Strony

poniedziałek, 4 stycznia 2021

Rok 2021 - rozkład jazdy

 




Krótki (jak na mnie ;) ) rozkład jazdy na rok 2021

Tym razem nie będę się już rozpisywać, bo jakoś mi się zajawka na prognozy i bycie Kasandrą w tych ciekawych czasach wyczerpała ;) Napisałam już sporo o głównych procesach, które będą nam towarzyszyć w najbliższym i odleglejszym czasie: tutaj co w najbliższych dwóch latach (Saturn w Wodniku), tutaj co do 2025 (Uran w Byku), tu co w najbliższych dwóch stuleciach (Epoka Powietrza) a tu zaś co się działo w 2020. Z astrologią jest tak, że prognozowanie w skali jednego roku jest zazwyczaj zbyt dużym uproszczeniem, bo planetarne cykle rzadko są tak uprzejme by mieścić się w kalendarzowych ramach, a do tego większość z tych naprawdę ważnych trwa zdecydowanie dłużej niż rok (patrz powyższa wypiska). Wydarzenia obecne są częścią dłuższego procesu i próby spojrzenia na nie wyrywkowo tylko w kontekście jednego roku zawsze będą tylko uproszczeniem. Dlatego przede wszystkim polecam pierwsze trzy teksty powyżej (jak ktoś jeszcze ich nie czytał) by wiedzieć gdzie zmierzamy, a poniżej wrzucę parę najważniejszych wydarzeń tego roku, byśmy mieli jakiś drogowskaz (choć rok zapowiada się z tych, w których kierunki mogą się zmieniać dynamicznie i bardziej przyda nam się elastyczność niż trzymanie się jeden drogi ;) ).

2020 był rokiem nagromadzenia napięć, dociskania śruby przez rządzących i szerzej przez twardą rzeczywistość, spinania się w sobie by przetrwać i radzić sobie z trudnymi emocjami i wyzwaniami. 2021 będzie rokiem, kiedy zaczniemy te wszystkie napięcia rozładowywać po części poprzez działania i wprowadzanie zmian, po części bardziej chaotycznie ;) - i z jednej strony przyniesie nam to ulgę i powrót do lekkości, z drugiej jednak szczególnie na poziomie globalnym ludzie mogą rozładowywać te napięcia w niemądry sposób. Konflikty, które wisiały na włosku w 2020 , ale były rozgrywane możliwie najostrożniej, teraz mogą wybuchnąć nawet nie dlatego, że ktoś ma taką intencję, a przez jakąś nieuwagę czy czyjś egocentrym. Dlatego paradoksalnie mimo, że rok 2021 na niebie wydaje się bez porównania lżejszy niż poprzednik, to efekty tego rozładowywania napięć mogą nam dostarczyć dużo ciekawych wydarzeń globalnych i raczej nie pozwolą nam na spokój. Do tego nawet jeśli na niebie się rozjaśnia to koszty minionego roku będziemy dalej ponosić, to co było w nim trudne nie zniknie nagle magicznie ;) Co jednak ważne – nawet jeśli będzie burzliwie to zdecydowanie atmosfera będzie już lżejsza, bardziej optymistyczna i nastawiona na przyszłość. Wręcz możemy podchodzić do wyzwań tego roku zbyt lekko odreagowując ciężki rok 2020. Na polu indywidualnym też możemy tego doświadczyć, skończył się czas wymagający od nas dużej ostrożności i rozsądku zwłaszcza w tematach materii i możemy poczuć zew działania i robienia nowych rzeczy, warto jednak pozostać w kontakcie z realem i uważnie patrzeć na drogę, bo przed nami sporo ostrych zakrętów ;) 

Główne punkty roku:

  • W styczniu jeszcze wiele się dzieje, począwszy od nowiu 13 stycznia druga połowa miesiąca da nam poczuć rewolucyjne klimaty ;) Mars, który 6 stycznia wyjdzie z impulsywnego Barana po zasiedzeniu się w nim przez ostatnie pół roku i wejdzie do wydawałoby się dużo spokojniejszego Byka, co z pewnością dobrze (inaczej pewnie byśmy się już pozabijali ;) ) acz pierwsze dwa- trzy tygodnie będą nadal konfrontacyjno-buntownicze. Dopiero w ostatnim tygodniu stycznia chęć walki ze światem, rebelii czy burzenia po to by budować nowe po swojemu nam opadnie ;) 

  • Styczniowe „przygody” z Marsem mogą nas znów angażować osobiście, podobnie jak czas z retrogradacją Marsa w Baranie angażował wielu z nas w takie czy inne protesty i opowiadanie się po jakieś stronie i było to bardziej powiązane z osobistymi procesami doświadczania i wyrażania złości. Większość roku jednak Mars już nie będzie nas tak bardzo „niepokoił”, jedynie czerwiec i początek lipca, oraz listopad-grudzień będą przez niego „podkręcone” (to są też okresy kiedy bardziej prawdopodobne są konflikty zbrojne). Tymczasem najważniejsze wydarzenia roku, czyli kwadratura Saturna i Urana działać będzie głównie na poziomie globalnym, upadki jakichś rządów, czy gospodarek, takie tam drobiazgi ;) No i nadal bunty i protesty społeczne – to coś co będzie ważnym i powracającym wątkiem nie tylko tego roku. Kwadratury Saturna w Wodniku do Urana w Byku będą trzy, co oznacza, że proces rewolucji strukturalnych będzie rozłożony na etapy. Pierwszy z nich już w lutym – kulminacja 17.02., drugi w czerwcu z kulminacją 15.06, trzeci zaś w grudniu z kulminacją w samą wigilię 24.12. Być może będę coś o tym więcej pisać, generalnie jednak będą to okresy kiedy tematy poruszone w wspomnianych wyżej opisach obu tych planet będą generować największe napięcia, domagać się zmian lub rewolucji, walka starego z nowym, upadek symboli dotychczasowego porządku, ścieranie się postaw pokoleniowych etc. Dodatkowo okresy te sąsiadują za każdym razem z opisanymi wyżej okresami „marsowymi”, co może oznaczać dodatkowe podgrzewanie atmosfery i protesty. Jeśli wiesz, gdzie w Twoim horoskopie przebywać będzie w tym roku Saturn (choćby z Astrokalendarza ;) ), to tam właśnie możesz się spodziewać rozbijania starych struktur i budowania nowego.

  • Wspierać nasze wewnętrzne i zewnętrzne rewolucje w tym roku będzie Jowisz, przez większość część roku w znaku Wodnika. Wygląda na to, że przez wszystkie opisywane dotąd układy będę pewnie w tym roku w moich cotygodniowych prognozach odmieniać słowa „rewolucja”, „bunt”, „wolność”, „współdziałanie” i „nowe idee” przez wszystkie przypadki ;) Jowisz doda nam wiatru w żagle, natchnie w myśleniu o przyszłości, pomoże w odnajdowaniu wielkich idei, za którymi chcemy podążać i w tworzeniu nowej rzeczywistości z myślącymi podobnie. Wszędzie tam, gdzie Saturn w Wodniku daje wyzwania, Jowisz dodaje dodatkowe możliwości, więc w tym czasie (podobnie jak w poprzednim roku) często będzie tak, że zamknięcie jednych drzwi będzie połączone z otwarciem paru innych ;) (z tym, że w tym roku będzie w tym dużo więcej lekkości i świeżości, a mniej ciężaru i przymusu). Jowisz jest w Wodniku od 19 grudnia i pozostanie w nim do 14 maja, kiedy to przejdzie do Ryb, po czym jeszcze wróci do Wodnika 28 sierpnia i pozostanie tam już do końca roku (dokładniej do 29 grudnia).

  • Parę miesięcy z Jowiszem w Rybach (14.05 – 28.08.21) da nam lekką zmianę aury, coś jak romantyczna i uduchowiona wiosna w środku dziejącej się rewolucji i globalnych zmian ;) Ważniejsze stanie się to co duchowe, co poza słowami, co w czuciu, będzie to też czas rosnącego przejęcia losem słabszych, biedniejszych, tych którzy padają ofiarami dziejących się zmian, oraz zwierząt. Czas może nie tak płodny intelektualnie jak okres z Jowiszem w Wodniku i mniej nastawiony na działanie (poza tym co charytatywne, dla wykluczonych itp.), za to zdecydowanie wzbogacający wewnętrznie. Sprzyja tez sztuce, muzyce, oraz eksploracjom duchowym. Acz może też przynieść nadmiar żywiołu Wody, zarówno w sensie dosłownym jak i symbolicznym ;)

  • Na koniec: ze wszystkich branych przez astrologów pod uwagę spotkań dwóch planet najrzadsze i najbardziej rozwleczone w czasie są spotkania powolnego Plutona z jeszcze powolniejszą Eris. Od początku 2020 towarzyszą nam powtarzające się kwadratury tych dwóch tajemniczych postaci ;) Znaczenie tych spotkań jest trudniejsze do uchwycenia, także przez ich rozmycie w czasie, oraz przez to, że wciąż niewiele wiemy o Eris (a fascynujący to temat :) ). Jednak w moim odczuciu ma ona wiele wspólnego z dawną i odtrąconą Wielką Boginią – Matką Ziemią, ubraną w zdemonizowaną i złośliwą narrację patriarchatu (podobnie jak Lilith). Kwadratury z Plutonem, który ma moc wydobywania tego co ukryte, co stłumione i negowane, w moich obserwacjach mają wiele wspólnego z „buntem Ziemi”, towarzyszą jej zaś katastrofy naturalne, dziwne zjawiska pogodowe, nowe choroby i ogólny chaos - czyli przypomnienie, że nie wszystko możemy kontrolować ;) . Pierwsza kwadratura Plutona i Eris miała miejsce w styczniu/lutym 2020 (czyli w tym samym czasie co potężna koniunkcja Plutona z Saturnem), druga w czerwcu, trzecia w grudniu (każda z nich jednak mogła być odczuwalna także w miesiącach sąsiednich, ostatnia więc nadal jest mocno aktywna). Przed nami pozostała już ostatnia z tych kwadratur: w październiku 2021. To chyba dobry czas na to by pokłonić się przed Matką Ziemią i skończyć z ludzką pychą „władców Ziemi”, czyż nie? ;)

Niechaj ten rok przyniesie Wam zmiany, których pragniecie, lekkość, radość, świeże wizje, szerszą perspektywę i rozkwit tego co bliskie Waszemu sercu! :)