Strony

poniedziałek, 20 maja 2019

Mars w Raku: 16 maja - 2 lipca 2019



W czwartek Mars kończąc swój pobyt w rozbieganych Bliźniętach przeszedł do znaku Raka, gdzie będzie przebywał do 2 lipca. Oznacza to czas na zebranie rozproszonej dotąd energii i skierowanie jej na to co najbliższe sercu: na rodzinę, bezpieczeństwo, na samego siebie, samą siebie. W poprzednich miesiącach towarzyszyło nam pewne ożywienie, zwłaszcza towarzyskie i intelektualne jednak mogliśmy czuć się już zmęczeni łapaniem wielu srok za ogon i poczuciem, że z naszych działań nie wyłania się nic spójnego. Teraz będzie czas na poszukanie tego co jest dla nas najważniejsze, na poczucie tego co naprawdę pragniemy robić oraz na uwalnianie emocji, które nas w działaniu blokują. Możemy poczuć, że teraz najważniejsze jest dla nas zadbanie o podstawę, o zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych takich jak poczucie bezpieczeństwa, posiadanie swojego miejsca na świecie, dobre relacje z rodziną i z najbliższymi, posiadanie emocjonalnego wsparcia, oraz zaplecza w działaniach, oraz dbanie o relacje z bliskimi ludźmi, dla których pragniemy walczyć o lepsze jutro. Ważnym tematem jest tu zaopiekowanie się samym sobą, zauważenie własnych potrzeb i delikatność wobec siebie. Jeśli dotąd Twoje działania nie przynosiły wymarzonych rezultatów, jeżeli czujesz, że Cię coś blokuje lub ogranicza warto przyjrzeć się teraz temu czy za tym ruchem hamowania w działaniu nie stoją jakieś istotne potrzeby lub emocje? Być może wciąż boisz się wyjść do świata ze swoimi talentami lub boisz się walczyć o swoje z lęku przed odrzuceniem lub wyśmianiem? Być może wcale nie masz pewności, że chcesz robić właśnie to co robisz i Twoje zblokowanie chroni Cię jednocześnie przed robieniem czegoś wbrew sobie? Być może cele i aspiracje jakie sobie założyłeś są zbyt wyśrubowane i zatrzymuje Cię sam lęk przed tym, że nie podołasz swoim własnym oczekiwaniom? Cokolwiek to jest warto przyjrzeć się temu z uwagą i zaakceptować to, że tak jest. Ciało ma swoją mądrość i kiedy sprzeciwia się temu co zaplanowała głowa to warto posłuchać tego co ma nam do powiedzenia i zamiast zmuszać je by działało według planu zmodyfikować plan, tak by poczuć w sobie przypływ energii i chęć działania. Drogą do tego jest kontakt z samym sobą, z uczuciami, delikatność i uważność wobec siebie. W tym okresie mogą wracać do nas historie związane z rodziną, z przeszłością, z niewyrażonymi emocjami. To jest potrzebny etap by odzyskać naszą moc działania i realizacji celów. Zaufajmy temu, że czucie i przeżywanie nie jest przeszkodą w drodze do celu, ale wskazówką pokazującą co teraz na tej drodze jest potrzebne i ważne. Odpoczynek jest równie potrzebny jak mobilizacja sił, czas z rodziną jest niezbędny by móc docenić naszą pracę. Ten czas pomoże nam zrozumieć co jest dla nas najważniejsze, dlaczego robimy to co robimy, co z przeszłości nas warunkuje i jak możemy tą przeszłość pożegnać. Czas sprzyja mądremu wyborowi priorytetów, odkrywaniu naszej drogi serca, integrowaniu serca z działaniem. Mars w Raku zachęca również do działań związanych z nieruchomościami, budową i aranżowaniem domów i mieszkań, poprawianiu relacji rodzinnych (choć często poprzez wydobycie ukrytych dotąd napięć), pracy dla społeczności lokalnej, działaniom związanym z historią, pamięcią kolektywną, budowaniem wspólnej tożsamości i wspieraniem potrzebujących pomocy. To również dobry czas na to byśmy sięgnęli do naszej własnej przeszłości i odnaleźli w niej inspirację do dalszych działań i źródło siły. 

Na ten czas szukania drogi do siebie, bycia dla siebie troskliwą i delikatną wsparciem może być kolejny cudny projekt Alicji Bednarek - "Intymna ze sobą & delikatna dla siebie". Jest to 21-dniowa praktyka dla kobiet online, która pomoże przenieść racze idee i potrzeby w codzienne doświadczenie i nabyć umiejętności by móc do siebie wracać, a może nawet by siebie nigdy nie opuszczać ;) <3 Praktyka ta trwa od 30 maja do 19 czerwca, można w niej jednak uczestniczyć w swoim rytmie i tempie. 

Dla chętnych czytelniczek mojego bloga przygotowałyśmy z Alicją kupon zniżkowy o wartości 60zł - wystarczy, że wpiszesz hasło "moonset" przy zamówieniu :) Więcej o programie dowiesz się tutaj, a Alicji i tym czym się dzieli - na jej fp Namiętna Obecność.

Dobrego czasu w poszukiwaniu drogi serca Wam życzę! :) 

poniedziałek, 13 maja 2019

Wielka Potrójna Koniunkcja - preludium



Od dawna zastanawiam się jak napisać o tym co przed nami bez popadania w apokaliptyczne tony ;) Lubię pisać o tym co w doświadczeniu i czego doświadczamy na poziomie indywidualnych przemian proroctwa zostawiając tym co mają do nich smykałkę. Ja tu zamiast smykałki mam pokorę. Wiem, że nic nie wiem i wiem, że jakkolwiek nie zinterpretuje symbolicznego języka, którym mówi do nas kosmos, to to będzie moje. Moje lęki lub moje nadzieje. Moje pragnienia głębokiej duchowej przemiany ludzkości lub moje obawy, że tak tęczowo to pewnie nie będzie. Moje projekcje czasem wzbogacane wglądem przychodzącym jakoś spoza mnie... czasem dotykające tego czego ja nie mam skąd wiedzieć... i wtedy sobie myślę, że może jednak warto. A potem i tak każdy to czyta przez pryzmat swojego – swoich lęków i swoich nadziei ;) Dla mnie najważniejsze jest w tym wszystkim to, że język symboliczny – astrologiczny, którym mówi do nas kosmos tak naprawdę nie mówi czy będzie „dobrze” czy „źle”. Owszem widać kiedy zadzieją się grubsze transformacje, ale czy przybiorą one postać ciężkiego wpierdolu czy jednorazowego kuksańca mającego nas popchnąć do przodu to najbardziej od nas samych zależy. Od tego czy potrafimy podążać za zmianą, czy też walczymy o status quo do ostatniej kropli krwi. Czy jako społeczeństwo w trudniejszych sytuacjach wybieramy szukanie rozwiązań czy eskalowanie kryzysów. Każdy kryzys jest szansą na zmianę i zaproszeniem do niej. Bez kryzysów nie mielibyśmy szans na odkrycie kim naprawdę jesteśmy, do czego jesteśmy zdolni i co jest dla nas naprawdę ważne. Zrzucając kolejne skóry niczym wąż – rośniemy. Walcząc z tym procesem ugrzęźlibyśmy w pętających nas warstwach przeszłości uniemożliwiających nam jakikolwiek ruch. Zmiany są ważne i są częścią życia, gdy więc wieje wiatr zmian warto wystawić wszystkie czułki by wyczuć dokąd ;)

Ok, po tym przydługim wstępie mogę już przejść do rzeczy ;) Rok 2020 od ładnych paru lat nazywam w myślach po mickiewiczowsku „o roku ów!” ;) Jako astrolog mam bowiem tendencję do skupiania się na okresach kulminacji pewnych wydarzeń zapominając czasem, że na planie fizycznym – ziemskim najważniejsze manifestacje często przychodzą przed lub po kulminacjach, no i wpływy można odczuć na dużo wcześniej i dużo później. Od początku 2019 wyraźnie widać, że to już się dzieje – najpierw jednak skupię się na tym do czego w tym procesie zmierzamy.

Przez cały rok 2020, zaczynając mocnym akcentem w styczniu, a kończąc ostatnim akordem w grudniu będzie zawiązywała się wielka potrójna koniunkcja w Koziorożcu (i na początku Wodnika) Jowisza, Saturna i Plutona. Spotkania Jowisza i Saturna co ok 20 lat były dawniej (przed odkryciem dalszych planet) traktowane jako najważniejsze wyznaczniki wydarzeń – tzw. Wielkie Koniunkcje. Potrójne spotkanie z udziałem Plutona – planety najwolniejszej i powiązanej z mocą głębokiej transformacji (zwanej też potocznie śmiercią ;) ) to bardzo bardzo rzadkie wydarzenie, z którym chyba już nic nie będzie mogło za naszego życia konkurować ;) Jak grzebałam w przeszłości to ostatnio połączenie tych trzech planet, choć mniej ścisłe niż teraz znalazłam w latach 1146-1147, więc serio rzadkie.... ;) Czasy to nie były jakieś bardzo wesołe – Bernard z Clairvaux wezwał do II krucjaty, zaczęła się też krucjata połabska... co jednak myślę ważniejsze z dłuższej perspektywy czasowej tworzyły się w tamtych zręby nowego systemu gospodarczego – gospodarki towarowo-pieniężnej, która mogła się rozwijać dzięki upowszechnieniu trójpolówki i żelaznych narzędzi w rolnictwie, a co za tym idzie większej wydajności i większych nadwyżek żywności. Takie zmiany nie dziwią gdy weźmiemy pod uwagę, że ówczesna potrójna koniunkcja miała miejsce w znaku Byka, silnie powiązanego z ziemią, rolnictwem, żywnością i kapitałem. W tych czasach rodziły się więc zręby kapitalizmu, który dziś wypoczwarzył się w konsumpcjonizm i owocuje wyniszczeniem naszej planety. Oczywiście w tamtych czasach uwaga ludzkości co najwyżej obejmowała takie czy inne wojenki, oraz wspomniane wyżej krucjaty, wątpię bym ktoś miał świadomości zmian, które wynikną z nowych technologii i być może niewielu miało myśl o przełomowości epoki, w której żyją. I możliwe, że tak tez będzie w naszym wypadku – skupimy się na konfliktach, przepychankach, czy wojnach, a może nam umknąć to jak ogromna zmiana wydarza się w mniej spektakularny, ale za to konsekwentny sposób. W pełni ocenić i nazwać proces, który się teraz wydarza będą mogły dopiero dużo późniejsze pokolenia – o ile nadejdą. Na szczęście coraz więcej ludzi jest świadoma zagrożeń przed jakimi stoimy i może uda się nam wznieść ponad myślenie w kategoriach dzisiejszych korzyści i wygód dla dobra wszystkich istot i tych co po nas.


Nadchodząca potrójna koniunkcja jak już napisałam będzie głównie miała miejsce w znaku Koziorożca. Oznacza to, że głównym polem transformacji są wszelkie struktury władzy. Koziorożec to trwałe struktury, które nadają nam ramy do funkcjonowania i dają z jednej strony poczucie stabilności i możliwość pięcia się wzwyż, z drugiej jednak poczucie ograniczenia i presji wymagań społecznych. Pluton transformuje ten obszar już od 2008 roku - wytrwale choć, jak jak to Pluton, na głębokich i często niewidocznych poziomach. Wydobywa wszelkie nadużycia władzy, patologie systemu, nasilając tendencje do kontroli i restrykcji, nakręcając rządzę władzy dla samej władzy. Ukazuje choroby systemu i sporadycznie doprowadza do samooczyszczania się ran. Koziorożec również patronuje (nomen omen) systemowi patriarchalnemu, oraz wszelkim hierarchiom, w których ci uprzywilejowani mają zawsze prawo po swojej stronie. Powoli więc zadziewa się erozja tego systemu, częściowo jego samooczyszczenie, częściowo sepuku... zobaczymy co zwycięży ;) Od grudnia 2017 ten proces wzmocnił Saturn również wkraczając do znaku Koziorożca. Saturn jest w nim „u siebie” i jest bardzo silny, co jednak nie koniecznie musi nas cieszyć ;) To jest ten czas kiedy struktury władzy są egzaminowane, poddawane surowej weryfikacji i wszystko co wydobył dotąd na powierzchnię Pluton jest rozliczane. To jest również czas, w którym największą cnotą jest myślenie długoterminowe i odpowiedzialność wobec przyszłych pokoleń. O tym ważnym okresie pisałam już tutaj, więc więcej nie będę się powtarzać, wystarczy, że powiem, że Saturn wzmocnił proces transformacji struktur, a przed nami jeszcze wkroczenie do Koziorożca rozdymającego wszystko czego dotknie Jowisza w grudniu 2019! ;)

Tymczasem jednak już zaczyna się dziać, bo Saturn zaczął już doganiać Plutona i wszedł z nim w pierwszą fazę kontaktu... pełne spotkanie, czyli ścisła koniunkcja będzie miało miejsce dopiero w styczniu 2020, ale tej wiosny już możemy poczuć pierwsze podmuchy tego wydarzenia. Ostatni raz te dwie planety spotkały się w 1982 w Wadze, a wpływ ich transformującej mocy mogliśmy czuć od 1981 do 1983. W tym okresie przyszłam na świat, więc mam opisywaną koniunkcję w horoskopie urodzeniowym, co w sumie sobie chwalę ;) Myślę też, że ten czas może być szczególnie intensywny dla osób z tych roczników i że osoby te mogą odegrać w tych zmianach dużą rolę, chociażby dlatego, że się dobrze znają ten wajb i dobrze się odnajdują w sytuacjach skrajnych i mają inklinacje by rozbierać struktury na części pierwsze, wyrzucać to co chore i reanimować to co dycha ;) (dużo tu oczywiście zależy od reszty horoskopu). Tym się z grubsza będziemy w tym czasie zajmować lub też będzie się „za nas” zajmować siła wyższa, a motywować nas do zmian będą prawdopodobnie kolejne próby dokręcania śruby przez „tych na górze” i oraz mniejsze lub większe kryzysy. Jest to czas budzenia się w nas wielkiej siły i mocy odpowiedzialności. Budzimy się jako dorośli członkowie społeczeństwa, wyrastając z projektowania wszystkiego na jakichś złych lub zbawczych „onych”. Kończymy z myśleniem, że ktoś nam coś da, zabierze, nakaże... a my możemy jedynie narzekać na tego „wielkiego rodzica” i grać w zbuntowanego nastolatka, udając, że jesteśmy „ponad to”. To my współtworzymy ten świat, a każda nasza rezygnacja z odpowiedzialności za to co wokół nas, będzie radośnie powitana przez tych co chcą decydować za nas i traktować nas jak dzieci. Nie wiem do czego nas ten proces doprowadzi i jakimi drogami, ale wiem, że po tym czasie nic już nie będzie takie samo :)



O samym tym procesie będę jeszcze pisać, jak mi natchnienie popłynie – a zazwyczaj tak się dzieje, gdy proces się nasila :) Na razie chciałabym jeszcze napisać o pierwszych odsłonach tego procesu, które już mamy częściowo za sobą (tylko częściowo ;) )

Pierwszy zwiastun procesów zmian mieliśmy w styczniu, kiedy to Słońce przeszło przez punkt, w którym w 2020 Saturn i Pluton się spotkają. Słońce porusza się dość szybko i takie przejście mogło tylko odsłonić symbole, a wcale nie musiało nic ważnego przynieść. Ale przyniosło. Było to 13 stycznia, w dniu zamachu na prezydenta Adamowicza, który poruszył duże pokłady emocji. Jako symbol było to pokazanie jak ważnym tematem dla nas jako społeczeństwa jest problem przemocy i agresji. Saturn i Pluton spotykają się w domu władzy, w Koziorożcu, więc szczególnie ważna tu jest zarówno przemoc ze strony władzy jak i w kierunku władzy.

Kolejny ważny już nawet nie zwiastun a prolog ma miejsce teraz, przez ostatnie miesiące. Od początku kwietnia Saturn już jest na tyle blisko Plutona byśmy mogli tą koniunkcję odczuwać, dzieją się rzeczy mocne i transformujące. Wychodzą na jaw kolejne brudne tajemnice, zwłaszcza powiązane z różnymi strukturami władzy. Szczególnie mocny był najpierw czas końca marca i początku kwietnia, kiedy Pluton spotkał się z południowym Węzłem Księżycowym (kulminacja 28.03.), który wiązany jest z naszą karmiczną przeszłością, tym co już nam nie służy, co mamy zostawić za sobą. Pluton mocno tutaj sprzyjał odcinaniu lub żegnaniu przeszłości, wydobywaniu zapomnianych „brudów”, zaostrzeniu przemocowych wzorców i konfrontacji z Cieniem. U nas był to min. czas strajku nauczycieli, na świecie pod koniec tego okresu spłonęła Notre Dame. To pierwsze wydarzenie poza oczywistym wątkiem konfrontacji z władzą dał nam impuls do myślenia o tym jak głębokich zmian wymaga system szkolnictwa i jak silnie jest on zbudowany na hierarchii w której wszyscy doświadczają poniżenia i umniejszenia, a nikt na tym nie korzysta. W drugim przypadku transformacja miała dużo bardziej symboliczny charakter, choć jednocześnie tak realny jak realne są żywe płomienie i waląca się wieża. Symboliczny koniec starego, uwalnianie ogniem energii zaklętej przez wieki w starym drewnie i w jeszcze starszym miejscu kultu niewielu pozostawiło obojętnym i sprowokowało wiele pytań o to co jest fundamentem naszej kultury, co jest ważne, a co ważniejsze? Pluton Pan podziemi potrafi się sprawnie posługiwać transformującą mocą ognia, a jednym z jego symboli jest płonący i odradzający się z płomieni Feniks, stąd płonąca katedra musiała poruszyć tak głębokie pokłady naszych emocji i jednocześnie mocno pokazać procesy, które się teraz dzieją, nie zawsze tak spektakularne, ale z nie mniejszą mocą.


Od tego czasu połączona moc Saturna i Plutona wciąż nam towarzyszyła, zacieśniając się. 24 kwietnia Pluton wszedł w retrogradację wzmacniając proces wydobywania Cienia z głębin przeszłości i z mrocznych krain wyparcia. Następnie 30 kwietnia w retrogradację wszedł Saturn dodając do tego kotła czarownicy element zmagań ze sztywnymi strukturami, ograniczeniami, czy cenzurą. Aktualnie trwa kolejne uwypuklenie (żeby nie powiedzieć zaostrzenie) tego procesu, którego kulminacja będzie miała miejsce 18-21 maja w związku z tym, że teraz południowy Węzeł Księżycowy spotyka się dla odmiany z Saturnem. Przy spotkaniu z Plutonem stare płonęło, teraz może runąć ;) Saturn rozlicza stare normy, tradycje, systemy władzy, a najpełniej strukturę patriarchatu, oraz wynikające z niej systemu ekonomiczne, religijne i społeczne. Już mamy poruszenie związane z kolejną, bardzo saturnowo-plutonową odsłoną tematu pedofilii w kościele. Pluton wynosi na powierzchnię brudy, Saturn je rozlicza, dokumentuje i wymaga konkretnych działań. Myślę, że przez najbliższy rok taki procesów wydobywania na światło dzienny najmroczniejszych przejawów przemocy i nadużyć zwłaszcza związanych z organizacjami władzy i strukturami społecznymi będzie wiele, a Saturn domaga się od nas w tym zarówno rozsądku, jak i stanowczych decyzji.



Na moim ulubionym poziomie indywidualnym spotkanie Saturna z Plutonem wzmaga naszą czujność, żeby nie powiedzieć, że jej się stanowczo domaga ;) Szczególnie dotyczy to sfery życia, czyli horoskopowego domu, w której ta koniunkcja się wydarza. Posiadacze Osobistego Astrokalendarza znajdą informację na temat tego jaki to obszar patrząc na pozycję Saturna zarówno teraz jak i 20.01.20 (w większości przypadków będzie to ten sam dom). Do tego co piszę tam o pozycji Saturna można dodać plutoniczny wykrzyknik, zwłaszcza teraz (wiosna 2019) i na początku przyszłego roku. Pluton zgodnie ze swoją naturą wydobywa na wierzch nasze stłumione emocje, wyparte traumy, manipulacyjne i przemocowe tendencje, oraz to jak manifestują się one w świecie. Potrzebna nam więc duża samoświadomość i zdolność do uczciwego patrzenia na to co się wyłania, oraz najlepiej powstrzymywanie się przed impulsywnego działania zanim nie rozgryziemy tego co faktycznie się w nas dzieje: co czujemy, dlaczego to czujemy, co faktycznie jest naszą intencją, jakie są nasze potrzeby i w jaki sposób dążymy do ich realizacji… wgłąb, do esencji, do naszej wewnętrznej jaskini gdzie ukryte są zarówno nasze największe lęki, jak i największy skarb :)

Będę jeszcze o tym pisać i pogłębiać temat. Teraz mimo, że jestem na wakacjach potrzebowałam już wypuścić chociaż taką zajawkę w świat :)

Niechaj transformacja, która już się zadziewa uwalnia Was od tego co Was zatrzymuje i blokuje przepływ życia w pełen miłości sposób! :)