sobota, 17 sierpnia 2024

Pełnia w Wodniku - 19 sierpnia 2024

 



Nadchodząca pełnia (dopełnienie o 20:26 w poniedziałek) rozświetli nam jeden z najintensywniejszych i najbardziej dynamicznych okresów tego roku! Intensywność ta wynika z niemal niespotykanego zagęszczenia ścisłych układów na niebie w przeciągu jednej doby, w tym dwóch Półkrzyży. Jest to konfiguracja składająca z się z co najmniej trzech planet (lub innych ciał niebieskich), z których dwie są po przeciwnych stronach nieba / Ziemi (opozycja ), a trzecia dokładnie w pół drogi między nimi (tworząc dwie kwadratury). To czy jest to układ rzadki zależy od szybkości zaangażowanych planet, przykładowo dość częste będą te z udziałem Księżyca, tak jak w czasie tej pełni gdy Księżyc będzie naprzeciwko Słońca połączonego akurat wtedy z Merkurym (kazimi), a dokładnie pomiędzy nimi ustawi się Uran, dodając tej pełni dużo pikantności i nieprzewidywalności. Drugi Półkrzyż jest rzadszy, bo zawiera w sobie kwadraturę między wolno poruszającymi się planetami – Jowiszem i Saturnem (układ ten ostatnio miał miejsce w 2016), a brakujące ramię Półkrzyża zajmie dokładnie w czasie pełni Wenus. Tyle technikalia, a praktyka jest taka, że nie ma w astrologii układu mocniej niż Półkrzyż wypychającego nas z wygodnej kanapy do działania ;) Jest to swego rodzaju kosmiczna dźwignia pozwalająca ruszyć z posad ziemię i niebo, skonfrontować się z wyzwaniami, czasem poprzez konflikty, czasem poprzez zawziętość i waleczność, czasem zwyczajnie, bo nie możemy usiedzieć na miejscu… a w czasie tej pełni będziemy mieli aż dwie takie dźwignie! Półkrzyż z udziałem Jowisza, Saturna i Wenus, a wcześniej też Marsa działa już od co najmniej tygodnia, nadając zmianom rozmachu – więcej o tym czego te zmiany dotyczą i jak sobie z nimi radzić pisałam w Newsletterze Premium - jak go otrzymać info poniżej). Natomiast drugi Półkrzyż powiązany z samą pełnią w Wodniku będzie bardziej jak niespodziewany grom z jasnego nieba, trzęsienie ziemi, nagłe olśnienie, elektryczny wstrząs, który budzi nas z uśpienia i nagle coś przestawia w nas lub w naszej sytuacji. Poniżej skupię się już tylko na tym drugim, ważne jednak by podkreślić, że jesteśmy w kluczowym okresie zmian, rewizji i adaptowania do nowych sytuacji oraz nabierania wiatru w żagle po ich dokonaniu, a pełnia ta może być jak kropka nad i tudzież kropla przepełniająca czarę, kiedy podejmujemy decyzję, że coś już trzeba zmienić. 

Ważne jest też to, że jest to również kluczowy moment retrogradacji Merkurego, co sugeruje dynamikę rozdroża i wyboru między starym a nowym, oraz że być może chodzić będzie o rewolucyjne, spontaniczne wyzwolenie od czegoś z przeszłości, w tym od wzorców myślowych, które już dawno nie są aktualne, oraz od rutyn i nawyków, które nadal powtarzamy wbrew logice. Dlatego by przygotować się do tej pełni warto sięgnąć pamięcią do wszystkiego co już się wydarzyło w czasie tej retrogradacji (od 5.08.), jakie tematy wróciły, gdzie pojawiło się spowolnienia czy zwroty akcji i co nam to mówi o zmianach, których potrzebujemy? Co jeszcze potrzebujemy zrewidować? Co zrozumieliśmy, że chcemy już zakończyć? A jeśli tak, to co jeszcze potrzebujemy zrozumieć i zobaczyć by to faktycznie się zadziało? W czasie pełni rzeczy prawdopodobnie będą się dziać zbyt szybko i impulsywnie by sobie takie pytania zadawać, dlatego warto to zrobić zawczasu i ukierunkować silny wiatr zmian w kierunku, który już się dla nas odsłania zamiast działać na nierozpoznanych odruchach.



 

Jak wspomniałam wyżej w czasie tej pełni Uran, jeden z władców znaku Wodnika, utworzy ze Słońcem i Księżycem Półkrzyż, lokując się na jego wierzchołku, co oznacza, że to ta planeta rewolucji i przebłysków olśnień będzie niejako rozdawać tutaj karty ;) Jest to szczególnie istotne jako, że Uran już powoli kończy swój siedmioletni (od 2018) pobyt w Byku – za rok w czasie pełni w Wodniku będzie już w znaku Bliźniąt! Oznacza to, że nawet jeśli zmiany w obszarach reprezentowanych przez Byka zazwyczaj trwają powoli (domy, w których wypada Byk w naszym horoskopie oznaczają sfery życia, gdzie zazwyczaj najtrudniej nam o zmiany i największy przeciw nim opór – choć właśnie w ostatnich 6 latach Uran mógł tym twierdzeniom zadawać kłam i mogło się tam dużo dziać ;) ). Dochodzimy więc już do finiszu i zmiany zaczynają być wyraźnie widoczne, a ta pełnia może nam pomóc je rozpoznać, docenić, ale też postawić kropkę nad i tam gdzie już dojrzeliśmy by pójść dalej.




W czasie tej pełni sporo może się dziać poprzez nasze relacje z innymi, jako że wzrost potrzeby wolności, wyrażania naszej unikalności i niechęć do ograniczania się łatwo może ustawić nas na kolizyjnym kursie wobec innych – a niewiele osób będzie teraz jakoś szczególnie ugodowa ;) Jest to również czas, kiedy może pojawić się konieczność podejmowania ważnych decyzji w temacie różnych relacji, odcinania się od osób z przeszłości, wybierania siebie, ale też rozpoznawania kiedy relacje są dla nas najważniejsze. To też czas kiedy ważne jest przekraczanie ograniczeń i łączenie się z innymi w imię większych spraw – co oznacza integrowanie bycia autentycznym i zgodnym ze sobą, z byciem otwartym na informacje zwrotne od innych i na wprowadzanie zmian by uwzględnić więcej perspektyw. Nie jest to może łatwe wyzwanie, ale jesteśmy w decydującym momencie trwającego 20 letniego cyklu Jowisza i Saturna (tego co zaczął się w grudniu 2020 - o tym też pisałam w newsletterze) i to co zrobimy oraz czego nie zrobimy będzie miało duży wpływ na naszą przyszłość – również na poziomie kolektywnym.




Nadchodząca pełnia może być dość mocno przeciążająca, także dlatego że Uran ma związek z naszym układem nerwowym, a jego silna ekspresja może na nas działać jak wyładowania atmosferyczne… dlatego ważne jest poszukanie uziemienia ;) Oddech, kontakt z naturą, aktywność fizyczna… różne rzeczy mogą nam pomagać, kluczowe jest jednak nie dokładanie sobie napięć przez ocenianie tego co się z nami dzieje. Jeśli czujemy, że nam się przepalają styki, jesteśmy zbyt mocno nakręceni lub nosi nas wizja zbyt daleko od ziemi to ważny sygnał by wrócić do swojego Centrum, uziemić się, pomedytować i skoncentrować uwagę – a wtedy światło uranicznego błysku zamiast nami miotać może przynieść prawdziwe olśnienie :)

Pięknej pełni wyzwolenia, wizji i Przemiany! :) 


Więcej szczegółów co tydzień w Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (ale tylko do niedzieli do 21:00). W wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek.

poniedziałek, 5 sierpnia 2024

Retrogradacja Merkurego w Pannie i Lwie: 5 - 28 sierpnia 2024

 



Dzisiaj (5.08.) Merkury wszedł w retrogradację w Pannie, gdzie jego pozycja jest szczególnie silna w związku z czym przez pierwsze 10 dni retrogradacji możemy się spodziewać wzmożenia intelektualnego i wyostrzenia zdolności analitycznych, nawet jeśli zgodnie z retrogradacyjnym trybem sprawy nie będą szły do przodu tak szybko jakbyśmy chcieli. Właściwie to w związku z innymi układami, o których więcej pisze w newsletterze (szczególnie z koniunkcją Marsa i Urana) sprawy mogą nawet mocno przyśpieszać tyle, że nasz intelekt, komunikacja, a także logistyka mogą za tym nie nadążać ;) Tak naprawdę jednak pierwsze 10 dni retrogradacji widzę bardziej jako ratunek w tym gorącym okresie, gdy możemy chcieć postawić wszystko na jedną kartę. Na poziomie mentalnym Merkury da nam bowiem nieco koniecznej ostrożności, dociekliwości i pragmatyzmu równoważącego ułańską fantazję i porywy ambicji. Potem, gdy 15 sierpnia wróci do Lwa, już nie za bardzo będzie nam tym służył ;) To na ile retrogradacja będzie dla nas nieprzyjemna, a na ile przydatna zależeć więc będzie od tego na ile damy miejsce tej ostrożniejszej, analitycznej stronie i będziemy pamiętać by sprawdzić dwa razy czy to właśnie atakujemy nie jest czasem niewinnym wiatrakiem ;) Najlepiej zaś na tym wyjdziemy jeśli skupimy się na rozkręcaniu projektów z przeszłości, czy nawiązujących jakoś do przeszłości, łączących potrzebę odważnych działań, elastyczności i pragmatyczności. W szerszej skali cała ta retrogradacja spleciona jest z kluczowym układem tego miesiąca, czyli z kwadraturą Jowisza i Saturna, która pokazuje pierwsze owoce, ale też pierwsze wyzwania i testy rzeczywistości tych idei i projektów, które narodziły się w okolicy grudnia 2020. O tym również więcej w Moonset Newsletterze. Merkury retrogradujący w Pannie będzie nam pomagał wypracować praktyczne rozwiązania, poprawki, dostosować nasze działania i wizje do zmieniającej się rzeczywistości, a także wrócić do tego o czym być może zapomnieliśmy w toku ostatnich lat, a co nadal jest w nas żywe – szczególnie jeśli wymaga to konkretnych kroków, strategii czy wytężonej pracy. Być może w ostatnim czasie zgromadziliśmy wiele luźnych pomysłów, technologii, rozwiązań, ale teraz potrzebujemy nad tym usiąść i sprawdzić co i jak da się wdrożyć do naszej codziennej pracy, rutyny czy planów działania. Kluczowym hasłem tego czasu jest wdrażanie nowych umiejętności i rozwiązań na praktycznym poziomie i poprawianie wszystkiego co nie działa. Redukcja, weryfikacja i adaptacja. Dotyczy to zresztą nie tylko naszej pracy, ale też codziennych nawyków, rytmu dnia, zdrowia, czy naszej przestrzeni, a przede wszystkim tej sfery życia wskazywanej przez dom w horoskopie urodzeniowym, gdzie retrograduje teraz Merkury (pierwsze stopnie Panny i ostatnie Lwa, posiadacze Osobistego Astrokalendarza mogą sprawdzić szczegółowy opis, można też zamówić sam opis retrogradacji w oparciu o godzinę urodzenia - patrz niżej).

Przez pierwsze 10 dni Merkury retrogradując z Pannie wzmacnia naszą tendencję do dzielenia włosa na czworo, procesy intelektualne mogą być wyjątkowo wzmożone, choć jednocześnie możemy mieć poczucie kręcenia się w kółko. Chęć poukładania wszystkiego może być bardzo męcząca, oraz powodować opóźnienia i pomyłki, choć po zakończeniu retrogradacji możemy odkryć, że odwaliliśmy kawał roboty, który być może czekał na nas od lat ;) Wyostrzony krytycyzm sprzyja wyłapaniu wszystkich brudów, niedoróbek, słabych punktów w naszych planach i jeśli skorzystamy z tej energii by pracowicie cerować każdą zauważoną dziurkę, to zajedziemy dużo dalej niż jeśli będziemy się samobiczować lub walczyć z tą tendencją.


 

Dzięki analitycznej i porządkującej mocy Panny możemy oczyścić nie tylko naszą przestrzeń, czy warsztat pracy, ale też nasze ciało, umysł i duszę przed dalszą podróżą. Retrogradacja w Pannie to czas bardzo sprzyjający na różne detoksy, odwyki, oczyszczenie ciała, głodówki i inne praktyki sprzątania naszego domu, którym jest ciało. To również dobry czas na rewizję naszych nawyków, zwłaszcza tych związanych ze zdrowiem i pracą, oraz szkodliwych dla nas wzorców myślenia. No i – last but not least – to dobry czas na wielkie sprzątanie także w świecie zewnętrznym: porządki w domu, wyrzucenie zbędnych gratów, pozbycie się zalegających papierów w pracy i spraw wiecznie zostawianych „na potem”, czy też „posprzątanie” w ważnych relacjach. Merkury retrogradujący w Pannie wspiera nas niczym Wielka Śmieciarka (taka do tzw. gabarytów ;) ), pozbądźmy się wszystkiego czego już nie potrzebujemy i zróbmy miejsce na nowe!

W związku z tym, że tym razem inne układy raczej pchają nas do działania i ekspansji niż do redukcji, co może powodować pewne napięcia między tymi dwoma kierunkami, być może łatwiej nam będzie potraktować Merkurego w retro jak jak stylistę latającego za naszym wielkim projektem z nożyczkami, poprawiającym w locie to co nie pasuje, obcinającego to co zwisa, przycinającego zbyt rozdęte ambicje i jeśli trzeba dokonującego zmiany koncepcji w locie – co być może nie raz nam się w ciągu nadchodzącego miesiąca przytrafi ;) Kluczem jest elastyczność i zdolność do wprowadzania zmian tam gdzie coś nie działa w locie – wtedy możemy zalecieć daleko mimo czasem niezbyt łatwych w nawigacji wiatrów ;)


 

15 sierpnia Merkury wróci do Lwa co otworzy drugi etap retrogradacji – już mniej o nożyczkach, a bardziej o szukaniu gdzie też zapodziała się nasza korona ;) Może to być czas powrotu do ważnych dla nas projektów kreatywnych, potrzeb serca, namiętności. Być może jakieś romanse wakacyjne (albo i wczesniejsze) do nas wrócą, może okaże się że czegoś nie wyraziliśmy, jakieś emocje nadal domagają się ekspresji, jakieś myśli i idee wciąż do nas wracają. Mogą pojawić się powrócić tematy z ostatniego nowiu o tym co nam sprawia radość, czego już nie czujemy i co nam w tej radości i wyrażaniu siebie życia przeszkadza. Być może rozpoznania nie tylko z nowiu, ale też z lipca przemknęły przez nasze głowy za szybko i trzeba będzie do nich wrócić, być może też jakoś wyrazić twórczo. Druga część retrogradacji może dać nam wgląd w blokady z przeszłości, które powstrzymują nas przed byciem sobą, robieniem tego co kochamy, twórczością, a przede wszystkim przed kochaniem – siebie, innych i świata. Dopiero z tego miejsca możemy wrócić do planów na przyszłość i strategii z miejsca głębszej integracji przeszłości i teraźniejszości, serca i działania, wizji i konkretu.


 
Retrogradacja Merkurego zbiega się z procesem przyśpieszonego dojrzewania do stojących przed nami celów i wyzwań, a także przygotowywania do ruszenia na nowe wody. Przypominamy sobie najważniejsze wglądy i pomysły z lipca, pogłębiamy naszą samoświadomość i porządkujemy posiadane umiejętności i narzędzia przygotowując się do lotu w nieznane - łącząc się z naszym przewodnikiem, sercem. 

Więcej o tym procesie wyznaczanym w tym miesiącu m.in przez kwadraturę Jowisza i Saturna piszę w dzisiejszym (5.08.) Moonset Newsletterze wysyłanym w poniedziałki późnym wieczorem - dosyłkę wersji Premium można zamówić w dowolny dzień aż do kolejnego poniedziałku. Dzisiaj w Premium też bonusowy Rozkład Jazdy na cały sierpień!

Jeśli chcesz wiedzieć jakie sfery życia aktywizuje u ciebie ta retrogradacja Merkurego możesz zamówić Osobisty Astrokalendarz (na 12 miesięcy począwszy od dowolnej daty) w opisami cykli Słońca, Merkurego, Wenus, Marsa, Jowisza i Saturna na cały rok w tym wszystkich retrogradacji lub tylko opis tej konkretnej retrogradacji Merkurego (możliwość przyjęcia zamówień ograniczona, pierwszeństwo mają osoby zamawiające cały Astrokalendarz). Więcej o obu możliwościach przeczytasz tutaj. Zamówienia tylko drogą mailową z pełną datą urodzenia, wraz z godziną. 

piątek, 2 sierpnia 2024

Nów w Lwie - 4 sierpnia 2024

 



Nadchodzący nów (kulminacja o 13:13 w niedzielę) ma w sobie bardzo radosną, twórczą, ekspresyjną energię, którą wzmacnia sekstyl do Marsa i Jowisza w Bliźniętach dodający nam chęci działania, eksplorowania, optymizmu i nieco chaotycznej acz entuzjastycznej energii, która będzie rywalizować z typowo nowiową tendencją do zwolnienia tempa i skupienia się na tym co wewnętrzne. Możemy czuć natchnienie by działać, robić rzeczy wielkie i wspaniałe, ale też by przeszacowywać nasze możliwości. To bardzo twórczy czas, jednak tym razem kluczowe jest to co się wydarzy tuż po nim, co może rzucić cień na tą radosną i optymistyczną atmosferę i zgasić rozpalony w czasie nowiu wielki płomień jeśli nie przygotujemy się do tego by podtrzymywać go przez cały miesiąc w sercach.

Tak jak zawiązująca się koniunkcja Marsa i Jowisza dodaje temu nowiowi rozmachu i odpala iskry, które będą rozniecane w kolejnych tygodniach, tak jako przeciwwaga działa tutaj Merkury, który w tym czasie stoi w miejscu szykując się do retrogradacji, w którą wejdzie już w poniedziałek. Z jednej strony oznacza to, że jego wpływ jest silniejszy i jasne światło Słońca w Lwie może nam wyświetlić ważne wglądy i rozpoznania mentalne. Z drugiej jednak wewnętrzny ogień, który teraz rozpalamy w sercach szybko przejdzie próbę cierpliwości ;) Czasem możemy wręcz doświadczyć poczucia, że szeroko rozłożone do lotu skrzydła chwilę później ktoś nam „podcina”. Dlatego właśnie tak ważne jest by skupić się na tym co jest naszym wewnętrznym źródłem zasilania i co uniezaleznia nas od akceptacji otoczenia i efektowanych rezultatów naszych działań. Te efekty mogą się trochę odwlec lub wydarzyć się w inny sposób niż to teraz sobie wyobrażamy, ważne jest jednak byśmy zachowali kontakt z tym co rozpala nam serce, co napełnia nas poczuciem pewności siebie i pozwala nam obejmować samych siebie akceptacją i czuć kontakt z odczuciem miłości w ciele. Osadzając się w sercu i w swojej autentyczności gromadzimy moc, która pozwoli nam skorzystać z nadchodzącego miesiąca w sposób kreatywny i transformujący naszą rzeczywistość. Dziś jednak jeszcze nie wiemy jak to się wydarzy ;) Odpuśćmy więc sobie plany, koncepcje, intencje czy inne mentalne rozrywki i skupmy się na naszych sercach i na spotkaniu z naszą ognistą energią autentyczności, prawdą serca, mocą miłości, kreatywności, zabawy i jeśli trzeba też sprzeciwu.

Jest ważne również dlatego, że cykl księżycowy, który się wraz z tym nowiem rozpoczyna będzie jednym z ważniejszych w tym roku, w którym nasze idee i działania będą z jednej strony weryfikowane, z drugiej nabiorą rozpędu po wprowadzeniu koniecznych poprawek i udoskonaleń (więcej o tym w poniedziałkowym newsletterze). Zanim to nastąpi nów daj nam okazję na regenerację naszej mocy i wewnętrzne przygotowywanie się na wyzwania poprzez skontaktowanie się z naszym wewnętrznym ogniem, tym co nam sprawia radość, co rozpala nasze serce i naszą kreatywną samoekspresję. To czas kiedy warto się przyjrzeć temu na czym opieramy poczucie naszej wartości, na ile obejmujemy samych siebie bezwarunkową miłością, na ile mamy zgodę by być sobą – nikim więcej i nikim mniej, mówić własnym głosem w świecie i pokazywać swoje wewnętrzne światło bez napięcia, tak jak Słońce na niebie świeci.

C.d. pod grafikami. 






Podsumowując ten nów to czas powrotu do serca, eksplorowania tematu miłości jako stanu wewnątrz nas, niezależnego od niczego i nikogo, oraz rozpalania ognia naszej ekspresji, kreatywności, namiętności do życia :) Podkręca te wszystkie tematy fakt, że Wenus, Bogini Miłości, ustawia się w tym czasie na wierzchołku konfiguracji zwanej Palcem Bożym (więcej też w newsletterze), dodając czasem natchnień, czasem twórczej irytacji i pragnienia poczucia czegoś więcej i ogniściej - zanim przejdzie z Lwa do bardziej oszczędnej w uczuciach Panny już w poniedziałek ;) Czasem może to nawet oznaczać napięcia, gdy nasz ryk lwa natrafi na inne ryczące lwy lub gdy czyjeś ryki wzbudzą w nas złość i sprowokują do tego by w końcu przestać się powstrzymywać przed wyrażeniem naszego zdania. Nawet jeśli jednak wyglądać to może na przekrzykiwanie się dzieci w piaskownicy tematy, które teraz są poruszane są bardzo ważne i prowadzą nas ku wielkim społecznym i indywidualnym zmianom w przyszłości, więc warto zrobić miejsce na to co pragnie poprzez nas się wyrazić w świecie. Nów w Lwie jest więc też podsumowaniem doświadczeń Wenus w tym znaku i tego czego nas nauczyła w ostatnich tygodniach (od 11.07) jeśli chodzi o wyrażanie naszych uczuć, pasję życia, miłość i kreatywność właśnie i to na ile mamy zgodę na wszystko to co czujemy i co przez nas chce się wyrazić w relacjach czy poprzez sztukę.



Pięknego i twórczego nowiu rozpalania ognia w sercu Wam życzę! :) 

Więcej szczegółów co tydzień w Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (w wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek).