poniedziałek, 26 października 2020

Pełnia w Byku - 31 października 2020




Nadchodząca pełnia będzie mocno rewolucyjna (już jest?) i to pomimo tego, że wydarzy się ona w znaku Byka, który najchętniej oddawałby się samym zmysłowym przyjemnościom ;) Typowo więc opis pełni w Byku skupiałby się bardzo na karmieniu zmysłów, dbaniu o ciało, zapraszaniu obfitości… tym razem jednak w tą opowieść mocno wmiesza się buntowniczy Uran ze swą mało przewidywalną naturą. Ma to związek z tym, że Uran od dwóch lat przebywa w ziemsko-cielesnym znaku Byka i podgrzewa temat rewolucji w tematach naszej relacji z Ziemią, z ciałem, z zasobami naturalnymi, z pieniądzem i konsumpcją, oraz w tym co jest dla nas prawdziwą wartością a co tylko jej pozorem. Z drugiej strony to też bunt samej Ziemi, która coraz większą typową dla Urana nieprzewidywalnością i wybuchowością zdaje się zrzucać kajdany bycia jedynie folwarkiem, fermą zwierząt, polem uprawnym zmuszanym do rodzenia nad miarę dla zysku człowieka. Mamy jeszcze 5 lat tego procesu, o którym szerzej pisałam w tym tekście, ale już pierwsze dwa lata robią wrażenie i nie pozostawiają wątpliwości, że zmiana w tych obszarach faktycznie coraz mocniej się dzieje, nawet jeśli nie w przyjemny i bezpośredni sposób. Ta pełnia mocno podbije jednak te tematy, bo w czasie dopełnienia Księżyc będzie niemal idealnie tam gdzie Uran, aktywizując bunty dotyczące czy to ekologii, czy ekonomii i zarządzania zasobami, czy też w temacie ludzkiego ciała i zmysłowości. Może też podgrzać te wszystkie konflikty, które obecnie toczą się zwłaszcza gdzie na sztandarach jest wolność, autentyczność, zmiana. Te najważniejsze motywy dla Urana będą wywalały wszędzie tam gdzie czujemy się ograniczeni, a ostatnie czasy z koniunkcją Jowisza, Saturna i Plutona w surowym i rozliczającym każdą lekkomyślność Koziorożcu, to zdecydowanie czas mocnych ograniczeń. To połączenie zdecydowanie niełatwe do pogodzenia i myślę, że warto zacząć od tego jakie zmiany czujemy, że potrzebujemy wprowadzić w naszym życiu, oraz jakie zmiany wspierać w świecie by świadomie pokierować tam naszą energię, zamiast w afekcie pełni zrobić jakieś głupoty pod wpływem skumulowanej i nieukierunkowanej potrzeby buntu.

To wszystko wydarza się na tle mocarnych wydarzeń na niebie i Ziemi, Jowisz już trzeci raz zbliża się do Plutona mocno podgrzewając tematy światopoglądowe, ideologiczne, religijne i polityczne. Pisałam o tym w „harmonogramie” na ten rok zamieszczonym tutaj i trzeba przyznać, że każde spotkanie Jowisza i Plutona owocowało wyrzuceniem mocno kontrowersyjnych i poruszających społecznie tematów. Do tego wciąż mamy Marsa i Merkurego w retrogradacji więc z jednej strony łatwo o nieporozumienia i poczucie „cofania się”, z drugiej jednak do czas kiedy wiele rzeczy możemy przemyśleć, zmienić sposób w jaki „instynktownie” reagujemy, wyjść z destrukcyjnych wzorców, odkryć moc tam gdzie była bezradność, oraz spokój tam gdzie była kompulsywna walka. Wiele się teraz przedefiniowuje, określa na nowo, odblokowuje na głębszych poziomach, a fakt, że Merkury retrograduje w Skorpionie, a Mars w Baranie – oba te znaki powiązane są z Marsem i energią seksualną – wskazuje na to, że tematy wciąż oscylują wokół energii złości, sprzeciwu, mocy i przemocy, ale też coraz mocniej właśnie seksualności. Pełnia w czasie tych dwóch retrogradacji jest więc bardziej o zmienianiu rzeczy z przeszłości, o wybijaniu tego co stłumione, o emocjach związanych z tym co już nieaktualne, niż o zaczynaniu czegoś nowego. Poniżej napiszę więcej o samej pełni w Byku, warto jednak mieć na względzie, że bardziej jest to czas na zmienianie starego, uwalnianie od ograniczających schematów i autorefleksję niż na pompowanie intencji na nowe ;) Wracając więc do tego co oznacza sama pełnia Księżyca w znaku Byka, jest to idealny czas na wszystko to co łączy się z przyjemnością, cielesnością i seksualnością, a Uran dodaje tu potrzebę eksperymentowania i większej wolności ;). Byk i Skorpion (w którym przebywa Słońce) to znaki, które uczą nas w pełni odczuwać przyjemności cielesne i odkrywać transformującą energię seksualną, która jest źródłem nie tylko przyjemności, ale też mocy. Pułapką tych dwóch znaków jest branie tego wszystkiego dla siebie, przyciąganie za pomocą energii i działań więcej niż naprawdę potrzebujemy, co w efekcie powoduje rosnące poczucie zagrożenia przed światem, który wydaje się, że chce nam zabrać do co zgromadziliśmy. Istotą obfitości jest zaufanie, że Wszechświat o nas zadba, że wszystkiego nam wystarczy i że możemy się rozluźnić w przyjmowaniu tego co dostajemy, zamiast próbować kontrolować to co i kiedy dostajemy. Miarą tego zaufania jest łatwość z jaką przychodzi nam dzielenie się z innymi, to na ile pragniemy dawać bez gwarancji otrzymania czegokolwiek w zamian. To dobry czas na zapraszanie i otwieranie się na obfitość, radość i przyjemność, na wizualizacje, odkrywanie co zatrzymuje mnie przed przyjmowaniem, czy przed zadbaniem o nasze finanse. Więcej o tym jak to robić pisałam w tym dość już wiekowym, ale myślę, że wciąż aktualnym tekście :)

Ta pełnia przypomina nam, że to nasze ciało jest bramą do raju. Sprawiajmy sobie przyjemności zmysłowe, karmy ciała i pielęgnujmy je, nasycajmy się smakami, dotykiem, muzyką. Zmysłowa kąpiel, masowanie swojego ciała samemu lub z parterem, cieszenie się własną seksualnością – to wszystko możemy sobie dać w dniu pełni jako przedsmak przyjemności i obfitości, która jest przed nami. Chodzi jednak o coś więcej niż przyjemności i otwieranie się na przyjmowanie – chodzi o ucieleśnienie. O to czy czujesz, że jesteś w ciele, czy masz kontakt z potrzebami, odczuciami, tym co w tym ciele się dzieje teraz i czy pozostajesz w tym kontakcie nawet wtedy, gdy sytuacja wokoło się staje napięta, gdy czujesz złość, strach, czy smutek? Czy potrafisz czuć się bezpiecznie w ciele i czy możesz nauczyć się kontaktować z tym odczuciem bezpieczeństwa także gdy sytuacja staje się trudniejsza? Byk to znak mówiący o naszych zasobach (jak również zasobach Ziemi), to na ile mamy oparcie w ciele, umiejętność regulowania naszego stanu i bycia w kontakcie ze sobą w różnych sytuacjach to ogromny zasób, który pozwala nam stawiać czoła nawet najtrudniejszym emocjom i osobistym historiom. Dlatego zachęcam w czasie tej pełni i nie tylko do tego by przypomnieć sobie jak to jest czuć się bezpiecznie i eksplorować jak to odczuwam w ciele, jaki sposób oddychania, czucia siebie temu towarzyszy. Kolejnym krokiem może być przywoływanie tego stanu kiedy mierzymy się z czymś co jest dla nas trudne – czy potrafimy przywołać te fizyczne odczucia pozostając w kontakcie jednocześnie z tym co trudne i z poczuciem bezpieczeństwa w ciele? To z pewnością niełatwe tematy, ale czuję, że bardzo potrzebne w naszej drodze powrotu do ciała, do Ziemi i do samych siebie, jako żywych i seksualnych istot. 

Pięknego czasu ucieleśnienia i zmiany Wam życzę! :) 


Powiązane teksty:

  • Kobiece ciało, czyli dlaczego bycie w ciele jest trudne - tekst dość stary, ale nadal w dużym stopniu aktualny (choć docenić należy jak bardzo Uran w Byku zmienia te sprawy i mam poczucie, że dziś już nie jest tak "odkrywczy" ;) ) - tutaj
  • Jeszcze raz link do Czerwonego Kapturka - co poradzę na to, że ten tekst jest teraz wciąż tak na czasie? ;) - link


Jak co pełnię i co nów zapraszam Was serdecznie do udziału w grupowej medytacji na odległość dokładnie w momencie dopełnienia pełni , czyli o 15:49 w sobotę. Więcej o Medytacjach Księżycowych dowiesz się tutaj

Chcesz dostawać świeże newsy o tym co na niebie? Zapisz się do darmowego cotygodniowego newslettera! Zapisy na pod tym linkiem.

A dla spragnionych pełnych - bardzo bogatych - cotygodniowych informacji wraz z prognozą na każdy dzień możliwość subskrypcji Newslettera Premium tutaj.

poniedziałek, 19 października 2020

Retrogradacja Merkurego w Skorpionie i Wadze: 14 października - 3 listopada 2020

 


Retrogradacje są bardzo potrzebne i często wręcz cieszę się na ich przyjście, pomimo tego, że jest to czas kiedy sprawy zewnętrzne potrafią zwolnić i skomplikować się. Retrogradacje przypominają nam o tym, że liczy się nie tylko co na zewnątrz, nie tylko osiągnięcia i to, żeby wszystko szło jak w zegarku, a plany były realizowane punkt po punkcie. Czasem potrzebujemy się zatrzymać, przemyśleć sobie czy nasze drabiny stoją aby pod właściwą ścianą, wprowadzić ważne korekty w tą czy inną dziedzinę życia (patrz Astrokalendarz), zadbać o procesy wewnętrzne i emocje po to uniknąć wypalenia, czy pustki. Retrogradacje są więc czasem, kiedy energia naturalnie dąży do tego co wewnętrzne, a także kiedy możemy wycofać się ze wszystkich (lub tylko części ;) ) ślepych uliczek, w które wpakowaliśmy się we wcześniejszym czasie. Bez retrogradacji pewnie dalej byśmy tam walili głową w mur, a tak możemy się zatrzymać, rozejrzeć i wycofać – i w ten sposób odnaleźć zagubioną drogę. 

Retrogradacje Merkurego to więc znakomity czas na refleksję, przemyślenie ważnych dla nas rzeczy na nowo, wprowadzenie poprawek, czy przyznawanie się do błędów. To też czas kiedy szczególnie powinniśmy być uważni w tym co mówimy i czym się dzielimy, bo bardzo łatwo o pomyłki, nieporozumienia, ale też konieczność wycofywanie się tego co nieprzemyślane. W każdej retrogradacji cenniejsze jest to by to co robimy było przemyślane i dobrze przygotowane, niż by zrobić coś szybko. Teraz kiedy już od miesiąca towarzyszy nam też retrogradacja Marsa temat ten jest bardzo na czasie, a retro Merkurego tylko co wzmocni. Retrogradujący Mars sam w sobie może być frustrujący, gdy rzeczy nie idą tak szybko jakbyśmy chcieli lub gdy nie czujemy ruchu i motywacji by robić cokolwiek, moim zdaniem jednak retrogradacja Merkurego mimo, że pogłębi ten stan, to może go w pewnym sensie uczynić bardziej zrozumiałym i pozwolić nam się intelektualnie dostroić do tego innego rytmu i stylu działań, które teraz proponuje nam Mars. Zanurzamy się więc pełniej w tym co w nas, tym co z przeszłości, regenerujemy siły i oddajemy się pogłębionej refleksji na całego – tym bardziej, że Merkury zaczął retrogradować w znaku Skorpiona ;)

Można powiedzieć, że retrogradacja Merkurego w Skorpionie, to dobre preludium do czasu zaduszek, czasu kiedy granice pomiędzy światami są najcieńsze i przypominamy sobie o tym, że śmierć i życie są nierozłączne. Te tematy będą teraz szczególnie nam bliskie, podobnie jak wszelkie społeczne tabu, władza i polityka, tematy związane z traumami z przeszłości i ich uzdrawianiem. To idealny czas na głęboką terapię, pracę z uzdrawianiem seksualności, z wyrażaniem stłumionych niegdyś emocji, ale też dobry czas na eksplorowanie tego czym jest dla nas Ciemność, jakie emocje się w niej „czają” nieusłyszane, jakie emocje budzi w nas temat śmierci, czym ona dla nas jest i czym może być życie, które nie wyklucza przemijalności, a ją celebruje. Sporo trudnych tematów może ten czas odsłonić, zwłaszcza w powiązaniu z tym co się dzieje na świecie (i równocześnie na niebie!) i szczególnie ważnym tematem będzie tu spotkanie z naszymi lękami, oraz z potrzebą kontroli, władzy, czy nawet destrukcji służących temu by zasłonić ten lęk i ból z przeszłości, a jednocześnie ochronić się przed kolejnymi zranieniami. Tak, wszyscy kiedyś byliśmy bezbronni, zależni od rodziców, którzy czasem znikali z naszego wzroku i my czuliśmy, że nasze istnienie jest zagrożone, a czasem nawet krzywdzili lub zaniedbywali nas – i nic nie mogliśmy z tym zrobić. Ten lęk jest głęboko zapisany w każdym z nas i wraca w sytuacjach bezradności, niepewności, poczucia braku kontroli nad naszym życiem, a zwłaszcza w sytuacji zagrożenia życia. I to jest ok. To jest ważne, by objąć siebie w tym. Po prostu, bez stawiania sobie warunków, że powinniśmy czuć coś innego i bez szukania winnych tego dlaczego czujemy się tak a nie inaczej. To czas wchodzenia w głąb, gdzie to co zewnętrzne będzie mieć coraz mniejsze znaczenie, a coraz ważniejsze będzie to co w nas uruchamiają wydarzenia świata zewnętrznego i jakie nasze dawne historie pragną się teraz przypomnieć. Także złość nadal może być ważnym tematem, bo wszak retrogradacja Marsa w Baranie wciąż trwa ;) I tutaj też Merkury pomoże nam lepiej zrozumieć źródła tego co czujemy, będzie nas wspierać w ponazywaniu tego co czujemy i w zmianie perspektywy na samych siebie i na świat. Kluczowe jest we wszystkich tych procesach świadome rezygnowanie z tych sposobów ochrony siebie, które oznaczały manipulowanie innymi, nadużywanie władzy, dążenie do kontroli nad innymi, tak by nie mogli nas zranić, czy odrzucić. Często robimy to nieświadomie, co więcej zazwyczaj ta manipulacja dotyczy w pierwszym rzędzie nas samych: tłumimy swoje uczucia, spontaniczne reakcje, pragnienia by nie narazić siebie na nadużycie ze strony innych. To czas kiedy przyjmując różne kawałki siebie, które dotąd sami odrzucaliśmy, przestajemy musieć je chronić przed innymi. 

Retrogradujacy Merkury często przynosi głębsze zrozumienie tego co ostatnio nam się przytrafiało, oraz przewartościowanie naszych przekonań i pomysłów, a w Skorpionie mamy do wyboru między bardzo uczciwą autorefleksją, a wpakowywaniem się w kolejne konflikty podszyte walką o władzę i manipulacjami dostarczającymi nam kolejnego materiału do autorefleksji ;) I całe szczęście, bo to czas kiedy nasze destrukcyjne przekonania i wzorce interakcji mogą wreszcie odejść – zobaczone i przyjęte z głębokim zrozumieniem i miłością. 

Retrogradacja zaczęła się w znaku Skorpiona, a na koniec (28.10) Merkury wróci do Wagi. Oznacza to, że po dwóch tygodniach eksploracji naszych głębin, cieni i ukrytych pragnień, na końcówkę retrogradacji przyjdzie czas na pogłębienie zrozumienia i rewizję w związkach, ważnych relacjach osobistych i biznesowych. Odkrywanie tajemnic, ukazanie mechanizmów i intencji, które stały za ostatnimi wydarzeniami, może na tej końcówce stać się impulsem do zmiany dotychczasowych ustaleń i do rozmów o tym co było dotąd zamiecione pod dywan. Jednocześnie odkrycia tego okresu mogą Ci pomóc zrozumieć głębsze znaczenie Twojej sytuacji i wznieść te wglądy w życie. Jest to czas sprzyjający analizowaniu tego co wydarzyło się w przeszłości i uzdrawianiu relacyjnych zranień, zwłaszcza tych związanych z zazdrością, zaborczością, manipulacją oraz odrzuceniem. Jest więc to dobry moment na ostateczne pożegnanie z wdzięcznością osób z przeszłości, na pojednanie z kimś ważnym, na wyjaśnienie sobie niedomówień z przeszłości. Warto też pomyśleć o zwrocie pożyczek i o spłaceniu dawnych zobowiązań – z pewnością za to jest to kiepski czas na zaciąganie nowych.
Końcówka retrogradacji w znaku Wagi (końcówka października, początek listopada) będzie szczególnie mocnym czasem, z różnych skumulowanych powodów o czym będę Wam na bieżąco donosić w cotygodniowych newsletterach ;). Dodam tutaj tylko, że w tych dniach mocno znów skonfrontujemy się z twardą rzeczywistością, naszymi zobowiązaniami wobec innych i wobec społeczeństwa i będzie potrzeba przemyślenia swojego stanowiska, wprowadzenia zmian, uziemienia naszej perspektywy. Dlatego warto być wtedy szczególnie ostrożnym i uważnym na to co mówimy i robimy.

Na koniec parę klasycznych rad na czas retrogradacji Merkurego: nie podejmować ważniejszych decyzji, nie podpisywać umów, nie robić poważniejszych zakupów, zrobić natomiast kopie zapasowe na komputerze i zabezpieczyć się przed ewentualnymi awariami, wychodzić z wyprzedzeniem na ważne spotkania i sprawdzać przedtem czy aby wszystko mamy ze sobą ;) Jeżeli już coś musimy podpisać, to najpierw trzy razy przeczytajmy i nic nie zostawiajmy w niedopowiedzeniu, czy "na gębę". W tym czasie generalnie lepiej może nam służyć komunikowanie swoich myśli za pośrednictwem pisma, co pozwoli uniknąć nieporozumień, a także może sprzyjać wszelkiej maści pisarzom :). Posiadacze Osobistego Astrokalendarza na ten rok mogą sprawdzić jakie sfery życia (domy) aktywizuje retrogradujący Merkury, czyli gdzie będą odkrywać się ukryte wątki i obszary do zintegrowania, gdzie potrzebne będą poprawki i szczególna uważność.


Pięknego i wyzwalającego czasu Wam życzę! <3



Powiązane teksty:

  •  mój wiersz "dotykając Cienia" - tutaj
  • gra relacyjna w obwinianie i wywoływanie poczucia winy - tutaj
  • Czerwony Kapturek, czyli o uzdrawianiu seksualności - tutaj
  • o przechodzeniu przez traumę i żałobę: 
  • (1) krótki wiersz - tutaj 
  • (2) przewodnik guru Kopciuszka ;) - tutaj



Chcesz dostawać świeże newsy o tym co na niebie? Zapisz się do darmowego cotygodniowego newslettera! Zapisy na pod tym linkiem

A dla spragnionych pełniejszych cotygodniowych informacji wraz z prognozą na każdy dzień możliwość subskrypcji Newslettera Premium tutaj.

poniedziałek, 12 października 2020

Nów w Wadze - 16 października 2020





Nowie często oznaczają czas niskiej energii i zwrócenia do wnętrza… ten który nadchodzi raczej jednak nie da nam odpocząć i będzie prawdopodobnie wiele czynników, które będą odciągać naszą uwagę od wnętrza, gdyż… no cóż, dużo się dzieje ;) Oczywiście możemy potraktować ten cały zamęt zewnętrzny jako okazję do trenowania się w trzymaniu uwagi przy sobie i to całkiem sensowny pomysł, choć myślę, że to co się dzieje ma też inną wartość: napięcia w świecie zewnętrznym, które nas poruszają są jak w soczewce odsłaniają nam teraz nasze wewnętrzne konflikty, w szczególności napięcia pomiędzy tym co robimy dla relacji a tym co chcemy dla siebie, oraz na ile potrafimy pomieścić w sobie różne perspektywy i pozostawać sobą nie wychodząc z kontaktu z drugą osobą.

Nów ten będzie podbijał proces, który toczył się w ostatnich tygodniach, szczególnie ten powiązany z retrogradacją Marsa, ponieważ Słońce spotka się z Księżycem akurat naprzeciwko tegoż Marsa, a pod kątem 90 stopni (aspekt kwadratury) do nich mamy nasze ulubione zgromadzenie planet w Koziorożcu: Jowisza, Saturna i Plutona, których wspólne „zabawy” czynią ten rok tak wyjątkowym ;) Taki obraz, a jakie znaczenie? Mars w ostatnich tygodniach wydobywa nagromadzone napięcie związane z transformacją starych struktur, które jest temat wiodącym tego roku i domaga się od nas by przemyślenia naszych działań i przyjrzenia się naszym instynktownym reakcjom i temu jak wyrażamy nasze emocje i potrzeby. Teraz nów dołączając do tego układu pozwala nam na pełne zobaczenie i ucieleśnienie dziejących się zmian i jest mocnym czasem podbijającym proces, ale też jako nów kieruje nas do wnętrza pytając o to co to wszystko co się dzieje w świecie znaczy dla mnie, jakie historie i reakcje we mnie uruchamia, co pozwala mi dostrzec i objąć miłością w sobie i w innych? Napięcie pomiędzy Ja a Ty będzie w czasie tego nowiu szczególnie mocne, wątki relacyjne będą się ścierać z tematem wyrażania gniewu, dążeniem do naszych celów i pragnień. Całość będzie głęboko transformująca, ale też odsłaniająca cały syf pod dywanami, nasz egoizm i narcystyczne zachowania tam gdzie myśleliśmy, że mamy tak szlachetne intencje ;) O tych wszystkich astro-wydarzeniach, które zdominują ten tydzień więcej piszę w newsletterze, więc jeśli nie chcesz przegapić kolejnych prognoz to zapraszam ;) Tutaj już koniec pisania o tle i wracamy do głównego wątku, czyli znaczenia samego nowiu w Wadze.

Nów w tym znaku to czas kiedy równowaga i relacje mają szczególne znaczenie. Kontaktujemy się z tą częścią nas, która potrzebuje „odbijać się” w drugim człowieku, która szuka dopełnienia, związku, ale też tą która się porównuje, ocenia innych czy robi różne rzeczy dla uznania lub by innym było miło. Jeśli pojawiają się w nas lub w naszych relacjach takie ruchy, to zamiast je oceniać i „odcinać” lepiej je przyjąć, jako głos tej części nas, która potrzebuje bliskich relacji, która przypomina nam o tym jak są ważne, nawet jeśli samo zabieganie o nie ma jeszcze taką a nie inną formę. Ważnym tematem jest równowaga w różnych obszarach życia, ta pomiędzy braniem i dawaniem, między odpoczynkiem a pracą, czy między poświęcaniem czasu na różne nasze potrzeby. Znak Wagi przypomina nam, że nie żyjemy tutaj sami, że są różne perspektywy i potrzeby i że potrzebny jest balans by uwzględnić zarówno to co ważne dla nas, jak i to co ważne dla naszych bliskich. Nie chodzi jednak o rezygnację z siebie, a o poszerzanie świadomości, pogłębianie wzajemnego zrozumienia i zobaczenie tego co nas z innymi łączy, oraz o szukanie dialogu – najpierw w nas samych (pomiędzy pozornie wykluczającymi się potrzebami czy naszymi subosobowościami ;) ), a potem w świecie.

Jesienne nowie mają w sobie szczególną melancholię. Nawet pogoda zdaje nam się przypominać o konieczności cyklicznego umierania, żegnania tego co już spełniło swoją rolę, zrzucania żółtych liści by przygotować się na kolejny etap życia. Pierwszy jesienny nów w znaku Wagi przypomina nam o tym co mamy do pożegnania i przetransformowania w sferze bliskich relacji. Odbijamy się w lustrach jakimi są bliscy ludzie, z wdzięcznością przyjmujemy od nich lekcje, odkrywamy to co nas oddziela od szczęścia w relacjach, kiedy siebie zdradzamy, pomijamy, a kiedy nasze oczekiwania niszczą to co piękne.

Czas tego nowiu jest pięknym momentem na to by przyjrzeć się temu co jest dla mnie w moich relacjach ważne, czego potrzebuję, co doceniam, a co chcę zmienić. Podobnie z tym czego nam brakuje w relacjach – zapytajmy się siebie czy sami jesteśmy gotowi sobie dać to czego potrzebujemy, czy wierzymy, że na to zasługujemy, czy umiemy przyjmować od innych to czego pragniemy? Nasi partnerzy są naszymi lustrami w tym sensie, że pokazują nam pięknie to, czego sami sobie nie dajemy. Brakuje Ci uwagi partnera – czy sama ją sobie dajesz? Brakuje Ci akceptacji – czy sam siebie nie odrzucasz? Inni się z Tobą nie liczą – a czy Ty uwzględniasz własne potrzeby? Odkrywając, że to czego najbardziej potrzebujemy, to to czego sami sobie odmawiamy przestajemy obwiniać innych i poszukiwać na zewnątrz i powoli zaczynamy odkrywać jak to jest być dla samych siebie najlepszym partnerem, przyjacielem i rodzicem :)

Czas nowiu w Wadze jest też idealny na rytuały w intencji miłości! Pamiętajmy jednak, że nów służy w pierwszej kolejności żegnaniu się z tym co już nam nie służy (dodatkowo pożegnaniom bardzo służą dwie aktualne retrogradacje: Marsa i Merkurego) dobrze więc skupić się na tym by uwolnić się od tego co nas oddziela od miłości i szczęścia w związku. To mogą być m.in. poprzednie relacje, nasze przekonania, wzorce zachowań wyniesione z przeszłości, nadmierne oczekiwania… a przede wszystkim wszystko to co nas oddziela od bezwarunkowej miłości do samych siebie. Uwalniając się od przeszłości otwieramy się Nowe. Wszystkie te procesy domykające stare dobrze zakończyć do godziny nowiu, czyli do 21:31 w piątek. Po tej godzinie a także następnego dnia będzie dobry czas na zapraszanie Nowego i na rytuały w intencji miłości, harmonijnych relacji. 


Odnalezienia wewnętrznego balansu w tym ciekawym czasie i osadzenia w miłości Wam życzę! :)



Jak co pełnię i co nów zapraszam Was serdecznie do udziału w grupowej medytacji na odległość dokładnie w momencie kulminacji nowiu , czyli o 21:31 w piątek. Więcej o Medytacjach Księżycowych dowiesz się tutaj

Chcesz dostawać świeże newsy o tym co na niebie? Zapisz się do darmowego cotygodniowego newslettera! Zapisy na pod tym linkiem.

A dla spragnionych pełnych - bardzo bogatych - cotygodniowych informacji wraz z prognozą na każdy dzień możliwość subskrypcji Newslettera Premium tutaj.