Strony

sobota, 14 grudnia 2024

Pełnia w Bliźniętach - 15 grudnia 2024: Moc Słowa!







Pełnia w Bliźniętach dopełni się o 10:01 rano w niedzielę, czyli w tym samym dniu, w którym Merkury - władca znaku Bliźniąt, a więc i tej pełni - będzie wychodził z retrogradacji, czyli będzie hiper-mocny. Trudno o pełnię bardziej znamienną i magiczną niż ta! :) Już sama pełnia w Bliźniętach bywa nader rozwibrowana mentalnie, komunikacyjnie i towarzysko. Gdy do tego Merkury stoi w miejscu tuż przed wyjściem z retro, możemy doświadczyć nie tylko mnogości informacji, myśli i pomysłów, ale też ich intensywności i szczególnej wagi w uwalnianiu od destrukcyjnych wzorców myślowych z przeszłości i w kreowaniu naszej przyszłości. To czas gdy nasze myśli i słowa mają wielką moc w kreowaniu nowych światów i naszego życia! 




Fakt, że dopełnienie będzie mieć miejsce jeszcze w ostatnich godzinach retrogradacji może oznaczać, że nasze myśli jeszcze trochę będą krążyć wokół tematów z przeszłości, problemów do rozwiązania czy jednej idei - być może nawet obsesyjnie, ale z potencjałem przełomu. Warto jednak robić sobie między myślami (rozmowami, spotkaniami) przerwę, czasem posłuchać ciszy, czasem popatrzeć w Księżyc lub przejść się po okolicy “bez celu”, by nie przeciążyć się, a jednocześnie zrobić miejsce by jakaś nowa idea mogła nas odwiedzić ;) Warto też odpuścić wszelkie iluzje, że już wszystko mamy "rozkminione", coś już wiemy “na pewno”, a nasze poglądy są słuszniejsze od poglądów innych ;) Rozluźniając nieco nasze przekonania i przywiązanie do nich, otwierając się na “przypadkowe” rozmowy, czy na zaskakujące i nie pasujące do naszego świato-oglądu informacje możemy doświadczyć ważnego i głębokiego poszerzenia perspektywy, która otworzy nas na nowe możliwości i większą lekkość w życiu. 

To i tak już się dzieje, ponieważ towarzyszy nam teraz kluczowa w systemowych zmianach i rewidowaniu paradygmatów kwadratura między Jowiszem w Bliźniętach i Saturnem w Rybach, którą pełnia w Bliźniętach prawdopodobnie mocno podbije. To już druga odsłona tej kwadratury, poprzednia miała miejsce w sierpniu, kiedy mogliśmy czuć, że już coś “rozkminiliśmy”, albo przeciwnie, że to co poukładaliśmy jakoś nie chce się trzymać kupy i dawać oczekiwanych efektów. Teraz czas rewizji i poprawek w tych tematach, a w momencie gdy Merkury wyjdzie z retrogradacji w niedzielę wieczorem, także ruszenia do przodu już po zintegrowaniu owych poprawek. Więcej o tej kwadraturze pisałam i będę pisać w Moonset Newsletterze. Może też być tak, że coś jeszcze potrzebuje się rozpaść i zostać wymiecione z siłą wichury, czemu ta pełnia będzie sprzyjać ;) Ogólnie jednak pojawia się dużo nowego optymizmu, nadziei, choć i trochę dezorientacji, gdy wizji jest zbyt dużo i trochę nie wiadomo, której z nich się trzymać, a lęk przed uwierzeniem w coś pcha nas ku sceptycyzmowi. Podobnie może być z gęstą symbolicznie magią tego czasu - możemy otrzymywać ogrom wszelkich znaków od Wszechświata, symbole, opowieści, pomysły, słowa, sny, informacje przeróżne… i w tym wszystkim trudno może być rozpoznać co faktycznie ma znaczenie a co jest tylko “kosmicznym trikiem”. W końcu znak Bliźniąt reprezentuje tricksterów, trolli i wszelakich zgrywusów, a Wszechświat również ma poczucie humoru ;) W pełni w dualnych Bliźniętach łatwo więc możemy doświadczyć sprzeczności, może nas ciągnąć w różnych kierunkach na raz. Z jednej strony może to oznaczać słomiany zapał i poczucie, że gdzieś indziej będzie nam lepiej, a w konsekwencji ciągłe zmiany kierunku ;) Z drugiej strony łatwiej nam teraz zrozumieć to co paradoksalne, przyjąć perspektywę drugiej osoby, poszerzyć perspektywę, uwzględnić to co pozonie sprzeczne. To pewnie zresztą najlepszy sposób na eratyczność tej pełni - przyjęcie, że możemy czuć dwie różne rzeczy na raz, utrzymywać w umyśle dwie sprzeczne myśli, jednocześnie być “takim” i “nie-takim”, objąć swoją wieloraczą naturę :)







Merkury jako władca niedzielnej pełni niesie w sobie potencjał niemal magicznej mocy słowa, opowieści, kiedy nazywając coś inaczej niż zawsze, zwracając się do drugiej osoby lub do samego siebie w inny sposób, zmieniamy rzeczywistość. Ważne jest by zamiast upajać się wypowiadaniem intencji, skupić się w pierwszym rządzie na tym jakie słowa pojawiają się w naszej głowie i jakie same wyskakują z naszych ust - co one naprawdę oznaczają? Jakie historie opowiadają? Czy jesteśmy w stanie wyjąć z nich to słowo, które rani lub niszczy i zastąpić je innym? Co się dzieje w naszym ciele i w samopoczuciu, gdy powtarzamy te inne słowa, gdy mówimy do samych siebie i do innych dobrze? Gdy unikamy ocen i etykietek, gdy świadomie używamy języka tak by tworzyć lepszy świat? Moc słowa zaczyna się od tych przesunięć w naszym wewnętrznym słowniku, od skupienia się na tym co powtarzamy najczęściej, a natchnione słowa wypowiedziane w tą magiczną pełnię mogą być piękną i czasem coś zmieniającą praktyką, ale bez podstaw znów znikną pod nawałą innych, mniej wzniosłych słów ;) 




Co powiedziawszy…. warto też w czasie pełni użyć mocy słowa do przywoływania wymarzonej rzeczywistości. Do powiedzenia tego co dla nas ważne. Do opowiedzenia historii naszego życia na nowo - niczym baśni z happy endem ;) Albo przejrzenia się w ważnych dla nas opowieściach, mitach, baśniach, filmach, książkach etc. Czy historie naszych ulubionych bohaterów możemy też rozpoznać w naszym życiu? Czy powtarzamy jakieś odwieczne opowieści, odgrywamy mity i baśnie, które ludzkość opowiada wciąż na nowo przez wieki? Jeśli tak, to może warto pobyć z tymi opowieściami i opowiedzieć je samemu sobie na nowo, niczym dziecku, które chcemy tą opowieścią nakarmić i przygotować do lepszego życia - znajdując sens tego co trudne, otwierając na szczęśliwe rozwiązania i nagrody od losu.

Pięknej pełni Nowych Opowieści! :) 



P.S. Trwają zapisy na Osobisty Astrokalendarz 2025! Jest narzędzie rozwojowe do śledzenia indywidualnych cykli w ciągu roku - w tym opisy sfer aktywowanych przez wszystkie retrogradacje nadchodzącego roku, a także opis możliwości jakie niesie nam Jowisz i wyzwań jakie ma dla nas Saturn (które tak na prawdę też są możliwościami, tylko w przebraniu ;) ) Więcej informacji o tym czym jest Astrokalendarz i jak go zamówić znajdziesz tutaj

poniedziałek, 9 grudnia 2024

Retrogradacja Marsa w Lwie i Raku: 7 grudnia 2024 - 24 lutego 2025

 





Mars w retrogradacji to czas szczególny, kiedy dotąd panujące prawa życia odwracają się. To czas kiedy świat należy nie tyle do odważnych i energicznych, ale do tych co precyzyjnie planują każdy ruch, oraz nie boją się autorefleksji i uznania swoich błędów. To nie czas na pośpiech, ambicję i parcie na efektywność! Teraz liczy się uważność, precyzja i wysoka jakość tego co robimy, oraz otwartość na zmiany, także te wewnętrzne. Znakomity czas na naprawę błędów popełnionych w ostatnich trzech miesiącach i wcześniej. To co robimy teraz nie musi przynosić widocznych efektów, ale na głębszym poziomie jest niezbędne jako przygotowanie pola do dalszego rozwoju. Procentować będą działania pośrednie, dążenie do celu nie wprost, koncentrowanie się na relacjach i układach. Ważne będzie głębsze rozumienie mechanizmów działania rzeczywistości, planowanie strategii i przygotowywanie gruntu pod przyszłe działania. Dobre efekty może też przynieść skupienie się na sprawach z przeszłości, na zawieszonych w czasie projektach, niezrealizowanych, a wciąż wracających do nas pomysłach - zaskakująco dużo możemy teraz dokończyć jeśli za tym pójdziemy. Szczególnie warto zwrócić uwagę na działania rozpoczęte podczas wcześniejszych retrogradacji Marsa (ostatnia październik 2022-styczeń 2023; wcześniejsza wrzesień-listopad 2020). Niejednokrotnie obserwowałam, że takie działania owszem potrafią się przeciągać, ale w czasie kolejnej retro przychodzi mocny impuls do ich dokończenia.

Co ciekawe retrogradacja czasem ma paradoksalne efekty, jako że nie tyle chodzi o spowolnienie ruchu, a o zmianę sposobu działania, co nieraz wygląda jak nagła zmiana wektorów. Ci co przebojem szli przez życie i realizowali projekt za projektem, teraz mogą poczuć, że ten sposób działania działa słabiej, że pojawia się opór - czasem ze strony świata, a czasem wewnętrzny kierujący nas ku regeneracji i refleksji. Z drugiej strony ci co czuli się z jakiś powodów zablokowani w działaniu, osłabieni, bezwolni etc. mogą poczuć nagły przypływ energii i odwagi. To czas kiedy układy władzy i dominacji mogą się zaskakująco odwracać, ci co na górze mogą się znaleźć na dole i vice versa ;) Na ile stałe te zmiany się okażą w dużej mierze zależy od nas i od tego czego się przez ten czas nauczymy, na ile zintegrujemy nowe sposoby działania i ekspresji naszej energii.

Wbrew obiegowym opiniom Mars w retrogradacji nie jest słabszy - wręcz przeciwnie, jego moc jest wówczas kumulowana i nieraz objawia się w intensywny sposób. Tematy Marsa takie jak siła, złość, walka, rywalizacja, sport czy wzorce męskości mogą być silniej obecne, dużo możemy rozmawiać np. o tym czym jest siła, asertywność, uczyć się wyrażać złość czy protest - ale te działania rzadko będą prowadzić do natychmiastowych rozwiązań, co może budzić frustrację. Przypomnijmy sobie Strajk kobiet i protesty na Białorusi w czasie retrogradacji Marsa w 2020 - nawet jeśli nie przyniosły efektów to ruszyły wielkie społeczne siły i dały wielu ludziom poczucie mocy mimo przeciwności, które w przyszłości będzie przynosić kolejne owoce. Mars w retrogradacji jest więc mniej o działaniach i efektach, a bardziej o “treningu” pewnych umiejętności, gromadzeniu siły i przekonania o tym czego chcemy a czego nie, uczeniu się stawania za sobą, wyrażania złości, stawiania granic. Jest to czas przygotowań przed kolejną Podróżą Wojownika, zbierania zasobów, budowania kondycji i poszerzania naszych umiejętności. To czas na zadanie sobie pytań o to gdzie gdzie potrzebujemy być odważniejsi, silniejsi, gdzie potrzebujemy nabyć więcej kompetencji, wzmocnić się przed ową mityczną podróżą? :)




Retrogradacje Marsa wydarzają się co ok. dwa lata, za każdym razem w innym znaku, pomagając nam odblokować energię, a także nieraz zatrzymaną złość, frustrację bezradność w kolejnych obszarach życia. Gdy planeta w czasie retrogradacji cofa się do znaku, gdzie przebywała wcześniej retrogradacja jest uważana za mocniejszą, działającą bardziej dogłębnie - potrzebujemy się bowiem cofnąć do poprzedniego etapu, zanim zrozumiemy o co chodzi w aktualnych wyzwaniach. Tym razem właśnie tak będzie: najpierw Mars zawróci w Lwie, a następnie 7 stycznia 2025 cofnie się do Raka, gdzie (upraszczając) będzie eksplorował emocjonalne i rodowe korzenie stojące za naszymi trudnościami w samoekspresji.

W pierwszym etapie retrogradacji Mars w Lwie będzie nam pomagał zebrać zasoby takie jak pewność siebie, gotowość do wyrażania naszych uczuć i pragnień, oraz dzielenia się naszą kreatywnością ze światem - choć często pierwszym etapem będzie poczucie zablokowania w tych obszarach. Będzie to czas uczenia się jak podążać za głosem serca, jak wyrażać nasze uczucia, w tym miłość, bardziej otwarcie, jak dzielić się swoimi darami z dumą, ale bez pychy. Czasem może to być też czas spotkania z wzorcami męskości, a szczególnie z postacią ojca jako wzorem lub anty-wzorem, oraz rozpoznawania na ile sposób w jaki postrzegamy figurę ojca w naszym życiu blokuje nasze własne wyrażanie siebie, działanie, pewność siebie, kreatywność czy odwagę by kochać. To czas przeformuowywania tych wzorców i szukania swojej własnej, autentycznej formy wyrażania marsowej i słonecznej energii. Tak jak Lew jest powiązany ze znakiem Słońca i figurą Ojca, tak Rak - z Księżycem i Matką. Kiedy więc Mars 7 stycznia wróci do znaku Raka, tematy naszej pracy wewnętrznej przesuną się ku wzorcom matki i innych ważnych kobiet, a także ku temu na ile czujemy się bezpieczni, zaopiekowani i jak możemy działać by zwiększać to poczucie. Mars w Raku uczy nas troski o to delikatne, wrażliwe, dziecięce - zarówno w nas jak i wokół nas. Czasem będziemy musieli stanąć w obronie czegoś co dla nas ważne, naszej rodziny, najbliższych. Czasem zaś wyrazić emocje, szczególnie złość, związaną z historiami rodzinnymi, czy naszym dzieciństwem. Rozprawiamy się z emocjami związanymi z byciem niezaopiekowanym lub nieadekwatnie zaopiekowanym, z odrzuceniem, z nadopiekuńczością i ze wszystkimi miksami tych dwóch doświadczeń, a także z wzorcami powtarzania tych doświadczeń w dorosłości. To również czas odzyskiwania mocy, często jednak wyrażającej się jako odwaga by czuć, by być w słabszym miejscu, supermocy proszenia o pomoc, siły naszej wrażliwości, troskliwości i empatii.




W obu tych etapach mogą wracać wyzwania i konflikty z przeszłości, a także mężczyźni, dawni kochankowie lub po prostu “męskie” osoby z przeszłości (zwani “bumerangami” - acz lepiej ich nie łapać ;) ). Wyzwania te wracają często po to byśmy mogli je właściwie czy ostatecznie rozwiązać, czasem przecinając jakiś relacyjny węzeł, a czasem uważnie go rozplątując. Cała sztuka polega na tym by mądrze wybrać kiedy ciąć, a kiedy rozplątywać ;) Retrogradacja jednak wskazuje na to, że zawsze lepiej dać sobie czas do namysłu, a także pozwolić by sprawy najpierw rozplątywały się w nas, zanim zaczniemy robić radykalne ruchy w świecie zewnętrznym ;) Choć czasem jak najbardziej dobre cięcie w czasie retrogradacji się przyda - szczególnie w czasie opozycji Marsa do Plutona na samym początku roku 2025 (nieco więcej o niej poniżej) możemy mieć ku temu inklinacje i o ile będzie to czas kiedy takie ruchy mogą być szczególnie skuteczne to będziemy mieć też wtedy tendencję do przesadnej radykalności, brutalności, do palenia mostów i wypalania wszystkiego do gołej ziemi ;) I znów czasem to potrzebne, czasem zaś tworzy kolejne powiązanie, jak poczucie winy, czy karmiczna nierównowaga wynikająca z nadużycia naszej mocy. A celem tego czasu jest uwolnienie naszej energii, a nie jej zaplątanie w kolejne historie.

Skoro już mówimy o karmicznych długach… Mars w horoskopie pokazuje w jaki sposób bierzemy sobie od życia to czego potrzebujemy i jak osiągamy nasze cele. W retrogradacji ukazuje wszystko to co nas zatrzymuje przed sięganiem “po swoje”. Wyzwaniem jest tutaj zmierzenie się z naszym wewnętrznym wrogiem, z tym co sabotuje moje działania, z brakiem zdecydowania, niepewnością co do celów. Poza pracą nad wewnętrzną zgodą na bycie Wojownikiem i braniem sobie od życia tego co pragnę, oraz nad świadomym i spójnym wyborem celów działania pojawić się może również temat spłacania karmicznych długów, wyrównywania nierównowagi między nami a światem, robienia tego co powinno zostać zrobione by zadośćuczynić dawnym historiom. Bardzo marsowe hiszpańskie powiedzenie: „Bóg mówi: bierz co chcesz, ale zapłać za to” pięknie oddaje oba wątki, które uruchamia Mars w retrogradacji. Jedni będą szukać w sobie zgody na to by brać, inni będą postawieni przed koniecznością zapłacenia za to co już wzięli, a jeszcze inni będą mogli po prostu spokojnie przeprowadzić bilans.




Mars w retrogradacji działa powoli i wydobywa sprawy ukryte pod powierzchnią zjawisk głównie związane z dziedzinami życia wskazywanymi przez dom naszego horoskopu urodzeniowego aktywowany przez retrogradację i to właśnie dziedziny wskazywane przez ten dom będą przyciągać opisywane poniżej zmiany. Jeśli znasz swój horoskop możesz sprawdzić na jakie domy przypada druga połowa znaku Raka i początek Lwa, jeśli zaś jesteś posiadaczem Osobistego Astrokaledarza możesz tam sprawdzić pozycję Marsa i przeczytać w opisie jakie obszary Twojego życia będą w najbliższym czasie “pracować” ;) Być może będzie też można zamówić framgnet Astrokalendarza z samą retrogradacją Marsa w domu (domach) - więcej o tym piszę na dole tego tekstu.

Retrogradacje, które łączą dwa znaki są mocniejsze, ale przydarzają się względnie często, podczas gdy wyjątkowość tej konkretnej marsowej retro ma tło epokowe zgoła ;) Tak zwane planety pokoleniowe, czyli Pluton, Neptun i Uran, przebywają w jednym znaku długo - jak sama nazwa wskazuje pi razy drzwi pokolenie ;) Dotyczy to szczególnie Neptuna i Plutona, które w ostatnich dekadach zmieniały znak w synchronizacji co kilkanaście lat, ostatnio w latach 2009-2012, wcześniej 1995-1998 (początek pokolenia Z), wcześniej 1983-1984 (początek pokolenia Milenialsów) itd. - a także obecnie od 2023, kiedy Pluton zaczął przechodzić do Wodniku, do pierwszej połowy 2026, kiedy Neptun zakończy przechodzenie do Barana, a dodatkowo też Uran dopełni przechodzenie do Bliźniąt. Takie zmiany dotyczą oczywiście nie tylko pokoleń, ale też całej kolektywnej “aury” tych czasów, najważniejszych wyzwań, społecznych i kulturowych paradygmatów, mitów i narracji. Jest to temat na osobny i bardzo pracochłonny artykuł :) To co jest ważne kontekście zaczynającej się teraz retrogradacji Marsa to fakt, że nie tylko wypada w trakcie kolejnego okresu planetarnej zmiany epok, ale też, że w znaczący sposób się z nimi splata, prowadząc nas przez czas liminalny - pomiędzy światami, pomiędzy epokami, pomiędzy paradygmatami.



 

Możemy czuć, że od pewnego czasu jesteśmy “na ziemi niczyjej”, stare opowieści już straciły moc, nowe się jeszcze nie narodziły. Być może ostateczne przejście Plutona do Wodnika już pozwoliło nam mocniej poczuć powiew przyszłości, ale ten wielopoziomowy proces transformacji jeszcze trochę potrwa - nawet jeżeli teraz na plan pierwszy będą się wysuwały zmiany znaku Neptuna i Urana. Mars cofając się z ognistego Lwa do wodnego Raka, a potem już w ruchu prostym przechodząc przez granicę między tymi znakami po raz trzeci i w tym cyklu ostatni, jest jak zwiastun tego co nas czeka w 2025 i 2026 roku, kiedy Neptun a także Saturn będą przechodzić z wodnych Ryb do ognistego Barana, cofać się i przechodzić ponownie. Ta granica między Wodą a Ogniem jest bardzo wrażliwym i jednocześnie twórczym punktem, jest jak to miejsce, z którego rodzi się życie. Retrogradacja Marsa pozwoli nam doświadczyć podróży poprzez krainy słonecznego lwa do księżycowych emocji i z powrotem, zanurzyć się w oceanie i znów wyjść na powierzchnię odnowionym. Jednak to wymaga oddania czegoś, pozostawienia starych przebrań na brzegu i bolesnych historii w oceanie. A także zgody na to by przystanąć w pędzie, zostawić ambicje na później i pójść za wewnętrznym rytmem i energią tego czasu.

Połączenie trwającej retrogradacji z okresem przejściowym Neptuna idzie jednak dalej. Po pierwsze Mars wszedł w retro w tym samym czasie, gdy Neptun ze swojej wychodził - obie planety były więc w tym samym czasie stacjonarne, co oznacza bardzo mocno zaznaczające swoją obecność, a Neptun w ten sposób nadał okresowi retrogradacji Marsa swój mistyczno-mglisty powab ;) Po drugie, być może istotniejsze przed retrogradacją Mars utworzył do Neptuna wspierająco-inspirujący trygon (28.10.24), który w retro powtórzy (12.01.25), po czym po przejściu w ruch prosty powtórzy po raz trzeci (20.04.25). Takie trójfazowe aspekty są typowe dla wszystkich retrogradacji i oznaczają, że mamy potrójną szansę przepracowana jakiegoś tematu lub skorzystania z możliwości, tym razem jednak po dwóch trygonach w znakach Rak-Ryby, trzecie powtórzenie będzie już na nowym terenie: Neptun będzie już w Baranie i utworzy po raz pierwszy w naszym życiu trygon do Marsa w Lwie. Bardzo dosłownie więc Mars wprowadza nas w nowy etap, pozwalając teraz twórczo domknąć etap żywiołu Wody, zanim przejdziemy do bardziej ognistej twórczej ekspresji :) Co ciekawe dokładnie to samo Mars zrobił z Plutonem! Pierwszą opozycję utworzył do niego będąc w Raku (3.11.24 - Pluton był na samej końcówce Koziorożca), jednak już drugie i trzecie powtórzenie tego układu będzie “na nowym”. Można przypuszczać, że to drugie-retrogradacyjne powtórzenie tej opozycji (3.01.25) będzie jednym z najmocniejszych momentów zwrotnych tej retrogradacji, a być może i całego okresu “między epokami”. 

Ważnych momentów będzie jednak więcej, jako że każdy aspekt, który utworzy retrogradujący Mars miał swoją wcześniejszą odsłonę w okresie od początku października, a także będzie miał swój epilog po retrogradacji, w okresie aż do maja. Rozpiskę wszystkich tych układów, w tym szczególnie istotnego trygonu Marsa i Słońca (wyjaśniam dlaczego jest szczególny w newsletterze) wysyłam w dzisiejszym Moonset Newsletterze Premium, który można otrzymać w dosyłce do niedzieli po wykupieniu subskrypcji.

W wyżej anonsowanym temacie Osobistych Astrokalendarzy i ich skróconych wersji. W najbliższym czasie sprawdzę czy mam przestrzeń by podjąć się produkcji dodatkowych indywidualnych opisów retrogradacji, czyli fragmentów Astrokalendarza wyłącznie opisujących tą jedną retrogradację w domu (domach) horoskopu urodzeniowego. W czasie podwójnej retrogradacji wolę się dwa razy zastanowić zanim się do tego zobowiążę ;) Jeśli będzie taka możliwość informacja pojawi się w newsletterze (tym darmowym - Free), a także w edytowanym niniejszym opisie. Pełne Astrokalendarze na 2025 jak najbardziej można zamawiać, zaczął już się na nie sezon, dlatego też nie wiem czy będę miała czas na coś więcej ;)

Pięknego czasu liminalnego Wam życzę, dobrego przejścia w nowy rok i w nową planetarną epokę, powrotu do mocy i do siebie! :)



sobota, 30 listopada 2024

Nów w Strzelcu: 1 grudnia 2024




Nadchodzący nów w Strzelcu (kulminacja o 07:21 rano w niedzielę) otwiera ostatni cykl księżycowy tego roku, który zakończy się tuż przed Sylwestrem. Tym razem okres domykania starego będzie wyraźniej odczuwalny, bo towarzyszyć mu będzie retrogradacja Merkurego, a także później też retrogradacja Marsa. Mamy więc przed sobą cykl dedykowany domykaniu spraw, rewizjom naszych celów, odpuszczaniu nieadekwatnych koncepcji i odkrywaniu iskry nowego w nas – a nadchodzący nów będzie niczym fraktal zawierał w sobie cały ten proces w miniaturze :) Ryzykiem tego czasu może być ulegnięcie poczuciu, że coś musimy zrobić szybko, że „nie ma czasu się zastanawiać”, niecierpliwość nie uwzględniająca zmieniających się prądów, co może nas prowadzić do pomyłek, które trzeba będzie później odkręcać lub po prostu do straty czasu na rzeczy, które niedługo okażą się bez znaczenia. Dlatego ważne jest by skupić się na tym co w nas, w co jeszcze wierzymy, w co już nie, gdzie nasze horyzonty były zbyt ograniczone, a gdzie łudziliśmy się iluzją dalekiej perspektywy namalowanej na ścianie ;) Wsłuchanie się w siebie w czasie tego nowiu pozwoli nam przejść bardziej świadomie przez ten cykl przejściowy, domknąć to co już nie jest nasza prawdą i otworzyć na nowe możliwości.

W związku z tym, że jesteśmy w czasie mocnej zmiany świadomości społecznej, jako że Pluton właśnie pożegnał ostatecznie Koziorożca i przeszedł do Wodnika, a w nadchodzącym roku znaki zmienią też Neptun i Uran, ten nów jest dobrym czasem na przejście własnego świadomościowego update’u i na dostrojenie się do nowej rzeczywistości, oraz na pożegnanie z tymi ideami, które nie służą nam i światu.  







Z jednej strony ten czas może być odczuwany jako bardzo optymistyczny i entuzjastyczny, z drugiej - w tym właśnie leży główne ryzyko. Trygon Słońca do Marsa odczuwalny przez poprzedzający nów tydzień dodaje nam energii i zapału do działania, a gdy nów w nas rozpali nowe idee możemy chcieć od razu rzucić się do realizacji. Warto jednak poczekać nie tylko ze względu na retro, ale też na nadchodzącą kwadraturę Słońca z Saturnem (4.12.), która może być czasem weryfikacji naszych koncepcji. Dobrze też upewnić się, że słuchamy i słyszymy innych, że bierzemy różne perspektywy pod uwagę bo braki w tym zakresie niebawem wyjdą na plan pierwszy. Dodatkowo nadchodząca retrogradacja Marsa może przynieść znaczące przesunięcia w naszych motywacjach, dążeniach, kierunkach działań, więc to co długofalowe lepiej odłożyć do poczekalni ;) Na plus w tym działa dla nas drugi trygon, który w tym czasie tworzy Mars - do Węzła Księżycowego. Daje on nam możliwość przypadkowego trafienia z naszymi impulsywnymi działaniami w "10" nawet jeśli założenia naszych działań były błędne ;)  Innymi słowy możemy zrobić wiele impulsywnych ruchów bez większego sensu, ale czasem z tego wyjdzie coś zaskakującego, co w pokrętny sposób przybliży nas do wyższych celów jakie nas prowadzą. 

Warto jednak pamiętać o tym, że najważniejsze dzieje się w czasie nowiu w nas samych i to tam warto prowadzić najważniejsze eksploracje, a także że nowie są od rozpalania iskry, a efekty mają czas by rozwijać się przez cały księżycowy cykl :)







Jeśli ten czas obdarzy nas ważnymi wglądami i pomysłami, to zasiejmy je jak ziarenko w sobie i obserwujmy co z nich będzie wyrastać przez najbliższy cykl, czekając spokojnie aż w nowym roku przyjdzie czas na przesadzanie tego co szczęśliwie wyrosło do wielkiej donicy zewnętrznego świata :)

Życzę Wam inspirującego i jednocześnie wyzwalającego nowiu!

Więcej szczegółów o tym co na niebie w poniedziałkowym Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (ale tylko do niedzieli do południa). W wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek (zazwyczaj krótko po północy).

poniedziałek, 25 listopada 2024

Retrogradacja Merkurego w Strzelcu: 26 listopada - 15 grudnia 2024

 





26 listopada Merkury wchodzi w retrogradację w znaku Strzelca otwierając trzytygodniowy okres rewidowania naszych przekonań, idei i życiowych celów – a także poszukiwania sensu i wizji, tam gdzie mogliśmy czuć, że już ich nie ma.

Co istotne, w drugiej połowie retrogradacji (konkretniej 7.12.) do Merkurego dołączy Mars wchodząc w ruch wsteczny w znaku Lwa. To oznacza co prawda tylko jeden tydzień „podwójnej retrogradacji”, ale w praktyce Mars już teraz mocno zwolnił na niebie i najbliższe dwa tygodnie tak czy inaczej niosły by zmianę energii z „szybko, mocno, do przodu!” na „wolniej, z wahaniem, ale też dogłębniej”. To jednak dobrze, gdy retrogradacje się nakładają, bo po co miały by się nadmiernie rozprzestrzeniać po całym roku? ;) A tak, to skoro już zajmujemy się tematami przeszłości, poprawkami, rewizjami i rozwojem wewnętrznej integralności (podczas gdy zewnętrzny rozwój przyhamował), to możemy to robić jeszcze głębiej. Przy okazji oznacza to okres podsumowań mijającego roku i refleksji nad tym co chcemy wraz z nim zostawić i jaki kierunek obrać w kolejnym. Merkury retrogradując pomoże nam poukładać sobie w głowie to wszystko co się wydarzyło w tym roku, nadać temu sens i zobaczyć głębsze znaczenie naszej drogi. Będzie to też dobry czas na to by domknąć stare wątki w naszym rozwoju osobistym, zweryfikować dotychczasowe cele, ideały i przekonania oraz zobaczyć co nas zatrzymywało przed pójściem dalej, a także by zobaczyć które z naszych „wielkich planów” rzeczywiście mają sens ;)

O ile Merkury „przemyśli” swoje dość szybko i już w drugiej połowie grudnia ruszy do przodu, o tyle Mars dopiero będzie się rozpędzał w ruchu wstecznym i na efekty tych przemyśleń jeszcze chwilkę przyjdzie nam poczekać ;) Choć efekty prac wewnętrznych i wyzwalania ze wzorców przyszłości akurat mogą być szybsze i mocniejsze – o tym więcej będzie w tekście o retrogradacji Marsa. To co ważne na ten czas do dać sobie prawo do tego by zwolnić, by nie wiedzieć, by jeszcze nie znać tego kierunku, a także by odpuszczać te sprawy i cele, które wywołują w nas opór i wikłają się w nieporozumienia i opóźnienia. Utrudniać nam to będzie fakt, że zarówno Merkury, jak i Mars (a także Słońce) będą teraz w znakach żywiołu Ognia, co oznacza, że potrzeba by działać już, szybko i mieć spektakularne efekty może być bardzo rozpalona… Mądrość każdej retrogradacji to nie czekanie na „lepszy czas”, a wybieranie dobrych celów naszych działań – to dobry moment na kończenie czegoś „przetrzymanego”, na powrót do tematów i projektów z przeszłości (lub dotyczących przeszłości, np. historii), na wprowadzanie poprawek i usprawnianie tego co słabo działa, na podsumowania i analizy tego co się udało, co nie i dlaczego, oraz na eksploracje świata wewnętrznego.



 

Retrogradacje często oznaczają okres, kiedy potrzebujemy się cofnąć parę kroków wstecz i czemuś przyjrzeć ponownie, wrócić do wglądu czy pomysłu, nad którym przybiegliśmy bez uwagi, albo też odkręcić jakieś słowa, ustalenia, poprawić jakieś przeoczenie. W tym przypadku może to dotyczyć tego co „ominęliśmy” w listopadzie (dokładniej po ok 7.11.). Retrogradujący Merkury w Strzelcu powtórzy opozycję z Jowiszem w Bliźniętach (poprzednia, w ruchu prostym, była 18.11.) oraz kwadraturę do Saturna w Rybach (poprzednia 12.11.). Jeśli działo się wtedy coś istotnego, szczególnie na froncie komunikacyjnym czy mentalnym to może do nas wrócić w takiej czy innej formie ;) Oznacza to okazję do pogłębienia wglądów, dopracowania pomysłów czy ustaleń, oraz rozpoznania co pominęliśmy i jaka lekcja z tego dla nas wypływa. Dodatkowo mogą pojawiać się napięcia między szeroką wizją a szczegółami, między idealizmem a praktycznością, czy między wiarą, a rozumem, a także między optymizmem a pesymizmem, nadzieją a nihilizmem, pewnością naszych racji a empatią. Więcej o tych układach i o kolejnych etapach tej retrogradacji będę pisać w cotygodniowym Moonset Newsletterze (do wyboru wersja darmowa Free i Premium).

Im bardziej jesteśmy przywiązani do naszego obrazu świata i niechętni uwzględnianiu perspektyw innych, tym ten czas może być dla nas trudniejszy i pełen utarczek z innymi. Jeśli jednak zachowamy elastyczność, otwartość na inne światopoglądy i na przyznanie do błędu (czy do niewiedzy) tym więcej możemy w tym czasie osiągnąć i tym bardziej inspirujący i twórczy będzie to czas.

Zazwyczaj jednak łatwiej powiedzieć niż zrobić, ponieważ nasze obrazy świata są dla nas na swój sposób „przezroczyste” i niezależnie od tego czy wyglądają bardziej jak „Bitwa pod Grunwaldem”, czy jak „Śniadanie na trawie”, wydają nam się czymś oczywistym i „obiektywnym”. Czasem pracujemy z określonymi przekonaniami – zdaniami, które wydają nam się prawdziwe lub wypowiadaniem różnych afirmacji, które nie koniecznie wydają się prawdziwe, ale bardzo tego chcemy ;) Jeśli jednak nie ruszamy przy tym całej ramy światopoglądowej, w której te przekonania istnieją, a to tak jakbyśmy chcieli na „Bitwie pod Grunwaldem” dorysować parę różowych kwiatków ;) Retrogradacja Merkurego w Strzelcu daje dobrą okazję by się tym naszym obrazom świata przyjrzeć i spróbować opowiedzieć je na nowo – to czas kiedy warto przyjrzeć się naszym mitom osobistym, narracjom o naszej przeszłości i przyszłości i być może opowiedzieć naszą historię jak baśń z happy endem ;) Możemy też poprzeglądać się w ważnych dla nas opowieściach – baśniach, bliskim nam bohaterach i bohaterkach, rozpoznać jaką baśń być może odgrywamy i jak możemy ją zmienić. Nawet jeśli tego typu rozważania są czymś Ci obcym warto być czujnym na to jakie opowieści, baśni, filmy czy książki do nas teraz będą wracać, co z nami rezonuje i jak to się ma do naszego życia – tego teraz i tego do jakiego chcemy dążyć.






To także dobry czas na to byśmy zobaczyli siebie nawzajem z naszymi różnymi przekonaniami, doświadczeniami, wyczuleniami i perspektywami i poszukali tego co wspólne – co jest łatwiejsze, gdy wiemy, że patrzymy na świat przez pryzmat różnych „obrazów” i doświadczeń. Żyjemy w „światach równoległych”, a jednak możemy ze sobą rozmawiać, poznawać egzotykę odmiennych kultur i historii, możemy się inspirować, gdy odłożymy na bok pragnienie posiadania racji. Czas ten sprzyja rozważaniom, pogłębionej nauce, czytaniu otwierających nowe perspektywy książek, powrotom do miejsc z przeszłości, oraz pisaniu i budowaniu spójniejszych teorii. Jest to również wspaniały czas na to by się „odłączyć” od zwykłej codzienności, zresetować umysł, szczególnie w kontakcie z przyrodą, gdzieś na jakiejś wyprawie w nieznane i w głąb siebie. To czas kiedy mogą do nas przyjść wyjątkowe wglądy i jaśniejsze widzenie naszej rzeczywistości i warto zrobić sobie na to przestrzeń odłączając się od „systemu”, spacerując, medytując, kontemplując, podążając za tym co nas pociąga.

Dom(y) horoskopu urodzeniowego, który aktywuje retrogradujący Merkury wskazuje na obszary życia, gdzie potrzebna może być szczególna uważność, gotowość do wprowadzania zmian i poprawek, a także gdzie lepiej się wstrzymać z rewolucjami ;) Ta końcówka roku generalnie mało sprzyja wprowadzaniu rewolucji, nawet jeśli Pluton świeżutko w Wodniku może nas ku nim podjudzać ;) Jednak w obszarze życia wskazywanym przez dom Merkury może nas nieco drażnić opóźnieniami czy tym, że coś miało iść gładko, a nie idzie… co czasem sprawia, że zamiast posłuchać kosmicznej melodii tego czasu możemy chcieć wszystko zmienić, tylko po to by się ruszyło ;) Posiadacze Osobistego Astrokalendarza mogą przeczytać jaka to sfera życia jest poddawana rewizji i opis tego co robić jak żyć. Jest też możliwość zamówienia samego opisu tej retrogradacji w domu bez reszty Astrokalendarza (o ile znasz dokładną datę urodzenia!). Można też oczywiście samodzielnie sprawdzić w jakim domu naszego horoskopu wypada znak Strzelca, a dokładniej stopnie 5-23 tego znaku.

Pięknego i owocnego czasu wewnętrznej podróży i opowiadania starych historii na nowo! :) 




czwartek, 14 listopada 2024

Pełnia w Byku - 15 listopada 2024

 




Czasem przychodzi taki moment, kiedy osiągnięcie stabilności i budowanie trwałych budowli w naszym życiu wymaga najpierw postawienia wszystkiego na głowie… i ta pełnia w Byku w koniunkcji z rewolucyjnym Uranem właśnie z takim czasem mi się kojarzy. Napięcie pomiędzy głęboką potrzebą zmian, a przywiązaniem do spokoju i status quo, między niecierpliwością a rozleniwieniem, między nerwowością umysłu a zmęczeniem ciała, między tym co było, a tym czego jeszcze nie ma, choć w jakiś sposób już jest obecne...  to wszystko może rozgrywać się na różne sposoby. Zaś rozwiązanie tych wewnętrznych (i czasem też relacyjnych) konfliktów i napięć nieraz będzie właśnie paradoksalne: zmiana po to by coś zachować, rewolucja dla świętego spokoju, konfrontacja dla pokoju, zmęczenie się po to odpocząć itp.. To czas, kiedy mogą nas nawiedzać zaskakujące rozwiązania dla starych problemów, kiedy jednym gestem możemy odrzucić coś, co już od dawna nie działa, rozpoznać źródło naszego dyskomfortu, zmęczenia, braku satysfakcji lub poczucia bezpieczeństwa, oraz emocjonalnych tęsknot w jednym przebłysku natchnienia. Albo też po prostu zrobić coś inaczej, wyjść poza nawykowe reakcje i odkryć, że nagle sprawy wyglądają dla nas inaczej. Uran często łączony jest z postacią Prometeusza, który kradnie dla ludzkości Ogień, a wraz z nim perspektywę wolności, wzrostu świadomości, nową wizję. Pełnia w Byku sprowadza tą wizję na Ziemię i pomaga zbudować wokół Ognia nowe bezpieczniejsze siedziby - o ile umiejętnie się nim posłużymy ;)

Ważnym tematem może być walka z tym co nas ogranicza, co wytrąca nas z naszego rytmu, co nas męczy, przeciąża, burzy nasz spokój - nieraz poprzez wybuchy ukazujące to jak ten spokój był pozorny. Czasem bunt może przyjąć formę nagłej zmiany wizerunku, wyzwolenia się z dotychczasowych ram, np. poprzez przefarbowanie włosów, czy cokolwiek co da nam poczucie ekscytacji i bycia bardziej sobą. Czasem zaś nasza rebelia może przyjąć bardziej typowo “byczą” formę, czyli słowami klasyka: “Nie wstanę! Tak będę leżał!” ;) Nie chcemy już więcej robić czegoś co dla nas nie ma sensu, co jest powtarzaniem jakichś gier i rytuałów, które wydają się jak z innej epoki, nie chcemy już działać wbrew potrzebom naszego ciała i ducha. Pełnia ta zaś nieraz pchnie nas do wypowiedzenia bardziej aktywnie lub pasywnie swojej niezgody. 

To ważne też z szerszej perspektywy, która w tym roku jest wyjątkowo znacząca: to ostatnia pełnia, a nawet ostatnie dni z Plutonem w Koziorożcu w ciągu naszego życia! (no chyba, że pokusimy się o jakieś formy technologicznej wieczności, co akurat w zaczynającym się dwudziestoleciu z Plutonem w Wodniku jest całkiem prawdopodobnym trendem). Pluton już dwa razy wchodził do Wodnika kusząc nas nowymi perspektywami i świeżutkim zestawem wyzwań (w miejsce tych już obmierzłych systemowo-rodowo-hierarchicznych) tym razem jednak, już w nadchodzący wtorek, wejdzie do Wodnika by już w nim pozostać na 20 lat. Tak więc nadchodząca pełnia z Księżycem w objęciach Urana, władcy znaku Wodnika, jest piękną celebracją tego momentu! :) Domykanie ostatnich 16 niemal lat, zbieranie owoców tego czasu, rozpoznawanie, gdzie jeszcze potrzebujemy się uwolnić, jaka zmiana już dawno dojrzała do wprowadzenia, co chcemy uwolnić zanim wejdziemy w nową plutoniczną epokę - oraz jakie wizje i odczucia towarzyszą nam w tym procesie przejścia, na co się otwieramy i na czym chcemy opierać naszą dalszą drogę?

Wzmacnia wagę tego momentu jeszcze bardziej fakt, że tego samego dnia co pełnia, Saturn wyjdzie z retrogradacji, co oznacza z jednej strony możliwe poczucie ciężkości i konieczności podejmowania ważnych decyzji, z drugiej jednak poczucie, że coś powoli wraca na “dobre” tory, zaczyna się ruch ku przyszłości, po paromiesięcznym (od końcówki czerwca) “przestoju” i skupieniu na tym co w nas. Więcej o retrogradacji Saturna i o tym co się zmienia napisałam w poniedziałkowym Newsletterze Premium.

O ile Saturn będzie jak baaardzo powoli ruszająca ciężka lokomotywa, to Uran dodaje tej pełni dynamiki, oraz głośnych gwizdów ze strony niecierpliwego motorniczego, a także chęci pojechania w innym niż dotąd kierunku ;) Byk jednak przypomina nam, że nie wystarczy lotna idea, duchowy zryw, czy radykalna deklaracja - zmiana wydarza się na poziomie ciała, jest tym co czujemy, zasobami, z którymi ruszamy w podróż, stabilnym fundamentem, który pozwoli nam nie tylko przeżyć chwilową przygodę, ale też coś trwałego zbudować, a także umieć faktycznie korzystać z nowej odsłony naszego życia. Bez ciała nigdzie nie dojdziemy ;) Dlatego tak ważne jest słuchanie go w czasie tej pełni i nie przyśpieszanie nic wbrew niemu. Ono wie lepiej czego mamy już dość i czego potrzebujemy by poczuć się lepiej - niech dbanie o nie i słuchanie go będzie naszą małą-wielką rewolucją ;)




 





Kiedy pełnia w Byku wypada tak blisko Urana jak tym razem możemy skorzystać z jej jasnego światła jak z reflektora pokazującego nam gdzie jesteśmy w 7-letniej podróży z Uranem w Byku rewolucjonizującym nasze podejście do ciała, odpoczynku, własności czy bezpieczeństwa - na poziomie indywidualnym oraz kolektywnym. Ta rozciągnięta w czasie rewolucja trwa od 2018 roku, choć odczuwamy ją zazwyczaj poprzez nagłe przeskoki świadomości i wywracające status quo wydarzenia - bardzo możliwe, że właśnie ta pełnia takie wielu z nas przyniesie ;) Niezależnie od tego czy wokół nas będzie grzmieć i błyskać, czy akurat tym razem nie, warto w tym czasie zadać sobie pytanie o to czego nauczyliśmy się od 2018 roku w tematach cielesności, bezpieczeństwa, komfortu i tego co nas od nich odgradza? Co jeszcze potrzebujemy odrzucić, od czego się wyzwolić by żyć bardziej w zgodzie ze sobą, z swoim rytmie, w osadzeniu w tu i teraz? O czym mówi do nas ciało i na ile potrafimy go słuchać? Co byśmy dziś zrobili gdyby to ciało miało podejmować decyzje? ;) Jakie koncepcje nas przed tym powstrzymują i czy możemy tak zmienić nasze życie, by mniej działać wbrew potrzebom ciała? Już w przyszłym roku pobyt Urana w Byku się zakończy, więc warto skorzystać z każdej okazji do takich podsumowań i pogłębiania naszych byczych rewolucji :) 





Tradycyjnie pełnie w Byku są o zapraszaniu obfitości, przyjemności, zmysłowości i poczucia bezpieczeństwa... ciekawe jest sprawdzenie jak bardzo zmieniło się nasze podejście do tych spraw przez ostatnia lata - co zapraszaliśmy 7 lat temu i na ile byliśmy otwarci na przyjmowanie tego co świat nam daje? Co dziś jest dla nas najważniejsze, co chcemy zapraszać, co potrafimy już przyjąć? Pełnia w Byku otwiera nas na przyjmowanie więcej, na czucie więcej, na życie pełniej :) 

Pięknej pełni rozkwitu, ucieleśnienia, integrowania i zmiany!


Więcej szczegółów w poniedziałkowym Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (ale tylko do niedzieli do południa). W wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek (zazwyczaj krótko po północy).

czwartek, 31 października 2024

Nów w Skorpionie - 1 listopada 2024: Katharsis

 



Nów w Skorpionie co roku wypada w okolicy czasu zadusznego, a w tym roku “wycelował” w dzień 1 listopada, który dla wielu jest czasem pielgrzymek po cmentarzach i refleksji na temat Przodków i Przemijania - wyjątkowo adekwatnej czynności w czasie tego nowiu ;) Jednak jest duża szansa, że ten czas przyniesie dużo więcej niż tylko spokojną refleksję, towarzyszą mu bowiem bardzo turbulentnie transformacyjne układy, a w szczególności opozycja Marsa do Plutona, dwóch władców znaku Skorpiona ścierających się o władzę dusz akurat wtedy ;) To czas konfrontacji z tematami Cienia, z tabu, z sekretami, które nagle wypływają na powierzchnię, z traumami, lękami, wstydem, manipulacjami i nadużyciami jakie popełniono wobec nas, jakie popełniliśmy wobec innych i samych siebie - oraz ucinania powtarzających się wzorców i zatrzymywania błędnych kół traumy i karmy. Tak, często te historie mają źródła we wcześniejszych pokoleniach, w przekazach rodowych, w tym co nieśliśmy za innych i dla innych przez życie - i co możemy oddać Przodkom z szacunkiem, odwiedzając ich na grobach (lub zdalnie ;) ). Wszystkie te układy mają w sobie coś ostatecznego, jest w tym czas pożegnań, presja przecięcia czegoś, domykania bardzo starych historii, oraz procesów transformacyjnych toczących się w nas i całym społeczeństwie od 2008 roku, czyli od kiedy Pluton wszedł do Koziorożca. Dzieje się tak ponieważ to już ostatni raz kiedy Mars w Raku utworzy opozycję do Plutona w Koziorożcu w naszym życiu (chyba, że pożyjemy jeszcze z 250 lat ;) ). Natomiast wraz z tym nowiem zaczynamy już ostatni cykl księżycowy z Plutonem w tym znaku - 19 listopada ostatecznie przejdzie on do Wodnika i nasza praca nad tym konkretnym obszarem transformacji zostanie domknięta (m.in. zobowiązania rodowe, karma ojcowska, relacje z autorytetami, systemem władzy, patriarchatem, traumy związane z nadużywaniem pozycji, władzy, oraz z ojcami, poczucie niezasługiwania i presja osiągnięć, pożerające ambicje i nadmierna odpowiedzialność etc… plus obszary, które Pluton w Koziorożcu uruchamiał w naszym horoskopie indywidualnie). Z jednej strony możemy na to czekać z wytęsknieniem, szczególnie jeśli “próbne” pobyty Plutona w Wodniku (marzec-czerwiec 2023 i styczeń-sierpień 2024) przyniosły nam ulgę, z drugiej jednak, co wyniesiemy z tego etapu transformacji to nasze - a czasem dopiero teraz dojrzewamy do tego by coś wyjawić, rozpoznać, z czymś się skonfrontować czy coś przeciąć. Era Plutona w Koziorożcu nie tylko niosła ze sobą okazje do transformowania wzorców, ale też pokusy do nadużywania naszej mocy, władzy, pozycji, do używania manipulacji i chłodnych kalkulacji w naszej drodze do celów, a także zaciągania “długów” - długów wdzięczności wobec tych co nam pomogli, długów karmicznych, energetycznych, przywilejów dających nam przewagę i zasoby etc. Jeśli tak się działo, ten nów może przynieść potrzebę lub nawet konieczność rozliczeń czasem na poziomie wewnętrznym, a czasem też poprzez jakąś formę spłacenia tych długów przed otworzeniem nowego rozdziału. To ważny czas na to by świadomie zamykać stare historie, spłacać długi, odzyskiwać uwięzioną gdzieś energię, zrezygnować z wypełniania jakichś zobowiązań wobec przeszłości (spłacania nie naszych długów), podejmować decyzje o naszej przyszłości nie z miejsca buntu czy lęku, a z miejsca dojrzałości i odpowiedzialności za samego siebie.

 




Nów nam w tym pomaga kontaktując nas z emocjami, potrzebami, pragnieniami, które być może zazwyczaj są ukryte i postrzegane jako wstydliwe. Owszem, może to być bardzo emocjonalny czas, jednak towarzyszą nam też wspierające układy pomagające twórczo i konstruktywnie wyrażać nasze emocje (destrukcyjnie i agresywnie niestety też vide wspomniana opozycja Marsa do Plutona - piszę o niej więcej w Newsletterze Premium), a także rozwijać emocjonalną dojrzałość, głębię, odkrywać nie tylko głębię cierpienia pokoleń, ale też jeszcze potężniejsza głębię ludzkiego współczucia i empatii, tego co nas łączy w tym co trudne i pozwala wzmacniać więzi poprzez otwieranie serc przed innymi. Mimo, że Skorpion zazwyczaj niechętnie to robi, a opozycja Marsa do Plutona może wskazywać “prostsze” rozwiązanie naszych napięć poprzez wyładowanie się na kimś innym, towarzyszyć nam w tym czasie będzie także opozycja Wenus do Jowisza dająca dostęp do wsparcia innych, chęci dzielenia się i inspirowania wzajemnie, a nawet do obracania wszystkiego w żart i zabawę ;) Całkiem stosownie jak na Halloween ;)










W czasie tego nowiu pewnie trudniej będzie o bycie „kwiatem lotosu” i doświadczanie głębin spokoju, no chyba, że znajdziemy ten niezwykle cenny spokój w oku cyklonu :) Nie krytykujmy więc siebie jeśli nie potrafimy się rozluźnić czy „wyciszyć”, największym darem tego nowiu nie jest spokój, ale prawda. Oraz wypływające ze spotkania ze sobą prawdziwe uwolnienie, oczyszczenie, głęboka zmiana. Dlatego zaprośmy wszystkie emocje, które się pojawiają, dajmy się im prowadzić, uznajmy też tą część nas która ma dosyć emocji i poszukajmy dalej – czego tak naprawdę mam dosyć? Dlaczego kieruję swoją niechęć i złość na własne emocje, a nie na to co leży u ich źródła? Dlaczego siebie samą karzę? Gdzie czuję wstyd, poczucie winy, lęk, ból? Jak się poczuję, gdy przestanę udawać, że ich nie ma? Jak się poczuję gdy je uhonoruję – honorując w ten sposób siebie z całą moją historią i cierpieniem? Czy energia niezgody może przestać godzić we mnie i może mnie zacząć prowadzić w działaniu? W czasie tego nowiu możemy odkryć, że uwolnienie się od tego co nas drażni i ogranicza w świecie zaczyna się od pozwolenia sobie na czucie tego co czujemy i przyjęcie siebie w każdej z emocji i doświadczeń.




Jak pisałam wyżej ostatnie dni dominuje opozycja Marsa do Plutona, która jest jak czas decydującej walki wielkich mocy w baśniach, mitach i opowieściach, czas odzyskiwania Mocy i uczenia się jak można jej używać w obronie tego co ważne. Jednak często oznaczać to może walki o władzę, dominacje, starcia z figurami władzy, czy ogólniej dużo złości i balansowania między mocą a prze-mocą. Więcej o tym wszystkim pisałam w ostatnim Moonset Newsletterze, szczególnie w części Premium, który możesz otrzymać w bonusie, jeśli wykupisz subskrypcję (TUTAJ) do niedzieli włącznie (czyli do 3.11.).




Pięknego, oczyszczającego i domykającego historie i przemocy i lęku nowiu Feniksa!

poniedziałek, 14 października 2024

Pełnia w Baranie - 17 października 2024: Moc Ognia!




W pewnym sensie ta pełnia zaczęła się już od soboty, ponieważ od tego czasu towarzyszy nam intensywna, niecierpliwa, waleczna energia Marsa, który jako władca znaku Barana będzie też patronował tej pełni. Może dziać się dużo, coraz ogniściej i emocjonalniej, a pełnia będzie kulminacją tych wydarzeń i emocji dając eksplozje tam, gdzie próbowaliśmy coś stłumić czy walczyć z nurtem zdarzeń, “kontrolować” zmiany, czy innych. To czas kiedy wielu z nas ma mocno podkręconą potrzebę niezależności, “bycia sobą”, mocnej reakcji na każdy potencjalny uszczerbek na naszej godności, czy obrony wszystkiego i wszystkich, którzy są nam bliscy, nawet gdy zagrożenia te nie są realne. W konsekwencji łatwo nadziać się na konflikt, czy też samemu go sprowokować - jest coś jednak w tym “prowokowaniu” ciekawego, ponieważ dodaje tu ognia do pieca Królowa Prowokacji i główna siewczyni Chaosu kosmicznego panteonu, czyli jej wysokość Eris :) Będzie ona w ścisłej koniunkcji z Księżycem w czasie tej pełni (dopełnienie o 13:26 w czwartek), a to oznacza nie tylko jeszcze więcej utarczek i walki ze status quo, ale też właśnie prowokacje, które mogą naszą uzgodnioną rzeczywistość podważać, czy też stawiać na głowie, odsłaniając jej powierzchowność, nielogiczność, umowność i często też - niesprawiedliwość. Eris rzucając swoje “jabłka niezgody” wstawia się za tymi, którzy nie zostali uwzględnieni przy stole, za tymi których istnienie i znaczenie wymazano z kart historii i z dzisiejszego społecznego porządku. Przypomina o tym, że zanim obecni władcy świata zasiedli do rozpustnej uczty, rósł na tej pięknej Ziemi święty Gaj, z drzewami, które rodziły złote jabłka - w Grecji znany jako Ogród Hesperyd i łączony z Gają (Ziemią), a później też z Herą. Eris, którą postrzegam jako waleczne i buntownicze oblicze Ziemi / Natury, nieraz już rzucała nam swoje jabłka przypominające nam o tym jak mało znaczą nasze technologie w obliczu mocy natury (przykładowo była aktywna podczas koniunkcji Saturna i Plutona w 2020 i przez kolejne lata tworzyła do tego drugiego kwadraturę). Na poziomie indywidualnym Eris jest pokrewna archetypowi Zbuntowanej Kobiecości, kogoś kto nie chce się dostosować by gdzieś przynależeć, a jednocześnie nie chce się pogodzić z byciem wykluczonym, reprezentując także to co same w sobie wykluczamy). Na poniższych grafikach opisuję ją przez symbole Wilka i Wilczycy, a także przez postać Czerwonego Kapturka, który łączy seksualność z niewinnością, a także jest naszym przewodnikiem w dojrzewaniu do budowania miłosnej relacji, kiedy dajemy sobie czas by najpierw odnaleźć siebie, zdjąć warstwy traum i projekcji, uwolnić się od cierpienia wcześniejszych pokoleń - o tym wszystkim pisałam tutaj. Wszystkie te postaci wydają się być dla nas dobrymi nauczycielami na czas tej pełni przypominającymi, że moc do której teraz mamy szczególnie obfity dostęp może być wykorzystana zarówno do destrukcji, jak i do kreacji, do dzielenia i nadużywania jak i do łączenia i miłości. 







Pięknej uwalniającej Pełni Mocy i Autentyczności! :)

Więcej szczegółów w poniedziałkowym Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (ale tylko do niedzieli do południa). W wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek (zazwyczaj krótko po północy).

poniedziałek, 30 września 2024

Nów w Wadze z zaćmieniem Słońca

 



Przed nami drugie i ostatnie zaćmienie Słońca podczas nowiu w Wadze - kulminacja 20:49 w środę. Rok temu nów w Wadze otwierał temat głębokiej transformacji naszych relacji i tego co jest w naszym życiu w nierównowadze, nierzadko wypuszczając na powierzchnię trudne tematy, teraz zaś dochodzimy do puenty, momentu domknięcia wieloletniego cyklu (18-letniego, choć zaćmienia też często dotyczą spraw dawniejszych, wykraczających poza ramy naszego życia). To czas zbierania owoców naszej pracy, krystalizacji mądrości jaką z niej wynieśliśmy, ale też podejmowania ważnych decyzji. Waga to znak ważenia „za” i „przeciw”, dążenia do sprawiedliwego osądu – jej pierwotnym wcieleniem był Anubis ważący dusze zmarłych Egipcjan, które miały być lżejsze od piórka by być uznane za „czyste”. Dlatego też Wagi często bardzo długo dochodzą do swych decyzji, czując ich, nomen omen, wagę, a tematy, którymi „opiekuje” się znak Wagi bywają tymi, gdzie najtrudniej nam podjąć decyzję - przede wszystkim są to relacje, związki, współpraca, ale też decyzje dotyczące tego co piękne, harmonijne i sprawiedliwe. Nadchodzące zaćmienie może okazać się wielkim wezwaniem do podjęcia takiej decyzji, nawet jeśli bardziej na poziomie wewnętrznym niż zewnętrznym. Coś w nas się kończy, być może jest to cierpliwość, zgoda na nadużycie, na brak równowagi, na jakąś formę rezygnacji z siebie dla innych, albo też kończy się czas niesienia samotności, traum, zranień z dawnych relacji, być może nawet poprzedzających nasze narodzenie. To czas uważnego ważenia czegoś w naszej duszy, oddzielania przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, Ja od Ty, miłości od traum i odrzucenia – i przywracania sprawiedliwości, tam gdzie długo nie było równowagi. Ważne jest jednak nie tyle powrócenie do być może dawniej działającego balansu, co właśnie wyjście z długotrwałego stanu dys-balansu, nierówności, niesprawiedliwości, nadużywających dla nas układów i kompromisów… i otworzenie się na zupełnie nową formę równowagi w relacjach z innymi i ze sobą. Przeszłe sposoby już nie działają, to co dawniej w relacjach było dla nas ok, teraz może już nie być. Możemy więc czuć konieczność wyboru między udawaną harmonią, spokojem, „zgodą”, a czymś pozornie nieharmonijnym, ale ostatecznie przywracającym zdrowe proporcje, autentyczność w relacjach, czy sprawiedliwość tam gdzie jej brakowało. Ważne jest jednak to, że zazwyczaj poczujemy nie tyle błogosławieństwa nowej równowagi, co dyskomfort jej braku – tak istotny by mogła zajść transformacja, wzmocniona w tym roku dodatkowo przez potężną Lilith, która będzie w ścisłej koniunkcji ze Słońcem i Księżycem w tym czasie.

Lilith w Wadze (od końcówki czerwca) burzy się przeciwko niesprawiedliwościom, nierówności ról, nadużywaniu władzy w partnerstwie, a szerzej także przeciwko maczo-indywidualizmowi, który wyparł znaczenie współpracy i określił dialog i słuchanie innych perspektyw jako słabość. Lilith reprezentuje też tą część nas, która została odrzucona, zdemonizowana, zniewolona w służbie jakiejś dominującej idei czy tożsamości, a także złość i destrukcję, która nieraz z tego wyparcia płynie. Jedyną drogą jest przyjęcie tego głosu dzikiej autentyczności, w nas który ona przedstawia – czasem wyrażający się poprzez relacje, seksualność, kobiecość, niezależność, a czasem jeszcze inaczej (w zależności m.in. od znaku Lilith w naszym horoskopie). Tym razem szczególnie ważne jest przywracanie równowagi, a wcześniej wychodzenie z zastygłych form dysbalansu, w obszarach relacji. Czy pozwalamy sobie na autentyczność w tym obszarze? Czy możemy łączyć pragnienie połączenia z innymi z wiernością sobie? Co ostatnio częściej odrzucaliśmy: naszą potrzebę bliskości czy autentyczności? A może już nie musimy przepraszać za to kim jesteśmy i prosić się wyrównanie wyrządzonej nam niesprawiedliwości – lub tej wyrządzonej innym, których teraz w końcu możemy usłyszeć, gdy nie odrzucamy własnej Lilith?

Nawet jeśli jak wielu astrologów nie uwzględnimy Lilith jako istotnej astrologicznie, to zaćmienie w idealnej niemal koniunkcji z Lilith ma znaczenie astronomiczne, ponieważ oznacza to że Księżyc będzie w tym czasie w punkcie swojej orbity najbardziej oddalonym od Ziemi, czyli z naszej perspektywy będzie najmniejszy. Dlatego zaćmienie Słońca będzie „obrączkowe” – Księżyc mniejszy od Słońca przyćmi tylko jego centrum. Księżyc oddala się od Ziemi i sięga w stronę Słońca najdalej jak może, co symbolicznie oznaczać może, że nasze czucie i uwaga są bardziej przy „zewnętrznym świecie”, przy sięganiu do słonecznych ambicji, naszych jasnych celów, a także do relacji z innymi, co czasem może prowadzić do zignorowania potrzeb naszego ciała. Na szczęście jednocześnie mamy na niebie zawiązujący się Wielki Trygon planet w znakach żywiołu Wody, który wzmacnia nasze połączenie z emocjami i intuicją, oraz dostrojenie do siebie i innych w sposób harmonijny i wspierający. Dodatkowo podkręca nasze twórcze i artystyczne potencjały, co w połączeniu z nakierowaniem Wagi na piękno i tworzenie harmonii może nas popchnąć ku twórczym działaniom. Jednak przede wszystkim jest to zaćmienie, a to oznacza, że cokolwiek się ma wydarzyć i zmienić, zazwyczaj będzie to wielkie zaskoczenie, niespodziewane wyskoczenie ze starych, być może nawet karmicznych kolein, puszczenie czegoś, dopełnienie jakiejś historii, „zbieg okoliczności”, czy „palec Przeznaczenia”… czyli nic co moglibyśmy kontrolować i ukierunkować ;) Jeszcze a propos Palca Przeznaczenia, w okolicy zaćmienia będzie działał tez połączony z nim układ, który nazwę za Dane’m Rudhyarem „Palcem Świata”, składający się z kwadratury i dwóch półkwadratur tworzonych przez Słońce, Merkurego, Urana i Ceres. Więcej o tym układzie piszę w poniedziałkowym Moonset Newsletterze (dostępnym przez cały tydzień, jeśli wykupisz wersję Premium), gdzie też więcej o wspierającym Wielkim Trygonie. Tutaj tylko dodam, że Uran i reszta owego "Palca" doda jeszcze „pikantności” zaćmieniu, niosąc mocną presję zmian i potrzebę działania w zewnętrznym świecie, zazwyczaj nie z miejsca gotowości, a raczej niecierpliwości i buntu ;) Sporo może się więc wydarzyć nowych, „niedogotowanych” inicjatyw i nie chodzi o to by się od nich powstrzymywać – są ważne niezależnie od efektu jaki przyniosą. Ważne jest jednak by w czasie tego zaćmienia pamiętać by nie powtarzać starych wzorców, nie wchodzić w dawno już niedziałające układy, rozpoznawać stare pokusy w nowej skórze i każdorazowo wybierać to co przełamuje te wzorce i co nawet jeśli niewygodne, to odpowiada naszemu poczuciu sprawiedliwości.

Zazwyczaj nowie są przede wszystkim czasem spotkania ze samym sobą, tym razem jednak możemy czuć, że ważny jest również aspekt społeczny, a nawet globalny.  Nów z zaćmieniem transformuje także nasze relacje ze społeczeństwem, z „Innymi”, pyta nas o to jak wyglądają nasze relacje z tymi co myślą inaczej, z tymi co są „po drugiej stronie” dowolnej polaryzacji, jak wygląda nasza odpowiedzialność za to co wspólne, za porozumienie, za pokój w nas i wokół nas. Waga słynie z niezdecydowania i wahań, tak naprawdę jednak jej rolą jest wydanie sprawiedliwego wyroku, przywrócenie równowagi tam, gdzie człowiek wyrządził krzywdę drugiemu, gdzie doszło do nieporozumień czy polaryzacji – a to wymaga głębokiego namysłu i wysłuchania wszystkich stron, co czasem trwa irytująco długo. Jednak Waga też ma mniej znaną stronę, gdy już wysłucha stron i wydobędzie na powierzchnię wszystkie relacyjne brudy, potrafi przywracać sprawiedliwość jednym cięciem miecza Temidy. Nów z zaćmieniem Słońca w tym znaku ma właśnie taki potencjał, choć droga do tego cięcia, do odzyskania mocy i stanowczości po przejściu przez wszystko co sprawia, że czujemy się bezradni może być nieprzyjemna. Warto jednak, bo ten czas sprzyja wychodzeniu z długo trwających impasów, także takich, o których nie wiedzieliśmy, bo nie widzieliśmy, że oddajemy swoją moc innym i zatrzymujemy własny głos by kogoś nie urazić. 

Na koniec ten nów będzie też koniem jednego roku osobistego według Gladys Lobos i początkiem kolejnego. Wiem, że wiele było pomieszania, niektórzy pisali, że to było już przy poprzednim nowiu i faktycznie zazwyczaj ten numerologiczny nowy rok ma miejsce w czasie wrześniowego nowiu, jednak czasem jest to nów październikowy – nic nie poradzę ;) Jak ktoś chce wiedzieć dlaczego to z pewnością znajdzie informacje w internecie, czy nawet w komentarzach pod moimi postami, tutaj jednak chciałabym podkreślić, że mimo, że cenię system Lobos, to nie będę o niego kruszyć kopii – to jednak numerologia, a nie astrologia, więc jak ktoś woli uznać, że wszedł w nowy cykl już miesiąc temu, to ja nie mam nic przeciwko ;) Dla astrologa jest w tym zawsze trochę arbitralności, choć dla mnie ten system z jakiego korzystam i się dzielę działa najlepiej. Jeśli więc chcesz przeczytać jaki roczny cykl według systemu Lobos w środę zakończysz, a jaki rozpoczniesz możesz o tym przeczytać tutaj.

 

Więcej szczegółów w poniedziałkowym Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (ale tylko do niedzieli do południa). W wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek (zazwyczaj krótko po północy).

Pięknego, transformującego, uwalniającego i harmonizującego nowiu! 

niedziela, 15 września 2024

Pełnia w Rybach z zaćmieniem Księżyca

 



Przed nami ważna pełnia, bo połączona z zaćmieniem Księżyca i to pierwszym z serii zaćmień na osi Ryby-Panna. Ostatnie zaćmienie Księżyca w tym znaku było w 2007, natomiast w tej serii czekają nas jeszcze dwa – za rok i za dwa lata. O ile zaćmienia w poprzednim cyklu na osi Baran-Waga (jeszcze nie zakończonym – przed nami ostatnie dwa zaćmienia z serii) przynosiły nam wyzwania i zmiany związane m.in. z działaniem po swojemu vs z innymi, indywidualnością vs partnerstwem, agresją vs umowami i układami, to nadchodzące poruszą bardziej tematy ducha i ciała, intuicji, wiary vs rozumu i pragmatyki, zderzania zjawisk nad-zwyczajnych, ze „zwyczajną” codziennością i zdrowiem etc. Nadchodząca pełnia i zaćmienie będą pierwszym aktem tych przemian, inicjacją do nowej nad-realności, a także pierwszymi wyzwoleniami z dotychczasowych nawykowych zapętleń, kieratów, męczących zadań i tego co robimy bez satysfakcji i sensu. Nie wydarzy się to jednak zapewne za jednym razem, mamy na tą drogę jeszcze ponad dwa lata, teraz tylko ruszamy nowe tematy i poddajemy się zmianom, które jak to przy zaćmieniach są dalece poza naszą kontrolą ;) Jednocześnie zaczyna się wyłaniać nowa duchowa wizja, nowe marzenie, nowe symbole i mity, które będą nas odtąd prowadzić przez co najmniej 9 lat.



 

Zbierając refleksje do tego tekstu wiele razy używałam słów takich jak „powódź emocji”, „zalewanie współczuciem”, „zatopienie”, a nawet napisałam coś o „poddaniu się tej powodzi”. Teraz, gdy powódź wokół nas jest czymś dużo bardziej dosłownym niż to co chciałam wyrazić, wolę oszczędniej używać słów, z szacunkiem dla tych, których żywioł Wody dotknął boleśnie. Pełnia w Rybach już teraz prowadzi nas ku uszanowaniu żywiołu Wody i ku uznaniu tego, że jego moc wykracza poza nasze fantazje o kontroli. Tak samo jest z tym co Woda reprezentuje, czyli z naszymi emocjami, intuicją, duchową wrażliwością, przemijalnością, nieustajaca zmianą, czy z tym co czasem nazywamy przeznaczeniem. W czasie tej pełni i zaćmienia pokłońmy się, żywiołowi Wody w nas i pozwólny sobie popłynąć z falami naszej duszy. Nic tu nie możemy „zrobić” jedynie możemy poddać się ich prądowi.



 

W tym magicznym czasie warto iść za intuicją, czuciem, dać sobie czas na medytację, czy chociaż pobycie samemu ze sobą. Z drugiej jednak strony, ci którzy mają tendencję do odlatywania za daleko lub ostatnio czują się pogubieni powinni szczególnie uważać i zadbać o uziemienie czy wsparcie. Szczególnie warto uważać w tym czasie z używkami, medycynami i mocnymi praktykami duchowo-uzdrowicielskimi. Naprawdę nie musimy podkręcać mocy w tym czasie ;) Nawet jeśli ta pełnia napełni nas wielką tęsknotą za czymś często nieokreślonym, duchowym pragnieniem, czy nawet niechęcią do „szarej rzeczywistości” – nadal tą najbardziej barwną, duchową rzeczywistość mamy pod powiekami i w ciele, gdy tylko usiądziemy w ciszy lub śpiewając pieśń naszej duszy.

 



Dodatkowo w tym samym czasie będzie działała opozycja Merkurego do Saturna podkreślająco jeszcze mocniej potrzebę rozdzielenia co rzeczywiste, co nierzeczywiste, co nas wspiera, a co obciąża, oraz nieraz też postawienia granic lub przeciwstawienia się autorytetom. Pamiętajmy jednak, że w szczególnie w okolicach zaćmienia nie widzimy spraw jasno, a nasze odczuwanie może być przymglone, przez historie spoza naszego życia – tak jak sam Księżyc wchodzi w cień Słońca, przybierając „nie swój” kolor. To czas możliwych głębokich zmian, transformacji naszej karmy, odkrywania nowej drogi życia lub tylko impulsu, który nas na nią naprowadzi…. Nie udawajmy jednak, że coś wiemy, rozumiemy, kontrolujemy… im bardziej nam się coś może wydawać jasne, tym bardziej zapewne nie jest ;) Być może najlepiej jest pozwolić sobie na śnienie na jawie, czy zaproszenie ważnych snów w noc pełni i zaufanie, że wraz ze snami, wizjami, odczuciami, znakami ze świata coś się zmienia i my nie musimy rozumieć co i dlaczego :)

 



Pięknej, uzdrawiającej, uwalniającej i użyźniającej naszą dusze pełni!

Dopełnienie pełni czeka nas o 04:34 nad ranem w środę.


Więcej szczegółów w poniedziałkowym Moonset Newsletterze - do wyboru darmowa wersja Free i rozbudowana Premium. Teraz wykupując wersję Premium możesz otrzymać ostatni wysłany newsletter, na bieżący tydzień (ale tylko do niedzieli do południa). W wersji Free pierwszy newsletter dostaniesz najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek.