Przed nami ważna pełnia, bo połączona z zaćmieniem Księżyca i to pierwszym z serii zaćmień na osi Ryby-Panna. Ostatnie zaćmienie Księżyca w tym znaku było w 2007, natomiast w tej serii czekają nas jeszcze dwa – za rok i za dwa lata. O ile zaćmienia w poprzednim cyklu na osi Baran-Waga (jeszcze nie zakończonym – przed nami ostatnie dwa zaćmienia z serii) przynosiły nam wyzwania i zmiany związane m.in. z działaniem po swojemu vs z innymi, indywidualnością vs partnerstwem, agresją vs umowami i układami, to nadchodzące poruszą bardziej tematy ducha i ciała, intuicji, wiary vs rozumu i pragmatyki, zderzania zjawisk nad-zwyczajnych, ze „zwyczajną” codziennością i zdrowiem etc. Nadchodząca pełnia i zaćmienie będą pierwszym aktem tych przemian, inicjacją do nowej nad-realności, a także pierwszymi wyzwoleniami z dotychczasowych nawykowych zapętleń, kieratów, męczących zadań i tego co robimy bez satysfakcji i sensu. Nie wydarzy się to jednak zapewne za jednym razem, mamy na tą drogę jeszcze ponad dwa lata, teraz tylko ruszamy nowe tematy i poddajemy się zmianom, które jak to przy zaćmieniach są dalece poza naszą kontrolą ;) Jednocześnie zaczyna się wyłaniać nowa duchowa wizja, nowe marzenie, nowe symbole i mity, które będą nas odtąd prowadzić przez co najmniej 9 lat.
Zbierając refleksje do tego tekstu wiele razy używałam słów takich jak „powódź emocji”, „zalewanie współczuciem”, „zatopienie”, a nawet napisałam coś o „poddaniu się tej powodzi”. Teraz, gdy powódź wokół nas jest czymś dużo bardziej dosłownym niż to co chciałam wyrazić, wolę oszczędniej używać słów, z szacunkiem dla tych, których żywioł Wody dotknął boleśnie. Pełnia w Rybach już teraz prowadzi nas ku uszanowaniu żywiołu Wody i ku uznaniu tego, że jego moc wykracza poza nasze fantazje o kontroli. Tak samo jest z tym co Woda reprezentuje, czyli z naszymi emocjami, intuicją, duchową wrażliwością, przemijalnością, nieustajaca zmianą, czy z tym co czasem nazywamy przeznaczeniem. W czasie tej pełni i zaćmienia pokłońmy się, żywiołowi Wody w nas i pozwólny sobie popłynąć z falami naszej duszy. Nic tu nie możemy „zrobić” jedynie możemy poddać się ich prądowi.
W tym magicznym czasie warto iść za intuicją, czuciem, dać sobie czas na medytację, czy chociaż pobycie samemu ze sobą. Z drugiej jednak strony, ci którzy mają tendencję do odlatywania za daleko lub ostatnio czują się pogubieni powinni szczególnie uważać i zadbać o uziemienie czy wsparcie. Szczególnie warto uważać w tym czasie z używkami, medycynami i mocnymi praktykami duchowo-uzdrowicielskimi. Naprawdę nie musimy podkręcać mocy w tym czasie ;) Nawet jeśli ta pełnia napełni nas wielką tęsknotą za czymś często nieokreślonym, duchowym pragnieniem, czy nawet niechęcią do „szarej rzeczywistości” – nadal tą najbardziej barwną, duchową rzeczywistość mamy pod powiekami i w ciele, gdy tylko usiądziemy w ciszy lub śpiewając pieśń naszej duszy.
Dodatkowo w tym samym czasie będzie działała opozycja Merkurego do Saturna podkreślająco jeszcze mocniej potrzebę rozdzielenia co rzeczywiste, co nierzeczywiste, co nas wspiera, a co obciąża, oraz nieraz też postawienia granic lub przeciwstawienia się autorytetom. Pamiętajmy jednak, że w szczególnie w okolicach zaćmienia nie widzimy spraw jasno, a nasze odczuwanie może być przymglone, przez historie spoza naszego życia – tak jak sam Księżyc wchodzi w cień Słońca, przybierając „nie swój” kolor. To czas możliwych głębokich zmian, transformacji naszej karmy, odkrywania nowej drogi życia lub tylko impulsu, który nas na nią naprowadzi…. Nie udawajmy jednak, że coś wiemy, rozumiemy, kontrolujemy… im bardziej nam się coś może wydawać jasne, tym bardziej zapewne nie jest ;) Być może najlepiej jest pozwolić sobie na śnienie na jawie, czy zaproszenie ważnych snów w noc pełni i zaufanie, że wraz ze snami, wizjami, odczuciami, znakami ze świata coś się zmienia i my nie musimy rozumieć co i dlaczego :)
Dopełnienie pełni czeka nas o 04:34 nad ranem w środę.