję perfekcjonizmu, a taka, która z uważnością wykonuje każdy gest i zawsze pamięta komu / czemu dedykuje swoją pracę. Znak ten uczy nas też praktyczniejszego podejścia do wprowadzania zmian i skupiania się mniej na zmianie tego co robimy, a tego jak to robimy i jak możemy to robić zdrowiej, prościej, efektywniej. To samo dotyczy pracy wewnętrznej tak samo jak tej zewnętrznej - nie szybkość i “profity” są tu istotne, a poczucie połączenia z tym co robimy, przyjemność znajdowana w drobnych gestach i rutynach, oraz satysfakcja z tego co nasza praca przynosi - gdy widzimy jak nasze spichlerze się zapełniają :)






Przed nami więc wyjątkowo oczyszczający, rewidujący nasze nawykowe funkcjonowanie, rewolucjonizujący różne poziomy życia i inicjujący nowe idee miesiąc - a jeśli nie skorzystamy z tego czasu tyle, ile byśmy chcieli, to na pociechę mamy jeszcze jedną okazję za miesiąc ;) A cały czas pomiędzy będzie nas prowadził ku lepszemu zrozumieniu tego, jakich zmian potrzebujemy i co nam służy. 

Pięknego nowiu oraz całego odnawiającego cyklu księżycowego! :) 


Więcej o tym co się dzieje teraz na niebie (a dzieje się dużo! ;) ) piszę w cotygodniowym Moonset Newsletterze. Do darmowego Moonset Newslettera Free zapiszesz się tutaj, zaś pogłębioną wersję Premium wykupisz tutaj. Obie wersje wysyłam nieco po północy w nocy z poniedziałku na wtorek, więc już niebawem :) 

piątek, 8 sierpnia 2025

Pełnia w Wodniku: 9 sierpnia 2025

 





Dziś w nocy czeka nas pełnia w Wodniku (dopełnienie w sobotę o 9:55 nad ranem).

Głównym zadaniem Księżyca w pełni jest wydobywanie na powierzchnię tego co dotąd było nieświadome, nie nazwane, polaryzacji i napięć, które dopiero kiedy zostaną nazwane, mogą zostać rozwiązane - dlatego też każda pełnia będzie inna, ponieważ to, co nam pokazuje zależy od tego co się akurat w naszym życiu dzieje. Astrologicznie zaś pełnia jest jak reflektor jasno oświetlający inne, “ważniejsze”, układy na niebie i nieraz działająca jako “trigger” tam, gdzie napięcie się skumulowało. Księżyc “tylko” odbija światło, a pełnia tylko podtyka nam pod nos lustro, pokazujące gdzie jesteśmy i co się z nami dzieje, nawet jeśli początkowo bierzemy nasze odbicie za przeciwnika ;) Tym razem pełnia w Wodniku zdecydowanie ma co odbijać, podkreślać i wydobywać, ponieważ przydarzy się w samym centrum astrologicznego tumultu, układów, które wielu z nas mogą przynieść konfrontację z tym co trudne, co nas ogranicza i z tym co iluzoryczne lub fałszywe, a na poziomie globalnym mogą przynieść ścieranie się sił i rozbijanie działań o rafy potęg, których nie możemy kontrolować. Ma to związek z opozycją Marsa do koniunkcji Saturna i Neptuna, która może przynieść ważne punkty zwrotne w procesach głębokich przemian trwających już od paru miesięcy (od maja, a może nawet od lutego), o której więcej pisałam w newsletterze. W kontekście pełni oznacza to, że może być więcej napięć do rozładowania, ważnych decyzji do podjęcia, odważnych kroków do wykonania i emocji oraz odczuć do wyrażenia. Jednocześnie warto pamiętać, że mamy jeszcze ostatnie dwa dni retrogradacji Merkurego (rusza do przodu w poniedziałek!), więc o ile mamy wszelkie zasoby, by podejmować decyzje o zakończeniu czegoś czy na to coś w końcu doprowadzić do końca, to na inicjowanie nowych działań lepiej jeszcze poczekać te 2-3 dni - wtedy zresztą będziemy mieć potężne wsparcie dobroczynnej koniunkcji Wenus i Jowisza (o tym więcej w nadchodzącym newsletterze :) ). W czasie tej pełni myślę, że najważniejsze jest, by świadomie obserwować narastające polaryzacje w nas, w naszym życiu i wokoło, rozpoznając, jakie zmiany są potrzebne i jak możemy uwzględnić oba bieguny bez rezygnacji z siebie, ale też bez zacietrzewienia w naszych racjach. To też czas na to by w konfrontacji z tym co nas przeciąża, męczy, ogranicza czy stresuje, rozpoznać co możemy zmienić i jak możemy działać uwzględniając warunki i wymagania rzeczywistości. Pełnia w Wodniku kieruje nas ku różnego rodzaju wyzwalającym epifaniom, buntom przeciw temu co “nie-nasze”, potrzebnie zamanifestowania swojej odmienności i autentyczności, jednak w połączeniu z pozostałymi układami na niebie ważne jest, by nie iść w pułapkę buntu dla buntu, ale by użyć tej energii do świadomego wyboru naszej indywidualnej drogi, rozróżnienia tego co chcemy “popychać” mimo przeciwności, a co wolimy odpuścić. Wolność rodzi się nie w sytuacji, gdy możemy wszystko, a wtedy gdy każda decyzja ma swoje słabe strony i potrzebujemy wyważyć, co jest dla nas najważniejsze, choć wszak łatwiej byłoby zadziałać impulsywnie tak jak inni lub wbrew nim ;)
 





Nadchodząca pełnia w Wodniku będzie więc wydobywać na powierzchnię emocje związane z wyzwaniami ostatniego tygodnia (lub dwóch ;) ), szczególnie podkręcając potrzebę wyzwolenia, zmiany systemów, tworzenia lepszej przyszłości razem i ogólnie podkręcając buntowniczo-innowacyjny aspekt tego co się dzieje :) Księżyc w pełni będzie jak ten reflektor rzucający światło na to się dzieje w nas i w świecie, dodając dramatyzmu i idealizmu, a także wzmagając intelektualne i towarzyskie ożywienie. W jego świetle możemy ujrzeć przebłysk przyszłości, poczuć smak wspólnoty czy też przeciwnie poczuć się bardziej outsiderem, który odrzuca zasady tłumu.

Temat naszych relacji z różnymi grupami to standardowy wątek każdej pełni w Wodniku, co w związku z tym, że wypada ona zawsze w wakacje, jest szczególnie ciekawe - zwłaszcza jeśli akurat trafiamy na jakiś festiwal, czy większą imprezę ;) To czas, kiedy potrzeba bycia w grupach rośnie, ale też kiedy mocniej odczuwalne są wszelkie trudności, jakie z byciem częścią grupy mamy. Tak i tym razem temat dostosowywania się do innych vs imperatyw bycia sobą mogą się ścierać i motywować nas do wprowadzania zmian. To czas zadawania sobie pytania o to kiedy rezygnuję ze swojej autentyczności i jak mogę działać z innymi szanując ich i swoją wolność? 




Pełnia w Wodniku często przynosi nam bunt, ale jednocześnie potrzebę, by przeżywać ten bunt z grupą osób czujących podobnie, by coś razem zrobić, działać na rzecz zmian w świecie, a nie tylko zamykać się w sobie z poczuciem “niepasowania”. Ta pełnia mówi o tym wszystkim jeszcze głośniej, dodając energię do działania nawet w obliczu największych wyzwań (często właśnie dzięki nim!), a także możliwość spojrzenia na nasze wyzwania z szerszej perspektywy, zobaczenie jakim narracjom i regułom nieświadomie ulegamy i jakie opowieści wspierają niesprawiedliwość i opresję społeczną. To czas gdy możemy doświadczyć przeróżnych epifanii, przebłysków z przyszłości, do której zmierzamy, tudzież “zwykłych” innowacyjnych pomysłów i wglądów ;) 

Rozsądnie patrząc to nie jest dobry czas na podejmowanie ryzyka - nie możemy się spodziewać, że coś pójdzie łatwo, a do tego Merkury jeszcze retrograduje i łatwo o pomyłki. Z drugiej strony czasem po prostu trzeba podjąć ryzyko, wyrazić siebie lub dołączyć do protestu w słusznej sprawie - taki właśnie może być ten dzień.




Na szczęście w tych wszystkich procesach wspierają nas pokoleniowe układy na niebie - dwa Latawce połączone w Kopertę - wszystko to kipi kreatywnością i potężnymi zmianami na poziomie kolektywnym, a dzieci, które się teraz rodzą mają wybitność gwarantowaną ;) . Jest to czas wielkich idei i ich testowania, ale też na przepychanie agendy z wielką promocyjną pompą ;) (to jest to czego chcesz ;) ). Wszystko to stanie się łatwiejsze już od przyszłego tygodnia, gdy Merkury ruszy do przodu, a rządy na niebie przejmie dobroczynna Wenus z Jowiszem :) Tymczasem mamy kolektywnie do wykonania jakąś prace Herkulesa - nie koniecznie każdy będzie w nią zaangażowany, ale możemy poczuć jej ciężar nawet leżąc na kanapie ;)


Pięknej, owocnej i wyzwalającej pełni Wam życzę! :)


Więcej o cudach przyszłego tygodnia będę pisać w poniedziałkowym (czy raczej wtorkowym - wysyłanym już po północy) Moonset Newsletterze (dostępna wersja darmowa i Premium). Zaś o tym co działo się (dzieje) w tym nader istotnym (i możliwe, że wymagającym) tygodniu pisałam w ostatnim - jeśli wykupisz subskrypcję Premium do końca soboty możesz dostać dosyłkę w bonusie.