Nadchodząca pełnia będzie mocno rewolucyjna (już jest?) i to pomimo tego, że wydarzy się ona w znaku Byka, który najchętniej oddawałby się samym zmysłowym przyjemnościom ;) Typowo więc opis pełni w Byku skupiałby się bardzo na karmieniu zmysłów, dbaniu o ciało, zapraszaniu obfitości… tym razem jednak w tą opowieść mocno wmiesza się buntowniczy Uran ze swą mało przewidywalną naturą. Ma to związek z tym, że Uran od dwóch lat przebywa w ziemsko-cielesnym znaku Byka i podgrzewa temat rewolucji w tematach naszej relacji z Ziemią, z ciałem, z zasobami naturalnymi, z pieniądzem i konsumpcją, oraz w tym co jest dla nas prawdziwą wartością a co tylko jej pozorem. Z drugiej strony to też bunt samej Ziemi, która coraz większą typową dla Urana nieprzewidywalnością i wybuchowością zdaje się zrzucać kajdany bycia jedynie folwarkiem, fermą zwierząt, polem uprawnym zmuszanym do rodzenia nad miarę dla zysku człowieka. Mamy jeszcze 5 lat tego procesu, o którym szerzej pisałam w tym tekście, ale już pierwsze dwa lata robią wrażenie i nie pozostawiają wątpliwości, że zmiana w tych obszarach faktycznie coraz mocniej się dzieje, nawet jeśli nie w przyjemny i bezpośredni sposób. Ta pełnia mocno podbije jednak te tematy, bo w czasie dopełnienia Księżyc będzie niemal idealnie tam gdzie Uran, aktywizując bunty dotyczące czy to ekologii, czy ekonomii i zarządzania zasobami, czy też w temacie ludzkiego ciała i zmysłowości. Może też podgrzać te wszystkie konflikty, które obecnie toczą się zwłaszcza gdzie na sztandarach jest wolność, autentyczność, zmiana. Te najważniejsze motywy dla Urana będą wywalały wszędzie tam gdzie czujemy się ograniczeni, a ostatnie czasy z koniunkcją Jowisza, Saturna i Plutona w surowym i rozliczającym każdą lekkomyślność Koziorożcu, to zdecydowanie czas mocnych ograniczeń. To połączenie zdecydowanie niełatwe do pogodzenia i myślę, że warto zacząć od tego jakie zmiany czujemy, że potrzebujemy wprowadzić w naszym życiu, oraz jakie zmiany wspierać w świecie by świadomie pokierować tam naszą energię, zamiast w afekcie pełni zrobić jakieś głupoty pod wpływem skumulowanej i nieukierunkowanej potrzeby buntu.
To wszystko wydarza się na tle mocarnych wydarzeń na niebie i Ziemi, Jowisz już trzeci raz zbliża się do Plutona mocno podgrzewając tematy światopoglądowe, ideologiczne, religijne i polityczne. Pisałam o tym w „harmonogramie” na ten rok zamieszczonym tutaj i trzeba przyznać, że każde spotkanie Jowisza i Plutona owocowało wyrzuceniem mocno kontrowersyjnych i poruszających społecznie tematów. Do tego wciąż mamy Marsa i Merkurego w retrogradacji więc z jednej strony łatwo o nieporozumienia i poczucie „cofania się”, z drugiej jednak do czas kiedy wiele rzeczy możemy przemyśleć, zmienić sposób w jaki „instynktownie” reagujemy, wyjść z destrukcyjnych wzorców, odkryć moc tam gdzie była bezradność, oraz spokój tam gdzie była kompulsywna walka. Wiele się teraz przedefiniowuje, określa na nowo, odblokowuje na głębszych poziomach, a fakt, że Merkury retrograduje w Skorpionie, a Mars w Baranie – oba te znaki powiązane są z Marsem i energią seksualną – wskazuje na to, że tematy wciąż oscylują wokół energii złości, sprzeciwu, mocy i przemocy, ale też coraz mocniej właśnie seksualności. Pełnia w czasie tych dwóch retrogradacji jest więc bardziej o zmienianiu rzeczy z przeszłości, o wybijaniu tego co stłumione, o emocjach związanych z tym co już nieaktualne, niż o zaczynaniu czegoś nowego. Poniżej napiszę więcej o samej pełni w Byku, warto jednak mieć na względzie, że bardziej jest to czas na zmienianie starego, uwalnianie od ograniczających schematów i autorefleksję niż na pompowanie intencji na nowe ;) Wracając więc do tego co oznacza sama pełnia Księżyca w znaku Byka, jest to idealny czas na wszystko to co łączy się z przyjemnością, cielesnością i seksualnością, a Uran dodaje tu potrzebę eksperymentowania i większej wolności ;). Byk i Skorpion (w którym przebywa Słońce) to znaki, które uczą nas w pełni odczuwać przyjemności cielesne i odkrywać transformującą energię seksualną, która jest źródłem nie tylko przyjemności, ale też mocy. Pułapką tych dwóch znaków jest branie tego wszystkiego dla siebie, przyciąganie za pomocą energii i działań więcej niż naprawdę potrzebujemy, co w efekcie powoduje rosnące poczucie zagrożenia przed światem, który wydaje się, że chce nam zabrać do co zgromadziliśmy. Istotą obfitości jest zaufanie, że Wszechświat o nas zadba, że wszystkiego nam wystarczy i że możemy się rozluźnić w przyjmowaniu tego co dostajemy, zamiast próbować kontrolować to co i kiedy dostajemy. Miarą tego zaufania jest łatwość z jaką przychodzi nam dzielenie się z innymi, to na ile pragniemy dawać bez gwarancji otrzymania czegokolwiek w zamian. To dobry czas na zapraszanie i otwieranie się na obfitość, radość i przyjemność, na wizualizacje, odkrywanie co zatrzymuje mnie przed przyjmowaniem, czy przed zadbaniem o nasze finanse. Więcej o tym jak to robić pisałam w tym dość już wiekowym, ale myślę, że wciąż aktualnym tekście :)
Ta pełnia przypomina nam, że to
nasze ciało jest bramą do raju. Sprawiajmy sobie przyjemności zmysłowe, karmy
ciała i pielęgnujmy je, nasycajmy się smakami, dotykiem, muzyką. Zmysłowa
kąpiel, masowanie swojego ciała samemu lub z parterem, cieszenie się własną
seksualnością – to wszystko możemy sobie dać w dniu pełni jako przedsmak
przyjemności i obfitości, która jest przed nami. Chodzi jednak o coś więcej niż
przyjemności i otwieranie się na przyjmowanie – chodzi o ucieleśnienie. O to czy
czujesz, że jesteś w ciele, czy masz kontakt z potrzebami, odczuciami, tym co w
tym ciele się dzieje teraz i czy pozostajesz w tym kontakcie nawet wtedy, gdy
sytuacja wokoło się staje napięta, gdy czujesz złość, strach, czy smutek? Czy
potrafisz czuć się bezpiecznie w ciele i czy możesz nauczyć się kontaktować z
tym odczuciem bezpieczeństwa także gdy sytuacja staje się trudniejsza? Byk to
znak mówiący o naszych zasobach (jak również zasobach Ziemi), to na ile mamy
oparcie w ciele, umiejętność regulowania naszego stanu i bycia w kontakcie ze
sobą w różnych sytuacjach to ogromny zasób, który pozwala nam stawiać czoła
nawet najtrudniejszym emocjom i osobistym historiom. Dlatego zachęcam w czasie
tej pełni i nie tylko do tego by przypomnieć sobie jak to jest czuć się bezpiecznie
i eksplorować jak to odczuwam w ciele, jaki sposób oddychania, czucia siebie
temu towarzyszy. Kolejnym krokiem może być przywoływanie tego stanu kiedy
mierzymy się z czymś co jest dla nas trudne – czy potrafimy przywołać te
fizyczne odczucia pozostając w kontakcie jednocześnie z tym co trudne i z
poczuciem bezpieczeństwa w ciele? To z pewnością niełatwe tematy, ale czuję, że
bardzo potrzebne w naszej drodze powrotu do ciała, do Ziemi i do samych siebie,
jako żywych i seksualnych istot.
Pięknego czasu ucieleśnienia i zmiany Wam życzę! :)
Powiązane teksty:
- Kobiece ciało, czyli dlaczego bycie w ciele jest trudne - tekst dość stary, ale nadal w dużym stopniu aktualny (choć docenić należy jak bardzo Uran w Byku zmienia te sprawy i mam poczucie, że dziś już nie jest tak "odkrywczy" ;) ) - tutaj
- Jeszcze raz link do Czerwonego Kapturka - co poradzę na to, że ten tekst jest teraz wciąż tak na czasie? ;) - link
Jak co pełnię i co nów zapraszam Was serdecznie do udziału w grupowej medytacji na odległość dokładnie w momencie dopełnienia pełni , czyli o 15:49 w sobotę. Więcej o Medytacjach Księżycowych dowiesz się tutaj
Chcesz dostawać świeże newsy o tym co na niebie? Zapisz się do darmowego cotygodniowego newslettera! Zapisy na pod tym linkiem.
A dla spragnionych pełnych - bardzo bogatych - cotygodniowych informacji wraz z prognozą na każdy dzień możliwość subskrypcji Newslettera Premium tutaj.